Apartament pod Złotym Klonem (okładka  miękka)

Sprzedaje empik.com : 28,99 zł

28,99 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Sprzedaje ksiazki-naukowe : 41,85 zł

Sprzedaje Matfel : 44,78 zł

Sprzedaje PROGMAR ksiazki-medyczne : 45,57 zł

 | Oprawa miękka

Wszyscy sprzedawcy

Jesienne love story ze szczyptą komedii romantycznej i nutą kardamonu

Liście wirują na wietrze, deszcz nie przestaje padać, a Amelia właśnie robi życiowy reset. Niespodziewanie kończy karierę, traci oszczędności i wraca do Krakowa. Do tego jej ukochany Vincent odszedł, a ona nie potrafi się z tym pogodzić. Dziewczyna zatrudnia się w hipsterskiej kawiarni i dorabia, sprzątając apartamenty. Jeden z nich, ten na ostatnim piętrze, pachnie jak nowy rozdział. W sam raz, by zaszyć się pod kocem, czytać thrillery i zapomnieć o świecie. Tylko że… ktoś już wpadł na ten sam pomysł. Kuba, brat właściciela, z bezczelnym uśmiechem i tajemnicą w oczach, też wybrał to miejsce na swoją kryjówkę. Czy to gotowy przepis na najbardziej zakręcone, miłosne Pumpkin Spice Latte sezonu? 

Przygotuj ciepły koc, chusteczki i ulubiony napój. Wstaw do piekarnika śliwki pod kruszonką, wejdź do Apartamentu pod Złotym Klonem i rozkoszuj się pełną ciepła i humoru najnowszą powieścią Barbary Kwinty.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1623996716
Tytuł: Apartament pod Złotym Klonem
Autor: Kwinta Barbara
Wydawnictwo: Wydawnictwo Lira
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 304
Numer wydania: I
Data premiery: 2025-08-20
Rok wydania: 2025
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 20 x 135 x 195
Indeks: 74313686
średnia 4,8
5
41
4
1
3
3
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
24 recenzje
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
14-09-2025 o godz 16:29 przez: Antek P | Zweryfikowany zakup
Ciepła jesienna opowieść o dziewczynie która przeżyła tragiczne i traumatyczne wydarzenia, a dzięki pomocy przyjaciół i bliskich postanawia zacząć żyć normalnie i spotyka miłość. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
24-09-2025 o godz 13:49 przez: Monika | Zweryfikowany zakup
Polecam :) super :)))
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
18-09-2025 o godz 06:03 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Ciekawa
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
21-10-2025 o godz 22:29 przez: ania_czyta_i_pstryka | Zweryfikowany zakup
"- Spoilerować książkę... Jedna z najbardziej brutalnych form przemocy, jakich może dopuścić się człowiek!" Amelia Wojtas – dla jednych emerytka, dla innych wariatka, a według niektórych nawet bankrutka i kobieta rozmawiająca z duchami. W rzeczywistości ma jednak dopiero dwadzieścia dziewięć lat i właśnie zakończyła karierę w modelingu. Wróciła do Polski, bez pieniędzy, z bagażem wspomnień i ran, łapie się dwóch etatów, by związać koniec z końcem – o poranku podaje ciasta i dyniowe latte w kawiarni The Crumble, a popołudniami sprząta apartamenty pod Złotym Klonem. W jednym z nich, na najwyższym piętrze, znajduje tymczasowe schronienie. To miejsce, w którym chce przeczekać najtrudniejszy czas – czytając thrillery, które zwykle usypiają ją szybciej niż senne herbatki. Jednak cisza i spokój okazują się złudne. Ten sam apartament ma bowiem na oku jeszcze ktoś – ktoś, kto wcale nie zamierza ustąpić. A dla Amelii oznacza to jedno: wojnę, z której nie zamierza się wycofać. To moja 3 książka od autorki i każda jedną uważam za bardzo przyjemną, otulająca, komfortową. "Apartament pod Złotym Klonem" idealnie wpasował się w jesienny klimat który już szerokimi ramionami otoczył Anglię. Na początku miałam mały problem we wejście w fabułę - w mojej głowie zapanował lekki chaos ale nie trwał on długo i zaraz wszystko nabrało sensu. Sądziłam że będzie to lekka komedia romantyczna i po części była lecz także dostałam emocjonalną historię nieprzepracowanej żałoby po najbliższej osobie której nie chce się powiedzieć "do widzenia". To także historia o poszukiwaniu sensu życia, przyznaniu się do prawdy, byciu wystarczającym. Szczerze polecam książki Basi!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-10-2025 o godz 13:32 przez: darincreates | Zweryfikowany zakup
