Kompletnie nie wyszły mi zaplanowane na weekend prace ogrodowe, a na wczorajszy obiad zrobiłam pizzę. Narracja tak bardzo mnie wciągnęła, że po prostu nie mogłam się oderwać… Dostajemy tu bowiem wszystko. Jest klimatyczne miejsce - bliska memu sercu Warszawa i okolice, w których studiowałam. Są główni bohaterowie: on - tak męski, że trudno nie westchnąć (były oficer GROM-u) i ona - pani komisarz, oboje po przejściach. Są też tajemnicze zaginięcia młodych dziewczyn, zabójstwo emerytowanego stróża prawa, środowisko bezdomnych, podejrzany biznesmen z dziwnym planem i wreszcie sekrety z przeszłości. Hubert „Hub” Rajcher to oaza spokoju. Niby ma swoje za uszami, nie zawsze postępował słusznie, ale przynajmniej zdaje sobie z tego sprawę i stawia czoło konsekwencjom. Nie marudzi, za to analizuje i działa, jak trzeba - załatwi bandziora batonikiem. Jednocześnie potrafi zjednywać sobie ludzi zarówno na kartach powieści, jak i w prawdziwym życiu (mam na myśli nas, czytelników). Jedyne, do czego mam zastrzeżenia, to sposób, w jaki został włączony w śledztwo. Gdybym miała określić to w kilku słowach, powiedziałabym, że Zaspa zrobiła to trochę „po amerykańsku” i historia wydaje się przez to odrobinę naciągana. Jeśli jednak przymkniemy na to oko, co wcale nie jest to trudne, dostajemy swojskiego Jacka Reachera. Zaznaczę w tym miejscu, że do określeń w rodzaju „polski odpowiednik” zawsze podchodzę z dystansem. Tym razem - niesłusznie. Faktycznie dostaliśmy podobną postać, ale w naszym rodzimym wydaniu - bohatera, który zrobi porządek na polskich ulicach. Miło jest pomarzyć, że faktycznie ktoś nad nami czuwa i potrafi dać popalić zwyrodnialcom. Wracając na chwilę do pani komisarz - w tej części nie błyszczała intelektem, ale wyczuwam w niej spory potencjał. Liczę też na rozwój wątku romantycznego, który zawsze stanowi przyjemny dodatek. Mam ogromną nadzieję, że kolejne tomy sprawnie pociągną rozpoczętą historię, utrzymają napięcie i dostarczą czytelnikom kawał solidnej rozrywki, bez wdrażania zbyt dramatycznych zwrotów akcji (typu uśmiercenie amstaffika). Za książkę do recenzji dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.
"Cztery pory zbr0dni. Wiosna” to pierwsza część zapowiadanej przez nowo powstały imprint wydawnictwa Media Rodzina - Media Rodzina Kryminalnie - tetralogii kryminaInej, autorstwa Michała Rittera. Jest to pseudonim literacki osoby, o której wiemy, że bardzo dobrze zna realia operacyjno-wojskowe i napisał już inne książki, jednak po raz pierwszy występuje pod tym pseudonimem. Zaintrygowani? 🙂 Fabuła kręci się wokół serii zaginięć młodych dziewcząt na terenie Warszawy. Policja do pomocy w sprawie podstępem angażuje byłego oficera GROM-u, któremu życie dało już na tyle popalić, że Rajcher wylądował na ulicy. Zna realia codzienności bezdomnych z warszawskiego Powiśla, więc jest mu łatwiej wtopić się w środowisko, gdy próbuje rozpracować ich lokalnego lidera, podejrzanego o powiązania z zaginięciami. Ogromnym plusem książki z naszej perspektywy jest jej silne osadzenie w autentycznych, w dodatku znanych nam lokalizacjach - akcja książki dzieje się przede wszystkim na Powiślu, choć także i w innych częściach Warszawy. Niektóre z nich są wprawdzie owocem wyobraźni Autora, jednak i te umiejscawia pod istniejącymi adresami. Bardzo lubimy takie książki, w których lokalizacja nie jest tylko tłem, ale ożywa razem z fabułą, a już tym bardziej gdy znając miejsca, możemy sobie wizualizować dokładnie, gdzie się właśnie znajdujemy w historii. 😀 Fabuła jest bardzo zgrabnie opisana, ma wiele wątków, a całość dobrze się ze sobą łączy na sam koniec. Nie jest to jednak klasyczny kryminał, to raczej lżejsza powieść sensacyjna, a to przede wszystkim wynika z zarysu głównego bohatera, Huberta Rajchera - wielokrotnie przywoływane jest tutaj jego doświadczenie na misjach wojskowych. Jest on doskonale wyszkolony, ma ogromną wiedzę na temat broni, sztuczek manipulacyjnych czy dedukcji, a do tego jest niepokonany w walce wręcz - coś w rodzaju agenta specjalnego. Z tego też powodu książka to właściwie gotowy scenariusz filmu akcji. Oprócz tego mamy tu jeszcze dobrze oddane środowisko wielkiego biznesu i struktur policji. Miłośnikom kryminałów ze sporym zacięciem sensacyjnym książka z pewnością dobrze się sprawdzi. 💪
