Wielu autorów pisząc swoje powieści tworzy niesamowite światy, barwne postacie, a czasami niezwykle szokująca wizję przyszłości. Neal Shusterman należy do tych twórców, którzy mają niecodzienny, zupełnie inny pogląd. Potrafi szokować, zastraszać, miażdżyć, łamać serca, by następnie nami poruszyć. Ile warte jest życie ludzkie? Czy mamy prawo decydować o innych, bo są niewygodni, czy nie mieszą się w ramach przyjętych przez system norm? Do pewnego czasu możesz cieszyć się bezpieczeństwem, a co będzie dalej? Tego nigdy nie można mieć pewności. Termin rozszczepienie na długo zapadnie w mej pamięci i jestem pewna, że nie jedynie mnie. „Podzieleni. Unwind” to wizja przyszłości, w której ważne jest zdrowe społeczeństwo i bezpieczeństwo, co się za tym kryje? Jacy ludzie powinni istnieć, a jacy nie? Akcja powieści Neala Shustermana pod tytułem „Podzieleni. Unwind” rozgrywa się w Ameryce, która podnosi się po długiej wojnie domowej. Rozgrywała się pomiędzy obrońcami życia, a tymi, którzy chcieli mieć prawo wyboru. Tak powstała „Ustawa za życiem”, która gwarantowała bezpieczeństwo i ochronę człowiekowi od poczęcia do trzynastego roku życia. Po tym okresie o losie człowieka decydowali rodzice. Pierwszym bohaterem jest Connor, jego rodzice nie potrafią sobie z nim poradzić. Bardzo się buntował, był inny, porywczy, nie robił tego, czego od niego oczekiwano, dlatego zdecydowano, że powinien zostać rozszczepiony. Risa nie miała rodziców, przebywała w domu dziecka, który nie miał zbyt dużego budżetu, dlatego zdecydowano, że powinna trafić do ośrodka transplantacyjnego. Trzecim bohaterem jest Lev, dorastał w wielodzietnej rodzinie, dla której religia była bardzo ważna, według niej dziesiąte dziecko powinno się złożyć w ofierze. Każde z trójki bohaterów zostało skazane na rozszczepienie. Bohaterowie mają odmienne zdanie na ten temat, czasami wystarczy iskra, aby rzucić się do ucieczki przed nieludzkim systemem i ustawą, z której niewiele przyszło dobrego. Jak przetrwać ten czas do pełnoletniości? „Podzieleni. Unwind” to pierwszy tom cyklu, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Między trzynasty, a osiemnastym rokiem życia opiekun, rodzic, czy nawet państwo trzymające pieczę nad domami dziecka, sierocińcami może podjąć decyzję na temat rozszczepienia i dalszej egzystencji dziecka. Rozszczepienie to nic innego, jak oddanie jego ciała dla innych obywateli, którzy bardziej tego potrzebują i nie stwarzają problemów. Co czuje dziecko, które słyszy, że czeka je taki los? Czy myśli, że jest niewystarczająco dobre, że jego życie nie ma najmniejszej wartości i sensu? Neal Shusterman potrafi stworzyć historie, które dotykają czytelnika, ciekawią i wpływają na jego emocje i postrzeganie świata. Gdzie tutaj miejsce na moralność? Czy to możliwe, że całkowicie zniknęła z ludzkich serc? „Podzieleni. Unwind” to bardzo dobrze napisana książka, która wciąga i nie pozwala na zapomnienie, czy odłożenie jej na półkę. To bardzo realistyczny twór, przepełniony ciekawymi bohaterami, których życie doświadcza. Warto dać pochłonąć się tej destrukcyjnej wizji świata, obserwując rozwój postaci, a także sytuacji. Wydawnictwo zadbało o atrakcyjny wygląd książki, okładka daje charakterystyczny przekaz, czasami ludzie sami dla siebie stają się potworami. Czy powinniśmy się obawiać przyszłości?
🫁🫀 Swego czasu byłam ogromną fanką Shustermana — wszystko za sprawą jego popularnej serii Kosiarze, którą znają chyba wszyscy. Dlatego, kiedy dowiedziałam się, że Neal po raz kolejny wraca do swoistej dysputy nad prawem do życia i jakości takowego musiałam po prostu musiałam to przeczytać. To dlatego z ogromną ciekawością złapałam za Unwind, jak i Unwholly nazwane przez polskiego wydawcę po prostu podzieleni. 🫁🫀 Po drugiej wojnie domowej zasada jest prosta. Każde dziecko chronione jest od chwili poczęcia aż do skończenia przez nie trzynastego roku życia. Oznacza to mniejwięcej, tyle że od trzynastych do osiemnastych urodzin rodzice względem dziecka mogą zależnie od swojej woli podjąć jeszcze jedną decyzję — skierować bądź nie do wstecznej aborcji poprzez rozszczepienie. Oficjalnie górnolotnie mówi się, że to nie uśmiercanie kogokolwiek. Wszak dziecko, które zostaje skierowane do takiej aborcji poniekąd żyje nadal.. Przecież nie ląduje w trumnie a zostaje w zamian rozdzielone na użyteczne narządy. Tym jednym prostym zabiegiem Shusterman tworzy główną podwalinę swojego nowego świata — i zmusi swoich bohaterów do walki z tym systemem na wiele sposobów. 🫁🫀 Connor to zbuntowany dzieciak według każdej definicji tego słowa. W domu nie najlepiej w szkole w sumie tylko gorzej. Tak przez długi czas chłopak warzy sobie piwo u swoich własnych rodziców, które pewnego dnia będzie musiał wypić. A będzie ono bardzo kwaśne. Risa z kolei to podopieczna sierocińca, która jest niezwykle zdolną pianistką. Tylko..czy jej talent na pewno stanowi jakiekolwiek dobro dla państwa? Dobro na tyle wartościowe, aby utrzymać ją przy życiu? W tym wszystkim jest też Lev on jako jedyny z tej trójki od dziecka pogodzony jest ze swoim losem - rodzice przeznaczą go na rozdzielenie. Tak musi być. W czym więc problem? Co zrobi ta trójka, jeżeli życie zmusi ich do bezwzględnej walki? Kto podejmie tą rękawicę? A kto biernie przyjmie to co zgotowali mu inni ? 🫁🫀 Tej trójce i ich nierównej walce o każdy następny dzień będziemy przyglądać się w obu tomach. A warto również wspomnieć o tym, że Neal Shusterman po raz kolejny udowodnił, że jest mistrzem dystopii. Troje tak różnych od siebie młodych ludzi próbując odnaleźć się w świecie rozczepień, wstecznej aborcji i klaszczących terrorystów wiele straci by zarazem zyskać coś kompletnie nowego. Tylko.. czy to dobrze? Tak jak Unwind czytało mi się z ogromną przyjemnością tak przy Unwholly nie mogłam oprzeć się wrażeniu że jest kontynuacją doklejnoną odrobinę na siłę. Przez całą lekturę drugiego tomu tym bardziej odczuwałam, że ta historia miała być jednotomówką. Niektóre wątki w drugim tomie wyskakują na czytelnika niespodziewanie i bez żadnej logicznej podbudowy. Zupełnie jakby musiały się tam znaleźć... bo przecież książka musi być napisana prawda? Mimo wszystko, jeżeli przymknąć na to oko przy obu tych tomach można się przepysznie bawić. O ile czytanie dystopii jest jeszcze zabawą? A może jedynie przestrzenią gdzie czytelnik może poszukać odpowiedzi na najbardziej podstawowe pytania.