"Apartament pod złotym klonem" to historia Amelii. W ciągu krótkiego okresu przeszła ona na "emeryturę" jako modelka, straciła ukochaną osobę, a teraz próbuje jakoś funkcjonować w nowej rzeczywistości, w której się znalazła. Nowe miejsce, praca, ale w tle odbywają się nadal rozmowy z ukochanym, którego już nie ma... towarzyszy jej poczucie pustki i braku swojego miejsca, a także poczucie braku wykorzystywania potencjału. Apartament pod złotym klonem, który jest początkowo miejscem zwyczajnym, lokum w którym po prostu ktoś mieszka... staje się miejscem wyjątkowym. Miejsce, w którym Amelia znalazła się przypadkowo, została mimo niepewnej sytuacji, a które otworzyło jej drzwi nowych możliwości, wiary w siebie, nadziei i spokoju. Pokochałam styl, w jakim została napisana ta książka. Nie jest to książka pełna akcji i zaskoczeń, ale i tak nie można się od niej oderwać. Od początku czujemy przywiązanie do bohaterów, chcemy im towarzyszyć, siedzieć z nimi przy kawie i crumble. Wracać do apartamentu i czytać książki gdy za oknem leje deszcz, pamiętając o tym przy kocu, bo ktoś mógł wyłączyć ogrzewanie. To historia przy której wielokrotnie się uśmiechałam, z tekstów Amelii, jej spostrzeżeń, przyzwyczajeń, ale pojawiły się też wzruszenia. To bohaterka jak każdy z nas, bardzo prawdziwa, autentyczna, która jest w trudnym momencie swojego życia. Mimo to Amelia działa, postanawia iść dalej, co jest piękne i daje nadzieję. Trudne tematy zostały tu podane w lekki sposób, taki, który daje nam do zrozumienia, że wszystko (nawet to co złe) jest jakimś etapem naszego życia, a po nim następuje kolejny (i może być dużo lepszy!).
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-10-2025 o godz 23:15 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Rewelacyjnie się czyta.. Ta książka jakoś tak - otula. Otula ciepłem, aromatem i nadzieją. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-10-2025 o godz 22:09 przez: Mariia | Zweryfikowany zakup
Bardzo ciekawa książka! Super!!!! Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-09-2025 o godz 14:55 przez: migaffka
Książka idealna dla każdej jesieniary... brrr, ależ ja nie lubię tego słowa. Zacznę jeszcze raz. "Apartament pod złotym klonem" to kolejna rewelacyjna powieść, która wyszła spod pióra Barbary Kwinty, chociaż moim zdaniem nieco różni się stylem od poprzednich, które miałam okazję czytać. Według mnie utrzymana jest w klimacie jaki znam z książek angielskich czy amerykańskich autorek. Na szczęście akcja dzieje się w naszym Krakowie, a i nie zabrakło w niej poczucia humoru Basi, za które uwielbiam jej książki. Amelia jest emerytką, tak, mozna nią być nie mając nawet trzydziestu lat. W niektórych zawodach wiek stanowi przeszkodę. Przyznaję, że na początku zastanawiałam sie o co chodzi z tą emeryturą, ale z czasem to się wyjaśniło. Kiedy kariera dobiegła końca, a Vincent, ukochany Amelii odszedł, dziewczyna wraca do Krakowa, jednak za nic nie chce wrócić do rodzinnego domu. Dlatego pracuje w kawiarni, a po godzinach sprząta apartamenty. Jej głowę i serce wypełnia smutek i marzenia. Razem z nimi i Vincentem, którego nie ma (to nie stoi na przeszkodzie żeby dziewczyna mogła sobie od czasu do czasu porozmawiać nieobecnym) zamieszkuje niecałkiem legalnie apartament na ostatnim piętrze. To miejsce idealne do przeczekania jesieni. Pech chce, że na podobny pomysł mieszkaniowy wpada jeszcze pewien mężczyzna. "Apartament pod złotym klonem" to historia, która potrafi otulić czytelnika niczym puchaty kocyk. Owszem, jest w niej sporo smutku i nostalgii, ale nie raz uśmiech pojawia się na twarzy, a nawet zdarza się parskanąć śmiechem. Być może to oklepane stwierdzenie, ale jest to słodko-gorzka opowieść. Bardzo klimatyczna, pachnąca słynną jesienną dyniową kawą. Ma w sobie coś magicznego, odrobinę niedopowiedzenia i słów zawieszonych w przestrzeni wypełnionej emocjami. Jest też dyskretny wątek uczuciowy, więc dla każdego coś miłego. Bardzo mocno polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 3 0
5/5
28-08-2025 o godz 13:30 przez: Urszula Azarewicz
