Bezwzględna. Bezsilna. Tom 3 (okładka  miękka, wyd. 05.2025)

Chyba najlepsza część ! Płakałam i śmiałam się razem z bohaterami. Szkoda że to ostatnia część 😔

Ta czesc trzyma w napieciu doslownie caly czas! Nie spalam przez 24 godziny bo nie bylam w stanie odlozyc tej ksiazki. Z kazda czescia tej historii robi sie ciekawiej a to naprawde pochlaniajaca i zawiklana historia. Czytaj, czytaj, nie rozczarujesz sie.

Bardzo się zawiodłam na tym zakończeniu, na tym tomie i generalnie na całej serii. Pierwszy tom nie był niczym nowym w literaturze, ale czytało się gładko, było całkiem interesująco. W drugim tomie autorka wzięła jeden schemat i powtarzała go do końca w kółko i w kółko, aż do znudzenia. Miałam wrażenie, że do niczego nie dążę. Miałam nadzieję, że trzeci tom mi wynagrodzi cierpienia. Niestety nie. Przez pół książki praktycznie nic się nie działo, a nawet znów pojawił się schemat z tomu drugiego. Na zakończenie dostaliśmy zrzut informacji, które niby powinny robić sens, a nie robiły. Charakter pewnej postaci został obrócony o 180°. Sam Kai nie posiada innych myśli niż o głównej bohaterce, jeśli już, to są to ledwie przebłyski. Jego charakterem jest Pea. W pewnym momencie przestałam kibicować głównym bohaterom. Chciałam tylko, żeby ta książka się skończyła.

★★★★/★★★★★ 📖Świetne zwieńczenie serii,szkoda tylko że tak mało było o późniejszych latach na końcu książki. 💐Chociaż wydaje mi się,że Lauren Roberts nie miała pomysłu na tą książkę(jest bardzo podobna do pierwszego tomu)to i tak czytałam ją z przyjemnością. ⚔️Kilka zwrotów akcji było,niektóre kompletnie powaliły mnie na kolana. Polecam wszystkim fanom pozostałych książek Lauren.

O ile do połowy było cudownie to potem było już średnio. Wiem że niektórym może się to spodobać ale mi nie przypadło do gustu. Po prostu dla mnie całe to zamieszanie że (SPOJLER) Paedyn jest z rodziny królewskiej miało duży potencjał ale było to za szybko i wgl. Nie jestem też fanką wątku że Kitt (brat Pae) to mąż Pae.

Jeśli zakończenie 2 tomu było wystrzałowe, to „Bezwzględna” to już BOMBA. Emocjonalna, fabularna i totalnie sercowa. Zdetonowałam się kilka razy i z radością to powtórzę. A teraz do rzeczy ... Wracamy do królestwa, gdzie podział na Zwyczajnych i Elitarnych nadal ma się świetnie (niestety). Ale teraz wszystko jest na ostrzu miecza – bo Peadyn zostaje wystawiona na próbę. I nie byle jaką, tylko przyszłej królowej! Zero presji, prawda? Ale dalej jest silna, niezależna I dociekliwa (stare rany jeszcze się nie zagoiły, a ona tylko czeka na konfrontację). Lecz jest jedna osoba która może je zasklepić. Kai... o matko, Kai. Ten chłopak to chodzące złamane serce. Serio, momentami miałam ochotę mu je zszyć i przytulić, a innym razem porządnie potrząsnąć. Ale jego uczucia do Peadyn? Czy ktoś może napisać o mnie tak, jak on myśli o niej? Relacja Peadyn i Kaia to morze podczas sztormu. Niby ucichło ale widzisz nadchodzącą pianę. Ich napięcie, ich rozmowy, spojrzenia… no dziewczyny, wiecie o co chodzi. Czy królestwo to wytrzyma? Nie wiem. Czy ja to wytrzymałam? Też nie. Wiem kto na pewno nie dał rady. Kitt. Aaaa, KITT. Ten chłopak to dwie osoby w jednym, i obie kocham. Jego maski, jego ukryte intencje, jego... listy. LISTY na koniec to złoto. Autorka naprawdę wiedziała, co robi. Niby taki grzeczny poukładany chłopak (słowo "niby" robi tu kluczową rolę) Intrygi, sekrety, kłamstwa. Ty to nie ty, a ja to nie ja? Jeśli czytałyście, to wiecie. Jeśli nie – to tylko kwestia czasu, aż będziecie to powtarzać w głowie o 3 nad ranem. Podsumowując: czytałam, płakałam, kochałam. Przeżyłam całą emocjonalną erupcję. Będę tęsknić za tą historią i z niecierpliwością czekam na 3,5 tomu (tylko najpierw kupię dobrą melisę). W pełni zasłużone ★★★★★ Ig romantic_soul_artist