Za każdym razem, kiedy sięgam po kolejną książkę Shustermana przeraża mnie jego umysł. Jego wyobraźnia. Łączenie kropek i tworzenie teoretycznie fikcyjnego świata, który w praktyce może okazać się całkiem realny za 20/50/100 lat. I o ile „Kosiarze”, mimo że momentami wywoływały we mnie ciarki, były jednak dla mnie głównie rozrywką, tak „Podzieleni” trafili do mnie na zupełnie innym podłożu. Ten pomysł jest tak makabryczny, ta historia jest tak prosta w odbiorze, a jednocześnie tak okrutna, że kiedy znowu o niej myślę z wielkim trudem jest mi ubrać wszystko to, co chcę Wam przekazać w odpowiednie słowa. Tym razem Shusterman połączył tych, którzy pragną chronić życie i tych, którzy wymagają aborcji tworząc „Ustawę o życiu”. Ustawę, która pozwala rodzicom oddać swoje dziecko w wieku 13-18 lat na rozszczepienie. Ale przecież to taki dobry pomysł… Przecież to dziecko ratuje komuś życie, pozwala mu dłużej być na tym świecie. Może miało złe oceny? A może było któreś w kolejce? Może rodzic chciał się realizować, a te wielkie wpatrujące się w niego z miłością oczy, mu w tym przeszkadzały? Przecież ono nie cierpi. Przecież spełnia swój cel. Już pierwsze strony wprowadzały mnie w dziwny stan. Maksymalne zainteresowanie, maksymalny dyskomfort. Chciało mi się płakać, kiedy główny bohater już w pierwszym rozdziale opowiadał jak starał się zrobić wszystko, żeby jego rodzice pożałowali oddania go na rozszczepienie. Płakałam, kiedy oddane „części” dzieci pamiętały o ich dawnym życiu, pamiętały kim do tej pory były. Płakałam, kiedy inne dzieci były przekonane, że to ich powinność. Płakałam, kiedy prosiły rodziców, żeby dostały od nich jeszcze jedną szansę. Wiecie, jestem bardzo wrażliwa na krzywdę dzieci i może za bardzo wzięłam tę książkę do siebie, mimo że to ma być „tylko” fantastyka, wyobraźnia autora. Ta książka jest genialna, ale również przerażająca. Wciąga od pierwszej strony, nie pozwala się oderwać. Tutaj ciągle jest akcja, ciągle się coś dzieje, ani na chwilę nie zwalniamy. Śledzimy historię trójki dzieci, które mówią w imieniu wszystkich. Trójki zgoła różnych bohaterów, których drogi przecinają się w jednym punkcie, którzy, każdy na swój sposób, opowiadają to samo z różnych perspektyw, momentami z różnych miejsc na świecie. Connor, który odbierany jest za bohatera, za którym chce się podążać. Inteligentna Risa, która znalazła w nim ciepło, która wszędzie potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji. I w końcu Lev – najdynamiczniejsza postać, chłopiec, który ze szczęścia, iż zostaje oddany jako dziesięcina przechodzi do momentu nienawiści wobec własnej rodziny. Ta książka robi ogromne wrażenie, wywołuje ten efekt „wow”, którego tak szukam we wszystkich historiach, które czytam. Jest nieszablonowa i jedyna w swoim rodzaju, ale przecież to Neal i nie powinno mnie to dziwić. Ostatnie rozdziały są szokujące i już nie mogę doczekać się kontynuacji, mimo że przez dwa dni odkąd zaczęłam ją czytać nie mogłam dobrze spać myśląc o „Ustawie o życiu”.