"Pierwszy raz chcę, żeby przestał mówić. Zamknął się i po prostu był ze mną na tej ławce w parku. Aż do śmierci." 🍁🍁🍁 Pogoda za oknem zdecydowanie nie rozpieszcza. Wręcz zachęca do tego, by schować się pod kocykiem i z kubkiem aromatycznej herbaty, pogrążyć się w lekturze dobrej książki. I tak się składa, se dziś przychodzę do Was z recenzją powieści, która idealnie komponuje się z jesienną aurą. Mowa tu oczywiście o najnowszej książce Barbary Kwinty "Apartament pod Złotym Klonem". Jesieniary będą nią zachwycone! Ta powieść wręcz wybrzmiewa tą złocistą, a jednocześnie słotną porą roku. Klimatyczna. Nostalgiczna. Momentami zabawna, ale też dogłębnie poruszająca. Idealne love story doprawione solidną dawką korzennych przypraw, polane aromatycznym pumpkin spice latte i pachnące szarlotką. Brzmi romantycznie i pysznie, prawda? Ta książka to idealna uczta dla czytelnika. Pobudza zmysły, rozpala wyobraźnię. Bawi i wzrusza. Autorka daje nam historię, która niejednokrotnie skłania do refleksji. Wciąga od pierwszych stron, wywołując całą gamę emocji. Każdego dnia dokonujemy wyborów. Czasami podejmuje się dobre decyzje, innym razem trzeba za nie słono zapłacić. Czasami przy tym kogoś ranimy, innym razem zadajemy ból sobie. Wszystko przynosi za sobą konsekwencje. Zarówno te dobre, jak też złe. I od tego nie ma drogi ucieczki. Amelia, bohaterka książki "Apartament pod Złotym Klonem" także ma za sobą cały bagaż doświadczeń i decyzji, których ciężar do dziś nosi na swoich barkach. Kariera modelki przyniosła jej sławę i rozgłos, a miłość do Vincenta rozkwitała niczym najpiękniejszy kwiat. Jednak nic co piękne nie trwa wiecznie... Dziś pracuje w lokalnej kawiarni oraz sprząta apartamenty. Nielegalnie zajmuje jeden z nich... Tam też poznaje Kubę... Ich znajomość jest pełna ripost i humoru. Wzajemnych żartów i docinków. Lecz czy nie jest tak, że kto się czubi ten się lubi? A może w ich przypadku to przysłowie nie będzie miało racji bytu? "Apartament pod Złotym Klonem" to powieść która oprócz dobrego humoru, niesie za sobą także refleksje. To komedia romantyczna, od której całkowicie nie można się oderwać. Losy głównej bohaterki śledzi się z zapartym tchem i ogromną ciekawością. A wszechobecna jesień, stanowi jej niesamowite tło. Basiu, bardzo dziękuję za zaufanie i możliwość przeczytania kolejnej Twojej książki. Mam nadzieję do zobaczenia na kolejnych stronach Twoich literackich dzieł ❤️ A Wam polecam "Apartament pod Złotym Klonem" 🍁🍁🍁
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
25-09-2025 o godz 05:46 przez: anonymous
@dagusia_daguska Zaczęła nam się jesień więc przybywam do Was z iście jesienną książką pt. " Apartament pod Złotym Klonem" i od razu Wam mówię, że to moja strefa komfortu, cozy book i kolejna perełka, którą ląduje w topce roku i to bardzo wysoko 🍂🍁🍂 Amelia, eks modelka na emeryturze, która nie umie przeforsować straty partnera Vincenta, zamyka się w sobie. Zatrudnia się w modnej kawiarni The Crumble, dorabia też jako Wróżka czyścioszka, sprzątając apartamenty w apartamentowcu Pod Złotym Klonem. I nie byłoby w tym nic dziwnego wszakże każdy może dorobić ale Amelia, chwilowo nie mając własnego lokum, osiedla się w jednym z apartamentów klienta, modląc się aby nikt się nie zorientował. Na ten sam wspaniały pomysł wpada Kuba, brat właściciela, który pod nieobecność brata postanawia wykorzystać sytuację, nie mówiąc nic jemu. Jakże oni są zdziwieni swoją obecnością, ale umawiają się że nie będą sobie wchodzić w drogę. Amelia jednak nie do końca się z tym godzi bo postanawia uprzykrzać życie Kubie, robiąc różne psikusy... Dość śmieszne, dość komiczne sytuacje zbliżają tych dwoje do siebie, przestają być sobie obojętni i Amelia, która do tej pory rozmawia z duchem Vincenta, nagle "traci" z nim kontakt, co wychodzi jej na dobre... Czy Kuba, rozkochać w sobie Amelię? Czy kobieta zapomni o demonach przeszłości? I czy będziemy tu mieli przepis na Pumpkin Spice Latte pełne miłości i czułości? Bardzo ciepła, do czytania pod kocykiem, przy kawusi najlepiej tej dyniowej, z ciachem i świeczkami pachnącymi jesienią powieść, która ukradnie Wasze serducha, rozśmieszy, ale także sprawi, że uronicie łezkę 🍂🍁🍂🍁 Ideał na jesienne czytanie 🍁🍂🍁❤️ Wielka polecajka ❤️🍁❤️🍁 Ja książki autorki biorę w ciemno ❤️❤️❤️ są wspaniałe 🍁🍁🍁
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
