Bez nadziei. Chestnut Springs. Tom 5 (okładka  miękka)

Sprzedaje empik.com : 33,99 zł

33,99 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.
 | Oprawa miękka
Bez nadziei. Chestnut Springs #5

Beau Eaton był kimś w Chestnut Springs. Mieszkańcy uważali go za bohatera. Należał do JTF2, kanadyjskiej, elitarnej jednostki specjalnej. Był jeńcem wojennym. Przetrwał piekło i wrócił do domu. Na szczęście dziś już nie odczuwał żadnych emocji. Pracował jak trzeba. Zachowywał się jak trzeba. I nienawidził każdej sekundy swojego życia.

Bailey Jansen nie była nikim ważnym w Chestnut Springs. Mieszkańcy traktowali ją raczej z pogardą. Pochodziła z rodziny o wątpliwej reputacji. Była barmanką. W miasteczku nikogo nie interesowało, że ciężko pracowała, a za barem nie zawsze czuła się bezpiecznie. Aż któregoś dnia Bailey odkryła, że jednak kogoś obchodziła. Tym kimś był Beau.

To miał być zakład. A może umowa z jasno określonym terminem obowiązywania. Beau zaofiarował Bailey swoje nazwisko, aby mogła się uwolnić od złej reputacji swojej rodziny. Miała nosić jego pierścionek zaręczynowy i udawać wielką miłość, aby bliscy Beau przestali się zamartwiać stanem jego psychiki. Zaręczyli się na niby. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie miłość....

Bailey, naiwna barmanka, ośmieliła się zakochać w księciu.

This engangement... Jeżeli walczysz, to znaczy, że wciąż żyjesz, prawda?

Książka dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1650832168
Tytuł: Bez nadziei. Chestnut Springs. Tom 5
Seria: Chestnut Springs
Autor: Silver Elsie
Tłumaczenie: Sawka Krzysztof
Wydawnictwo: Editio Red
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 408
Numer wydania: I
Data premiery: 2025-10-15
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 32 x 140 x 208
Indeks: 75028275
średnia 4,8
5
77
4
9
3
5
2
0
1
1
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
20 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
25-10-2025 o godz 07:41 przez: zaczytana_catrin | Zweryfikowany zakup
⭐4,5/5 Nie mogłam się doczekać tej historii, a jednocześnie tak bardzo nie chciałam żegnać się z serią Chestnut Springs. Już przed premierą widziałam wiele różnych opinii na temat tej części, z czego większość była raczej mało przychylna, więc podchodziłam do niej z dystansem i zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona.  Beau zmaga się z PTSD. Na ostatniej misji doznał urazu, przebywał w ukryciu, a to wszystko odbiło się na jego zdrowiu psychicznym. Problemy ze snem starał się zagłuszyć alkoholem. Uciekał od rodziny, która chciała mu pomóc. Nie potrafił odnaleźć się w rzeczywistości. Pomogła mu w tym Bailey, młoda barmanka, traktowana przez społeczność miasteczka jak wyrzutek ze względu na to, z jakiej rodziny pochodziła. Beau zaproponował jej układ - udawane narzeczeństwo, które miałoby pomóc jej w odzyskaniu reputacji. Z udawania było tam niewiele, bo od samego początku ciągnęło ich do siebie naprawdę.  Słyszałam, że spicy sceny w tej książce są dość specyficzne. I z tym muszę się zgodzić. To kwestia Bailey, która pomimo braku doświadczenia nie boi się rozmawiać, wyrażać swoich pragnień, nie boi się zadawać pytań, a jej niewyparzony język chwilami był żenujący, ale w większości przypadków doprowadzał mnie do śmiechu.  Myślałam, że ta książka będzie najsmutniejszą z całej serii przez wzgląd na to, z czym zmagał się Beau. A myślę, że to jest tom, na którym śmiałam się najwięcej. Umówmy się, czasami te teksty nie były najwyższych lotów, ale to jest moje poczucie humoru, lubię odrobinę żenady. I tutaj Bailey naprawdę odwaliła kawał dobrej roboty. To moja ulubiona, zaraz po Willi, bohaterka tej serii.  Co do Beau. No ja mam słabość do poranionych bohaterów, więc to mój typ. Dodatkowo to on zakochał się pierwszy i nie bał się do tego przyznać. I to, jak udowadniał Bailey jej wartość, jak o nią walczył, jak stawiał ją na pierwszym miejscu…godne pochwały.  Nie zabrakło tu też bohaterów poprzednich tomów, w szczególności moich ulubieńców, czyli Harveya i Willi i ich zabawnych tekstów. Cóż, tekst o dojeniu capa zapamiętam na długo, tak samo jak ten o ciągnięciu druta. 
