W IMIE OJCA @lukaszwachowski @wydawnictwo_novaeres A na samo zakończenie roku opowiem Wam o debiucie literackim, który na długio zapadnie w mojej pamięci, a który każdy z Was powinien poznać i przeczytać. "Jak to mawiał Piłsudski, „prawda jest jak dupa, każdy ma swoją”. W tej historii Łukasz nie boi się poruszać bardzo kontrowersyjnego tematu jakim jest kościół. Od lat wiele niewygodnych tematów, skandalów czy nadużyć było tuszowane (zamiatane pod przysłowiowy dywan). A czym mniejsza wioska tym większe "zacofanie". Bo dla nich co powie ksiądz to święte. Tak było kiedyś i tak nadal jest w niektórych rejonach polski. Kiedy w jedej z wiejskich parafii ukrzyżowano księdza do sprawy zostaje przydzielona komisarz Marlena Pogdajna. "Słyszałam tylko, że były jakieś skargi do samego biskupa. Ale nie zastanawia pana, że przeniesiono go niemalże z dnia na dzień? Przecież zawsze tak się dzieje w kościele, kiedy wypłynie coś, co trzeba jak najprędzej zamieść pod dywan." Kiedy okrywa że sprawca jeszcze nie skończył swojego dzieła i kolejni księża są w niebezpieczeństwie, rozpoczyna się wyścig z czasem. " Niezależne media w Polsce bezpardonowo pokazywały hipokryzję hierarchów polskiego kościoła. Przenoszenie z parafii do parafii na drugim końcu Polski było jedyną karą, a resztę tuszowano." Czy uda jej się powstrzymać zabójcę? Jakimi motywami się kieruje? Co na swoim sumieniu mieli księża, którzy stracili życie? " Kościół to nie miejsce dla mnie. Ludzie myślący wątpią, dociekają, tylko motłoch przyswaja wszystko, co się mu powie. A Kościół działa bardzo wybiórczo, przekazuje to, co mu wygodnie, zaś to, co mogłoby być kontrowersyjne, skrzętnie zamiata pod dywan." Rewelacyjny debiut , trzymający w napięciu z świetnie nakreśloną fabuła. Jeżeli dołożycie do tego bohaterów, którzy skradną Wasze serca, którym będziecie kibicować to macie historię idealną. A do tego świetny język, atmosfera, która potęguje emocje, małomiasteczkowy klimat to wszystko sprawiło że czytałam tą historię z prawdziwą przyjemnością. A samo zakończenie sprawiło, że z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Łukaszu bardzo wysoko postawiłeś sobie poprzeczkę, za co ogromnie ci gratuluję, bo to wielka rzecz, zachwycić czytelnika nieszablonową i nietuzinkową historia.
"W imię ojca" Łukasza Wachowskiego to kryminał, który trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Autor doskonale balansuje między dynamiczną akcją, złożonymi bohaterami a mroczną atmosferą, tworząc dzieło, które zachwyca zarówno fanów klasycznych kryminałów, jak i tych, którzy szukają czegoś świeżego w gatunku. Fabuła powieści osadzona jest w realiach, które jednocześnie są realistyczne i intrygująco tajemnicze. Wachowski z wprawą, choć to debiut, prowadzi czytelnika przez kolejne etapy śledztwa, w którym nic nie jest takie, jakim się wydaje. Zawiła intryga, pełna zwrotów akcji, niespodzianek i fałszywych tropów, sprawia, że trudno oderwać się od lektury. Na szczególną uwagę zasługują bohaterowie. Wachowski tworzy postacie wiarygodne i wielowymiarowe – detektywi, ofiary, podejrzani, a nawet postacie drugoplanowe są pełne życia i emocji. Główny bohater, obciążony własnymi demonami, jest postacią złożoną i fascynującą, co dodaje opowieści głębi. Wachowski umiejętnie buduje napięcie, wykorzystując nie tylko zwroty akcji, ale również sugestywny język i precyzyjny opis miejsc oraz sytuacji. Mroczna atmosfera książki jest wręcz namacalna, a kolejne wydarzenia prowadzą do kulminacyjnego finału, który... wprost mówi, że losy bohaterów znajdą kontynuację.