11-09-2025 o godz 22:14 przez: Anonim
Ig: mamakawaiksiazki "- Miałaś nikomu nie mówić. - Sam się domyślił. Powiedział,że mnie nie wyda. - Ufasz mu? - Tak. Lubi psy i czekoladę". Za co lubicie jesień? Albo za co jej nie lubicie?🤭 W którym obozie jesteście? Ja niestety zawsze rozpaczam,gdy widzę zeschniete liście na chodnikach...dla mnie jesień niewiele ma wspólnego z magią. Wyjątkiem są dobre książki czytane wieczorami,kiedy uda się już wyszarpać chwilę dla siebie🤭 I na taki wieczór polecam Wam "Apartamemt pod Złotym Klonem" Basi Kwinty. Ta książka wprowadzi was w jesienny klimat,a do tego rozczuli,rozbawi i otuli niczym jesienny ciepły kocyk. To love story z dużym poczuciem humoru i małymi smuteczkami w tle... Amelia próbuje zacząć swoje życie na nowo,choć nie za bardzo wie jak to zrobić...łapie się przypadkowych prac i miejsc zamieszkania. Jeden z apartamentów,które sprząta jawi się jako kryjówka idealna,jednak ktoś również wpadł na ten sam pomysł co bohaterka. Musi dzielić się swoim azylem,choć robi to niechętnie. Po stracie ukochanego unika ludzi i nowych (starych też) znajomości. Czy ktoś będzie w stanie uleczyc jej serce? Czy love stroy rozegra się wśród spadających liści za oknem,ciepłym kocykiem i kubkiem Pumpkin Spice Latte w dłoni? Polecam sprawdzić! Napiszę tak: Basia Kwinta jest w formie! Jej żonglowanie słowami,porównania,humor sytuacyjny i zabawa językiem zasługuje na jakąś nagrodę! Autorka tak operuje polszczyzną, pięknie dobiera słowa,a jednocześnie się nimi bawi,że czytanie tego typu literatury to czysta przyjemność. Do tego jak zwykle genialny pomysł na fabułę,trochę przerysowany,wydumany,ale tak uroczy i czarujący...Pod tą lekką pierzynką słów, kocykami, niedziałającym ogrzewaniem i ciastami z kruszonką kryje się prawdziwa tragedia bohaterki. Amelia na swój pokrętny sposób próbuje ratować sama siebie,jednak nie wychodzi jej to najlepiej. Zabawne sytuacje przeplatają się z wołaniem o pomoc i smutnymi,melancholijnymi momentami,gdy wspomina Vincenta. Choć nie ma dramatycznych scen pożegnań czy opisu jak dokładnie wygladaly ostatnie chwile zakochanych to rozmowy z nieobecnym już partnetem są dosyć wymownymi i ściskającymi za gardło momentami. Całość utrzymana jest w niezywkle lekkim tonie,a komizm sytuacji i zachowań bohaterów rozbraja i urzeka. Amelii po prostu nie da się nie lubić i nie kibicować z całych sił by w końcu odnalazła radość i szczęście po wszystkich życiowych perturbacjach... "Apartamemt pod Złotym Klonem" czyta się w tempie błyskawicznym z uśmiechem na twarzy. Krótkie rozdziały nadają tempa,a autorka tak kreuje świat i prowadzi akcję,że nie ma ani chwili nudy. A na końcu znajdziemy kilka smakowitych przepisów! Dla tej książki jestem w stanie trochę mniej znielubić jesień 🩷 "W zawieruchę dobrze jest się schronić w domu".
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
21-09-2025 o godz 13:32 przez: Mama Tosiaczka
Powoli sięgam już po literaturę w klimacie jesiennym – z dekoracjami jeszcze nie szaleję, ale książki wypełniają tę przestrzeń doskonale. Jedną z takich pozycji jest „Apartament pod Złotym Klonem” autorstwa Barbary Kwinty, pisarki książek zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Znam jej pióro i bardzo lubię jej styl, dlatego pięknie wydana, klimatyczna powieść od razu mnie zaciekawiła. Poznajemy tu dwudziestodziewięcioletnią Amelię, byłą modelkę, która znalazła się na życiowym zakręcie. Jej mąż, Vincente, zmarł, a kobieta wciąż nie potrafi pogodzić się ze stratą. Amelia prowadzi z nim głośne rozmowy, czuje jego obecność i żyje bardziej w przeszłości niż w teraźniejszości. Odcięła się od rodziny i przyjaciółki, którzy są przekonani, że studiuje psychologię w Paryżu. W rzeczywistości jednak Amelia ukrywa się w Krakowie, gdzie pracuje jako kelnerka w kawiarni The Crumble oraz sprząta w sześciopiętrowym apartamentowcu pod Żółtym Klonem. Właśnie tam, w trakcie nieobecności jednego z lokatorów, bohaterka zaczyna zatrzymywać się w jego mieszkaniu. Jest pewna, że nikt się o tym nie dowie… do czasu. Pewnego dnia, wchodząc do środka, zastaje tam Kubę – brata właściciela, który sam zmaga się z osobistymi problemami. Zawierają układ, że nie będą sobie wchodzić