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
31-10-2025 o godz 12:01 przez: Marta | Zweryfikowany zakup
Ig: ksiezycowa_biblioteka Ostatnia część serii „Chestnut Springs”, czyli „Bez nadziei”, autorstwa Elsie Silver. O mamo czemu ja płaczę? Czuję, że kończy się coś cudownego i te postaci, cała rodzinka Eatonów, będą mnie jeszcze długo nawiedzać w myślach 🥹 Beau był żołnierzem. Na ostatniej misji musiał walczyć o życie, a teraz nie wie co ze sobą począć. Każdy chodzi wokół niego na paluszkach, uważając na słowa. Ale nie Bailey Jansen. Ona potrafi go zagiąć jak nikt inny. Ich relacja, choć trochę pokręcona, staje się rozwiązaniem ich problemów. Czytając tę część czułam zupełnie inny klimat niż dotychczas. Poprzednie części były na ogół wesołe, a tutaj czułam lekką depresję, niemoc i smutek. Beau ma PTSD, ciągle budzi się o 2:11 z krzykiem. Na szczęście jest Bailey. Oboje działają na siebie kojąco. Znajdują rutynę, w której czują się dobrze. Bardzo podobało mi się to, że starali się podbudowywać siebie wzajemnie. Bailey jest cudowna 😂 Te wszystkie teksty, które wali prosto z mostu i ta jej słodka nieświadomość, sprawiają, że jest bohaterką, którą da się polubić od pierwszej strony. Z uległej i nieśmiałej dziewczyny, przechodzi aż do pewnej siebie, wiedzącej czego chce od życia kobiety, a to wszystko dzięki temu, że Beau w nią uwierzył. Pokazał jej, że jest warta wszystkiego ♥️ Wszystko było super, jak to u Elsie, ale mam problem z tym tłumaczeniem. Sceny łóżkowe w tej części to trochę przegięcie. Trochę mnie skręcało na nazwy typu „włócznia” czy też „miecz” 🤣 LITOŚCI 😅 EPILOG z perspektywy Harveya! Bardzo emocjonalne i szczęśliwe zakończenie. Uroniłam łezkę 🥲 Fajna rodzinka, ciepła atmosfera, nic tylko się przenieść do książki i tam żyć ☺️ Kocham tę serię, na pewno zostanie ze mną na dłużej ♥️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-10-2025 o godz 09:20 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Jeszcze nie skończyłam czytać, ale uwielbiam tę serię.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-10-2025 o godz 18:42 przez: Oliwia | Zweryfikowany zakup
Świetna 💚
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-10-2025 o godz 14:23 przez: Violetta | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-10-2025 o godz 22:23 przez: myszka | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-10-2025 o godz 19:13 przez: historie_budzace_namietnosc
„Każde słowo kawałek po kawałku rozrywa moje serce, którego przysięgłam sobie mu nie oddawać.” Baeu i Bailey pochodzą z jednego miasteczka, ale z dwóch różnych rodzin. Jego nazwisko sprawia, że każdy ich uwielbia nie ważne, co by nie zrobili. Ją nienawidzą i traktują jak wyrzutka. Baeu to były żołnierz, bohater, który przeszedł piekło, a jego bagaż doświadczeń sprawia, że nie potrafi się odnaleźć. Teraz toczy już walkę z samym sobą i w swojej głowie, co nie jest łatwe. Nie odczuwa emocji i przed wszystkimi udaje, że jest dobrze, mimo że wcale tak nie jest. Za to Bailey mimo wykluczenia i odrzucenia, stara się zacząć od nowa i z determinacją dąży, by spełnić swoje marzenia oraz to by inni dostrzegli, jaka jest naprawdę, a nie patrzyli na nią przez pryzmat rodziny. Oboje zawarli układ, w którym nawzajem sobie pomogą. No i pomogli, tylko nie przewidzieli, że stają się lekarstwem dla siebie i coś, co miało być tylko udawane, ale z każdym kolejnym dniem sprawiało, że rodziło się między nimi coś prawdziwego i nieoczekiwanego. „Miłość mówi mi, że zachowuje się jak palant, gdy inni boją się odezwać. Miłość zabiera mnie na zakupy, abym wybrał buty, które nie będą mnie ocierać. Miłość budzi mnie od tygodni noc w noc i wyciąga do kąpieli w rzecz, abym nie musiał przeżywać koszmarów.” „Bez nadzieli” dosłownie pochłonęło mnie, nie byłam w stanie się oderwać od czytania. A każda strona przynosiła intensywne doświadczenia i emocje, nad którymi ciężko było panować. Byłam zła, smutna a w niektórych momentach wręcz wkurzona na to, jak traktowali Bailey. Było mi jej żal i nie raz miałam ochotę ją przytulić i pocieszyć. Podziwiałam jej siłę i determinację, od razu ją polubiłam. Zresztą Baeu też kradnie sympatię i to od samego początku. Ich relacja jest pełna napięcia, niedopowiedzeń i emocji, które rosną z każdą chwilą coraz bardziej. Oczywiście humoru też w niej nie zabraknie, więc przy niektórych rozmowach po prostu wybuchałam śmiechem. Gorące sceny sprawiały, że wyobraźnia szalała. Jestem bezgranicznie zakochana w tej serii i historiach bohaterów. Autorka nie unika ciężkich tematów, a w tej mierzymy się z samotnością, traumą, stresem, uprzedzeniami społecznymi. Ta historia pokazuje, że nadzieja zawsze jest w nas, tylko niekiedy trzeba ją wykopać z samego dna naszej duszy oraz że każde zranione i samotne serce w końcu odnajdzie swoje szczęście i spokój. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