"Proszę, bądź człowiekiem". Borze Szumiący jaka chora sytuacja! Cała ta ideologia rozszczepienia... Dziecko cię wkurza- podpisz papiery i masz z głowy. Poszatkują, oddadzą komuś części (CZĘŚCI!)😱 Dzieci to przedmiot, którego możesz się pozbyć i już. Coś ci się stało, dostaniesz płat czołowy kogoś innego i jego świadomość w pakiecie- to też przerażające...Cała inicjatywa bociana, to też nie jest rozwiązanie... Bardzo łatwo zrzucić odpowiedzialność na inne osoby. "Kochaj tych, których możesz(...). A módl się za resztę". Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Każde z nich ma własną osobowość. Zmiany, które w nich zachodzą, rozwój tych postaci jest naprawdę widoczny. Raz ich lubimy, raz nie. Nie są płascy, ale wielowymiarowi i mam wrażeniem jakbym naprawdę ich poznała. To mi się tutaj bardzo podobało, choć przez to bolało bardziej. "W takim razie, jeśli wszystkie twoje tkanki są żywe, ale znajdują się w innych osobach... to czy żyjesz, czy umarłeś?". Rozmowa na temat duszy oraz tego, kiedy człowiek naprawdę zaczyna żyć... Kurcze, sama nie potrafię odpowiedzieć na takie pytania, a co dopiero dzieciaki. To, jak starają się zrozumieć dlaczego do tego doszło... Społeczeństwo, w którym dziecko musi udowodnić, że do czegoś się nadaje, bo inaczej zostanie uznane za niepotrzebne. "W czym jesteś dobra?"- to pytanie, które najczęściej się im zadaje. Nawet w wieku 30 lat nie wiem czy dobrze wybrałam. "Gdyby nie przeszczepy, staraliby się lepiej leczyć, a nie zastępować organy pobranymi od innych ludzi". Sama idea i wygląd ośrodków transplantacyjnych to koszmar sam w sobie. Jakby chcieli okryć męczarnie i śmierć miękkim kocykiem w kolorowe kwiaty. Taka bezduszność. Nawet nie próbuję zrozumieć zachowania tych ludzi. Chcesz mieć niebieskie oczy, ale natura dała ci brązowe, nic trudnego! Nikt nie zasłużył na takie traktowanie, taką śmierć. Bo to jest śmierć! Czy w ogóle istnieje powód, żeby zrobić coś takiego?! Lekarze już nie biorą pod uwagę innego wyjścia, nie leczą ludzi. "Bo skoro właśni rodzice nie kochali ich na tyle, żeby ich zatrzymać, to kto chciałby ich w niebie?". Dwie sceny wyjątkowo mnie dotknęły. Łzy płynęły mi tak, że ledwo widziałam litery, a poza tym miałam ochotę po prostu wyć i krzyczeć. Historia Humphreya Dunfeego mega mnie rozwaliła. "Pozostawała po nich cisza zgaszonego w palcach płomienia świecy". Ta historia mnie zdruzgotała. Nie potrafię zrozumieć tego świata i jak można było do tego doprowadzić. Dzieci, które czują się niechciane, rodzice oddający je na organy bez żadnej refleksji. Nie wyobrażam sobie co musiałoby zrobić dziecko, żebym... No nie! Nigdy w życiu! To straszna perspektywa przyszłości... Przeczytajcie sami.
Podzieleni czyli kultowa seria Neala Shustermana zawitała w nasze skromne progi. Na pewno nie spodziewałam się tak realnej dystopii, tak wielu punktów widzenia i tak dużej zmiany w zachowaniu głównych bohaterów. Książka wypełniona jest akcją aż po brzegi, niektóre fragmenty aż mrożą krew w żyłach i zmuszają nas do zastanowienia się ile człowiek może poświęcić dla wyższego celu poświęcając drugą osobę. Fabuła skupia się na 3 głównych bohaterach, ale obserwujemy akcje z różnych perspektyw które dają nam nowy pogląd na sytuację. Książka pisana jest w 3 osobie i ani przez moment nie zwalnia tempa. Dodatkowo ma się wrażenie, że z tej serii zrodził się pomysł na Kosiarzy. Jest to bardzo rzeczywista dystopia, która momentami wydaje się przerysowana, tylko po to abyśmy nie mieli ostatniego słowa. "Ludzie nie są albo źli, albo dobrzy. Nieustannie kluczymy pomiędzy mrokiem a światłem". W wieku 13 lat Twoi opiekunowie prawni nogą zdecydować czy żyjesz dalej, czy jednak zostajesz rozszczepiony. Na kartach powieści obserwujemy niejako dwie strony monety. Z jednej strony jest bunt tych, którzy nie chcą tracić życia a z drugiej dzięki temu wiele osób żyje dłużej, sprawniej albo i z pamięcią mięśniową innej osoby. Mamy tu bardzo wiele przykładów, które niekiedy zaskakują a czasem sprawiają, że czujemy wątpliwości czy jest to moralnie dopuszczalne czy jednak nie do końca. "Daleka podróż niekiedy kończy się bardzo źle". Autor przez całą książkę stawia przed bohaterami różne wyzwania, dzięki czemu bohaterowie zmieniają swój światopogląd który niejako kłóci się z ich początkowym zamiarem. Polubiłam każda z postaci, dosłownie weszli mi pod skórę szczególnie przez swoje wybory. Risa i Connor stali się bardziej dojrzali i spełnili swoje marzenia natomiast Lev jest najbardziej złożoną i interesującą postacią. Jego wybory stawiały go najczęściej na rozdrożu, ale dzięki temu poznał zupełnie nowy smak życia. "Piękno jest niebezpieczne". W książce pojawia się scena z rozszczepienia, coś o czym bardzo chciałam przeczytać. Na pewno zapada w pamięć, nieco szokuje szczególnie zachowaniem lekarzy ale i staje się szansą, której nikt się nie spodziewał. Autor miał niezwykły pomysł na fabułę, książkę czyta się bardzo szybko dzięki dobrze poprowadzonej akcji i dobrej dynamice między bohaterami. Świat jest dobrze wykreowany, zawiera w sobie niespodzianki pod dość prostą formą a jednak zaskakuje. Finał jest słodko gorzki, trochę otwarty z ukrytym przesłaniem i autorefleksją dla nas samych. Polecam ♥
Oto seria, w której wściekłe, rzucone przez rodzica „uspokój się, albo zaraz cię rozszarpię!” nabiera prawie dosłownego znaczenia. Neil Shusterman przedstawia nam wizję świata, w której między trzynastym, a osiemnastym rokiem życia dziecka, jego prawny opiekun może podjąć decyzję czy je sobie zostawia, czy pozwala na jego... rozszczepienie i oddanie jego części ciała na części zamienne dla innych, mniej kłopotliwych, obywateli. Idealne rozwiązanie, prawda? Aż dziw, że niektóre dzieciaki tego nie rozumieją. Connor nie jest synem idealnym. Właściwie, to nawet całkiem daleko mu do takiego. Jego rodzice postanawiają pozbyć się problemu i podpisują zlecenie rozszczepienia. Ich pech tkwi w tym, że syn je znajduje i postanawia kolejny raz się zbuntować. Risa nie jest wystarczająca dobra, a to w przypadku dzieci z domu dziecka prosta droga do ośrodka transplantacyjnego. Lev ma zaledwie trzynaście lat i od dziecka wie, że jako dziesiąte dziecko w rodzinie zostanie oddany w ofierze. To dla niego zaszczyt i olbrzymia duma, ale... no właśnie, zawsze jest jakieś "ale". Na pierwszy rzut tę trójkę różni dosłownie wszystko, a łączy tylko jedno: mają zostać rozszczepieni. „Podzieleni”, to zdecydowanie jedna z moich ulubionych książkowych serii. Neil Shusterman po raz kolejny udowadnia w niej, że jego wyobraźnia chyba nie ma granic. Jak dla mnie to historia, która pokazuje totalny upadek moralności ogromnej ilości dorosłych ludzi, którzy dla własnej wygody odnaleźli usprawiedliwienie dla okrucieństwa. Jednocześnie jest to niesamowicie wciągająca książka, która pokazuje walkę i bunt z systemem nie tylko samych dzieciaków skazanych na rozszczepienie, ale i dorosłych, którzy nie akceptują krzywdzenia drugiego człowieka. Jestem całkowicie zafascynowana tą książką. Uwielbiam w niej dosłownie wszystko: świetne wydanie, fascynującą i dopieszczoną fabułę, bohaterów, którzy na oczach czytelnika pięknie się rozwijają i tę ilość refleksji, którą wzbudza. Bo z jednej strony czytając człowiek wie, że to wszystko fikcja literacka, ale z drugiej, przez to, że to wszystko jest tak dobrze napisane, gdzieś tam z tyłu głowy pojawia się znak ostrzegawczy – żyjemy przecież w tak dziwnych (delikatnie mówiąc) czasach, że teraz chyba wszystko jest możliwe. Nasza moralność się zmienia. Rzeczy, które kiedyś były nie do pomyślenia, teraz są naszą codziennością, a to co kiedyś uchodziło za coś normalnego, dziś może budzić grozę i niechęć. Czy ta seria ma być jakąś przestrogą dla nas?