w drogę, choć Amelia próbuje go zniechęcić i wykurzyć. Okazuje się jednak, że z Kubą nie jest to takie proste. Jak potoczą się ich losy? Czy Amelia w końcu pogodzi się z odejściem Vincente? I czy prawda o jej życiu wyjdzie na jaw? Barbara Kwinta stworzyła piękną, wielowarstwową powieść pełną emocji, w której porusza trudne tematy: utrata i żałoba, próby rozpoczęcia wszystkiego od nowa, sekrety, kłamstwa, ale też miejsce na humor i wzruszające momenty, które potrafią wycisnąć łzę z oka. Oprócz Amelii i Kuby ważną postacią jest czternastoletni chłopiec, pasjonat fotografii, który zmaga się z chorobą mamy, trudną sytuacją rodzinną i obowiązkiem opieki nad siostrą oraz domem. Doświadcza również przemocy ze strony rówieśników. Jaką rolę odegrają w jego życiu Amelia i Kuba? Tego dowiecie się sięgając po tę historię. „Apartament pod Złotym Klonem” to książka, która łączy ciepło i melancholię, trudne emocje i nadzieję. Idealna na jesienne wieczory, gdy szukamy literatury otulającej, a jednocześnie poruszającej ważne tematy. Jeśli macie ochotę na opowieść o życiu, które bywa pełne zakrętów, ale też niespodziewanych spotkań dających szansę na nowy początek – koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Wpis powstał w ramach współpracy barterowej z autorką, panią Barbarą Kwintą.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
07-09-2025 o godz 13:10 przez: ZaczytanaAnia
Barbara Kwinta jak sama przyznaje jest starą duszą. Bohaterka jej najnowszej powieści, Amelia, jest emerytką. Przynajmniej taki wydźwięk dają pierwsze strony tej historii. Jednakże jak czytelnik już wejdzie głębiej do tej historii, to dowie się, że emerytką jest tylko emocjonalnie, bo poznajemy ją w momencie permanentnej żałoby. Jej życie jest stare, jej codzienność jest stara. Słowo ,"stara" jest tu adekwatne, bo daje wrażenie brzydoty i beznadziei. A tak właśnie czuje się Amelia, która przeżywa rok bezsensu swojego życia. Straciła najbliższą osobę, mężczyznę, którego kochała i z którym wybrała wspólne życie. I choć ten zdaje się być obok niej, to jest to tylko jej tęsknota i wyobrażenie. Lecz pewnego dnia w gawrze, którą potajemnie zagarnęła dla siebie (bez zgody właściciela) pojawia się intruz. Z każdym dniem intruz zyskuje imię, uczucia (złość to też uczucie) i uznanie. A kto się czubi, ten się lubi 😉  Z tej opowieści tchnie swojskość, akceptacja upływającego czasu, monotonność i ogromny spokój. Ta opowieść otula ciepłem niczym babciny szalik zrobiony na drutach z miłością.  „Apartamenty pod złotym klonem” Basi Kwinty to nie tylko historia miejsca, ale i ludzi, którzy w nim odnajdują swój kawałek świata. To powieść o codzienności – tej zwyczajnej, a jednak pełnej uroku – o rytmie pór roku, drobnych radościach i chwilach zadumy. Z każdej strony bije tu ciepło, prostota i nostalgia, które sprawiają, że czytelnik czuje się jak w domu. To książka, która uczy, że w zwyczajności kryje się niezwykłość, a w spokoju – siła.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
02-09-2025 o godz 21:36 przez: karolina osińska
Współpraca recenzencka MOJA RECENZJA ⤵️ Ta historia to idealna książka na jesień, która poprawi humor,wzruszy,otuli jak ciepły koc i pyszna jesienna kawa ☕🍁🎃☕ Historia w której uczymy się ważnej lekcji,że czasem trzeba nauczyć się powiedzieć do widzenia na zawsze,ale pamiętać że jest też do widzenia które się przyjmuje ponownie a serce waży ok.3 kg ,może pomieścić całkiem sporo. Historia Amelki, która myśli że tuż przed 30-stką zostanie emerytką bez szans na przyszłość.Lecz los potrafi powiedzieć dzień dobry na nowo i nawet pewne do widzenia to będzie tylko na chwilę,by móc mówić dzień dobry potem na nowo. Ta historia o stracie, nowym początku z dużą dawką humoru i miłości.Historia smakuje kawą i owocami pod kruszonką a na końcu przepisy i też na domowe #pumpkinspicedlatte , napewno z przepisów skorzystam Bardzo polecam książkę dla jesieniar (jak ja ) ale nawet jak nie lubisz jesieni to też polecam,to piękne LOVE STORY z humorem, wzruszeniem i miłością które umili jesienne dni a do książki polecam zrobić kawkę i coś do kawy 🍁🧡🍁
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
09-10-2025 o godz 21:46 przez: Ewa