15-10-2025 o godz 07:44 przez: Klaudia
🐴Serce mi pęka na myśl, że to już koniec mojej przygody z serią Chestnut Springs. Oddałam jej kawałek mojego serca i pokochałam wszystkie tomy, więc przeczytanie epilogu „Bez nadziei” z jednej strony dało mi dużo radości, a z drugiej sprawiło, że po moich policzkach popłynęły łzy. Niesamowicie zżyłam się z tymi bohaterami, miasteczkiem i będzie mi ich brakować. Na szczęście zawsze mogę zrobić reread. 💦Nie spodziewałam się tego, ale okazało się, że historia Beau i Bailey trafi do mojej topki. Plasuje się na mojej liście tuż za „Bez rozwagi”. Totalnie przepadłam dla relacji tej dwójki! Jest gorąca i pełna humoru. Wydawała mi się niesamowicie prawdziwa, a iskry podczas czytania aż przypalały kartki. Ależ tam była chemia! Uśmiech nie schodził mi z twarzy i nie byłam w stanie odłożyć tej książki, dopóki jej nie skończyłam. Sama relacja rozwija się dość powoli, z jednej strony bohaterów mocno do siebie ciągnie, a z drugiej na ważniejsze wydarzenia musimy sporo poczekać. Ale zdecydowanie warto! 🛁Postacie to jeden z najlepszych elementów tego tomu. Bailey jest cudowna, choć specyficzna. Czasami jej teksty sprawiały, że z zażenowania aż mnie skręcało, ale chyba właśnie za to ją tak uwielbiam. Potrafiła nawet najsmutniejszą scenę okrasić uśmiechem. Była chodzącym słoneczkiem, choć wszyscy traktowali ją okropnie. Serce bolało mnie za każdym razem, gdy musiała znosić docinki i lekceważenie ze strony innych mieszkańców miasteczka. Ta niesprawiedliwość doprowadzała mnie do szału i sprawiała, że miałam ochotę wejść do tej książki i potrząsnąć tymi ludźmi. 🍻Beau natomiast w tym tomie przechodzi swój mroczny okres. Często wydaje się mrukiem, jednak ma w sobie też coś z kawalarza. Przypomina mi trochę z charakteru Winter i uważam, że te dwie postacie mają ze sobą wiele wspólnego. Choć dużo bardziej wolę Beau, gdy tryska radością i jest tym bohaterem, którego poznajemy w pierwszej części serii. W ogóle Bailey i Beau niesamowicie do siebie pasują i wzajemnie się uzupełniają, to jedna z lepszych par jakie Elsie stworzyła. 🐴Oczywiście pojawiają się tutaj sceny, przez które można dostać skrętu kiszek z żenady, ale mi one zupełnie nie przeszkadzają. Wręcz przeciwnie - ja je uwielbiam! Rozbolały mnie policzki od ciągłego uśmiechania się, a ten tom to był po prostu miód na moje serce. 💦Ciekawy pomysł na fabułę, moje ulubione motywy, postacie, których nie sposób nie pokochać, humor przeplatany z poważnymi wątkami… Dla mnie tutaj zagrało wszystko. Jestem zachwycona i nie potrafię wskazać ani jednej rzeczy, która by mi się nie podobała. 🛁Cudownie było wrócić kolejny raz do znanych już nam bohaterów i zobaczyć, jak wszyscy są szczęśliwi i jak układają sobie życie. Chyba w tym tomie jest najmniej wspólnych scen z pozostałymi członkami rodziny, a autorka bardziej skupiła się na relacji głównej pary, ale i tak kilka rodzinnych smaczków tutaj znajdziemy. 🍻To zabawna, pełna ciepła i miłości historia, okraszona sporą ilością ognia. Nie brakuje w niej także trudnych tematów, które autorka potrafi przedstawić w przystępny sposób. Ja jestem kupiona! Czasami jest krindżowo, ale właśnie to dodaje tej serii uroku i sprawia, że na długo zostaje w pamięci. Moja przygoda z Chestnut Springs była po prostu niezapomniana. Te książki otuliły mnie jak najlepszy kocyk i sprawiły, że nawet najgorszy dzień stawał się znośny. Za to jestem im bardzo wdzięczna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-10-2025 o godz 11:41 przez: anonymous
💚 ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ ʙᴇᴢ ɴᴀᴅᴢɪᴇɪ💚 | współpraca reklamowa| „Bez nadziei” to ostatnia część serii Chestnut Springs. Opowiada o Bailey Jansen i Beau Eatonie. Nie będę ukrywać — byłam jej naprawdę ciekawa, a jednocześnie miałam pewne obawy, dlatego podchodziłam do niej bez żadnych oczekiwań. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że aż tak bardzo mi się spodoba. Że wywoła we mnie tyle emocji i że po jej skończeniu poczuję pustkę w sercu. Nie raz i nie dwa wspominałam już, że bardzo lubię styl pisania autorki. Jest lekki i przyjemny, dzięki czemu jej książki czyta mi się błyskawicznie. Ani przez chwilę nie czuję znużenia, a do ostatniej strony jestem w pełni zaangażowana w to, co czytam. Powrót do tego małego miasteczka po raz ostatni był niezwykle wzruszającym przeżyciem, pełnym emocji, nostalgii i szczęścia. Nie lubię momentu, w którym zdaję sobie sprawę, że czas pożegnać się z kolejną serią — zwłaszcza z taką, która na dobre zadomowiła się w moim sercu i zabrała jego mały kawałek. Ale wiem, że to nie jest pożegnanie na zawsze. Jestem pewna, że jeszcze nie raz wrócę do moich ulubionych scen i momentów. Beau to bohater, którego polubiłam od razu. Czułam, że za jego zachowaniem kryje się coś więcej, i z każdą stroną tylko się w tym przekonaniu utwierdzałam. Było mi go żal, gdy poznawałam to, z czym musi się mierzyć. Najbardziej bolało jednak to, że uważał, iż powinien radzić sobie sam — mimo że bliscy chcieli mu pomóc. Mimo wszystko rozumiałam jego sposób myślenia. Bardzo doceniam, w jaki sposób autorka poruszyła temat zespołu stresu pourazowego. Nie został on potraktowany powierzchownie, ale przedstawiony z wyczuciem i głębią — za co ogromny plus. Bailey również szybko zdobyła moją sympatię. Czytając o jej życiu, o tym, co ją spotkało i wciąż spotyka, było mi jej po prostu szkoda. Nie zasługiwała na to wszystko. To nie jej wina, że miała takich, a nie innych bliskich. Rodziny się nie wybiera, a mimo to wiele osób w miasteczku oceniało ją właśnie przez ich pryzmat. Nie szanowali jej, często okazywali niechęć, mimo że nigdy nie zrobiła im nic złego. Pracowała jako barmanka i naprawdę lubiła swoją pracę — nawet jeśli czasami nie czuła się w niej do końca bezpiecznie. Bailey i Beau miał połączyć jedynie układ — bez uczuć. Ona miała odzyskać spokój dzięki jego nazwisku, a on uwolnić się od nadopiekuńczej rodziny, która martwiła się o jego stan psychiczny. Brzmi prosto, prawda? Niestety, gdy w grę wchodzą emocje, nic nie jest takie, jakie miało być. To, co z początku wydawało się nieskomplikowane, zaczyna się komplikować. Bardzo spodobało mi się to, jak została przedstawiona ich relacja — naturalnie, bez pośpiechu i sztuczności. Wszystko rozwijało się w odpowiednim tempie, dzięki czemu historia wydawała się prawdziwa i szczera. Ich wspólne momenty niesamowicie mnie rozczulały, a fakt, że sami przed sobą zaczynali przyznawać, że to coś więcej, tylko dodawał im uroku. Jednak nie wszystko w życiu jest piękne i kolorowe — i tutaj również tak było. Czy mimo wszystko uda im się znaleźć szczęście? Tego musicie dowiedzieć się sami. Ta książka bardzo mi się podobała — tak samo jak cała seria. Nie potrafię jednak wybrać, która część była moją ulubioną. Każda miała w sobie coś wyjątkowego, co sprawiło, że wszystkie tak bardzo mnie urzekły. Jeśli jeszcze ich nie czytaliście — koniecznie to nadróbcie. Naprawdę warto.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-11-2025 o godz 22:15 przez: goszaczyta
🐴 „𝑩𝒆𝒛 𝒏𝒂𝒅𝒛𝒊𝒆𝒊” 𝑬𝒍𝒔𝒊𝒆 𝑺𝒊𝒍𝒗𝒆𝒓 🐴#𝑪𝒉𝒆𝒔𝒏𝒖𝒕𝑺𝒑𝒓𝒊𝒏𝒈𝒔𝟓 •• Zaręczyli się na niby. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie miłość…. ▪️𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪️ Elsie Silver to autorka, która zdążyła mnie już zauroczyć swoimi poprzednimi książkami. Historie przez nią pisane są zawsze w subtelny i miły sposób przedstawione, co sprawia, że odbiór ich jest niesamowicie przyjemny. Jednak co romans to romans, powielane schematy przez autorkę występują w każdej jej historii. Jednak nawet to nie psuje mi radości z poznawania jej powieści. „Bez nadziei” to już ostatni tom z uwielbianej serii Chesnut Springs o seksownych kowbojach ❤️‍🔥 W piątym tomie poznajemy historię Beau i Bailey. Tym razem autorka splotła ze sobą dwie poranione dusze. Bau jako były żołnierz, jeniec wojenny wraca do Chesnut Springs. To co, tam przeżył odcisnęło na nim ogromne piętno i ciężko mu pozbyć się traumatycznych obrazów z głowy. Bailey całe życie traktowana była tak, jakby wcale nie istniała. Większość mieszkańców spoglądała na nią z pogardą i wyraźnym obrzydzeniem. Zła reputacja jej rodziny, odbiła się i na niej. Choć Bailey stara się jak może, nic nie jest w stanie sprawić, by inni zaczęli traktować ją na poważnie. Wszystko się zmienia, gdy na jej drodze pojawia się Bau. Mężczyzna proponuje jej pewien układ z jasno określonym terminem ważności. W zamian za jego nazwisko, by Bailey, mogła uwolnić się od złej sławy rodziny, ma nosić na dłoni pierścionek i udawać jego narzeczoną. W ten sposób, chce odciąć się zatroskanych spojrzeń jego bliskich. Zaręczyli się na niby. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie miłość... Jak pisałam powyżej, Elsie Silver ma swój określony schemat, który powiela we wszystkich swoich powieściach. Do tej pory przeczytałam wszystkie jej książki, które ukazały się w Polsce i przyznam, że z każdej jestem zadowolona. Znam twórczość autorki i wiem czego mogę się po niej spodziewać. Tym razem autorka przedstawia nam historię o dwójce zniszczonych przez życie bohaterów, którzy odnaleźli siebie nawzajem i odkryli brakujący element układanki. Elsie Silver przepięknie potrafi pisać o uczuciach. Motyw udawanego związku, to coś co bardzo lubię w książkach, a autorka opisała ich relacje w taki sposób, że nie mogłam przestać się uśmiechać. Ich potyczki słowne, przekomarzania i zwykłe rozmowy były tak subtelne i zarazem zabawne. Co mnie bardzo zaskoczyło to fakt, że to Bau zakochał się pierwszy. „Bez nadziei” to historia Bailey i Bau, która wybrzmiewa bardzo emocjonująco. Oboje pragnęli, by ktoś w końcu postawił ich na pierwszym miejscu, by ktoś spostrzegł ich strzaskane dusze i zapragnął im pomóc bez względu na okoliczności. Główni bohaterowie w tej powieści stanęli do walki o swoje szczęście i na nowo uczyli się stawiać siebie na pierwszym miejscu. Ich spotkanie sprawiło, że uszczęśliwili siebie nawzajem, wnosząc trochę radości. Zarówno jemu, jak i jej czegoś brakowało, ale razem stworzyli spójną całość i uzupełniali się idealnie. Ta część zawiera wszystkie moje ulubione motywy: udawane narzeczeństwo, różnice wieku i małomiasteczkowy klimat. „Bez nadziei” to już ostatni tom i bardzo mi przykro, bo polubiłam wszystkich członków z rodziny Eatonów. Jednak mimo wszystko świetnie się bawiłam z całą serią i wiem, że jeszcze nie raz wrócę do tych historii.😍
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-11-2025 o godz 15:55 przez: Patrycja
📚 Bez nadziei 📚 Od Elsie Silver 🥰 [reklama] @editio.red ✨ „Pierwszy, ostatni i jedyny mężczyzna, który mnie kocha.” 🌸 „Bez nadziei” to kolejny tom z serii Chestnut Springs, który skradł moje serce! Ta historia jest pełna dobrego poczucia humoru oraz emocji. Pokażę nam walkę o swoją przykrość i dobro, siłę rodziny oraz piękna i wartościową miłość. Ta dwójka zostanie w naszej pamięci na długo. Styl pisania Elsie Silver jest świetny i wciągający. Autorka pisze lekko, zrozumiale i przyjemnie. Czujemy, że pisze z pasją i kocha to co robi. Uwielbiam historię spod jej pióra! Fabuła intryguje nas już od pierwszych stron. Dziewczyna, która jest wykluczona ze społeczeństwa, przez to jaka jest jej rodzina oraz były żołnierz po przejściach, który dla ludzi jest bohaterem. By wzajemnie sobie pomóc postanawiają wejść w udawany związek. Jak to wszystko się potoczy? Co tu może się wydarzyć? Uwierzcie, że będzie ciekawie, a my nie będziemy mogli oderwać się od tej książki! Bailey pracuje w barze i jej marzeniem jest wydostać się z miasteczka, w którym wszyscy ją oceniają i wytykają palcami. Ta dziewczyna pomimo wszystkiego dookoła jest pełna radości i dobroci. Jej charakter jest świetny. Bailey jest szczera, pomocna, skromna, odważna, zadziorna, kochana, przyjacielska i niezwykle silna. Bardzo ją polubiłam, chociaż miała momenty, w których lekko mnie irytowała. Beau pracuje na rodzinnym ranczu. Przeżywa głęboko w sobie swój własny koszmar z powodu tego, co wydarzyło się w wojsku. Jest niezwykle lojalny, zaborczy, odważny, zdeterminowany, opiekuńczy, troskliwy, zaradny i kochany. Ten facet jak coś obiecuje to całym sobą. Pomimo traumy jest też bardzo zabawny. Beau Eaton skradnie wiele serc. Ich relacja miała opierać się na udawaniu i pomocy. Co wydarzy się, gdy dojdą do tego uczucia i ogromne pożądanie? Ta dwójka przyniesie nam masę dobrej rozrywki. Uwielbiam ich razem! Są dla siebie ogromnym wsparciem, troszczą się o siebie, zapewniają komfort i bezpieczeństwo. Stali się dla siebie przede wszystkim przyjaciółmi. Czuć również od nich chemię i pożądanie, aż iskry buchają z książki! Jedyne co trochę mi brakowało to od początku szczerej rozmowy. „Bez nadziei” to przyjemny, małomiasteczkowy romans. Spędzimy z tą książką miły czas. Będzie dużo uśmiechów, ekscytacji, rozczulenia, ale również współczucie, żal i smutek. Piękny rollercoaster emocji. Lekki i ciepły romans, który przypadnie do gustu. Polecam! 🌸 📚 4,5/5
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-10-2025 o godz 14:43 przez: anonymous
💚 Nie wierzę, że właśnie przeczytałam ostatni tom z serii Chestnut Springs. Pokochałam tę książki całym sercem i przyznam szczerze, że ciężko było mi czytać epilog, ponieważ miałam świadomość, że to już jest koniec. 💚 Piąty tom opowiada o Beau Eatonie, który niegdyś należał do elitarnej jednostki specjalnej, jednak po tragicznych wydarzeniach jego kariera legła w gruzach, a on stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jednak rany na ciele oraz te w sercu codziennie dają o sobie znać… 💚 Każdy zna Bailey Jensen w Chestnut Springs i niestety nie cieszy się ona sympatią mieszkańców tego miasteczka, a to wszystko za sprawą jej rodziny... Jest ona barmanką w lokalnym barze, nikogo nie obchodzi, jak ciężko pracuje. Pragnie ona wyjechać i nigdy więcej nie oglądać się za siebie. 