5/5
28-11-2024 o godz 21:15 przez: Dembowa | Zweryfikowany zakup
Godna polecenia!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-10-2025 o godz 15:07 przez: Monika | Zweryfikowany zakup
Mega książka!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-08-2024 o godz 01:27 przez: Magda | Zweryfikowany zakup
Super książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-07-2024 o godz 19:34 przez: sysia16 | Zweryfikowany zakup
Rewelacyjna !
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-03-2024 o godz 09:11 przez: Gabriela Gancewska | Zweryfikowany zakup
Rewelacja!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-01-2025 o godz 09:35 przez: Bogumiła | Zweryfikowany zakup
Wspaniała
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-07-2025 o godz 18:49 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Genialna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-04-2025 o godz 22:56 przez: Renata Szczęsna | Zweryfikowany zakup
Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-11-2024 o godz 13:03 przez: Beata Kropidłowska | Zweryfikowany zakup
Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-06-2024 o godz 15:17 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-09-2024 o godz 17:40 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-07-2024 o godz 11:39 przez: Anna Jarecka | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-05-2025 o godz 11:58 przez: MAGDALENA | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-10-2024 o godz 06:59 przez: Wioleta Bednarczyk | Zweryfikowany zakup
👍
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-07-2024 o godz 11:36 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-03-2024 o godz 07:25 przez: Zksiazkaprzykawie
Pierwsze spotkanie z twórczością autora i wiem, że koniecznie muszę nadrobić poprzednie, "Kozioł" i "Szóstka" i poznać wcześniejsze poczynania bohaterów. To co autor stworzył jest naprawdę świetne, "SIEROCINIEC" pochłonął mnie w całości, książki nie mogłam odłożyć na później, bo musiałam poznać historię w całości od razu. Ten kryminał który toczy się w czasach PRL-u na terenach Szczecina był tak poruszający bo w głowie się nie mieści, że tak całkiem nie dawno mogło się coś takiego dziać i to pod osłoną decydujących osób. Autor doskonale wykreował klimat tej całej historii, i w umiejętny sposób stworzył napięcie które pochłania czytelnika w całości. Jest rok 1975 do biura Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Milicji Obywatelskiej zgłosiła się młoda Irenka, dziewczyna wychowywała się w domu dziecka, a przed swoim 18 urodzinami została oddana ojcu pod opiekę. Dziewczyna nie mogła pogodzić się z przeszłością i postanowiła zgłosić, że była świadkiem w sprzedaży swojej młodszej siostry... zgłoszenie przyjęła Barbra Romanowska milicjantka, która całe swoje życie również spędziła w sierocińcu i do całej tej sprawy podeszła emocjonalnie, do tej pory podporządkowana w każdym calu górze, postanowiła zrobić coś wbrew przepisom. Udała się do domu dziecka na arkońskiej żeby przyjrzeć się dokładniej zgłoszeniu, jej kobieca intuicja podpowiadała,  że tam dzieją się dziwne rzeczy, ale oczywiście góra kazała zakończyć śledztwo zanim na dobre się zaczęło. Barbara miała ciężki orzech do zgryziena czy podporządkować się jak do tychczas zwierzchnikom, czy może odkryć prawdę... Co wybierze i co takiego dzieje się w tym domu dziecka? Autor skupił się tu na jednym bardzo trudnyn temacie jakim jest krzywda dzieci a mianowicie sierot, których liczba po wojnie drastycznie wzrosła i w tych czasach w sierocińcu było ogrom dzieci nastoletnich. Choć "Sierociniec" jest to fikcja literacka to rzuca przed oczami czytelnika strzępki histori. Ta książka to doskonały kryminał, który ma mnóstwo zwrotów akcji i bólu nie do opisania, a jednak autor opisał to wyśmienicie. Jeżeli lubicie dobre kryminały to z całego serducha polecam wam tą książkę i obiecuję, że jak po nią sięgniecie to tego nie pożałujecie.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