Kolejny raz Barbara Kwinta mnie zaskoczyła. Ciepłą jesieniarską historią otulającą mięciutkim swetrem (Broń Boże nie z poliestru!), rozgrzewającą herbatą z imbirem, miodem i cytryną, nalewką dereniową i pachnącą śliwkami pod aromatyczną kruszonką. Zapowiadało się słodko i klimatycznie. Urokliwy Kraków zachwycał pieczonymi kasztanami, najmodniejszą knajpką "The Crumble" i złocistymi liśćmi, które "chrupią pod stopami jak ciastka w paszczy Ciasteczkowego Potwora". Ponadto atmosfera spokoju i relaksu w promieniach jesiennego słońca, a w bonusie humor miejskiej poezji na słupach ogłoszeniowych. Chcecie próbkę? Proszę bardzo: "Wymienię słoik żołędzi na worek kasztanów, pilne. madka polka" i inne słowne perełki. Prawda, że urocze? Im więcej kropli deszczu spadało na drzewa w parku i ciasne uliczki, a chłodny wiatr smagał twarze przechodniów, tym historia stawała się mniej sielska. Pod tweedowym płaszczykiem październikowych rudości autorka stworzyła opowieść, która wzrusza bez reszty. Amelia jest zagubiona i pogubiona. Nie może poradzić sobie z odejściem ukochanej osoby. Zamyka się w skorupie samotności, a jedyną radością są rozmowy z Vincentem. Mądre, zabawne, czasami sarkastyczne, kojące jej poturbowaną duszę. Co musi się wydarzyć, żeby otrząsnęła się z letargu i wyszła ze swojej "gawry" w Apartamencie pod Złotym Klonem? Wydarzyło się i to wiele... Niespodziewany współlokator Jakub, praca na dwóch etatach, czytanie do poduszki krwawych thrillerów, ciężkie chorowanie na grypę, komiczna wręcz walka z intruzem, który zburzył spokój nielegalnej i samotnej egzystencji na szóstym piętrze. Zakochałam się w tej historii! Jest tak inna, zabawna i nietuzinkowa, a słowna żonglerka i błyskotliwe dialogi to miód na czytelnicze serca. Ta pełna humoru historia przykryła trochę nostalgię i smutek, dając nadzieję, że warto, że można, że trzeba iść dalej... "Może to i dobrze?" - taką życiową filozofię wyznaje mama Amelii. "Cokolwiek by się stało - może to i dobrze". I z tym optymistycznym przesłaniem gorąco polecam wejść do Apartamentu pod Złotym Klonem i ogrzać się w chłodny, jesienny dzień. Ps. Kaloryfery już są ciepłe, a nawet gorące.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-10-2025 o godz 17:40 przez: uwww
Basia Kwinta jest autorką, po której książki zdecydowanie mogę sięgać w ciemno. Każda napisana przez nią historia wciąga mnie bez reszty, w dodatku świetnie się bawię czytając o perypetiach jej bohaterek. Tym razem w moich rękach znalazła się powieść typowo jesienna, idealnie pasująca do klimatu panującego w Polsce. Z Amelią nie łączy mnie właściwie nic, a jednak jest bohaterką, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić. Modelka na emeryturze. Sentymentalna dusza. Nieco pogubiona. Przede wszystkim autentyczna. Pracuje w The Crumble - kawiarni serwującej pachnącą kardamonem kawę, a po pracy wskakuje w strój wróżki. Wróżki Czyścioszki - sprząta Apartamenty pod Złotym Klonem. Właściciele jednego z mieszkań wyjeżdżają za granicę w celach zawodowych, pod ich nieobecność Amelia decyduje się na zamieszkanie w nim. I tu pojawia się niespodzianka - nie tylko ona miała niecny plan podniesienia sobie standardu życia podczas nieobecności Ernesta i jego rodziny. W apartamencie pojawia się bowiem Kuba - intruz, którego nasza bohaterka będzie próbowała się pozbyć. Na wiele ciekawych sposobów. To brzmi trochę jak idealny i przewidywalny scenariusz na komedię romantyczną. Nic bardziej mylnego. Basia Kwinta umiejętnie przełamuje schematy. Obok zabawnych sytuacji i zaskakujących zwrotów akcji pojawiają się też nuty melancholii oraz tajemnica związana z przeszłością bohaterki. To sprawia, że książka nie jest tylko lekką historią do poduszki, ale również wzruszającą opowieścią o radzeniu sobie z samotnością i ranami, które niesie życie. Największą siłą powieści jest język autorki – naturalny, pełen ciepła i subtelnego humoru. Czytając, można się uśmiechnąć, ale też na chwilę zatrzymać i pomyśleć o własnym życiu. To historia, która koi, bawi i wzrusza jednocześnie. To idealna lektura na jesienny wieczór z kubkiem gorącej herbaty w dłoni. Polecam ją każdemu, kto lubi książki obyczajowe z odrobiną romantyzmu, ale także tym, którzy szukają czegoś więcej niż tylko przewidywalnej historii miłosnej. Basia Kwinta znów udowadnia, że jej książki mają serce – i zostają w czytelniku na długo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-09-2025 o godz 10:03 przez: Tea Books Fox