💚 I wtedy w „jej” barze pojawia się on przystojny, nieco tajemniczy Beau Eaton; ulubieniec wszystkich, bohater, książę miasteczka i proponuje jej układ. Będą oni udawać narzeczeństwo; dzięki temu ona zyska szacunek mieszkańców, a on uwolni się od swoich nadopiekuńczych bliskich… Ale w końcu w grę zaczną wchodzić uczucia…. A może w tym układzie od początku nie było nic udawanego? 💚 Myślałam, że to książka „Bez rozwagi” skradła moje serce i tak też było, ale po przeczytaniu historii Beau i Bailey śmiało mogę stwierdzić, że ten tom jest moim ulubionym. Jest to historia o tym jak opinia innych, może wpłynąć na pewność siebie, o tym jak niektóre wydarzenia całkowicie zmieniają życie, jak ciężko odnaleźć się w nowej rzeczywistości, gdy przeszło się przez traumę. A przede wszystkim jest to opowieść o tym, że warto wierzyć w sobie. O tym, że miłość czasem przychodzi w najmniej spodziewanym momencie i chociaż to uczucie początkowo może przerażać to akurat w tym przypadku warto zaryzykować.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
25-10-2025 o godz 11:07 przez: Carolinemati
Beau był żołnierzem. Przetrwał piekło i wrócił do domu, do małej miejscowości, gdzie każdy każdego zna. W tym miejscu każdemu wydaje się, że zna jego historię, ale mężczyzna wie, że tak naprawdę nigdy go nie zrozumieją. Bailey chyba jako jedyna nie obchodzi się z nim jak z jajkiem. Dziewczyna od urodzenia mieszka w sąsiedztwie i pochodzi z nieciekawej rodziny. Dla mieszkańców zawsze była taka sama jak jej bracia pijacy, niezależnie od tego ile dobrego zrobiła. Ale Bailey stara się nimi nie przejmować, robi swoje z nadzieją, że uda jej się kiedyś wyjechać. Gdy do baru, w którym pracuje, zaczyna przychodzić gwiazda miasteczka — Beau — wszystko się zmienia. Mężczyzna postanowił jej pomóc, dlatego umawiają się na udawane zaręczyny. A może nie do końca udawane? Autorka ma bardzo przyjemny styl i od pierwszych stron wciągnęłam się w akcję. Nie było tu jednak tego ognia, który sprawiałby, że byłaby to moja kolejna książkowa miłość. Z motywów zapowiadało się wspaniale: gburek, zraniony żołnierz, waleczna kobieta, która potrzebuje jednak jego pomocy. Beau był szarmancki i uroczy, miał wszystkie cechy, które lubię w bohaterach. Jednak czytając, miałam wrażenie, że to wszystko już było. Tacy bohaterowie, podobna historia. W "Bez nadziei" nie było nic, czego wcześniej nie czytałam. I choć lubię te klimaty i z chęcią sięgam po kolejne książki z tym szablonikiem, to jednak zabrakło tu czegoś. Może uczuć, może właśnie czegoś, co wyróżniałoby ją choć trochę spośród innych podobnych. Była to udana lektura i może się inne to inne książki tej autorki, ale raczej zostanie w mojej pamięci jako lekkie romanse. Romansiarą polecam, zwłaszcza tym lubiącym motywy: udawane zaręczyny, gburek, różnica wieku, małe miasteczko.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-10-2025 o godz 13:18 przez: zaczytane.serce
🖤W tej części poznajemy Beau Eatona, lokalnego bohatera, byłego wojskowego, który wrócił z misji, zraniony wewnętrznie i próbujący pogodzić się z tym, co przeszedł. Z drugiej strony mamy Bailey Jensen, nieco wycofaną barmankę, dziewczynę z „niekoniecznie dobrego” rodu, który ciągnie za sobą ciężar reputacji. 🖤Kiedy Beau zauważa, że Bailey codziennie spędza czas w barze, w którym sam bywa, widzi w niej coś więcej niż tylko kolejną twarz tłumu. Bailey dźwiga na barkach piętno swojej rodziny, które utrudnia jej ruszenie dalej w życiu. Beau proponuje jej… udawane zaręczyny by pomóc jej zmienić sytuację i dać jej nowe “imię”, które może pomóc jej w oczach innych. 🖤Reguły są proste: Bailey nosi pierścionek i razem udają zakochanych na pokaz… ale między nimi zaczynają dziać się rzeczy, których nikt się nie spodziewał. Coś co miało być “na niby” zmienia się w coś realnego. Beau - lubię, że nie jest ideałem, że ma w sobie smutek, że walczy z demonami (PTSD, traumy). Ale momentami miałam wrażenie, że te jego problemy są zbyt powierzchownie potraktowane. Bailey - ciekawa postać, bo niby “cicha”, “ukryta”, ale w rozmowach z Beau pokazywała pazur, prowokowała, by była usłyszana. Niestety czasem wydawała mi się naiwna albo zbyt impulsywna. 🖤Chemia między nimi jest, ale nie zawsze płynna. Momentami brakowało iskry, która by mnie kompletnie porwała. Postępowanie Bailey bywało chwilami… zbyt proste, zbyt idealistyczne. 🖤Podsumowując, to mega przyjemna historia zwłaszcza jeśli kochacie romans z nutą dramatu, motyw “fałszywego związku” i małe miasteczko z “tajemnicami”. Ale czy to najlepsze zakończenie tej serii? Dla mnie - nie do końca. Polecam mimo wszystko!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-10-2025 o godz 14:27 przez: Martyna Szadkowska