👥️ Podzieleni to pierwsza historia autora Neala Shustermana jaką mam przyjemność czytać i powiem wam, że jest to mega pozytywne doznanie. Jest to powieść, która mną zatrząsła, ale w sposób pozytywny. Spójność w fabule, talent do wprowadzania człowieka w stan osłupienia i trzymania w napięciu jest przeogromny. Sam fakt makabrycznych rozszczepień, które są główną przyczyną sytuacji w jakiej znajdują się bohaterowie, jest tu przedstawiony w sposób przyprawiający człowieka o ciarki tym bardziej, że poddawane są nim dzieci. Autor świetnie przekazuje nam uczucia jakie towarzyszą trojgu głównych postaci, które tak naprawdę walczą tu o życie, o przetrwanie i przede wszystkim o własną egzystencje. Bohaterowie w tej powieści mają bardzo rozbudowane charaktery i każdy z nich ma swoje spojrzenie na daną sytuację, w której się znaleźli. Dzięki temu łatwo nam też polubić niektóre postacie i wczuć się w każdą z nich. Przemyślenia jakie mają miejsce w głowach tych dzieciaków dodają tej historii dreszczyku, bo przecież to wciąż dzieci, dla których jest to coś niewyobrażalnego i przerażającego. Z początku miałam duża awersję do postaci Leva, za to od razu polubiłam postać Risy. Za serducho osobiście złapał mnie moment, w którym Connor pisze list do rodziców i uświadamia sobie, że to właśnie oni, ich opiekunowie, osoby które kochali, zgotowali im taki los, a oni sami nie do końca jako dzieciaki rozumieją to, dlaczego tak się dzieje, dlaczego im to robią. Straszne uczucie. Znajdziecie też tu świetnie przedstawione opisy otoczenia, dzięki czemu szybko i łatwo jest się przenieść w świat wykreowany przez autora. Wszystko pisane jest prostym w zrozumieniu językiem, nie ma tu raczej nazw trudnych w przeczytaniu, czy niezrozumiałych stwierdzeń. Postacie poboczne mają tu swoje życie, nie są traktowane jak powietrze, co się ceni. 👥️ Jest to świetna książka dla osób lubiących akcje w Dystopijnym Świecie, gdzieś żeby przeżyć trzeba się ukrywać i zapomnieć o dotychczasowym życiu. Jest to historia przerażająca pod pewnym względem, ale też nakłaniająca do refleksji i przemyśleń. Znajdziecie w niej też niespodziewane zwroty akcji, czas który nie zawsze jest sprzymierzeńcem oraz oryginalność historii. Będą wam towarzyszyły uczucie strachu i bezradności w obliczu niebezpieczeństwa czyhającego praktycznie na każdym kroku. Tym co jeszcze nie czytali polecam jak najszybciej nadrobić. 😊
Jeżeli się nie mylę, to pierwszy raz Podzielonych przeczytałem 5 albo 6 lat temu i przepadłem w tej historii totalnie. Dobrze, że na mojej półce czekał kolejny tom, bo po skończeniu pierwszego nie chciałem czytać nic innego. Jaka szkoda, że nigdy nie doczekałem się wydania serii w całości. I wtedy wkracza wydawnictwo Uroboros i wznawia “Podzielonych”, czyli serię, która za granicą została wydana w 2007 roku. I przypominam o tym nie bez przyczyny, bo temat poruszony przez autora dziś wciąż wzbudza ogromne kontrowersje, od lat polaryzuje i owiany jest przerażającym tabu. Krótki zarys fabularny – abor*ja wsteczna. Życie człowieka chronione jest do 13 roku życia, a po tym czasie do momentu osiągnięcia pełnoletności, jeżeli dziecię sprawia kłopoty, bądź gdy rodzice chcą pozostać werni swoim przekonaniom lub gdy małoletni obywatele będący na utrzymaniu państwa nie stanowią dla niego wystarczającej wartości, wówczas taka osoba można zostać poddana procesowi rozszczepienia. W tej książce została przedstawiona prze*ażająca wizja świata. Dwie zwaśnione grupy doprowadziły do wdrożenia horrendalnie absurdalnego prawa, które w rzeczywistości nie ma nic wspólnego ochroną życia, a jedynie sieje ogromny starch. Bycie dzieckiem sprowadza się do walki o przetrwanie, bo za rogiem czai się wniosek o wszczęcie procedury rozszepienia. Jedynka w szkole, kłótnia z bratem, nieporządek w pokoju, brak szczególnego talentu mogą być argumentem do przerwania życia, z którego “cieszyć się” w spokoju jest ci dane przez “aż” trzynaście lat. Pomysł na książkę oceniam jako fenomenalny. Historia zaczyna się bardzo dynamicznie i skupia pełnię uwagi. Do pewnego momentu jest nieodkładalna. Akcja w środku historii nieco zwalnia, aczkolwiek pojawiają się kolejne wątki, które zagęszczają atmosferę i trzymają w napięciu do końca. A finał – bezsprzecznie satysfakcjonujący. Trzy bardzo różne i wspaniale uzupełniające się perspektywy. Liczne pomniejsze wtrącenia, które dodatkowo urozmaicają całą historię. Niby młodzieżówka, ale nie ma mowy tutaj o infantylności, niedojrzałości, nieroztropnych zachowaniach. Bo te dzieciaki musiały dorosnąć niemal natychiast, gdy prawo przestało je chronic zaczęło na nie polować.
