Bardzo droga płyta, jak zwykle w przypadku lany, trzeba lubić takie... lanie muzycznej wody. Nuda, nuda, nuda, poprzetykana nagraniami z kościoła. To się może podobać tylko gimbazie.
Uwielbiam, że w tym albumie są jak i melancholijne piosenki, spokojne po bardziej rytmiczne jak peppers lub druga część a&w Moja ulubiona piosenka to Candy necklace Polecam