Zupełnie nie sądziłam, że ta książka stanie się drugą najlepszą z serii Chestnut Spring! A jednak! A do tego była przepięknym pożegnaniem z kowbojskimi braćmi Eaton (i Harveyem☺️). Beau należał do jednostki specjalnej. To pozwoliło mu na zebranie grona fanów w miasteczku. Zaginął na misji, ale się odnalazł. Był sławny. Wszyscy się z nim liczyli. Ale on pragnął tylko spokoju… Bailey przez swoje nazwisko i złą reputacje ojca i braci była nikim. Wszyscy w miasteczku nie zważali na jej obecność. A jeśli już chcieli się do niej odezwać, to tylko po to aby powyzywać ją od najgorszych. Jedyne czego pragnęła to ucieczki… Oboje odnaleźli w sobie to czego nie mogli nigdzie indziej. Beau włożył na jej palec pierścionek, aby mogła poczuć się kochana, chciana i zauważana w oczach potencjalnych pracodawców. To miał być układ, ale okazało się, że zakochali się w sobie bez pamięci. Bailey jest wspaniała! Od jej tekstów nie mogłam powstrzymać śmiechu, pojawiały się w najmniej odpowiednich momentach i to sprawiło, że jest dla mnie tak niezwykłą bohaterką. Bo mam wrażenie, że taka właśnie miała być. Zakręcona, odważna gdy tego potrzebuje chwila i wyrozumiała dla tego potężnego faceta, który jest tak bardzo samotny pośród tłumu. No i Beau… tak bardzo go polubiłam. Jest tak dobry… I do tego potrzebuje się kimś zajmować i Bailey jest idealną dla niego osobą. Jakby byli dla siebie stworzeni! Wzruszałam się przy scenach, gdy Beau z jednej strony nie chciał zawieść rodziny, a z drugiej tak bardzo pragnął się od nich odsunąć. No i jego stopy… 😭😭😭 4,75/5⭐️ Czekam na kolejne książki Elsie! Kocham tę kobietę💚
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-10-2025 o godz 14:48 przez: Agnieszka
Bez nadziei" to 5 częśc serii Chestnut Springs @Elsie Silver - a ja mam wrażenie, że każdy tom jest lepszy od poprzedniego. Ta część jest poświęcona Beau- byłemu żołnierzowi, ze stresem pourazowym. Mieszkańcy traktują go jak bohatera- był jeńcem wojennym, uratował człowieka. A on czuje się jak ostatni przegryw... Jest i ona - Bailey, dziewczyna, której rodziny nikt nie szanuje. Mieszkańcy mają swoje powody, ale nie widzą, że pracowita barmanka jest inna niż jej bracia i ojciec. Bailey zbiera pieniądze na studia, ale ciężko jej to idzie, zwlaszcza, że często jest okr(a)dana przez braci. Spotkanie tych dwojga to zderzenie dwóch światów- tego idealnego, Eatonów, i tego, do którego nikt dobrowolnie by nie wszedł- Jansenów. Bailey jest przekonana, że nazwisko Beau ułatwia życie i daje ogromne możliwości, więc zakładają się i postanawiają udawać narzeczonych. Nic nie jest jednak takie, jak się wydaje. Czy tych dwoje jest w stanie się uratować? Czy jednak przepaść między światami i ich doświadczeniami jest nie do pokonania? Autorka, w swojej historii, porusza bardzo ważne tematy - społeczny ostracyzm, wpływ pa(to)logicznej rodziny, problem radzenia sobie z łatką bohatera i stresem pourazowym. Robi to jednak w tak subtelny sposób, że czytelnik nie czuje moralizatorskiego tonu - wręcz przeciwnie. Pisarka żongluje humorem, ciętą ripostą, subtelnym i bardziej dosadnym spicy humorem, że trudno się oderwać od tej książki. Już dawno tak dobrze się nie bawiłam przy czytaniu. Jednym słowem, jeśli szukacie książki, która poprawi wam humor, to właśnie podaję ją wam na tacy :D
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-11-2025 o godz 08:18 przez: Ciastko
Beau Eaton to były żołnierz po przejściach, dla ludzi - bohater, ale wewnętrznie to zagubiony i zmęczony mężczyzna. Bailey Jansen to dziewczyna, którą miasteczko woli osądzać niż poznać. On potrzebuje kogoś, kto odwróci uwagę rodziny od jego traumy, a ona kogoś, kto pozwoli jej wyrwać się z cienia złej rodzinnej reputacji. Umowa miała być prosta - udajemy zaręczyny. Problem pojawia się w momencie, gdy udawanie przemienia się w prawdziwe uczucia... To kolejny tom serii Chestnut Springs, który tylko potwierdza, dlaczego tak bardzo lubię tę serię. Autorka ma wyjątkową łatwość w łączeniu wątków obyczajowych z pikantniejszymi momentami. Pisze tak, że można poczuć każde spojrzenie. Każda część tej serii ma swój rytm, własny klimat, ale razem tworzą historię o miłości, rodzinie i drugich szansach. Co spodobało mi się w tym tomie ? Oczywiście duet głównych bohaterów - Bailey i Beau. Ona jest szczera, odważna i silna mimo wszystkich przeciwności. On jest zamknięty, pełen bólu, ale też lojalny i jak coś obieca, to się tego trzyma. Były momenty w książce, przy których się śmiałam, a także takie, przy których ścisnęło mnie w gardle. Była to naprawdę udana lektura, choć przyznam szczerze, że poprzednia część serii podobała mi się bardziej. Ta historia zapadnie mi jednak w pamięć jako ciepły, lekki romans, który czyta się z przyjemnością i uśmiechem. Polecam szczególnie tym książkarom, które lubią motywy udawanych zaręczyn, mrukliwych facetów i małego miasteczka, gdzie wszyscy o wszystkich wiedzą trochę za dużo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-10-2025 o godz 22:44 przez: anna