Twórczość Shustermana pokochałam za Kosiarzy, dlatego „Podzieleni” mieli naprawdę niełatwe zadanie, by podbić moje serce. Czy im się to udało? Wyobraźcie sobie „Ustawę o życiu”, która zapewnia ochronę ludzkiej egzystencji od momentu poczęcia, aż do trzynastego roku życia. Po tym czasie... Cóż. Możecie dziecko rozszczepić. Spokojnie... Przecież ono wcale nie przestanie istnieć. To nie z@bój$two. Przecież to wasze (najwyraźniej już nie tak) ukochane dziecko będzie mogło zostać podzielone na części i tym samym poprawi komfort życia innym. Ba! Może nawet i te życie komuś uratuje! Książka wstrząsnęła mną już w pierwszych rozdziałach. Pomysł na świat wykreowany jest m@kab®yczny, ale z drugiej strony niezwykle fascynujący. Mamy tutaj świetnych i bardzo różnorodnych bohaterów. Znajdziecie takich, który walczą o życie i nie godzą się, być traktowani jako części zamienne dla innych. Znajdziecie też nastolatków, którzy cieszą się, że przypadła im rola Dziesięciny i z dumą idą na rozszczepienie Przeczytacie też tutaj o inicjatywie bociana, która pozwala podrzucić komuś noworodka pod drzwi. Jeśli się pospieszycie i zdążycie uciec, taka rodzina będzie zobowiązana przygarnąć podrzucone dziecko, a wy będziecie znowu wolni. Fajnie, prawda? Choć cała książka była genialna to jeden rozdział wstrząsnął mną wyjątkowo mocno (myślę, że wszystkie osoby, które książkę przeczytały, będą wiedziały o co konkretnie mi chodzi). Z jednej strony chciałam, by to co się tam dzieje w końcu się skończyło. Z drugiej strony nie potrafiłam przestać czytać. Gdy skończyłam poczułam ogromną pustkę, a policzki miałam całe mokre od łez. Autor ma bardzo charakterystyczny styl i myślę, że nawet gdybym dostała tę książkę bez okładki i strony tytułowej to odgadłabym, że to właśnie Neal Shusterman napisał „Podzielonych. Unwind”. Potrzebuję kolejnego tomu i to najlepiej na wczoraj. Książkę skończyłam ponad dwa tygodnie temu i cieszę się, że zwlekałam z recenzją. Dzięki temu mam pewność, że dla mnie to 10/10.
“Jedną z rzeczy, których się uczysz, kiedy żyjesz tak długo, jak ja jest to, że ludzie nie są wyłącznie dobrzy lub wyłącznie źli.” 5/5 ⭐ 0/5 🌶️ Neal Shusterman pisze dosyć specyficzne książki, których akcja osadzona jest w dystopijnym świecie. Tym razem autor stworzył rzeczywistość, w której dozwolona jest “wsteczna aborcja” - dzieci w wieku od 13 do 18 lat można rozszczepić, a ich ciało oddawane jest innym ludziom, przez co przestają istnieć, ale wciąż żyją. Reguluje to “Ustawa o życiu”, a z czegoś niemoralnego, ponieważ oddanie dziecka na narządy jest niemoralne, pisarz stworzył normalnie funkcjonujące społeczeństwo, które godzi się z tymi zasadami i nawet je popiera. Główni bohaterowie, czyli Connor, którego rodzice podjęli decyzję o rozszczepieniu, ponieważ chłopak stwarzał problemy wychowawcze, Risa, wychowanka sierocińca, również skazana i Levi, najmłodszy chłopiec, który jest “dziesięciną”, czyli dzieckiem oddanym na rozszczepienie w imię Boga i wiary, muszą walczyć w tym okrutnym świecie o przetrwanie i każdy kolejny dzień. Twórczość Shustermana jest dla mnie zaskoczeniem już od momentu, w którym po raz pierwszy przeczytałam “Kosiarzy”; autor tworzy bardzo zróżnicowanych bohaterów, którzy rozwijają się wraz z przebiegiem fabuły, a dzięki pisaniu rozdziałów z kilku perspektyw, czytelnik poznaje ich motywy i myśli “od podszewki”. W “Podzielonych” każdy bohater i wydarzenie są stworzeni w celu “czegoś” - czytelnik początkowo nie ma pojęcia, o co chodzi, jednak zaskakujące zwroty akcji i odpowiedzi, które pojawiają się z każdym kolejnym rozdziałem, wynagradzają mu czas oczekiwania na odpowiedzi. Jestem zachwycona książką, w której mamy absurdalną wizję świata, jednak same rozważanie o życiu zmusza do dogłębnej refleksji i analizy tematu. Ostatnie rozdziały trzymały mnie w napięciu, a sam opis rozszczepienia był przerażający i jeszcze długo o nim nie zapomnę.
