Co to była za książka!!!! Rewelacja!!! Nie dość, że czyta się to ekspresowo, że chce się poznać każdego bohatera, to jeszcze ten zamysł!!! BRAWO!! Najgorsze jest to, że autora do napisania tej książki zainspirował świat w którym żyjemy!! Jeśli lubicie niebanalne książki, wzruszające, pełne znakomitej akcji, wątków i wywołujących skrajne emocje, to ta książka jest dla was. Na uwielbiam styl autora, ale koniec tej książki rozwalił system!!! Wydana jest pięknie. Okładka - rozszczepiona twarz - rewelacja! Papier i druk tak miły dla oczu że nie czujesz zmęczenia podczas lektury. Treść - wciągająca, trzymająca w napięciu, porywająca. Żądam filmu na podstawie tej książki!!! Jest to straszne, ale i z przestrogą. Handel narządami do przeszczepu jest nielegalny, a wyobraźcie sobie świat w którym można oddać dziecko na rozszczepienie (na części!),tylko dlatego że nam nie pasuje. Tylko dlatego, że rodzic cobie z nim nie radzi. Tylko dlatego że jest nieidealne. Tylko dlatego, że ... (z byle powodu: bo było pierwsze, bo było ostatnie, bo jest chłopcem, bo jest dziewczynką....itd...). Idea bociana też rozwaliła system. "Ktoś znowu nam odwalił bociana."! (A opowieść o jednym takim dziecku - EMOCJE MILION).
Kiedy ostatni raz jakaś książka wami wstrząsnęła? Nie mogliście później się pozbierać, nie mogliście przestać o niej myśleć, bądź po prostu nie mogliście wgryźć się w inną książkę, bo poprzednia cały czas krąży wam w głowie? Mam tak po najnowszej książce wydawnictwa Uroboros “Podzieleni. Unwind” autorstwa Neala Shustermana. To, co autor wymyślił jest dosłownie nierealne ale zarazem tak prawdziwe, że aż boli samo myślenie. Nie wiem nawet jak wam opisać, o czym ona jest, bo jest to tak bardzo brutalne, z drugiej strony genialne, a innej strony takie popaprane, że nie potrafię tego chyba objąć swoim umysłem. Wyobraźcie sobie, macie lat kilkanaście, wkurzacie potężnie swoich rodziców, wagarujcie, kradniecie, przynosicie wstyd. Rodzice w końcu mają dość tego, nie potrafią do was dotrzeć, więc rząd daje im wybór: wsteczna aborcja. Podpisują dokumenty, was zabierają do specjalnego miejsca, gdzie rozkładają wasze ciało na wszystkie możliwe części, a te części są wysyłane w świat i przeszczepiane innym ludziom. A może trafiliście do domu dziecka, nie rokujecie dobrze, nie jesteście zdolni, tylko przeciętni, więc państwu nie opłaca się was utrzymywać, więc lądujecie na liście do “rozszczepienia”, wasze ciało będzie mogło służyć większemu dobru. Takich dzieci jest tysiące, to może być każdy, wasz kolega z ławki, dziewczyna, która przechodziła koło was w lodziarni, to możecie być wy. Przerażające prawda? Po drugiej wojnie domowej, na której fronty okupowali zwolennicy życia i ci, co opowiadają się za wyborem, w końcu doszło do porozumienia. Tak oto powstała “Ustawa o życiu”, która mówi, że w wieku od 13 do 18 lat, rodzic może zdecydować się o podzieleniu swojego dziecka na części i narządy, ważnym aspektem oddania takiego dziecka do “rozszczepienia” , jest zapewnienie, że nic z takiego ciała się nie zmarnuje. Społeczeństwo miało czuć się bezpieczniej, wiedząc, że w razie choroby, czy wypadku, otrzymają pomoc i “część zamienną”, od zdrowego, młodego organizmu. Książka opowiada historię trzech dzieciaków, którzy trafiają na listę do “rozszczepienia”. Czy uda im się uciec przed tym strasznym końcem? Żebyście wiedzieli, jakiego ja mam kaca książkowego. Od dnia, w którym skończyłam “Podzieleni. Unwind” Neala Shustermana, nie mogę wciągnąć się w żadną książkę. Najchętniej sięgnęłabym po kolejny tom Podzielonych, jednak nie wiadomo kiedy go dostaniemy w tym pięknym wydaniu od wydawnictwa Uroboros. “Podzieleni.Unwind” jest wznowieniem, poprzednim razem, gdy