„Bez nadziei” to już piąty tom serii Elsie Silver, autorki, która zdecydowanie potrafi w dobry romans. I dobra wiadomość jest taka, że każdą część z tych pięciu możecie czytać w dowolnej kolejności. Na początku zaznaczę, że nie są to tylko romanse, a przynajmniej nie takie płytkie, w których liczy się tylko uczucie i pikanteria oraz chemia. Tutaj oczywiście też mamy do czynienia z namiętnością, ale autorka nie stworzyła banalnej historii, z biegiem stron poznajemy bohaterów, ich demony i mroki, tajemnice i sekrety oraz to przez co nie mogą spać nocami. Otrzymujemy ich całych, z wadami, zaletami i to tutaj jest najpiękniejsze. Bo każdy z tych bohaterów ma nam do opowiedzenia swoją własną historię, a uwierzcie mi jest o czym opowiadać. I ona i on posiadają blizny, od obydwu możemy się czegoś nauczyć i obydwoje rozkochają Was w sobie. „Bez nadziei” to wartościowa i naprawdę dobra pozycja, która ma nam przypomnieć, że nie warto w życiu się poddawać i że oczywiście, nasze pochodzenie ma znaczenie, ale nie jest to jedyny wyznacznik szczęścia w naszym życiu. Totalnie mnie ta historia rozkochała, czułam się odprężona i cała rozemocjonowana, to było dobre, przyjemne, po części trochę szalone. Świetnie bawiłam się przy tej lekturze i mam nadzieję, że będzie więcej tego dobrego! Emocje, emocje, emocje… To i dużo dużo więcej znajdziecie na łamach tej powieści. Pamiętajcie, że zdecydowanie jest to książka dla dorosłych czytelników.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
20-10-2025 o godz 20:12 przez: bookkateee
On były żołnierz, który na ostatniej misji przeszedł przez piekło. Nie potrafi poradzić sobie z traumą, dlatego zapija smutki w miejscowym barze. Ona jest barmanką, która przez wątpliwą reputację rodzinną jest wytykana palcami przez mieszkańców i nie może znaleźć lepszej pracy, która pozwoliła by jej odłożyć pieniądze na wyjazd z Chestnut Springs. To miały być tylko zaręczyny na niby, które miały pomóc im obojgu uporać się z trudnościami. Układ z jasno określonym terminem ważności i wszystko szło by zgodnie z planem, gdyby nie miłość. Świetnie się bawiłam czytając tę książkę, choć końcówka była przepełniona zbliżeniami fizycznymi, co niekoniecznie mi się podobało. Mam również lekki zarzut do przedstawienia przez autorkę zespołu stresu pourazowego, ponieważ bohater wyzbył się ( no może nie całkowicie) tego w magiczny sposób, gdy miłość zapukała do jego drzwi. No trochę mi się to gryzie. Nie mniej jednak uważam, że jest to świetne zakończenie serii Chestnut Springs. Bywały momenty smutne, ale nie zabrakło dobrego humoru, który towarzyszy bohaterom od pierwszego tomu. Każdy z bohaterów skradł cząstkę mojego serca, ale największa jego część należy bezapelacyjnie do staruszka Harveya. Beau jak i pozostali z braci Eaton mają w sobie ogromne pokłady troskliwości a w szczególności jeśli chodzi o ich ukochane osoby, nie cofną się przed niczym. To właśnie uwielbiam w nich najbardziej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-10-2025 o godz 19:33 przez: Sylwia Olechowska
Przyznaję się bez bicia – to było moje pierwsze spotkanie z serią! I to w iście szalonym stylu, bo zaczęłam od ostatniego tomu, "Bez siły". Czy to rozsądne? Ani trochę! Wskoczyłam do fabuły bez znajomości bohaterów i wydarzeń, a co więcej – nawet nie wiedziałam, że to cykl gorących romansów z kowbojami w tle! Technicznie rzecz biorąc, można czytać tę serię niechronologicznie, ale zdecydowanie odradzam! Ja poniekąd strzeliłam sobie w kolano, poznając kluczowe zakończenia poprzedzających historii. Czy to mnie powstrzyma? Wręcz przeciwnie! Bawiłam się tak świetnie, że mam teraz jeszcze większą motywację, by nadrobić całą resztę. W tej części poznajemy Beau, który po traumie na misji walczy o poukładanie życia na nowo. Jego ścieżka krzyżuje się z Bailey – młodą barmanką, która z powodu patologicznej rodziny jest ciągle niesprawiedliwie oceniana przez otoczenie. Co wyniknie ze zderzenia tych zranionych dusz? Czy odnajdą w sobie wzajemne ukojenie i siłę do walki o lepsze jutro? "Bez siły" to solidna dawka emocjonującego romansu z wyraźnymi akcentami "spicy" – idealna lektura na wieczór! Naprawdę musicie to przeczytać! Książkę otrzymałam do recenzji w ramach współpracy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji

Ostatnio oglądane

Podobne do ostatnio oglądanego