*współpraca reklamowa* Okładka książki co prawda mnie nie zachwyciła, jednak zaintrygował mnie tytuł, byłam ogromnie ciekawa o co chodzi z tą wiosną w tym kryminale. Odpowiedź dostałam, książka choć początkowo nie potrafiłam się w nią wkręcić, w pewnym momencie całkowicie mnie pochłonęła. W Warszawie znikają bez śladu młode dziewczęta. Do momentu zaginięcia córki biznesmena nikt spraw zaginionych nastolatek nie łączy ze sobą, gdyż wcześniejsze zniknięcia dotykały dziewcząt z pieczy zastępczej, rozbitych czy patologicznych rodzin. Komisarz Zaspa przejmuje śledztwo, nie daruje sobie, że zignorowała słowa bezdomnego, który już wtedy naprowadzał ją na trop. Anna podstępem nakłania do pomocy Rajchera, pułkownika, który po osobistej tragedii, zrezygnował ze służby, o którym również usłyszała od Buby. Oboje zaczynają węszyć, a gdy sprawy zaczynają przybierać niespodziewany obrót i łączyć się z innymi podejrzanymi wydarzeniami, oboje zdają sobie sprawę z tego, że mogą liczyć tylko na siebie. Początek książki był dla mnie nieco nużący i jak na moje oko nieco chaotyczny. Przeskoki pomiędzy wydarzeniami, także pomiędzy nieoznaczonymi perspektywami, wiele wątków i elementów, które nijak do siebie nie pasują, to wszytko mi się plątało, nawet zaczynała mnie boleć głowa. Na szczęście akcja fajnie zaczęła się rozwijać, a ja zaczęłam łączyć kropki, przez co czytanie było naprawdę ekscytujące. Sprawa była szeroka, wielowątkowa, z świetną grą pozorów, manipulacją i intrygą, którą po części udało mi się rozszyfrować. Autor rozegrał to tutaj naprawdę w genialnym stylu. Dawkował informacje, bawił się faktami, prowadził na manowce, ale też skrupulatnie odkrywał kolejne puzzle układanki. Na uwagę zasługują bohaterowie, intrygujący, walczący ze swoimi własnymi demonami, ale jednocześnie zdeterminowani, nie baczący na konsekwencje, sięgający po niekonwencjonalne metody - i tutaj mam wrażenie, że autora nieco poniosła wyobraźnia, przynajmniej jeśli chodzi o nasze polskie realia. Według mnie to lektura godna uwagi, którą polecam fanom złożonych kryminalnych zagadek. *olilovesbooks2*
Jeśli lubicie mocne, wciągające, z dobrze skonstruowaną fabułą thrillery, których akcja dzieje się u nas w Warszawie to koniecznie musicie przeczytać pierwszy tom serii Cztery pory zbrodni Wiosna. Pierwszą tajemnicą tej książki jest...autor ukrywający się pod pseudonimem Michał Ritter ekspert w dziedzinie terroryzmu i sekt religijnych, znawca Dalekiego Wschodu. A wracając do fabuły książki. W Warszawie giną młode dziewczyny, z domów gdzie mało się zwraca na nie uwagę. Co się z nimi dzieje nie wiadomo...jaki jest modus operandi porwania? Na początku nie wiadomo nic ale z każdą stroną ukazują się kolejne poszlaki. W tym samym momencie w swoim mieszkaniu umiera policjant Gmoch, jednak nikt nie może uwierzyć w zwykłą śmierć mężczyzny- badania pośmiertne wykazują w jego organizmie duże ilości specyfiku, pod wpływem którego tracimy przytomność. Do śledztwa przystępuje jego wieloletnia przyjaciółka komisarz Anna Zaspa. Do śledztwa zostaje również wciągnięty były wojskowy pułkownik Rejcher, który zmaga się ze swoją bolesną przeszłością. Czy razem odkryją co złego dzieje się w stolicy? Znacie książki Lee Childa, gdzie głównym bohaterem jest były wojskowy Jack Reacher? Jak tylko zaczęłam czytać Wiosnę to od razu w mojej głowie powstało takie porównanie, że w tej książce mamy nasze polskie odzwierciedlenie tego bohatera. Wszak i przeszłość wojskowa się zgadza i nawet nazwisko podobne. Ja bardzo lubiłam tą amerykańską wersję więc miałam duże oczekiwania co do polskiej książki. Nie zawiodłam się. Książka powoli ukazuje przed nami obraz siatki zbrodni, łączącej świat ludzi bezdomnych, biznesmenów i skorumpowanej policji. To ponad 500 stronicowa historia, która kryje w sobie nie jedną tajemnicę. Główni bohaterowie to osoby wykreowane na porządnych, sprawiedliwych ludzi. Rajcher od początku był osobą, która podejmując się jakiegoś zadania robi to na poważnie i nie boi się ryzyka jakie to za sobą niesie. Choć większość książki to fabuła dosyć spokojna, gdzie bohaterowie obserwują lub wdrażają się w pewne czynności to niech Was to nie zwiedzie.