09-04-2024 o godz 16:10 przez: Książki Haliny
Sierociniec po "Koźle" i "Szóstce" jest już trzecim kryminałem Przemysława Kowalewskiego, w którym na podstawie prawdziwych zdarzeń, autor snuje znakomite fikcyjne historie i zaryzykowałabym stwierdzenie, że jest najlepszą ze wszystkich trzech części serii. Ugne Galant, odkąd stracił nadzieję na kolejną szansę u Basi, całkowicie pogrążył się w alkoholizmie. Od poprzedniej sprawy został zdegradowany, a w milicji pracuje jeszcze tylko dlatego, że kiedy ma przebłyski w piciu nie ma lepszego śledczego. Gdy natrafi na ślad, nie odpuści, aż do końca. Basia awansowała na kapitana i prowadzi zwyczajne śledztwa, które nie powodują u niej wzrostu adrenaliny. Nadchodzi jednak dzień, kiedy na komisariat przychodzi młoda kobieta, która chce zgłosić sprzedaż swojej siostry. To zdarzenie miało miejsce piętnaście lat temu i Basia nie wie, czy to, co mówi kobieta, jest prawdą, ale sama wychowywała się w sierocińcu, w którym doznała traumatycznych przeżyć, więc postanowiła zająć się tą sprawą. Przyjmuje zgłoszenie i udaje się do Państwowego Domu dziecka im. Pionierów Szczecina, gdzie kiedyś przebywały dziewczynki. Nie wie, że przekroczenie progu tego przybytku spowoduje otworzenie puszki Pandory, a ona sama wkroczy w ciemność, która może ją pochłonąć. Niewygodne pytania zadane dyrektorce uruchomią lawinę nieprzewidzianych zdarzeń, mroczne ścieżki prowadzą bowiem na szczyty komunistycznej władzy. Basia angażuje do pomocy psychologa Izabelę Lewandowską, która kiedyś naraziła się władzom, odmawiając tuszowania wypadku z udziałem czołgu, który podczas defilady wojsk Układu Warszawskiego wjechał w tłum dzieci, zabijając kilkoro z nich. Zwraca się też o pomoc do Lwowiaka i jego asystenta Kuby Kawalca. Lwowiak zaś prosi o pomoc Ugne, który początkowo odmawia, ale gdy pojawia się w grupie, jest nie tylko trzeźwy, ale przychodzi z mocnym postanowieniem, że tym razem definitywnie odrzuci alkohol, by mógł jeszcze raz zawalczyć o Basię. Niespodziewanie Irena, kobieta, która zgłosiła przestępstwo, wycofuje oskarżenie, a szef w tej sytuacji uważa sprawę za niebyłą. Basia czuje jednak, że sprzedaż siostry Ireny to tylko czubek góry lodowej. Zaczyna zdawać sobie sprawę, że sprawa sierocińca ma dużo większy ciężar, niż początkowo się jej wydawało. Wygląda na to, że to zorganizowana grupa przestępcza, która dla korzyści materialnych krzywdzi bezbronne dzieci. Basia ze swoją ekipą prowadzą nieoficjalne śledztwo, ale ludzie, którzy stoją za tym procederem, są wysoko postawieni i tak łatwo nie odpuszczą. Wkrótce wszyscy znajdą się w wielkim niebezpieczeństwie, bo ci, którzy są zamieszani w ten proceder, szykują dla siebie wielką imprezę z udziałem dzieci i gości dewizowych nazywając ją Wielką Pardubicką i nie pozwolą sobie w tym przeszkodzić. Bohaterowie powieści Przemysława Kowalewskiego to ludzie z krwi i kości. Może trochę ponad przeciętni, ale w ogólnym rozrachunku śmiertelni jak każdy. Epilog nie napawa