Odkąd kilka lat temu całkowicie i nieodwołalnie zakochałam się w pierwszej powieści autorki, na każdą kolejną czekam jak dziecko na wizytę Świętego Mikołaja. Za każdym razem moja (nie)cierpliwość zostaje nagrodzona i zanurzając się w kolejną urzekającą historię czuję się, jakbym właśnie znalazła pod choinką 1500-elementowy zestaw Lego. Tym razem nie było inaczej - po raz kolejny zachwyciła mnie lekkość, z jaką Kwinta bawi się słowem, tworząc swój niepowtarzalny i niepodrabialny styl. Potrafi też zaskoczyć - jeśli powiem Wam, że książka opowiada o samotnej emerytce, która żeby związać koniec z końcem musi pracować na dwóch etatach, równocześnie zmagając się z żałobą po stracie męża, zapewne będziecie już mieć w głowie jakiś obraz fabuły. To teraz wszyscy grzecznie wstają, zgniatają ten obraz w kuleczkę i wrzucają go do najbliższego kosza, bo Amelia - główna bohaterka - całkowicie zburzy wasze wyobrażenia 😉 🍁 "Apartament..." to opowieść o szukaniu swojego miejsca (równocześnie nielegalnie korzystając z cudzego 😏), o stopniowym otwieraniu się na życie, kiedy wydawałoby się, że to życie się skończyło, o nowych początkach i nowej miłości, rodzącej się w myśl zasady: "kto się czubi, ten się lubi" - interakcje między parą głównych bohaterów szczerze mnie ubawiły! Mogłoby się wydawać, że humor, żałoba i wątek romantyczny nie do końca do siebie pasują, ale całość jest idealnie wyważona, tworząc powieść lekką, zabawną, ale życiową i pozbawioną lukru. Wątki poboczne też ogromnie mi się podobały! 🍁 To także historia na wskroś jesienna, bo przedstawia wszystkie aspekty tej pory roku, nie tylko te przyjemne. Jasne, pojawi się dyniowe latte, śliwki pod kruszonką, złote liście i spacery po Krakowie, ale też paskudna pogoda, ulewy, wichury i choróbska, czyli kwintesencja polskiej jesieni 😜 🍁 Może nie napisałam zbyt dużo, ale to taka powieść, którą najlepiej odkryć samemu, nie wiedząc zbyt wiele przed lekturą. Powiem więc tylko na koniec, mając nadzieję, że mi zaufacie: polecam "Apartament pod Złotym Klonem" z całego serca!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-09-2025 o godz 07:33 przez: czytelniczki_dwie
Jesień kojarzona jest ze złotem liści, czerwienią jarzębiny, ciepłym kocem, zapachem herbaty z nutką imbiru i cynamonu, a także deszczem cicho dudniącym o szyby. Jedni ją lubią, inni wręcz przeciwnie, jedno jest jednak pewne - ma w sobie coś nostalgicznego, nieuchwytnego, okrytego aurą zadumy. Może to świadomość, że letnie dni odeszły w zapomnienie, a może o fakt, że kolejny rok minął w mgnieniu oka? W takiej właśnie jesiennej aurze osadziła akcje swej powieści Barbara Kwinta, która dała się poznać jak mistrzyni lekkiego pióra, ciętego humoru i psychologicznego drygu. Amelia to niespełna trzydziestoletnia dziewczyna, która zakończyła swoją karierę modelki i mierzy się ze stratą ukochanego. Młoda wdowa nie chce wrócić do rodziców, boi się że ich zawiedzie, w końcu całe życie była samowystarczalna. Odcina się więc od bliskich i przyjaciół, rzuca w wir pracy, a wieczorami gdy nikt nie patrzy rozmawia ze zmarłym ukochanym. Niespodziewanie los stawia na jej drodze kogoś, kto może pomóc jej uporać się z ciężkimi przeżyciami i na nowo dostrzec kolory życia. Tylko czy Amelia na to pozwoli? „Apartament pod Złotym Klonem” to jak głosi okładka jesienne love story ze szczyptą komedii romantycznej. Spodziewałam się zatem lekkiej, może odrobinę banalnej historii, a dostałam coś zgoła innego - wielowarstwową, emocjonalną opowieść o nieprzepracowanej żałobie , poczuciu bycia niewystarczającą i bierną. Jednocześnie autorka z ogromnym wyczuciem łączy te szalenie trudne tematy z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru, ripostami i odrobinę zwariowaną fabułą. I choć poprzednie książki autorki przeczytałam jednym tchem, tą początkowo czytało mi się ciężko. Dałam jej jednak szansę, a zagłębiając się w tej historii coraz bardziej dostrzegałam jej piękno i emocjonalny ładunek. Ta książka zapada w pamięć i daje nadzieję, wszystkim tym dla których świat się zatrzymał i zastygł w kolorach czerni i szarości. Bo czasem, kiedy najmniej się tego spodziewamy nad naszym niebem może na nowo rozbłysnąć słońce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-10-2025 o godz 15:58 przez: Kaganaa