Naprawdę zacnie zapowiada się ta tetralogia autora, który skrywa się za pseudonimem Michał Ritter. Po tak udanym 1 tomie, już nie mogę doczekać się ponownego spotkania z Rajcherem, głównym bohaterem „Wiosny”. Akcja powieści osadzona została w Warszawie, gdzie w krótkim czasie znikają bez śladu młode dziewczyny. Początkowo ofiary są dla policji mało istotne, bo pochodzą głównie z rodzin patologicznych. Dopiero zniknięcie córki wpływowego biznesmena sprawia, że sprawy nabierają rozgłosu, a różne, wcześniej zignorowane, tropy, zaczynają być łączone. Autor buduje powieść stopniowo. Spokojnie wprowadza czytelnika w interesujące, nieoczywiste i bardzo wiarygodnie nakreślone tło społeczne, by potem dokręcić śrubę. I tu na uwagę zasługują, niezwykle plastycznie opisane, sceny walki, które wprowadzają dynamikę rodem z najlepszych filmów akcji. Dostajemy także wielowątkową, bardzo dopracowaną i angażującą, nie tylko emocjonalnie, intrygę. W ogóle realizm, szczegółowość, precyzja i lekkość pióra, to cechy charakterystyczne dla stylu autora. Można to dostrzec zarówno w budowanej psychologii bohaterów, w szczegółach życia ulicy, opisach procedur policyjnych i wcześniej wspomnianej już taktyce walk. I tu, jak sądzę, autor korzysta ze swojego eksperckiego doświadczenia. Poza tym nie mogę nie wspomnieć o kreacjach bohaterów. Charyzmatyczna komisarz, Anna Zaspa, staje się główną postacią policyjnej strony śledztwa. No i jest Hubert „Hub” Rajcher, były oficer GROM-u, który po osobistej tragedii wybrał życie na uboczu. To on, dzięki znajomościom, umiejętnościom taktycznym i determinacji, wchodzi w śledztwo niejako z boku, po nazwijmy to „po prośbie” Zaspy. No DZIEJE SIĘ! Ritter otwiera swoją kryminalną tetralogię mocnym, dusznym tomem. To nie tylko opowieść o zbrodni. To też historia o winie, zaniechaniu i o tym, jak łatwo społeczeństwo odwraca wzrok od tych, którzy znikają lub odchodzą na margines, po cichu… Bardzo polecam ten tytuł Twojej uwadze
07-10-2025 o godz 09:27 przez:
bajkowy.zawrot.glowy
Wiosna zwykle kojarzy się z odrodzeniem, świeżym początkiem i światłem po zimowym mroku. Michał Ritter udowadnia jednak, że nawet ta pora roku może mieć swoje ciemne oblicze. W pierwszym tomie cyklu „Cztery pory zbrodni” autor zabiera czytelnika do Warszawy, gdzie wśród zapachu kwitnących drzew i odgłosów budzącego się miasta rozgrywa się historia pełna tajemnic, przemocy i ludzkich dramatów. Ta książka to kryminał, który nie tylko trzyma w napięciu, ale i zmusza do refleksji nad tym, jak łatwo przeoczyć zło, które dzieje się tuż obok nas. 🔥 W Warszawie dochodzi do serii tajemniczych zaginięć młodych dziewcząt. Początkowo nikt nie łączy tych spraw, ponieważ ofiary pochodzą z trudnych środowisk, więc policja uznaje, że „same uciekły”. Dopiero gdy znika córka wpływowego biznesmena, śledztwo nabiera rozgłosu. Komisarz Anna Zaspa zaczyna podejrzewać, że wszystkie te przypadki są ze sobą powiązane. Pomaga jej Hubert „Hub” Rajcher, były żołnierz GROM-u, który wraca do działania po osobistej tragedii. Wraz z rozwojem śledztwa wychodzi na jaw, że za zniknięciami stoi dobrze zorganizowana sieć przestępcza, wykorzystująca bezbronnych i zapomnianych przez system. Sprawa staje się nie tylko walką o odnalezienie zaginionych, lecz także próbą zmierzenia się bohaterów z własną przeszłością i poczuciem winy. 🔥 Zdecydowanie warto sięgnąć po tę książkę, zwłaszcza jeśli lubicie mroczne, realistyczne kryminały z rozbudowanymi bohaterami i społecznym tłem. Michał Ritter nie ogranicza się do klasycznego śledztwa, pokazuje też emocje, traumę i moralne rozterki ludzi, którzy stykają się ze złem. Fabuła jest dynamiczna, pełna zwrotów akcji, a atmosfera Warszawy dodaje autentyczności. 🔥 To książka dla czytelników, którzy cenią intensywny klimat, głębię psychologiczną i poruszające wątki społeczne, a nie tylko szybką sensację. Jeśli jednak szukasz lekkiego kryminału „na jeden wieczór”, ta powieść może wydać się zbyt ciężka i wymagająca.