Już 28 lutego dzięki wydawnictwu Uroboros ukaże się reedycja pierwszego tomu serii Neala Shustermana "Podzieleni". Po Kosiarzach strasznie byłam ciekawa innych książek autora. Myślałam, że pisarz nie jest w stanie wymyśleć już nic bardziej szalonego. Myliłam się. Kompletnie nie spodziewałam się tego, co zastałam w tej książce. Kolejny raz autor rozwalił mnie totalnie.. A gdyby można było przeszczepiać każdą część ciała? Nie tylko kończyny, ale również elementy mózgu? Tylko skąd brać te "części zapasowe". Dzięki "Ustawie o życiu" do 13 roku każde dziecko jest chronione. Ale między 13 a 18 rokiem życia opiekun prawny może podjąć decyzję o rozczepieniu dziecka.. Zapewnia to stałą dostawę narządów do przeszczepów, a można tym samym pozbyć się osobników sprawujących kłopoty... Kolejny raz autor zaskoczył mnie swoją bezpośredniością. Tym razem temat dotyczy dzieci, których można się z dnia na dzień pozbyć. Wszystko otoczone jest aurą tajemniczości, bo nikt nie wie na czym tak naprawdę polega proces rozczepienia. Jedno jest pewne, nikt nie chce tego doświadczyć. Mamy tutaj historię trzech nastolatków, którzy uciekają od swoich opiekunów gdy dowiadują się o swoim losie. Fabuła jest ukazana z trzech perspektyw. Czasami zahacza również o punkt widzenia osób kompletnie pobocznych. To daje nam wielowymiarowy obraz sytuacji, który jest świetnie dopracowany, ale także przeraża i nie ma mowy, by przeszło to w naszym świecie. Po raz kolejny autor częstuje nas dystopijnym, świetnie wykreowanym światem od którego nie można się oderwać. Wielowątkowość nie pozwala nam nawet na chwilę oddechu, zdecydowanie nie ma tu miejsca na nudę. Nie jesteśmy również przewidzieć żadnych z decyzji bohaterów. To sprawia, że nie chce się kończyć tej historii. Mam nadzieję, że wydawnictwo nie będzie długo czekało z wydaniem kolejnych części, bo jestem ogromnie ciekawa co będzie dalej.
Twoje nastoletnie dziecko zaszło Ci mocno za skórę? Jest niewdzięczne, pyskuje, pali, pije, wagaruje, kradnie, jest agresywne? Masz go czasem dość? Neal Shusterman ma dla Ciebie rozwiązanie. Rozszczepmy dzieciaka! Wystarczy jeden podpis, a młody/młoda zostanie zabrany/-a do wspaniałego ośrodka, gdzie jego narządy zostaną pobrane i wykorzystane do przeszczepów. Nic się nie zmarnuje. Ktoś otrzyma pomoc, a Ty będziesz mieć problem z głowy. Tak wygląda przyszłość u Shustermana. Wojna opcji pro-life przeciw opcji pro-aborcja skończyła się ugodą. Ludzkie życie chronione jest od poczęcia do 13 roku życia. Jednak między 13 a 18 rokiem życia dziecka, rodzic może dokonać „aborcji”. Brzmi przerażająco co? Connor jest właśnie takim nastolatkiem. Jest rozszczepieńcem. Zaraz po niego przyjadą i zabiorą do ośrodka. Chłopak jednak decyduje się na ucieczkę. Nie będę więcej Wam opowiadać o fabule, bo sami przeczytacie tę serię. Prawda? Pochłonęłam „Podzielonych” w dwa wieczory. Nie wiem czy autorowi zazdrościć wyobraźni, czy raczej mu współczuć, bo niekiedy jego wizje przyszłości są po prostu straszne. Najgorsze jednak jest to, że pierwsza myśl tworząca ten dystopijny świat nie wzięła się tylko z wyobraźni. Historia Connora i jego towarzyszy budzi masę emocji. Zostaje w głowie i zmusza czytelnika do myślenia. Bo czy coś takiego byłoby w ogóle możliwe? Chcę wierzyć, że nie. I to był właściwie jedyny minus tej książki, że może być mało wiarygodna. Z drugiej jednak strony, jest tak dobrze napisana, że ja wierzyłam w każde słowo podczas lektury, jakby ktoś mi opowiadał o swoich przeżyciach, tylko z przyszłości. Pokręcone, wiem. Najważniejsze pytanie, jakie stawia Shusterman brzmi: kiedy zaczyna się życie? I kiedy się kończy? I z tym Was zostawiam. Czytajcie! Warto ☺️
O matko, ale ta książka mnie zniszczyła! Ostatnie sto stron było takim emocjonalnym rollercoasterem, że długo nie mogłam się po nich pozbierać… W Stanach wybucha wojna domowa, w której walczą zwolennicy pro-life i pro-choice. W końcu dochodzi do porozumienia między stronami i powstaje Ustawa o życiu. Chroni ona człowieka od chwili poczęcia do 13. urodzin. Jednak między 13. a 18. rokiem życia można dokonać na dziecku wstecznej aborcji, a pozyskane w ten sposób organy są wykorzystane do przeszczepów. W tej rzeczywistości spotyka się trójka nastolatków, których czeka rozszczepienie, czyli podzielenie na narządy. Jeśli chcą przetrwać w jednym kawałku, muszą zrobić wszystko, by dożyć do swoich 18. urodzin. Shusterman bez wątpienia potrafi w dystopijne wizje przyszłości. Po raz kolejny wykreowana przez niego rzeczywistość jest dobrze przemyślana i pełna dopracowanych elementów, które składają się na przerażająco spójną wizję świata. Wisienką na torcie jest natomiast ideologia, która w książce pomaga ludziom wytłumaczyć sobie te, całkiem barbarzyńskie, realia. Równocześnie jest to historia pełna emocjonujących wydarzeń, zwrotów akcji, napięcia i dobrze wykreowanych postaci, do których szybko się przywiązujemy. Najbardziej jednak podoba mi się w książkach autora fakt, że są tak bardzo mądre, że poruszają tak trudne tematy, skłaniają do poważnych przemyśleń i wzbudzają w czytelniku cały ogrom emocji. Sama każdą jego powieść przeżywam bardzo mocno i w przypadku "Podzielonych" było dokładnie tak samo. Opis rozszczepiania po prostu mnie zniszczył. A inna scena, która skojarzyła mi się z Auchwitz, to już było too much. Autentycznie płakałam na tej książce. I oczywiście polecam ją z całego serduszka!