seria ukazała się na polskim rynku, zostały wydane tylko dwa tomy, mam nadzieję, że tym razem dostaniemy wszystkie, a jest ich aż 7. Cały czas powracam do 61 rozdziały tej książki, brutalność, prawdziwość i przekaz, jaki dał ten rozdział, łamie serce i psychikę. Autor zadbał o każdy szczegół, co mnie osobiście powaliło, byłam w takim szoku, że nawet nie uroniłam ani jednej łzy. Jednak to końcówka rozbiła mnie jeszcze bardziej, to przyjęcie urodzinowe to była wisienka na torcie, brakowało mi takiego akcentu w tej książce, dającego nadzieję i ukojenie. Książka przedstawia tyle ciekawych wątków, że chce je się jeszcze bardziej zgłębiać, wiedzieć jak powstał projekt bocian, który z jednej strony jest genialny, a z drugiej przerażający. Klaskacze to również bardzo ciekawe postacie, które są albo zdeterminowane, albo zmanipulowane lub po prostu czują się tak beznadziejnie, że nie widzą innego wyjścia, jak zostać klaskaczami. Nie można również zapomnieć o samej ustawie o życiu, która jest tak chorym pomysłem, że nie wiem, jak on mógł się zrodzić w głowie autora. Przyznamy szczerze, nielegalny handel organami ludzkimi jest i póki będzie zapotrzebowanie, to będzie ten proceder. Nie ma znaczenia czy to dziecko, niemowlę, nastolatek, czy dorosły. Autor przygotował nam krótkie teksty na początku każdego rozdziału, gdzie niektóre są faktami z naszego świata, obiecuję są równie zatrważające jak sama książka. Ta książka zostanie z wami na długo, nie będziecie mogli przestać o niej myśleć, obiecuję wam to. Ja idę leczyć kaca kolejnymi książkami, życzcie mi szczęścia, bo idzie mi dość opornie. Dziękuję bardzo wydawnictwu Uroboros za książkę do recenzji.
Często sięgacie po fantastykę? Wyobrażacie sobie jak może wyglądać świat za 10, 20, 50, 100 lat? Po wojnie domowej zwolennicy życia i ludzie opowiadający się za wyborem doszli do porozumienia i uchwalono „Ustawę za życiem”. Zgodnie z nią do trzynastego roku życia każdy człowiek był chroniony. Następnie jednak między 13, a 18 urodzinami rodzice decydowali czy dziecko będzie żyło, czy też może zostanie podzielone na narządy i części ciała do przeszczepu. Cała procedura miała zagwarantować bezpieczeństwo i zdrowie społeczeństwa. Przecież osobniki nieposłuszne i nierokujące można było legalnie eliminować… Connor właśnie dowiedział się, że jego rodzice podpisali zlecenie rozszczepienia. Teraz pozostaje mu się tylko pogodzić z faktem, że nie będzie istniał w sposób do którego się przyzwyczaił. Risa jest po prostu zbyt droga w utrzymaniu i lepiej ją rozszczepić. Natomiast Lev od początku był przygotowywany, że zostanie „przekazany na części zamienne”. W skutek zbiegu okoliczności udaje im się uciec, a przed nimi chyba najtrudniejsze zadanie. Przeżyć do 18 roku życia, gdy nikt nie będzie mógł za nich podjąć decyzji… Nie wiedziałam czy mam podziwiać autora za pomysł na powieść, czy bać się tego, że taki pomysł zrodził się w jego głowie. Neala Shustermana poznałam przy okazji „Kosiarzy” i oni podbili moje serce. Zatem jak tylko zobaczyłam zapowiedź „Podzielonych. Unwind” czułam że chcę poznać kolejną jego serię. Powieść z perspektywy trójki bohaterów jest w pewien sposób bardzo refleksyjna. Sama idea „wstecznej aborcji” była dla mnie szokująca i nie potrafiłam sobie wyobrazić funkcjonowania takiego systemu. W tym wszystkim jestem pełna podziwu dla historii, która jest tak różna od wielu, niemal, sztampowych powieści, które są serwowane czytelnikom. Czytelnik ma prawo samemu ocenić świat przedstawiony i razem z bohaterami wczuć się w walkę o własne istnienie. Czekam na kolejne części i zobaczę, czy kolejna seria autora będzie potrafiła mnie wciągnąć w swoją fabułę i, w jakiś sposób, oczarować.