Jaka jest Twoja najlepsza książka września? 🏅 🌟 Michał Ritter to znany i nagradzany autor, a pod tym pseudonimem ukazuje swoje najnowsze dzieło. Dopracowany warsztat widać już od pierwszych stron. Każda scena ma znaczenie, a dialogi brzmią naturalnie. Historia wciąga i trzyma w napięciu od początku do końca. 🕵️♀️ W Warszawie giną bez śladu młode dziewczyny. Ofiary pochodzą z trudnych rodzin, więc policja długo nie łączy spraw. Nowe światło na śledztwo rzuca zaginięcie córki stołecznego biznesmena. Komisarz Anna Zaspa pamięta ostrzeżenie od bezdomnego Buby, które kiedyś zignorowała — teraz on sam znika, a z nim najważniejszy trop. 💪 Do akcji wkracza Hubert „Hub” Rajcher, były oficer GROM-u i definicja męskiego mężczyzny. Po osobistej tragedii znalazł się na bruku, a Buba pomógł mu przetrwać najtrudniejszy czas. Kiedy komisarz Zaspa prosi go o pomoc w śledztwie, Hub nie waha się ani chwili — nie ma nic do stracenia. Rajcher jest niczym nasz polski superbohater, ktoś kto zrobi porządek z rzezimieszkami w amerykańskim stylu. Czy mi się to podobało? A co tam, fajne by było gdyby ktoś taki był. 👥 Realistycznie wykreowani bohaterowie wzbudzają emocje i sprawiają, że łatwo zaangażować się w ich losy. Ich motywacje są wiarygodne, a relacje między nimi dodają historii głębi. Dzięki temu fabuła nie jest tylko zbiorem dynamicznych wydarzeń, ale także opowieścią o ludziach i ich wyborach. ✨ Jest to pierwszy tom tetralogii, który dużo obiecuje. Jeśli kolejne części utrzymają ten poziom napięcia i dopracowania, może to być naprawdę świetna seria dla fanów książek z wyraźnym społecznym tłem i dobrze poprowadzoną akcją. Czekam też na rozwój postaci pani komisarz i jakiś wątek miłosny, jest tu potencjał! 💭 To wciągający początek serii, w którym akcja i emocje idą w parze z refleksją nad ludzkimi decyzjami. Zdecydowanie sięgnę po kolejne tomy! Współpraca z @mediarodzina.wydawnictwo Więcej recenzji na IG Książkowa Przystań
Kryminał tak, czy nie? Ja je uwielbiam! Kocham, kiedy razem z bohaterami mogę rozwiązywać zagadki, prowadzić śledztwa i podążać ślepym uliczkami. Jesień to moja ulubiona pora na taką literaturę, więc tym bardziej cieszę się, że właśnie ten tytuł trafił w moje ręce. Czy Warszawa to miasto bezpieczne? Okazuje się że niekoniecznie. W książce Michała Rittera jest to miasto mroczne, naznaczone kontrastami i ukrytym dramatem. To właśnie tam powstała historia, która porusza serca czytelnika. Dlaczego? Zapraszam do lektury. W Warszawie giną młode dziewczyny. Początkowo policja wcale nie przejmuje się sprawą, do czasu… Okazuje się, że każda z dziewczynek dostała karteczkę z agencji modelek, która wyglądała bardzo profesjonalnie. Niestety, to co początkowo wydaje się ich spełnieniem marzeń, finalnie jest ich największą zgubą. Na czele śledztwa staje komisarz Anna Zaspa i zabiera ze sobą nietypowego pomocnika, Hubert „Huba”Rajchera. Dlaczego nietypowego? Nie jest to jej partner, a ktoś, kto mocno pomaga jej w śledztwie, więcej nie powiem! Zdradzę tylko, że jest to nietypowe i bardzo spodobał mi się taki zabieg, brawo autorze! Początkowo miałam mały problem, żeby odnaleźć się w lekturze. Wiele rzeczy wydawało mi się chaotycznych i niepasujących do niczego. Miałam też mały problem z dialogami, które były zwyczajnie drętwe. Z czasem się to zmieniło, zaczęło robić się ciekawie, a ja z każdą kolejną stroną próbowałam rozwiązać zagadkę, która wydawała się nie do rozwiązania, chociaż były znaki. Autor w sprytny sposób prowadzi śledztwo, przeplatając prywatę policjantów z ich zawodowymi sprawami. Dochodzenie jest nieoczywiste, pełne niewiadomych, znaków zapytania i poszlak, którymi należy podążać. Czy polecam „Cztery pory zbrodni. Wiosna.”? Oczywiście! Mimo wszystko bawiłam się wyśmienicie podczas śledztwa, życzę sobie i Wam więcej takich książek i mam nadzieję, że już za moment będzie nam dane podziwiać lato od tego autora.
Poznajcie nowy cykl kryminalny "Cztery pory zbrodni". Na początek wchodzimy w temat z tomem WIOSNA. Autorem (a może autorką?) jest osoba ukrywająca się pod pseudonimem Michał Ritter. Kim naprawdę jest? Tego na razie nie wiadomo, mamy jedynie wskazówki... ale może już wkrótce odkryje przed nami swoją tożsamość. Głównym bohaterem powieści jest Hubert Rajcher - były GROM-owiec, który po życiowych zakrętach przez pewien czas żył na ulicy. Zostaje wciągnięty w śledztwo przez komisarz Annę Zaspę. Sprawa ma związek ze środowiskiem osób w kryzysie bezdomności, którego Rajcher był częścią. Dzięki temu nie musi udawać, bo zna realia tej społeczności, a ludzie z ulicy znają jego. Tematem śledztwa są zaginięcia nastolatek. Ofiarami padają dziewczyny z patologicznych rodzin, w których zniknięcie dziecka często długo pozostaje niezauważone. Sytuacja zmienia się, gdy jedną z porwanych okazuje się córka wpływowego biznesmena, wychowywana przez matkę z problemami. Dopiero wtedy śledztwo nabiera tempa. W tle przeplata się kilka pobocznych, ale intrygujących wątków m.in. przypadki wstrzykiwania tajemniczej substancji psom, wizja przyszłości jednego z najbogatszych Polaków, nazywanego 'polskim Elonem Muskiem', a także wydarzenia z przeszłości zarówno Rajchera jak i komisarz Zaspy. Początek książki chwilami mnie przytłoczył - dużo postaci, informacji i zdarzeń na raz. Jednak kiedy przebrnęłam przez pierwsze kilkadziesiąt stron, lektura stała się czystą przyjemnością. Śledztwo wciąga, a książka pełna jest nieoczekiwanych zwrotów akcji. Szczególnie podobało mi się to, że autor pomijał sceny, w których bohaterowie omawiali swoje plany - poznajemy je dopiero w trakcie akcji, co często bywa zaskakujące. Podsumowując: "Wiosna" to mocne otwarcie serii, która już teraz prezentuje wysoki poziom i dobrze rokuje na kolejne tomy. Ja już z niecierpliwością czekam na "Lato"!