🌿 Shusterman jest znany z dystopijnych powieści, które potrafią wrzucić czytelnika na głęboką wodę. Autor doskonale wie co tworzy i nawet najdrobniejsze szczegóły nie przejdą bez jego wiedzy. Dosłownie wszystko napięte na ostatni guzik. Jeśli nazwisko wam jednak nic nie mówi to na pewno znacie trylogię Kosiarzy 🫶🏼 🌿 Temat rozszczepienia..trudny, niewygodny ale za to bestialski. Tak właśnie wygląda ochrona życia w świecie Connora i innych jego rówieśników czy dzieci z całego świata. ⸻ „Podzieleni” równie dobrze napisani co Kosiarze, których pokochałam i pamięć o nich zawsze się przebija. Chciałabym napisać, że mnie zachwyciła nowa książka autora, ale to za mało, a jednocześnie dużo. Tutaj chęć decydowania o samym sobą przeplata się z przetrwaniem nastolatków w świecie, gdzie zostaje im to brutalnie odebrane i to przez najbliższych jak i rząd. 🌿 Niebezpiecznie dobra, ukazująca wolę chęci życia i walki o nie. Nieludzkie decyzje rodziców przekładają się na kształtowanie nastolatków. Niesprawiedliwość czająca się na każdym kroku, zaufanie to towar ciężko dostępny. By opisać „Podzielonych” bym musiała conajmniej dać wam egzemplarz do ręki. Są takie historie gdzie ciężko jest pisać o tym co dorośli zabierają dzieciom i z jaką premedytacja to jest przedstawione. Na pewno po Kosiarzach, „Podzieleni” was nie rozczarują, wręcz przeciwnie. Ujrzycie historię walki o własne JA i nienawiść jaką może się pojawić w stosunku do rządu i rodzinyoraz całego systemu…Ale to nie wszystko. Gdybyśmy mieli taki świat w jakim żyje Connor poradziłabym wam żebyście nie dali się złapać i nie zostali rozszczepionymi. To oznacza, że „Podzieli” stała się historią obowiązkowa dla fanów autora i wielbicieli dystopii.
[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Pióro Neala Shustermana polubiłam za sprawą jego genialnej serii o Kosiarzach, jeśli jeszcze jej nie czytaliście, to zdecydowanie powinniście to zmienić. Na pewno się nie zawiedziecie. W związku z tym, z ogromną ciekawością sięgnęłam po książkę "Podzieleni. Unwind" i oczywistym jest, że się nie zawiodłam. Historia ta jest niby zupełnie inna niż Kosiarze, jednak czuć w niej ich powiew. Jak dla mnie, jest to wielki plus. Autor ma swoją manierę i jest ona wyczuwalna w każdej z jego książek. Idealny znak rozpoznawczy i chyba coś, do czego każdy z pisarzy dąży. Wszystkie wydarzenia opisywane są z perspektywy trzech różnych osób. Różnią się oni nie tylko przekonaniami, ale i wychowaniem, łączy ich jednak jedno, wszyscy zostali przeznaczeni do "rozszczepienia". Straszne prawda? Kiedy twoje życie wydaje się znaczyć tak niewiele, że ktoś inny postanawia zniszczyć twoje istnienie. Przeznaczyć cię do "wyższych" celów. Części twego ciała mają być przekazane innym, bardziej potrzebującym. Connor, Lev i Risa, dwoje z nich próbuje przetrwać i uciec, a jedno jest "złotym dzieckiem", wychowanym zgodnie z ideą rozszczepienia. Kiedy ich drogi się krzyżują, życie każdego z nich znacząco się zmienia. Niektórzy otwierają oczy, a inni zaczynają wierzyć, że sprawa nie jest jeszcze stracona. Muszą tylko wytrzymać do osiemnastych urodzin, nie wychylać się, ukrywać i nie dać się odnaleźć. Ale może buntowników jest więcej, niż mogło się wydawać. Trzeba się tylko dobrze rozglądać, żeby nie przeoczyć najważniejszego. Kolejny popis pióra autora, bawiłam się super. 4,25/5
Wyobrażasz sobie świat, w którym twoi rodzice mogli by podpisać zlecenie na twoje rozszczepienie? Oznaczałoby to, że zostaniesz dosłownie rozebrany na kawałki, a twoje różne organy powędrują do innych ludzi, którzy ich potrzebują. Będziesz cząstką kogoś innego, a każdy będzie uważał, że to normalne i będzie to akceptował. Będziesz unicestwiony, a jednocześnie utrzymany przy życiu. Ta książka wzbudziła we mnie wiele emocji ale przeważał smutek i przygnębienie. Autor przedstawia nam świat, w którym na pewno nie chciałabym żyć. Jest brutalny, a mam wrażenie, że mało kto w ogóle to właśnie widzi. Większość uważa, że rozszczepianie jest dobre, jest sposobem na dalsze życie osoby rozszczepionej jak i osób, które skorzystają z jego organów. I może w teorii to miałoby sens, bo kto z nas nie chciałby pozbyć się np. wadliwych pluc, wymienić je na nowe i żyć dalej w spokoju? W praktyce wygląda to jednak koszmarnie, a ja przez całą lekturę byłam przygnębiona. Mamy tutaj naprawdę sporo perspektyw ale akurat ten zabieg jest na plus. Dzięki temu fabuła toczy się sprawnie, historia jest dopełniona, a my krok po kroku możemy wszystko odkrywać i zagłębiać się w historię. Jednym z najboleśniejszych momentów tej historii jest na pewno opis rozszczepienia. Po tym rozdziale potrzebowałam odpoczynku od książki. Świat wykreowany w tej historii jest ciekawy ale bardzo chciałabym wniknąć w niego głębiej, poznać całą strukturę i historię jego stworzenia. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach autor to opisał. Na pewno z ciekawością sięgnę po kolejne tomy. Wam polecam tę książkę.