Wiedzieliście, że w Wielkiej Brytanii "Podzieleni" są lekturą szkolną? I to jest moim zdaniem idealny przykład na to, że można czytać w szkołach współczesną literaturę, która daje sporo do myślenia, a jednocześnie przyciągnie uwagę czytelnika. O Shustermanie słyszeli już chyba wszyscy, bo jego seria o Kosiarzach przyjęła się u nas bardzo dobrze i sama zaliczam się w poczet jej fanów. Sięgając po "Podzielonych" trochę obawiałam się, że dostanę w ręce owszem książkę dobrą, ale zbyt podobną do Kosiarzy. Jak ja się okropnie myliłam! "Podzieleni" to uniwersum, w którym nie istnieje aborcja, ani problem z narządami do przeszczepów. To świat, w którym życie dziecka jest chronione przez prawo do trzynastego roku życia, a później? A później rodzic, czy też opiekun prawny może sobie swoje własne dziecko podać aborcji wstecznej i oddać je na organy. Brzmi miło prawda? "Podzieleni" to okropnie przygnębiająca książka, prowadzona z trzech perspektyw nastolatków w różnym wieku, którzy zostali skazani na Rozszczepienie. Każde z nich z innych powodów, z innych środowisk i z inną historią. Fabuła jest świetna, przejmująca i przygnębiająca. Bo tak naprawdę poznamy na kartach książki mnóstwo historii dzieci i nastolatków, którzy uciekają przed rozszczepieniem. Nie rozumiem, jak można podjąć taką decyzję i te pytanie towarzyszyło mi w trakcie całej lektury. "Podzieleni" to coś więcej niż książka o życiu i śmierci. To poruszająca historia o dzieciach, których nikt nie kochał i nikt nie chciał. O porzuconych nastolatkach i tym, jak starają się pomimo tej wiedzy nie zatracić w smutku. Shusterman udowodnił mi po raz kolejny, że można napisać książkę z nastolatkami nie kierowaną tylko do nich.
[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Pióro Neala Shustermana polubiłam za sprawą jego genialnej serii o Kosiarzach, jeśli jeszcze jej nie czytaliście, to zdecydowanie powinniście to zmienić. Na pewno się nie zawiedziecie. W związku z tym, z ogromną ciekawością sięgnęłam po książkę "Podzieleni. Unwind" i oczywistym jest, że się nie zawiodłam. Historia ta jest niby zupełnie inna niż Kosiarze, jednak czuć w niej ich powiew. Jak dla mnie, jest to wielki plus. Autor ma swoją manierę i jest ona wyczuwalna w każdej z jego książek. Idealny znak rozpoznawczy i chyba coś, do czego każdy z pisarzy dąży. Wszystkie wydarzenia opisywane są z perspektywy trzech różnych osób. Różnią się oni nie tylko przekonaniami, ale i wychowaniem, łączy ich jednak jedno, wszyscy zostali przeznaczeni do "rozszczepienia". Straszne prawda? Kiedy twoje życie wydaje się znaczyć tak niewiele, że ktoś inny postanawia zniszczyć twoje istnienie. Przeznaczyć cię do "wyższych" celów. Części twego ciała mają być przekazane innym, bardziej potrzebującym. Connor, Lev i Risa, dwoje z nich próbuje przetrwać i uciec, a jedno jest "złotym dzieckiem", wychowanym zgodnie z ideą rozszczepienia. Kiedy ich drogi się krzyżują, życie każdego z nich znacząco się zmienia. Niektórzy otwierają oczy, a inni zaczynają wierzyć, że sprawa nie jest jeszcze stracona. Muszą tylko wytrzymać do osiemnastych urodzin, nie wychylać się, ukrywać i nie dać się odnaleźć. Ale może buntowników jest więcej, niż mogło się wydawać. Trzeba się tylko dobrze rozglądać, żeby nie przeoczyć najważniejszego. Kolejny popis pióra autora, bawiłam się super. 4,25/5
„Podzieleni. Unwind” to książka Neala Shustermana wydana przez Wydawnictwo Uroboros. [współpraca reklamowa] Wyobrażacie sobie świat, w którym własne dziecko, niezależnie od powodów, możecie oddać do rozszczepienia? Nowa dystopia young adult od autora niesamowitych „Kosiarzy” wprowadza nas w realia, gdzie normalnym jest, iż dziecko w wieku w wieku 13-17 lat można właśnie rozszczepić, czyli oddać do podzielenia na narządy i przekazać do przeszczepu. Jeśli masz dość swojego dziecka, a nie skończyło ono 18 lat, podpisz papierek i pozbądź się problemu. Dasz innym potrzebne narządy ze swojego dziecka, a sam zagwarantujesz sobie spokój. Dream life. Co z dziećmi do 13 roku życia? Są one chronione ustawą. Do takiego kompromisu doszło po długiej i krwawej wojnie domowej zwolenników życia