“Prędzej dla ciebie zginę, niż znajdę coś innego, dla czego warto żyć.” “-Więc kłaniajcie się z szyderczymi minami, jeśli musicie. Nie będę ich widzieć, gdy wasze karki będą zgięte.” Miłość, oddanie, lojalność, pragnienie. Myślę, że te słowa najlepiej oddają charakter tego tomu. Ta książka to jednocześnie splot i rozwiązanie intryg, tajemnic i niedopowiedzeń z całej serii. Połączenie uczuć i polityki nigdy nie może zakończyć się dobrze. To mieszanka wybuchowa, która spala wszystko i wszystkich, którzy znajdą się w pobliżu. Paedyn Gray musi dokonać wyboru, serce czy rozum? Dostaje możliwość otworzenia bram Ilyi na wszystkie osoby spoza grona Elitarnych co było życiowym celem jej ojca. Jednak czy cena dla tej sprawy nie okaże się zbyt wysoka? Oddać swoją rękę osobie, której się nie kocha? Co gorsza zawsze mieć przy tym obok Kai’a- mężczyznę, któremu już dawno temu oddała serce i duszę. Książka już od pierwszych rozdziałów pędzi z fabułą, przez co czytelnik nie może narzekać na nudę. “Bezwględna” według mnie świetnie rozwinęła wątki wszystkich głównych (i nie tylko) bohaterów. Miło zaskoczył mnie powrót Kai’a (a właściwie jego wersji) z “Bezsilnej”. Mężczyzna ponownie był intrygujący, zawadiacki i romantyczny przez co potrafił rozkochać mnie w sobie na nowo. Postać Kitt’a to czysty obłęd. Nie spodziewałam się, że ten uroczy mężczyzna, którego niesamowicie polubiłam w pierwszym tomie pełen wewnętrznych rozterek, ale jednocześnie dobry i troskliwy rozwinie się w takim kierunku. Ostatnie rozdziały, które odsłoniły przed nami wszystkie karty z przeszłości nieco mnie od niego odsunęły, ale finalnie wylałam więcej niż kilka łez z jego powodu. Nie mogę pominąć tutaj oczywiście głównej bohaterki, z którą się niesamowicie polubiłam. Uwielbiam motyw silnych, niezależnych kobiet, które nie boją się walczyć a Pae jest zdecydowanie jedną z nich. Z wielką przyjemnością śledziłam rozwój tej postaci oraz jej relacje i dokonywane wybory. Motyw Adeny i Maka totalnie mnie wzruszył i jestem wdzięczna, że ci bohaterowie również znaleźli się w finałowym tomie. To historia, nad którą nie sposób było przejść obojętnie. Piękna i tragiczna w najgorszy a może właściwie w najlepszy sposób? Czytając recenzję innych osób na social mediach miałam mieszane odczucia. Liczyłam na coś WOW bo wcześniejsze tomy czytałam z wielką przyjemnością i szczerze mówiąc w ogóle się nie zawiodłam. Nawet zakończenie, które wywołuje łzy (a jestem prywatnie z tych osób, które w głębi serca chcą happy end’ów ) było dla mnie na plus. Reasumując jeżeli jeszcze nie znacie tej serii to warto dodać ją do swojego TBR. P.S. wydania wszystkich tomów są tak piękne, że żal nie mieć ich w biblioteczce 😉

Już dawno nie miałam okazji czytać tak nijakiej i niedorzecznej historii. Autorka zdecydowanie jest początkująca, to widać nie tylko w mało rozwiniętej fabule i płytkich postaciach, ale też w powtórzeniach, których częstotliwość woła o pomstę do nieba. To się tyczy nie tylko ostatniego tomu ale wszystkich trzech. Nie rozumiem zachwytów nad tą historią, ani liczby sprzedanych egzemplarzy. Po raz kolejny dałam się na nabrać na internetowy hype, który niesie za sobą totalną miernotę 🥲 Nie polecam!

Specjalnie zamówiłam dwie książki na jeden rachunek żeby za jednym razem odebrać dwie. Dostałam powiadomienie że zamówienie do odbioru. W salonie okazało się że jest tylko jedna. Szacowany czas realizacji był dwa dni. Czekam już 9 dni. Bez sensu. Beznadzieja.

Ogólnie książka fajna, znacznie lepsza niż 2 tom. W końcu jest nawiązanie do Adeny i Maka! Książka pozostawiła kilka pytań na które nie zdobędę odpowiedzi. Epilog mógłby mieć trochę inne zakończenie, trochę się zawiodłam.