nadzieją, ale nie mógł być inny. „Sierociniec” to powieść, która łączy wciągającą intrygę kryminalną ze świetną sensacją, czyta się ją jednym tchem i z wypiekami na twarzy. Nie sposób nie docenić trudu i olbrzymiej pracy, jaką autor musiał włożyć w stworzenie swojej książki. Dokonał doskonałego researchu, dzięki czemu ta powieść wypadła tak realnie. Przemysław Kowalewski ma jedyny w swoim rodzaju styl pisania, który go wyróżnia. Okazuje się, że nie trzeba stosować udziwnień i wprowadzać wątków poprawnych politycznie, by można było uznać, powieść za bardzo dobrą. Chylę czoło przed niebywałym talentem autora, bo jak rzadko kto potrafi tworzyć fikcyjne opowieści na podstawie prawdziwych zdarzeń, a przy tym w jak niesamowity sposób oddać klimat tamtych czasów. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu autora w dociekaniu prawdy historycznej dowiedziałam się, co oznacza termin „dochowańcy” i tego, że sprzedaż sierot do pomocy na roli była czymś powszechnym w Polsce Ludowej, a „dochowańcy” byli początkiem procederu, który ostatecznie przyjął formę handlu sierotami. „W PRL- u – uczestniczyli w nim urzędnicy różnych szczebli władzy”n – napisał autor w posłowiu, przyznaje też, że nie było mu łatwo dotrzeć do dokumentów źródłowych tego problemu. Ostatecznie udało mu się na tym, co zebrał oprzeć fikcyjną opowieść „Sierociniec” i poruszyć kolejną niechlubną kartę w historii naszego kraju. Przemysław Kowalewski imponuje mi swoją wiedzą, pracowitością i determinacją w dociekaniu prawdy. Żadne fakty historyczne poruszane w jego książkach nie są wyssane z palca, autor tworzy historie, które miały miejsce w przeszłości, a na użytek powieści ubiera je w fikcję literacką. Cała bibliografia, z jakiej autor korzystał przy pisaniu Sierocińca, znajduje się na końcu książki. Wielki szacunek Panie Przemysławie i dziękuję za kolejną pouczającą i niesamowitą podróż w czasie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-03-2024 o godz 10:12 przez: chico6401
DLA DOBRA DZIECI Przemysław Kowalewski szturmem wdarł się na rodzimy rynek kryminału. Po dobrze przyjętych „Koźle” i „Szóstce” przyszedł czas na trzecią powieść autora. „Sierociniec” to kryminał, którego akcja toczy się w Szczecinie w ponurych czaach PRL-u. Dla mnie to pierwsze spotkanie z twórczością tego pisarza. Jak wypadło? Rok 1975. Do pracującej w milicji kapitan Barbary Romanowskiej zgłasza się młoda kobieta, która twierdzi, że kilkanaście lat wcześniej, kiedy obie jako dziewczynki przebywały w domu dziecka, jej młodsza siostra została sprzedana. Romanowska postanawia zbadać tę sprawę i już na samym początku spotyka się z murem milczenia. Powołuje specjalną grupę, która niejawnie zajmuje się sprawą. Tymczasem dochodzi do szeregu zdarzeń, które jasno dają im do zrozumienia, że za toczący się za murami sierocińca proceder odpowiedzialne są osoby z najwyższych kręgów komunistycznych władz. Śledczy mają związane ręce, a wiele wskazuje na to, że zbliża się coś wyjątkowo złego. Czy milicji uda się powstrzymać okrutne działania, z których grupa ludzi uczyniła sobie sposób na życie? Czy będą w stanie uratować niewinne dzieci? Bardzo mocna powieść. Kowalewski nie bierze jeńców. Strzela w czytelnika brutalnością, złem i niesprawiedliwością tak, że ten czuje się wręcz przytłoczony. Autor na kanwie prawdziwych wydarzeń wykreował fikcyjną opowieść, która masakruje nasze sumienia. Widoczne jest to, że pisarz doskonale wie jak operować słowami budując atmosferę rosnącego zła. Pełno tu