i zwolenników wyboru. Zawsze jednak możesz „odstawić bociana” i podrzucić noworodka sąsiadom, którzy muszą się nim zająć. Uważaj tylko, żeby nikt Cię nie nakrył, bo będziesz musiał z powrotem wziąć dzieciaka do siebie! Wszystko powinno działać sprawnie, skoro osobniki sprawiające kłopoty lub niechciane są eliminowane, ale formalnie nie umierają, prawda? W końcu to działania ukierunkowane na bezpieczeństwo i zdrowie społeczeństwa :') W historii poznajemy trzech głównych bohaterów. Connor ma zostać rozszczepiony ze względu na to, że jest problematyczny – wszczyna bójki, jest niespokojny, no i ogólnie średnio pasuje rodzicom, którzy wolą zostawić sobie jego brata i wyjechać szczęśliwą trójką na „odkupieńcze” wakacje. Risa będzie rozszczepiona, bo w sierocińcu są cięcia budżetowe i trzeba się kogoś pozbyć. Padło na nią. Lev zaś jest dziesięciną, czyli dziesiątym dzieckiem od urodzenia wychowywanym z myślą, że zostanie, zgodnie z wiarą, ofiarą od rodziny. Historia „Podzielonych” zaczyna się w momencie, kiedy drogi tej trójki przecinają się podczas ucieczki Connora z transportu do ośrodka transplantacyjnego. Co prawda „Podzieleni” spodobali mi się w mniejszym stopniu niż „Kosiarze”, których będę darzyć miłością nieskończoną, ale i tak autor ponownie sprawił, że nie mogłam oderwać się od lektury. Świetnie, choć brutalnie, wykreowany świat. Do tego bohaterowie, których zawsze będziemy pamiętać i którzy nie do końca są czarni lub biali, mimo że z początku mamy takie wrażenie. To są właśnie dwa największe plusy książki – genialna kreacja świata i bohaterowie, nawet drugo czy trzecioplanowi, którzy zainteresują czytelnika swoją historią w największym stopniu. Każda z postaci wywoływała u mnie emocje. Po niektórych wiedziałam, czego mogę się spodziewać, inni zaskakiwali mnie każdym swoim działaniem. Tutaj też warto wspomnieć o opisanych przeróżnych motywacjach rodziców do podjęcia decyzji o rozszczepieniu dziecka (np. sytuacja Haydena) lub o postaci Cyrusa Fincha, który z zupełnie innej perspektywy pokazuje nam proces rozszczepienia. Sam nie jest rozszczepieńcem, jest biorcą, który w 7/8 mózgu jest sobą, a w 1/8 kimś innym. Tutaj dodatkowo autor dostarcza nam tej drugiej strony, innej perspektywy, która wnosi niesamowicie dużo pod samym względem rozważań o śmierci rozszczepieniowej. Plusem książki jest opisywanie historii każdej z postaci bezpośrednio w osobnym rozdziale. Mimo iż mamy narrację trzecioosobową, to czujemy się tak, jakbyśmy byli naprawdę blisko z każdym z bohaterów. W szczególności mam na myśli rozdział 61 książki (Roland). Nie będę spojlerować, ale jeśli czytaliście, to z pewnością zgodzicie się ze mną, że w tamtym momencie nastąpił jakiś przełom, który wywrócił emocje i nastawienie czytelnika o 180 stopni. Ogólnie jak bardzo mogłabym książkę polecać i wychwalać, tak równie bardzo była ona dla mnie okropna. Wizja świata, jaki został stworzony przez Neala Shustermana, to piekło zgotowane dzieciakom w wieku rozszczepieniowym i wmawianie im, że lepiej być po rozszczepieniu „częściowo wspaniałym niż w całości bezużytecznym”. To zatarcie się pewnych moralnych dróg i przyzwolenie na dokonywanie bestialskich aktów w imię… Właśnie, w imię czego? Spokoju, wyznania, taktyki wychowawczej, chorych przekonań – tutaj w zależności od motywacji i sytuacji rodziców, podejmujących decyzję o rozszczepieniu dziecka. Autor, pokazując nam świat zupełnie odmienny od naszego, wplata w lekturę tematy bardzo aktualne – nie/możliwość decydowania o własnym ciele, władzę nad dziećmi, porzucanie dzieci, aborcję, odwieczne konflikty między pro-life a pro-choice, kwestię wartości życia i zasadności śmierci. Z książki można wynieść warstwę rozrywkową (dobrze wykreowany świat, przyjemność z czytania i poznawania historii), a i całą tę otoczkę do głębszych przemyśleń, które, podsycone przeżyciami postaci, dają nam nowe postrzeganie problemów. Jeśli lubicie światy dziwne, inne, kontrowersyjne i zapadające w pamięć, to sięgnijcie po „Podzielonych”. Będzie to z pewnością książka, która Was nie zawiedzie. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Uroboros.