Miejsce akcji to Warszawa, duże miasto. Od jakiegoś czasu giną młode dziewczęta. Z początku, nikt nawet nie podejrzewa, że może to być większa akcja kryminalna, ponieważ nie łączy tych zaginięć w jedno. Komisarz Anna Zaspa, dostała informacje od jednego z bezdomnych, że coś się dzieje, bo giną te dziewczyny, jednak nie poszła tym tropem... Teraz żałuje. Pani komisarz, niedługo pożegna też swojego przyjaciela policjanta, i choć wszystko wskazuje na to, że popełnił samobójstwo, nie wierzy w to. Zaczyna się gra z czasem, czas rozwiązać zagadkę zaginięć. Tylko, że jedynym co łączy zaginione to to, że pochodzą albo z patologicznych rodzin, lub biednych, albo są to dziewczyny, o które szybko nikt się nie upomi... 🤔 Komisarz Zaspa podstępem "zaprasza" do współpracy Huberta Rajchera. To były oficer GROM-u. On z kolei, przeszedł swoje piekło na ziemi, jednak gdy słyszy o krzywdzie młodych dziewczyn, też chce się dowiedzieć o co chodzi ... Tylko czy uda się to połączyć? Czy znaków nie jest zbyt mało? Biorąc tą książkę do ręki byłam zaskoczona jak ona jest obszerna. Miałam obawy, myślałam sobie o nie, będzie nudno... No i cóż... Już bardziej pomylić się nie mogłam! Poznajemy tutaj naprawdę wielu bohaterów, z różnych środowisk. I co ciekawe, jakoś szybko idzie się połapać kto z kim i dlaczego, to już jest zasługa dobrego pióra Autora. Bohaterowie bardzo ciekawi, charakterni, na pewno pozostaną w mojej pamięci w szczególności Rajcher. Ja podziwiam tak silnych i odważnych ludzi, podziwiam to, że po swojej tragedii się nie poddał... Mamy tutaj oprócz wątku głównego wiele innych... Jak pewna tajemnica z przeszłości Pani komisarz, a nawet dwie... 🤯. Autor pokazuje nam też warstwy społeczne i to jak ważna cały czas jest hierarchia 🤔. Niesamowita historia, wciągająca i dająca do myślenia. Zdecydowanie chcę więcej 🔥 Autor zdecydowanie wart uwagi 🩵🩵
Cztery pory zbrodni WIOSNA #michałritter @mediarodzina.kryminalnie ~ współpraca ~ • • • Cześć! 🙋🏻♀️ Jakie okładki, najbardziej przyciągają waszą uwagę? • • • Warszawa, wiosna, policja… brzmi jakby pięknie i bezpiecznie. Jednak to złudne wrażenie. Na ulicy tego miasta, giną młode dziewczyny, które pochodzą z różnych mrocznych i trudnych rodzin, z patologii, których nikt nie bierze poważnie, a zarazem policja nie łączy ze sobą tych spraw. Jednak gdy ginie kolejna dziewczyna, córka ważnej osobowości.. policja zakasa rękawy. Komisarz Zasypa, pochłonięta sprawą, ostatnio stąpa po kruchej nawierzchni spraw osobistego życia, lecz zagadka depcze jej po piętach, a rzucane podpowiedzi przez miejscowego bezdomnego, zaczynają nabierać rozpędu. Lecz ten przepada, bez śladu. Wraca przeszłość, a wraz z nią wiele spraw, tajemnic i ryzykownych wydarzeń, których czytelnik nie może się oprzeć. Książka fabularnie od początku trochę miesza nam w głowie, ale po czasie okazuje się, że wszystko jest na właściwym miejscu. Zbrodnia Wiosny to spora cegła, więc nie powiem, że wciągnęłam ją na raz, ale gdy tylko miałam choć moment, by dalej zagłębiać się w to śledztwo, zaraz do niej biegłam! To fenomenalnie wciągająca powieść. Historia, którą mam wrażenie, że otacza nas w codziennym życiu. Te wszystkie wydarzenia, przecież nas otaczają- niestety. Przerażające, a jednak prawdziwe. Jeśli macie ochotę, choć na chwilę zostać jednym z śledczych w Kryminalnej sprawie… TO WŁAŚNIE TEN TYTUŁ, SPRAWI, ŻE ZOSTANIECIE KOMISARZAMI NA CAŁE 556 stron. Ciężko napisać, że bawiłam się świetnie. Ale tak właśnie było, dałam się porwać tej przygodzie i poprowadzić wszystkie fakty w stronę prawdy. Oczywiście czekam na kolejne pory roku 🌿☀️🍁❄️ #czteryporyzbrodniwiosna jest obowiązkowym kryminałem #doprzeczytania 👮🏻♂️😈