brudu, ludzkiej podłości i najniższych instynktów. Całość tworzy klimat duszny, w którym wydaje nam się, że nie ma miejsca na dobro. Bardzo sprawnie napisana powieść, która jest głęboko wstrząsająca. Krótkie, rzeczowe zdania, dobrze oddany klimat PRL-u, sprawna konstrukcja bohaterów. Kowalewski pisze w bardzo męski sposób. Nie waha się dotykać najtrudniejszych spraw i nie cacka się z czytelnikiem. Ukazuje nam świat, w którym próżno szukać nadziei i sprawiedliwości. Jest szczery i to wyczuwa się czytając tę książkę. Nie ubarwia zdarzeń ani postaci. Serwuje nam pełną przemocy opowieść o krzywdzie dzieci, pazerności dorosłych i świecie, w którym prawo wstydliwie chowa się za rogiem, by nie wystawić twarzy na cios. Wstrząsające wydarzenia opisywane przez autora oparte są na rzeczach, które miejsce miały naprawdę i ten fakt sprawia, że bardzo silnie tę historię odczuwamy. Zrobiła na mnie przejmujące wrażenie, a styl Kowalewskiego bardzo mi się podoba. „Sierociniec” posiada specyficzną aurę. Już samo to słowo wywołuje w nas dołujące odczucia. Kojarzy się z biedą, smutnymi dziećmi, miejscem, gdzie nie ma nadziei. Jeżeli dołożymy do tego swoisty syndykat zbrodni wykorzystujący najmłodszych, otrzymamy makabryczne połączenie. Wali po pysku ta historia. Bohaterowie Kowalewskiego też nie raz i nie dwa obrywają. Podoba mi się to jak autorowi udało się wykreować klimat tej opowieści, który najbardziej porusza swoim realizmem. Powieść mocna i brutalna. Myślę, że nie dla każdego. Osoby szczególnie wrażliwe na krzywdę dzieci mogą poczuć się niekomfortowo w trakcie tej lektury, a to za sprawą jej dogłębnego realizmu. Przemysław Kowalewski stosuje oszczędne środki, a mimo to udaje mu się poruszyć odbiorcę. I nie chodzi tu o brutalność tej historii, ale to, co jest między wierszami. Napięcie jest tak duże, że ciągle czujemy, że to jeszcze nie wszystko, że wydarzy się coś jeszcze straszniejszego. Dobry klimat, zgrabnie poprowadzona narracja i ciekawy temat, który przeraża i bulwersuje. Ołowiana szarość komuny krzyczy w tej książce makabrycznym głosem. Urzędy, ministerstwa, przyklejeni w nich karierowicze i socjalistyczne pionki – Kowalewski umiejętnie oddaje klimat tych lat. Nie boi się zaglądać pod powierzchnię. Dobrze skrojeni bohaterowie zdają się być idealnie wkomponowani w ten podły świat. Lubię polskie powieści i lubię autorów, którzy wypuszczając się w przeszłość są w stanie narysować ówczesny świat odpowiednimi barwami. A socjalizm miał kolory szarości i krwi. Zupełnie nie podoba mi się zakończenie tej książki i uważam, że tutaj pisarz nadmiernie popłynął. Jednakże całościowo „Sierociniec” tak mocno się broni, że bez względu na moje odczucia odnośnie finału, mocno tę powieść polecam. Jeżeli lubicie brutalne, poruszające trudne kwestie kryminały, gdzie śledczy nie są idealni i odbici od kalki, to ta książka niewątpliwie przypadnie Wam do gustu. Być może nie przeczytacie jej jednym tchem, ponieważ nagromadzone tu zło wymagać będzie robienia krótkich przerw. Wstrząśnie Wami i pozostawi po sobie ślad. Diabeł piekielnie poleca.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-04-2024 o godz 19:18 przez: Katarzyna