28-02-2024 o godz 19:59 przez:
sweet.dreams.in.bookland
"Podzieleni" to kolejna dystopijna książka autora znanego z "Kosiarzy". Po wojnie uchwalona została "Ustawa o życiu", na mocy której życie każdego człowieka było chronione od narodzin do trzynastego roku życia. Jednak dzieci w wieku od 13. do 18. lat mogą zostać oddane do rozszczepienia i nie mają w tej kwestii nic do powiedzenia. Czy młodzi ludzie dadzą radę żyć w tak tragicznym świecie? Książka ogromnie spodobała mi się już od pierwszej strony. Styl pisarza jest bardzo przystępny i sprawia, że przez historię brnie się naprawdę szybko. Bardzo podobał mi się sam pomysł. Jest to coś z czym nigdy się nie spotkałam, a miałam okazję czytać naprawdę wiele książek dystopijnych. Na plus jest również świat wykreowany przez autora. Pokazuje on naszą rzeczywistość w zupełnie nowej odsłonie. Podobało mi się też, że akcja toczy się w różnych miejscach, co dodatkowo urozmaiciło czytanie. Choć zwykle nie jestem fanką poznawania historii z perspektywy kilku osób, to uważam, że w tym przypadku zabieg ten był bardzo udany i wniósł wiele pozytywów do książki. Polubiłam bohaterów, którzy są tak różni, a jednak łączy ich wspólny cel - walka o przetrwanie w tym jakże niesprawiedliwym świecie. Historia ta dała mi wiele do myślenia, a o jej plusach mogłabym pisać jeszcze przez długi czas. Chcę jednak zostawić wam możliwość samodzielnego odkrycia losów Connora, Risy, Leva i ich towarzyszy niedoli. Jeśli chcecie sięgnąć po młodzieżówkę, która nie będzie infantylna, a wręcz może zmienić wasz sposób myślenia, to "Podzieleni" będzie wyborem idealnym.
Dystopie zawsze mnie bardzo ciekawiły, a jednocześnie nieco przerażały. Podobnie jest z tą książką, bo choć rozszepianie dzieci na narządy brzmi dziś absurdalnie, za kilkadziesiąt lat może stać się rzeczywistością. 🤐 Nie spodziewałam się książki, która wciągnie mnie w TAKI sposób. Bo ona jednocześnie wzbudzała we mnie dyskomfort i ciekawiła tak, że nie potrafiłam jej odłożyć. 🤫 Rozszczepienie to potworny los, który jest traktowany jako akt wiary religijnej, kara, niemoc wobec "trudnego" dziecka albo po prostu... po prostu. Tak, bo tak. I nagle twoje życie kończy się w wieku 13 czy 15 lat. Choć może lepiej gdybyś po prostu umarł, a rozszczepienie to znacznie bardziej przerażający proces, bo każdy twój organ przeszczepiany jest innej osobie. I ty niby żyjesz, ale nie żyjesz. 😵💫 Ta książka momentami wywołuje ciary na skórze, mamy tutaj bardzo różne postacie i bardzo różne przypadki. I choć środek książki nieco mnie nużył, tak pod koniec zaczęło się tyle dziać, a wszystkie wątki się połączyły, że nie mogłam się oderwać. Zwłaszcza ostatnie rozdziały czytałam z szybkim biciem serca. Z przerażenia, ze złości, ze słodko-gorzkiego szczęścia. "Podzielonych" polecam wszystkim fanom dystopii i nieco mniej komfortowych klimatów. Nieco przerażających, nieco obrzydliwych. Nie dostaniecie tutaj głębokich uczuć i rozwoju wątków romantycznych, jak to często bywa w podobnych seriach. Ale dostaniecie porządną dawkę walki o przetrwanie w niesprawiedliwym świecie, w której rządzą chore zasady wbrew wszelkim prawom człowieka. 💙 Bardzo polecam.
🩺🩹 Po zakończeniu długiej wojny domowej obie strony - zwolennicy życia i opowiadający się za wyborem - doszły do porozumienia, na mocy którego postanowiły chronić ludzkie życie. Wyjątek stanowi jednak wiek od trzynastego do osiemnastego roku życia. W tym czasie dziecko może na prośbę rodziców lub opiekunków zostać rozszczepione, czyli podzielone na narządy, które następnie trafią do osób potrzebujących przeszczepu. Takie rozwiązanie pozwoli eliminować niechciane w społeczeństwie osoby, bez zabijania ich, (teoretycznie). Connor, Risa i Lev to trójka nastolatków, którzy z różnych powodów mają zostać poddani rozszczepieniu. Na skutek pewnych wydarzeń i niefortunnego spotkania, udaje im się jednak uciec. Starają się razem znaleźć sposób na to, by przetrwać do osiemnastych urodzin i uwolnić się od widma rozszczepienia. 💉🩸 Słyszałam świetne opinie o tej książce i nie zawiodłam się! Styl autora jest tak angażujący, że wkręciłam się w lekturę już od pierwszej strony i tak pozostało do końca. Świat wykreowany przez niego jest naprawdę przerażający, a niektóre sceny sprawiły, że aż ścisnęło mi się serce. Choć bohaterowie nie zawsze zachowywali się logicznie, od razu poczułam z nimi więź i współczułam im tego, przez co musieli przechodzić. Baaardzo polecam Wam ten tytuł i już nie mogę się doczekać, aż poznam dalsze losy bohaterów! 🫀🧠
Wojna obyczajowa. Tocząca się od wielu lat debata, kiedy zaczyna się życie. Przesuwanie granicy, gdzie powinna kończyć się wolna wola. Możliwość samodecydowania o sobie i swoim ciele. Niby science-fiction, a brzmi jakby znajomo.. Wyobraź sobie świat, w którym powołana zostaje „Ustawa o życiu” dopuszczająca, by rodzice dziecka kończącego 13 lat, decydowali, czy ma żyć, czy zostać rozszczepionym - jego ciało weźmie wtedy udział w podniosłym celu ratowania życia innym. Krok po kroku. Fragment po fragmencie zostanie mu odbierana cząstką jego ciała. Budzi to jednak pytania, czy również jego dusza zostanie rozszczepiona. Czy wciąż tam będzie, w swoich rękach, stopach, płucach, oczach.. Shusterman po raz kolejny wzbudza emocje i zmusza do refleksji. Podejmuje bardzo kontrowersyjny temat, ale robi to na tyle sprytnie, że w jednym momencie wydaje nam się, że czytamy o czymś niemożliwym, a za chwilę zdajemy sobie sprawę, że to w pewien sposób się dzieje. Tylko jest przerysowane i wyolbrzymione. „Podzieleni” to mocna pozycja, która dla jednego będzie głosem przeciwko a.borcji, a dla drugiego manifestem o wolność w podejmowaniu decyzji. Bez wątpienia warto przekonać się, czym stanie się ona dla Ciebie. Shusterman zdecydowanie w formie! Kolejna pozycja autora, która zostanie ze mną na długo.