30-10-2025 o godz 17:46 przez:
Typiaraodkryminalow
Już sam fakt, że nie znamy prawdziwego nazwiska autora, dodaje tej książce niepokojącej aury. Ale to nie tylko marketingowy chwyt, za tą maską kryje się ktoś, kto doskonale czuje się w świecie przestępczości, rozumie mechanizmy przem0cy, manipulacji i strachu, i potrafi przekuć je w literaturę z precyzją snajpera. „Wiosna” to otwarcie cyklu Cztery pory zbrodni - mocne, mroczne i niepokojąco realistyczne. Autor nie idzie na skróty, zamiast prostych podziałów na dobro i zło, kreśli świat, w którym wszystko ma swoją cenę, a prawda tonie w brudnych pieniądzach i strachu. Fabuła jest gęsta od postaci, powiązań i sekretów, które stopniowo układają się w przerażający obraz miasta, gdzie „niewidzialni” giną bez echa. To powieść, która wymaga uwagi, ale odwdzięcza się wciągającą narracją i świetnie zbudowanym napięciem. Rajcher to polska odpowiedź na Jacka Reachera (to skojarzenie przyjdzie Wam z automatu, serio) - twardy, lojalny, zraniony, ale wciąż gotów walczyć o tych, których inni już dawno spisali na straty. Zaspa to kobieta z przeszłością, która łączy zaangażowanie zawodowe z problemami prywatnymi. Razem tworzą duet, który chce się śledzić i którego chce się więcej. Polubiłam tu też parę innych postaci i momentami było mi naprawdę żal, jak pokierowano ich losami - jednak każda decyzja fabularna ma tu swoje uzasadnienie i służy większej całości. Jeśli lubisz inteligentne, emocjonalne i bezkompromisowe kryminały, które poza dostarczeniem solidnej dawki adrenaliny, pozostawią Cię z refleksją, to pozycja dla Ciebie. I jedno jest pewne: jeśli tak wygląda "Wiosna", to kolejne pory roku zapowiadają się piekielnie gorąco🔥
"Cztery pory zbrodni. Wiosna" Michała Rittera to kryminał, który przede wszystkim stawia na klimat i emocje. Największy plus to bohaterowie - Anna Zaspa i Hubert "Hub" Rajcher. Ona - policjantka, która ma swoje grzechy i błędy z przeszłości. On - były żołnierz, który po tragedii ledwo trzyma się życia. Nie są kryształowi, ale właśnie dlatego łatwo im kibicować. Nawet Buba, bezdomny przyjaciel Huba, choć pojawia się krótko, zostaje w pamięci. To ktoś, kto dostrzega rzeczy, które inni wolą ignorować. Fabuła skupia się na serii zaginięć młodych dziewczyn w Warszawie. Policja długo nie dostrzega powiązań, aż w końcu znika córka bogatego biznesmena i sprawa trafia na biurko Zaspy. Podoba mi się, że autor nie traktuje Warszawy tylko jako tła. To miasto żyje, jest pełne nierówności, przemocy i obojętności. Michał Ritter pokazuje, że zło rodzi się tam, gdzie nikt nie patrzy. Dzięki temu książka nie jest tylko o zaginięciach dziewczyn, ale też o winie zbiorowej i o tym, co się dzieje, gdy odwracamy wzrok od problemów. Początek jest trochę wolny, ale potem akcja naprawdę się rozkręca i ciężko przerwać lekturę. Są momenty przewidywalne, kilka wątków mogłoby być bardziej pogłębionych, ale całość broni się klimatem i emocjami. Autor dobrze wie, jak kończyć rozdziały, żeby czytelnik chciał powiedzieć „jeszcze tylko kilka stron”. To bardzo udany początek serii, wciągający, mocny i z bohaterami, do których łatwo się przywiązać. Nie jest to rewolucja w kryminale, ale ma w sobie szczerość i coś, co sprawia, że chce się czekać na kolejne części.