"Sierociniec" to trzecia powieść Przemysława Kowalewskiego, który swoim znakomitym debiutem "Kozioł" wprowadził mnie w przerażająco mroczny świat powojennego i PRL-owskiego Szczecina. Powieści są fikcją, ale autor czerpie inspirację z prawdziwych wydarzeń, które miały miejsce właśnie w Szczecinie, i uwierzcie, nie są to wydarzenia, którymi miasto może się szczycić. Jednak czuć, że autor kocha to miasto, a jego wiedza na jego temat jest imponująca. Doskonale maluje tło wydarzeń, autor po prostu zna Szczecin na wylot. Tło, plus zespół nietuzinkowych, fantastycznie wykreowanych postaci oraz mroczna, miażdżąca czytelnika historia, czynią powieści Przemysława Kowalewskiego doskonałą lekturą dla czytelników żądnych mocnych wrażeń. Tym razem fabuła powieści przenosi nas do roku 1975, a kanwą do jej napisania był precedens handlu sierotami, zagraniczne adopcje i sprzedaże dzieci do ciężkiej pracy, jako "dochowańców". W to wszystko zaangażowani byli urzędnicy na różnych szczeblach władzy, którzy bezkarnie poczynili sobie w tym patologicznym systemie. Do Komendy Miejskiej Milicji Obywatelskiej zgłasza się młoda kobieta, wychowanka Państwowego Domu Dziecka nr 1 przy ulicy Arakońskiej. Będąc dzieckiem była świadkiem sprzedaży swojej młodszej siostry, w której uczestniczyli pracownicy ośrodka oraz jej biologiczny ojciec. W sprawę angażuje się Barbara Romanowska, nie przypuszczając, że otworzy bramy, które zawiodą ją do piekła dzieci i bezwzględnych dorosłych, bez krztyny sumienia i empatii. Przemysław Kowalewski obleka tę historię w mroczny całun, który szokuje, przeraża i wyświetla w wyobraźni czytelnika najkoszmarniejsze obrazy. Fakt, że ofiarami są dzieci, potęguje uczucie dyskomfortu i niezgody na wydarzenia, które rozgrywają się na kartach tej mrocznej powieści. Pytanie z okładki książki: "Czy prawo krzywdzenia niewinnych może zostać usprawiedliwione dobrem większości?" wywołuje we mnie niemy krzyk niezgody, przerażenia i bezsilności. Jako humanistka nie znajduję w sobie żadnego usprawiedliwienia dla krzywdy drugiego człowieka, a zwłaszcza dziecka, które jest bezbronne wobec działań dorosłych. W tym przypadku korzyści odnoszą się tylko dla tych, którzy stoją na szczycie władzy, jak prawdziwe okazują się słowa Aleksandra Sołżenicyna, że "Nieograniczona władza w rękach ograniczonych ludzi zawsze prowadzi do wybuchów okrucieństwa." W obliczu władzy i systemu pojedyncza jednostka jest bezsilna. Autor na kartach powieści przytacza mroczne tajemnice z historii Szczecina, tak jak ta z 1962 roku, kiedy podczas defilady rozpędzony czołg wjechał w grupę wiwatujących dzieci. Ówczesne władze starały się zatuszować sprawę, śledztwo umorzono, a świadkom zdarzenia nakazano milczenie, grożąc konsekwencjami za złamanie tajemnicy wojskowej. Te fakty wplecione w fabułę zachęcają dociekliwego czytelnika do własnych badań. W "Sierocincu" znów spotykamy bohaterów z poprzednich powieści autora. Bohaterów nietuzinkowych, rozdartych dramatycznymi doświadczeniami. Niemal samotnie podejmują walkę ze złem i niestety w tym brutalnym świecie nikt nie może im dać gwarancji, że dobro zwycięży. Każda ze spraw, które prowadzą wyrywa im odrobinę duszy, rani serce i odbieraja bliskich. W tej dramatycznej rozgrywce tragiczna postać śledczego Ugne Galanta musi po raz kolejny podnieść się z kolan i zawalczyć o siebie, o kobietę, którą darzy uczuciem, i o sprawiedliwość, choćby za wszelką cenę. Bohaterów znów otacza zło w najbrudniejszej postaci. Znakomicie wykreowani bohaterzy, wyjątkowe tło i mroczna fabuła, która bierze swój początek z faktycznych wydarzeń, to coś, co wyróżnia powieści autora. Z pewnością będę wypatrywać kolejnych książek autora i już drżę na samą myśl, po jaki temat autor sięgnie tym razem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-03-2024 o godz 10:42 przez: RingiL