Czy Basia Kwinta znowu to zrobiła? Absolutnie tak. Wciągnęła mnie do świata swoich bohaterów książką idealną na długie, deszczowe wieczory — comfortbook w najpiękniejszym wydaniu. To była jedna z tych książek, które od pierwszych stron pachną ciepłem, jesienią i… nowym początkiem. Barbara Kwinta znów stworzyła historię, która otula jak miękki koc i koi duszę jak kubek gorącej kawy z kardamonem. Amelia to bohaterka, którą chce się przytulić i powiedzieć: „hej, będzie dobrze”. Po śmierci męża dryfuje między rzeczywistością a wspomnieniami, próbując odnaleźć sens w świecie, który przestał być jej domem. Jej rozmowy z nieobecnym Vincentem są tak poruszające, że trudno nie poczuć ścisku w gardle. A jednak autorka nie pozwala nam tonąć w smutku — wplata w tę historię humor, ciepło i subtelną ironię, które sprawiają, że „Apartament pod Złotym Klonem” to nie tylko opowieść o stracie, ale przede wszystkim o odradzaniu się do życia. Kiedy w życiu Amelii pojawia się Kuba — tajemniczy, z pozoru beztroski mężczyzna z przeszłością — coś się zmienia. Między nimi iskrzy, ale to nie jest przesłodzona historia miłosna. To raczej powolne rozpalanie ognia w zimnym sercu, historia o tym, że czasem trzeba dać sobie pozwolenie na szczęście, nawet jeśli wydaje się, że to za wcześnie. Uwielbiam styl Barbary Kwinty — lekki, błyskotliwy, a jednocześnie głęboko emocjonalny. Autorka potrafi w jednej scenie rozśmieszyć, a w następnej wzruszyć do łez. Do tego jesienny Kraków w jej wydaniu jest tak malowniczy, że niemal czuje się zapach mokrych liści i dźwięk kawiarnianych filiżanek. Ciepła, refleksyjna, ale nieprzesadnie melancholijna. Daje nadzieję, że po każdej burzy można znaleźć swój własny „apartament pod złotym klonem” — miejsce, gdzie znowu zaczyna się oddychać pełną piersią. „Apartament pod Złotym Klonem” to książka dla wszystkich, którzy lubią jesienne love stories z nutą humoru, emocji i aromatem pieczonych śliwek pod kruszonką, a która ja Wam serdecznie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-09-2025 o godz 12:21 przez: ksiazkipati
Ulewa za oknem. Zrobiłam herbatę, wzięłam kocyk i zanurzyłam się w bujanym fotelu z najnowszą książką Barbary Kwinty „Apartament pod Złotym Klonem”. I wiecie co? To był jeden z najbardziej relaksujących wieczorów w ostatnim czasie. Z cudowną, jesieniarską historią. Jak ja tego potrzebowałam. Po wielu trudnych życiowych doświadczeniach, Amelia próbuje zmierzyć się z życiem na nowo. Najchętniej rzecz jasna spędziłaby je hibernując, bo aktualnie „teraźniejszość to dla niej przeraźniejszość”. Sęk w tym, że nie ma już oszczędności i musiała znaleźć pracę. Kawiarnia„The Crumble”w której się zatrudnia, oferuje pełen wachlarz jesiennych herbatek, kaw i o dziwo crumble, czyli sezonowe owoce zapiekane pod kruszonką😁 Po pracy w kawiarni obsługę klientów zamienia na obsługę sprzętów czyszczących i sprząta jeden apartament za drugim. Gdy właściciele jednego z nich wyjeżdżają, Amelia postanawia zaszyć się tam pod kocem, z książką, owocowymi resztkami i Vincentem. Nie przewidziała tylko, że ktoś też wpadł na podobny pomysł. Nie zmieniło się to, że książki Barbary Kwinty biorę w ciemno. Uwielbiam je czytać, uwielbiam ich vibe, strukturę, grę słów oraz wplatanie poważniejszych, ważnych tematów. Nawet jeśli istnieje jakieś ‚ale’, nawet jeśli początkowo nie wiem co jest grane bądź mam niedosyt, akceptuje to. Książki autorki zawsze mnie wprowadzają w nietuzinkowy klimat i mogę dzięki nim uciec do innego świata. Trochę pokręconego, melancholijnego, śmiesznego i przede wszystkim ciekawego. Tym razem dodatkowo otrzymałam historię w świetnym jesiennym klimacie i dla takiej jesieniary jak ja była to mega gratka. Mam nadzieję, że zdołam jeszcze tej jesieni wypróbować końcowe przepisy, bo kuszą i pachną już podczas czytania 😍
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji

Ostatnio oglądane

Podobne do ostatnio oglądanego