❓Jaka jest Wasza ulubiona pora roku i dlaczego ❓ 📚W Warszawie dochodzi do serii zaginięć młodych kobiet z biednych, patologicznych środowisk. Jak to zwykle bywa, wszyscy ignorują tę sprawę, dopóki ofiarą nie pada córka znanego i wpływowego biznesmena. Rękawicę podejmuje komisarz Anna Zaspa, która zaczyna kojarzyć, że kiedyś dostała informacje na ten temat od bezdomnego Buby, który obecnie również widnieje jako zaginiony. Przypadek? Nie sądzę. Do pomocy Pani Komisarz garnie się były oficer GROM-u, obecnie również bezdomny przyjaciel Buby - Hub Rajcher. 📌Co odkryje ten nietypowy duet? 📌Jak demony przeszłości Zaspy i Rajchera wpłyną na śledztwo? 📚"Cztery pory zbrodni. Wiosna" autorstwa tajemniczego pisarza pod pseudonimem Michał Ritter to pierwszy tom cyklu "Cztery pory zbrodni" z gatunku kryminał/thriller. 📚Wiosna powinna być lekka i przyjemna, a tymczasem otrzymujemy ciężkie tematy i poważne śledztwo. Wielowątkowość i kontrast pomiędzy bogatą a biedną Warszawą zdecydowanie nadaje powieści klimatu. Autor, bądź autorka, porusza wątki patologii, biedy oraz osób w kryzysie bezdomności i to, jaka wokół nas panuje znieczulica dla takich osób. Nie stawia to również Pani Komisarz w dobrym świetle - wiedziała, że dzieje się coś złego, jednak nie było z jej strony reakcji. Książka porusza, skłania do przemyśleń nad tym co dla nas oznacza bycie człowiekiem. 📚Polecam nie tylko fanom kryminałów, ale również wszystkim tym, którzy lubią czasem zastanowić się dokąd zmierza nasze społeczeństwo.
Michał Ritter w pierwszej wydanej pod tym nazwiskiem książce “Cztery pory zbrodni. Wiosna” mimo że nie wykracza poza ramy gatunkowe powieści sensacyjnej, to jednak poprzez spokój i doświadczenie głównego bohatera wprowadza w historię nieco więcej realizmu niż robi się to zazwyczaj. Jest to pierwszy tom tetralogii, czyli serii złożonej czterech tomów. Historia rozpoczyna się kryminalnym wątkiem - mamy policjantkę, która bada sprawę zaginionych nastolatek pochodzących z niepełnych lub patologicznych domów. By posunąć się naprzód musi w śledztwo zaangażować Huberta Rajchera, byłego oficera GROM-u, który przez nieszczęśliwe koleje życia nadaje się jak nikt inny do inwigilacji środowiska warszawskich bezdomnych. I właśnie ten obraz Warszawy, w której tuż obok wielkich biznesów żyją i starają się funkcjonować bezdomni, jest czymś nowym, czymś, co nadaje historii oryginalny klimat. Przez pierwszą połowę książki akcja toczy się tempem miarkowanie spokojnym, narrator jest uważny i spostrzegawczy, a doświadczenie Huberta pozwala na sytuację spojrzeć na chłodno, z zawodowym dystansem. Dopiero gdzieś od połowy historia mocno przyspiesza, daje dokładnie to, czego spodziewamy się po powieści sensacyjnej. Trochę na tym traci kreacja postaci kobiecej, która wraz z biegiem lektury wpada w zachowania schematyczne, Hubert jednak do końca pozostaje postacią spójną. Mimo wszystko to dobra rozrywka, która zapowiada nową, ciekawą serię sensacyjną z przyjemną kreacją głównego, dobrze wyważonego bohatera.
Współpraca reklamowa @mediarodzina.kryminalnie @mediarodzina.wydawnictwo ✨️9/10✨️ Daaaawno nie czytałam tak zajebistego kryminału. Komisarz Zaspa prowadzi śledztwo w sprawie zaginięć dziewczyn, wchodzący w okresie dojrzewania. Mimo, że mamy tutaj bardzo wielu bohaterów, a jeśli dobrze śledzicie moje recenzje, w większości przypadków nadmiar mnie przytłacza, to w tej książce każda z tych osób ma ogromne znaczenie. I to mi się podobało, że każda postać była po coś, a nie tylko kimś, byle zapełnić kartki.. Rajcher to były wojskowy, który po śmierci córki wybrał bardzo osobliwy styl życia. Bohater jest świetnie wykreowany. Potrafi wcielić się w każdą postać! Moją sympatię zyskał od razu! Mimo, że ta książka ma ponad 500 stron, to nawet nie zauważa się kiedy one mijają. Autor potrafi zaciekawić! Chyba pierwszy raz spotkałam się z tak realnie przedstawionym światem bezdomnych. Autor uświadamia nas, że taki los może spotkać każdego. Czy to z doktoratem z filologii czy emerytowanego żołnierza.. Pokazane jest również jak ludzie mieszkający na ulicy, są tylko pionkami w grze bogatych i wpływowych ludzi. To książka, która porusza człowieka. Emocje jakie towarzyszyły mi przez całą książkę to zdecydowanie ciekawość, strach i niedowierzanie.. Dodatkowym plusem jest udostępnienie czytelnikom rozdziałów z kolejnego tomu! Jeśli szukasz dobrego kryminału, to ja zachęcam do przeczytania!
JAKIE TO BYŁO DOBRE! Przeprosiłam się z kryminałami jakiś czas temu i... całe szczęście. Inaczej nie sięgnęłabym po książkę Cztery pory zbrodni Michała Rittera. Dostajemy tutaj historię niczym gotowy scenariusz na film (halo Netflix!). Współpraca z bezdomnymi, akcja pod przykrywką, porwania, tajemnice. Zaspa, Rajcher, Lubicz, Werner, Orsski. Postaci jest całkiem sporo i mimo, że na początku trochę się gubiłam kto jest kim, tak z rozdziału na rozdział bylo coraz łatwiej. Rajcher to były oficer GROM-u. Dzięki temu możemy ze sporą ilością detali poznać, jakie strategie stosują w tej branży. Dodatkowo, policyjne zagrywki też są tutaj dokładnie opisane, więc osobiście czułam się, jakbym to ja prowadziła tą szeroko zakrojoną akcję. Wiele zwrotów akcji, napięcie od pierwszych stron, ogrom tajemnic i te ciągłe niedopowiedzenia i przypuszczenia, dzięki czemu wiemy, że właściwie nic nie wiemy. I to do samego końca! A Ritter? Ileż ja miałam domysłów! Od Remka po Marcina Margielewskiego. Nadal nie wiem. Nawet chat GPT nie chce puścić pary z ust, a to już naprawdę coś znaczy. Polecam! Czytajcie! Dajcie się pochłonąć mrocznej Warszawie i zorganizowanej przestępczości, której macki sięgają dalej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. I autorze, kimkolwiek jesteś, dajże mi drugi tom! NA JUŻ!
ig: @kasiareads „Wiosna” to kryminał, który pochłania bez reszty - intensywny, emocjonalny i świetnie napisany. Warszawa staje się tu sceną mrocznych wydarzeń, a z każdą stroną napięcie rośnie tak, że naprawdę trudno złapać oddech. Znikające młode dziewczyny, śledztwo prowadzone przez komisarz Annę Zaspę i byłego żołnierza GROM-u Huberta „Huba” Rajchera - duet, który elektryzuje. Ona - silna, choć nosi w sobie ciężar błędów z przeszłości. On - twardy, ale z duszą człowieka, który wiele stracił. Ich relacja i dynamika to coś, co wynosi tę historię na zupełnie inny poziom. Michał Ritter doskonale operuje emocjami - buduje napięcie, ale też potrafi uderzyć w najbardziej ludzkie nuty. „Wiosna” to nie tylko kryminał. To opowieść o winie, lojalności i o tym, jak cienka bywa granica między dobrem a złem. Pierwszy tom cyklu „Cztery pory zbrodni” to zdecydowanie jedno z największych zaskoczeń tego roku. Jeśli kolejne części utrzymają ten poziom -szykuje się seria, o której będzie głośno. I choć wszyscy zastanawiamy się, kto naprawdę kryje się pod pseudonimem Michał Ritter… jedno jest pewne: ten autor wie, jak pisać tak, by zostawić po sobie echo. A ja jako fanka kryminałów i sensacji, nie mogę się doczekać na ciąg dalszy!
Kim naprawdę jest autor tej książki? Nie mam zielonego pojęcia! Jedno jest pewne - napisał bardzo dobry kryminał, który czyta się z niebywałą przyjemnością. W Warszawie zaczynają znikać młode dziewczyny, jednak dopiero zaginięcie córki wpływowego biznesmena przyciąga uwagę komisarz Anny Zaspy, która przypomina sobie ostrzeżenie od bezdomnego mężczyzny, którego wcześniej zlekceważyła. Kobieta podstępem wciąga w śledztwo byłego żołnierza GROM-u i razem próbują odkryć prawdę o serii zaginięć. Autor świetnie prowadzi narrację – z wyczuciem i tempem, które nie pozwala się nudzić, ale też daje przestrzeń na własne przemyślenia. Widać też, że jest ekspertem w swojej dziedzinie i swoją wiedzę potrafi przekuć w angażującą i wiarygodną historię. Bohaterowie są niejednoznaczni, wyraziści, a każdy z nich ma swoje słabości i sekrety. Naprawdę nie można niczego im zarzucić, są niepowtarzalni. Książka zostawia czytelnika z uczuciem niedosytu i oczekiwaniem na kolejne odsłony tetralogii. Jeśli następne tomy utrzymają ten poziom, będziemy mieli do czynienia z historiami, które zapiszą się w pamięci czytelników na długo. @simplybookstory
Przyznam szczerze, że rzadko sięgam po kryminały. To nie jest gatunek, który towarzyszy mi na co dzień, ale coś w tej książce sprawiło, że postanowiłam zrobić wyjątek. I nie żałuję. 🌫️ „Cztery pory zbrodni. Wiosna” Michała Rittera przenosi czytelnika do mrocznej Warszawy, w której znikają młode dziewczyny. Początkowo nikt nie łączy tych zaginięć, aż do momentu, gdy sprawa dotyka wpływowej rodziny. Do akcji wkracza komisarz Anna Zaspa i Hubert Rajcher – były oficer GROM-u, którego demony przeszłości wciąż nie dają mu spokoju. Początek nie był łatwy – wiele wątków, przeskakiwanie między postaciami i pozorny chaos potrafią przytłoczyć. Ale z czasem okazało się, że właśnie ta konstrukcja nadaje historii intensywności i wciąga coraz głębiej. Bohaterowie są pełni sprzeczności, niejednoznaczni i dzięki temu bardzo wiarygodni. To nie była lektura idealna, ale zdecydowanie taka, która wciągnęła mnie bez reszty. Warszawa zyskała tu zupełnie inny wymiar, a atmosfera mroku i napięcia sprawiły, że po zamknięciu książki długo o niej myślałam. I tak – teraz wiem, że będę chciała sięgnąć po kolejne tomy. 🔎