Polska Ludowa, 1975 rok. Do biura Komendy Miejskiej Milicji Obywatelskiej zgłasza się dwudziestokilkuletnia dziewczyna- była podopieczną jednego z szczecińskich sierocińców. Irena Kumoch zgłasza fakt, że była świadkiem sprzedaży swojej młodszej siostry. Przyjmującą zgłoszenie jest kapitan Barbara Romanowska- formalistka z wykutym na pamięć regulaminem i kodeksem karnym, lojalna wobec kolegów i uczciwa wobec spraw, za które się zabiera. Po złożeniu zeznań kobieta postanawia przyjrzeć się sprawie w szczególności, że sama większość dzieciństwa spędziła w sierocińcu. Rozmowa z dyrektorką państwowego domu dziecka przebiegła neutralnie. W pierwszej chwili Romanowska miała wyrzuty, że tak łatwo dała się podpuścić młodej dziewczynie i robiła sobie wyrzuty za zbyt emocjonalne podejście do sprawy. To tylko chwilowe odczucie, gdyż niezawodny nos milicjantki, kobieca intuicja i pewien szczegół, który wychwyciła podczas krótkiej rozmowy w domu dziecka sprawił, że postanawia przyjrzeć się dokładnie zgłoszeniu. Kiedy na jaw wychodzą przesłanki o niemoralnych i nieetycznych zasadach panujących w domu dziecka Romanowska będzie musiała nagiąć swój własny moralny kodeks by odkryć prawdę tylko po by usłyszeć niewygodne fakty od zwierzchników nakazujących zakończenie śledztwa. Kapitan Romanowska staje przed dylematem. Sama musi odpowiedzieć sobie na pytanie czy ważniejsza jest lojalność wobec zwierzchników czy prawda, która niesie za sobą szereg konsekwencji w ustroju, gdzie piętnuje się wszelakich wywrotowców. Przemysław Kowalewski porusza tematykę społeczną, opartą na „Domie dziecka", który z nazwy powinien nieść pomoc sierotą . "Dom dziecka" czy jego potoczne określenia bidul wywołuje już negatywne emocje, autor podkręca gęstą atmosferę i przedstawia kryminalną intrygę osadzoną w latach 70. Polska Ludowa. Czasy absurdów, układów i wielu negatywnych emocji to tylko kilka pierwszych myśli jakie przychodzą do głowy. Autor jednak skupia się na ówczesnej władzy, która jak zawsze w imię lepszego dobra nie liczy się ze stratami. Idealnie podkreśla totalną obojętność na obywateli na najniższym stopniu społecznym. Ukazuje mroczne oblicze instytucji, która jest piekłem dla każdego dziecka. A wszystko za przyzwoleniem komunistycznych władz. Wielka niesprawiedliwość, podłość, znieczulica, zachłanność, pazerność, chęć szybkiego zysku i wiara w utopijny system którego cały brud maskowany jest białym kołnierzykiem wysoko postawionych figur. Przemysław Kowalewski opiera swoją opowieść na kanwie prawdziwych wydarzeń i pomimo, że pojawia się w niej dużo fikcji to ma się wrażenie, że zagłębiamy się w dokument kryminalny. To niewątpliwie atut, który uzupełnia świetnymi opisami i dialogami, które pozwalają przenieść się do Polsku ludowej i poczuć klimat minionego ustroju w oparach papierosowego dymu i alkoholu. Kryminalna fikcja, która pozostawia po sobie wiele wrażeń pomimo gęstej atmosfery i dramatycznych wydarzeń w brutalnym świecie, który jeszcze niedawno istniał. Po przeczytaniu warto sobie postawić pytanie czy mentalność człowieka się tak naprawdę zmieniła? Czy może obecna sytuacja momentami nie przypomina Prl-owskich zagrań, które przeciętny obywatel ma już serdecznie dość. Prześladowania, podsłuchy i wiele innych zachowań, których zmieniły się nazwy. Wygrać z systemem nie jest łatwo. Pewne jest tylko jedno ! "Sierociniec" dostarczy wiele skrajnych emocji oraz wielu przemyśleń ! On The Other Side
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji