Chcę dla ciebie jak najlepiej (okładka  miękka, wyd. 06.2025)

Sprzedaje empik.com : 39,99 zł

39,99 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Sprzedaje ksiazki-naukowe : 55,56 zł

Sprzedaje PROGMAR ksiazki-medyczne : 55,58 zł

Sprzedaje KsiegarniaBAJ : 55,61 zł

 | Oprawa miękka

Wszyscy sprzedawcy

Nowa pełna emocji powieść autora „Zadzwoń, jak dojedziesz”!

Dziewiętnastoletnia ciężarna Łucja wyjeżdża z małej miejscowości, przeprowadza się do Poznania. Do wyjazdu nakłoniła ją matka, która obawia się reakcji sąsiadów na informację o niezamężnej dziewczynie spodziewającej się dziecka. Łucja, samotna w nowym mieście, wychowuje Maksa i buduje z nim bardzo silną więź. Jej wszystkie decyzje życiowe mają na uwadze przede wszystkim dobro dziecka.

Czy bliskość, przywiązanie i bezpieczeństwo, które Łucja ofiarowała swojemu synowi, mogą być w przyszłości przyczyną jego traumy?

Autor prowadzi czytelnika przez wspólne życie syna z matką od momentu jego narodzin do dorosłości, snując delikatną i pełną emocji opowieść o konsekwencji życiowych decyzji i złożoności emocjonalnego uwikłania między rodzicem a dzieckiem. Jakub Bączykowski z charakterystyczną dla siebie wrażliwością porusza trudne tematy i skłania do myślenia nad konsekwencjami podejmowanych wyborów.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1607769884
Tytuł: Chcę dla ciebie jak najlepiej
Autor: Jakub Bączykowski
Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B.
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 240
Numer wydania: I
Data premiery: 2025-06-04
Data wydania: 2025-06-04
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 200 x 120 x 20
Indeks: 73817178
średnia 4,7
5
37
4
7
3
1
2
0
1
1
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
21 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
06-06-2025 o godz 19:45 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Kolejna świetna książka Jakuba Bączykowskiego. Autor w książce pokazuje ,jak gra na dziecięcych emocjach wpływa na nie w dorosłym życiu. Jak ważne jest ,żeby dziecko krok po kroku mogło iść w dorosłość bez poczucia ,że zawodzi swojego rodzica. Rodzicielstwo nie jest łatwe ,dziecko nie rodzi się z instrukcją obsługi. Ważne jest jednak ,żeby czasem posłuchać ludzi nam bliskich i skorzystać z ich rady. W brew pozorom miłość może być toksyczna i o tym właśnie jest ta książka. Zachęcam do zagłębienia się w tej książce.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
21-08-2025 o godz 14:04 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Kolejna bardzo fajna książka tego autora, polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
05-09-2025 o godz 07:18 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Piękna książka , tylko czytać ! Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
16-09-2025 o godz 09:38 przez: Edyta | Zweryfikowany zakup
Jestem pod wrażeniem. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
02-07-2025 o godz 08:33 przez: Elizabeth1978 | Zweryfikowany zakup
Mądra, wzruszająca, świetna
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
15-10-2025 o godz 22:52 przez: Violetta | Zweryfikowany zakup
👍👏
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-08-2025 o godz 20:45 przez: Dominika | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-06-2025 o godz 15:04 przez: Kamila Kwiecińska
👩‍👦🧸 Chcę dla ciebie jak najlepiej Jakuba Bączykowskiego to poruszająca, dojrzała i głęboko emocjonalna opowieść o relacji matki i syna, która z czasem przeradza się w niebezpieczne emocjonalne uzależnienie. Autor z właściwą sobie wrażliwością i subtelnością kreśli historię Łucji – dziewiętnastoletniej samotnej matki, która opuszcza rodzinną Nową Sól i przenosi się do Poznania, by w cieniu społecznych oczekiwań wychować swoje dziecko. Wybór ten, zdeterminowany przez presję matki i społeczne konwenanse, staje się początkiem samotnej, lecz pełnej poświęcenia drogi macierzyństwa, gdzie centrum wszechświata stanowi Maks – jej syn i jedyne oparcie. 👩‍👦🧸 Od pierwszych stron widać, że Łucja chce być najlepszą matką, jaką tylko potrafi, rekompensując synowi brak ojca i własne niespełnione marzenia. Jej życie podporządkowane jest Maksowi – jego potrzebom, emocjom, bezpieczeństwu. Jednak im bardziej stara się być dla niego całym światem, tym bardziej zaciera się granica między troską a kontrolą. Jej matczyna miłość z czasem przeradza się w obsesję, a potrzeba bliskości – w potrzebę posiadania. Autor nie ocenia jej wyborów wprost, lecz subtelnie prowadzi czytelnika przez kolejne etapy tej relacji, zmuszając do refleksji: gdzie kończy się zdrowa więź, a zaczyna emocjonalne zniewolenie? 👩‍👦🧸 Historia Łucji to nie tylko portret samotnej matki, ale również głęboka analiza psychologiczna kobiety, która została pozbawiona wsparcia i możliwości realizacji siebie. Rezygnacja z marzeń o karierze skrzypaczki, śmierć ojca, brak partnera – wszystko to spycha ją w stronę syna, którego zaczyna traktować jako jedyne źródło sensu i celu. Z każdą kolejną stroną czuć coraz mocniej, że Maks nie dorasta w atmosferze wolności, lecz oczekiwań, zależności i nieuświadomionych zobowiązań wobec matki. I choć kobieta sama doświadczała krytyki i presji ze strony własnej matki, nieświadomie powiela ten sam schemat, stając się emocjonalnym ciężarem dla swojego dziecka. 👩‍👦🧸 Autor z wyjątkową przenikliwością ukazuje, jak bliska więź może stać się więzieniem. Łucja nie potrafi zaakceptować zmian w życiu dorastającego Maksa – jego potrzeby autonomii, przestrzeni, niezależności. Jej reakcje – milczenie, zazdrość, obrażanie się – nie są jedynie emocjonalnym szantażem, lecz także przejawem głęboko zakorzenionego lęku przed samotnością. To matka, która pragnie być niezastąpiona, lecz w tej potrzebie zatraca zdrowy rozsądek i zapomina, że dziecko nie należy do niej. Moment, w którym Maks zaczyna odsuwać się od niej, staje się dla niej nie tylko ciosem, ale i życiowym kryzysem. Czytelnik nie może pozostać wobec tego obojętny – czuje żal, frustrację, a czasem nawet gniew. ㅤ 👩‍👦🧸 Trudno polubić Łucję – nie dlatego, że jest zła, lecz dlatego, że jest boleśnie ludzka w swojej ułomności. Bywa egoistyczna, zazdrosna, impulsywna. Zawodzi przyjaciół, nie potrafi znieść sukcesów innych, w tym swojej dawnej przyjaciółki, której z zazdrości odcina się od kontaktu. Ale jednocześnie to kobieta złamana przez los, odarta z marzeń i samotna w mieście, w którym nikt na nią nie czekał. Bączykowski nie daje gotowych odpowiedzi, nie podsuwa jednoznacznych ocen – zostawia przestrzeń na zrozumienie, empatię i zadumę nad tym, jak łatwo z miłości uczynić kajdany. ㅤ 👩‍👦🧸 Chcę dla ciebie jak najlepiej to powieść, która nie pozostawia czytelnika obojętnym. To historia o tym, jak dobre intencje mogą prowadzić do bolesnych skutków, jak trudne bywają wybory i jak cienka bywa granica między opieką a zaborczością. Emocjonalna głębia, psychologiczna wiarygodność bohaterów i refleksyjny ton czynią z tej książki ważny głos w rozmowie o rodzicielstwie, bliskości i niezależności. Bączykowski udowadnia, że potrafi pisać o trudnych emocjach bez patosu i moralizatorstwa – za to z czułością, wyczuciem i autentyzmem, który zostaje w czytelniku na długo po odłożeniu ostatniej strony.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
07-06-2025 o godz 21:24 przez: kamilamielno
Dziewiętnastoletnia Łucja, po zajściu w nieplanowaną ciążę, zostaje zmuszona przez matkę do opuszczenia rodzinnej Nowej Soli i wyjazdu do Poznania. Jej partner znika, a ona odizolowana w obcym mieście całą swoją energię poświęca wychowaniu syna Maksa. Początkowo jej poświęcenie budzi podziw. Pracuje w zakładzie krawieckim ciotki, rezygnuje z marzeń o karierze skrzypaczki, a syn staje się centrum jej świata . Z czasem jednak bliskość zamienia się w pułapkę. Łucja tworzy z Maksem symbiotyczną relację, która uniemożliwia mu dorastanie, a jej miłość przeradza się w kontrolę i emocjonalne uzależnienie . Jakub Bączykowski pokazuje, jak niewinne pragnienie dobra dziecka przekształca się w destrukcyjną więź. Autor idealnie pokazuje toksyczną miłość macierzyńską. Łucja, skrzywdzona przez własną matkę, która ignorowała jej emocje, projektuje na Maksa niespełnione potrzeby. Jej bezwarunkowa miłość staje się klatką, zaburza granice, utrudnia synowi budowanie relacji i wywołuje w nim poczucie winy . Autor obnaża cykl zaniedbań emocjonalnych i pokazuje, że trauma jest dziedziczona pokoleniowo. Łucja, nieprzepracowawszy własnych ran, powiela wzorce matki, tyle że w odwróconej formie zamiast chłodu – nadopiekuńczość. Autor nie ocenia jej, ale pokazuje, że nawet najlepsze intencje mogą krzywdzić, gdy są podszyte egoizmem . Akcja powieści zaczyna się w latach 70. XX w., gdy ciąża pozamałżeńska była tematem tabu. Presja społeczna, co powiedzą sąsiedzi, determinuje decyzje Łucji i odcina ją od wsparcia, co pogłębia jej izolację i obsesję na punkcie syna . Historia opowiedziana jest z dwóch perspektyw – Łucji (od narodzin Maksa po jego dorosłość) i samego Maksa, co pozwala zrozumieć skutki jej działań . Język autora jest prosty. . Brak patosu, za to wiele subtelnych metafor (np. Łucja jako bluszcz oplatający Maksa. Są też kluczowe momenty np. wyprowadzka Maksa z domu, które ukazane są z mocnym ładunkiem dramaturgicznym więc emocji nie zabraknie. Jakub Bączykowski zadaje pytania, które zostają z czytelnikiem. Gdzie kończy się troska, a zaczyna kontrola? Czy mamy odwagę zmierzyć się z własnymi demonami, by nie przekazać ich dzieciom? Zalety powieści to autentyzm postaci. Łucja nie jest czarno-biała, budzi współczucie (porzucona, samotna), ale też frustrację (manipuluje synem, zaniedbuje przyjaciółkę). Zachowanie Łucji mocno irytuje i wywołuje gniew w czytelniku. Uniwersalność przekazu. Ta książka to lustro dla rodziców, przypominające, że miłość wymaga wolności, a nie posiadania. Odważne podejście do tabu. Pokazuje, że święta miłość matki może być toksyczna . Słabsze elementy w powieści to wątek poboczny (np. listy od przyjaciółki Łucji) mógł być głębiej rozwinięty . Polecam tę książkę rodzicom, którzy chcą refleksji nad swoją rolą oraz czytelnikom zainteresowanym psychologią relacji. „Chcę dla ciebie jak najlepiej” to mistrzowska analiza rodzicielskich błędów i przestroga przed miłością, która niszczy. Jakub Bączykowski, znany dotąd z thrillerów („Stanie się coś złego”), udowadnia, że potrafi dotknąć najczulszych strun ludzkiej psychiki. To nie jest łatwa lektura, bo musza do konfrontacji z egoizmem ukrytym pod płaszczem troski. Jednak właśnie dlatego jest niezbędną lekturą. Moja ocena: 8/10 ⭐️ Czytajcie! BRUNETTE BOOKS
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
02-06-2025 o godz 00:16 przez: ryszawa.blogspot.com
Bardzo mi się ta książka podobała i niemal pochłonęłam ją jednym tchem, sama jestem mamą, więc ta pozycja stała mi się bliska. Muszę jednak przyznać, że nie chciałabym być taką matką, jak Łucja. Współczułam jej, kibicowałam, gdyż nie miała łatwego życia. Zaszła w ciąże w wieku dziewiętnastu lat, co pogrzebało jej marzenia o studiach oraz karierze skrzypaczki, ojciec dziecka nie poczuwał się do pełnienia tej roli, matka w obawie, przed skandalem kazała jej wyjechać i nie szczędziła krytyki, tata umarł, a ona wylądowała w małej kawalerce bez perspektyw i grosza przy duszy. Zamiast koncertów, szyła dla ludzi kreacje, jednak starała się ze wszystkich sił, by jej synowi niczego w życiu nie zabrakło. Jednak w pewnym momencie dostrzegłam, że jest ona niczym bluszcz oplatający Maksymiliana. Nie mogła pogodzić się z tym, że dorasta i woli spędzać czas bez niej. Była zazdrosna, miała do niego pretensje, karała go ciszą. Domyślam się, jak się czuła. Sama mam świadomość upływającego czasu. Dopiero co urodziłam moją córkę, a za chwile skończy dwa lata. Miałam okazję zobaczyć jej pierwszy uśmiech, usłyszeć pierwszy raz słowo „mama”, przeżyć z nią pierwsze kroki i wiele innych pierwszych razów, ale mój słodki bobasek zniknął, a ja zanim się obejrzę miną kolejne lata. Nigdy już nie będzie tak samo, jak wcześniej. Wiem, że będę przeżywać pójście do szkoły, wyprowadzkę, albo inne decyzje życiowe, jednak taka jest kolej rzeczy, ja również kiedyś zamieniłam czas spędzany z rodzicami, na spotkania z koleżankami, też wyfrunęłam z gniazda i też założyłam rodzinę. Nie chciałabym wzbudzać poczucia winy w moim dziecku, to właśnie denerwowało mnie w Łucji. Myślała tylko o sobie, tylko o swoich uczuciach, nie biorąc pod uwagę emocji syna. W ogóle zachowywała się nie w porządku również do innych, na przykład do przyjaciółki ze szkolnych lat, nie odpisywała jej na listy, z czasem nawet przestała je czytać, była zazdrosna, że tamta poszła na studia, a ona musi sobie radzić w roli samotnej matki. Po przypadkowym spotkaniu po latach „zgubiła” jej numer telefonu, przez co jeszcze bardziej czułam się zirytowana jej postawą. Całą swoją recenzję poświęciłam tej postaci i rozumiem, że jej kreacja była celowym zamysłem autora. Uważam, że udało mu się to idealnie. Nie ma co się dziwić, że aż tyle uwagi poświęcam Łucji, skoro cała historia opiera się właśnie na jej życiu, które w większości sprowadza się do macierzyństwa. Poza pracą kobieta spędzałaby czas wyłącznie z synem, zazdroszcząc każdemu, kto wchodzi między nią, a niego. Im dłużej czytałam tę książkę, tym bardziej utwierdzałam się w tym, że Łucja nie jest dobrą matką, jest modliszką, wampirem energetycznym, kimś, kto cieszy się z niepowodzeń syna, wyłącznie dlatego, że będzie mogła w dalszym ciągu mieć go dla siebie. Bardzo mnie irytowała, ale nie zmienia to faktu, że powieść jest świetna, przyjemnie się ją czytało i myślę, że jeszcze kiedyś spotkam się z twórczością autora. Udało mu się we mnie wzbudzić emocje, a to najważniejsze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-07-2025 o godz 14:39 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
18-06-2025 o godz 07:22 przez: uwAga
Książka pochłonęła mnie tak bardzo, że stała się pierwszą w tym roku, którą przeczytałam w mniej niż dzień. Zaangażowała tak mocno moje emocje, że nie mogłam się od niej oderwać. Nadopiekuńczość - wyraz wielkiej miłości czy cicha forma krzywdzenia dziecka? Nie spodziewałam się, że tak krótka powieść zostawi mnie z taką ilością notatek (serio – jeszcze nigdy nie zapisałam aż tyle podczas czytania!). Ale nie mogło być inaczej – każda strona tej książki trafia prosto w serce. I nie pozwala przejść obojętnie. Jakub Bączkowski napisał historię, którą się czuje – momentami aż do bólu. To opowieść o Łucji – matce, która tak bardzo chce dla swojego syna wszystkiego, co najlepsze, że niepostrzeżenie odbiera mu wolność. Wolność bycia sobą, podejmowania decyzji, samodzielnego dorastania i dorosłego życia bez ciągłej obecności matki. Wszystko to owinięte jest kokonem matczynej miłości – tej, która powinna dawać siłę, a w tej historii staje się ciężarem, ograniczeniem; tej bezgranicznej, która poświęca wszystko - także siebie, ale za jaką cenę? Wychowanie to nie zatrzymywanie przy sobie, ale przygotowanie do odejścia. Dziecko potrzebuje opieki i warunków do rozwinięcia własnych skrzydeł, nawet jeśli ich rozpostarcie oznacza, że odfrunie. Nie potrafię skrótowo opisać tej książki – nie wtedy, gdy niesie ze sobą tak ciężki ładunek emocjonalny i porusza tematy, które są boleśnie prawdziwe. Nie ma tu zbędnych zdań. Każde słowo, każda scena – to cios. Cios, który szczególnie mocno odczuwałam jako mama i jako osoba pracująca z dziećmi. Bo wiem, że takie historie się zdarzają. Wiem, że czasem matka staje się dla dziecka całym światem, odbierając mu tym samym możliwość zbudowania własnego. Czasem rodzic, który w dobrej wierze "przykleja się" do dziecka, który szuka w nim pocieszenia, kompensuje własne braki, wypełnia nim pustkę – nieświadomie przekracza granice. I zrzuca na małe ramiona ciężar, których one nie powinny dźwigać. "Czy bycie niewystarczającą córką oznaczało, że będzie również niewystarczającą matką, a syn ucieknie od niej do ojca?" Autor bardzo trafnie pokazuje, jak krzywdy z przeszłości przekładają się na wychowanie. Jak łatwo czasem w wychowaniu zgubić zdrowy balans. Podczas czytania naszła mnie jeszcze jedna refleksja - są szkoły niemal od wszystkiego, ale gdzie uczyć się być dobrym rodzicem? Nie ma instrukcji dobrego wychowania, zasad, regulaminów postępowania. Dziś obszernie się rozpisałam, ale niech będzie to dowodem jak głębokie struny książka we mnie poruszyła. Zapamiętam ją na długo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-06-2025 o godz 12:18 przez: Pacia
Jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić w imię dobra dziecka? Czy każda decyzja, nawet podejmowana z najczystszych intencji, musi prowadzić do dobra? Czy można kochać za bardzo? Jakub Bączykowski w swojej najnowszej książce opowiada historię Łucji – dziewiętnastoletniej, ciężarnej dziewczyny, która zostaje zmuszona do opuszczenia rodzinnej miejscowości. Wyjazd do Poznania to dla niej nowy początek, ale też bolesne rozstanie – nie tylko z domem, ale i z namiastką akceptacji. Matka Łucji, kierując się obawą przed społecznym ostracyzmem, nakłania córkę do ucieczki. Już od pierwszych stron widać, że w tej historii nie będzie prostych relacji i łatwych odpowiedzi. W nowym miejscu Łucja zostaje sama. Sama z brzuchem, sama ze strachem, sama z przyszłością, która nie wygląda obiecująco. Ale kiedy na świat przychodzi Maks, wszystko zaczyna kręcić się wokół niego. Każdy wybór, każda decyzja, każdy dzień – podporządkowane są jego dobru. I choć mogłoby się wydawać, że to najpiękniejsza forma miłości, Bączykowski pokazuje, jak cienka bywa granica między troską a kontrolą, między bliskością a emocjonalnym uzależnieniem. To książka, która boli. Nie dlatego, że uderza w tanie dramaty, ale dlatego, że mówi o rzeczach, które są nam aż nazbyt znajome. O matczynej miłości, która jest wszystkim – i która czasem okazuje się za ciasna. O samotności, która rodzi się nie tylko wtedy, gdy kogoś brakuje, ale i wtedy, gdy jesteśmy z kimś za bardzo. Czy Maks – wychowywany w atmosferze bezgranicznej bliskości – będzie w stanie żyć na własnych zasadach? Czy będzie miał prawo do własnych emocji, własnych błędów, własnego życia? Czy Łucja, która chciała tylko dobrze, zdoła dostrzec, że nie każde „dobrze” znaczy to samo dla wszystkich? Bączykowski zadaje pytania – trudne, nieoczywiste, czasem bardzo niewygodne. A najważniejsze z nich brzmi chyba: czy rodzic może kochać dziecko w sposób, który to dziecko rani? Ta książka zostaje w głowie długo po przeczytaniu ostatniej strony. Bo przecież każdy z nas nosi w sobie jakąś Łucję – matkę, córkę, ojca, syna – kogoś, kto kochał z całych sił, a mimo to coś poszło nie tak. Zatrzymaj się na chwilę po tej lekturze i zapytaj siebie: * Jak wyglądała moja relacja z matką? * Czy pozwalam moim bliskim być sobą, nawet jeśli ich wybory są inne niż moje oczekiwania? * Czy naprawdę daję komuś wolność – czy tylko iluzję wyboru? „Chcę dla ciebie jak najlepiej” to nie tylko historia matki i syna. To lustro. Czasem zbyt szczere, czasem niewygodne. Ale potrzebne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-05-2025 o godz 09:44 przez: Urszula Azarewicz
"To był jej nieprzymuszony wybór, podyktowany troską i miłością do syna. Czyżby tylko wmawiała sobie, że stroj matki był jedynym, w czym było jej wygodnie?" 🌺🌺🌺 Takiego Jakuba Bączykowskiego jeszcze nie znałam... Styczność z twórczością autora miałam poraz pierwszy, gdy czytałam "Stanie się coś złego" a następnie "Uważaj na siebie". Są to książki obyczajowe z elementami thrillera psychologicznego i kryminału, nieco zabarwione zjawiskami paranormalnymi i iluzją. Dlatego sięgając po "Chcę dla ciebie jak najlepiej", spodziewałam się lektury właśnie w tym klimacie. Jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że owa powieść jest zupełnie inna niż zakładałam. I oczywiście było to pozytywne zaskoczenie. Autor bowiem nakreślił historię, z której można wiele się nauczyć, a jednocześnie znaleźć odzwierciedlenie w rzeczywistości. Portrety psychologiczne matki i syna są tak wyraziste, a ich losy tak bardzo namacalne, że wprost nie można odebrać się od lektury. Główną bohaterkę Łucję poznajemy jako dziewiętnastolatkę, która zachodzi w ciążę, tym samym przekreślając swoje plany na przyszłość. Ojciec dziecka, gdy tylko się o tym dowiaduje, bierze nogi za pas i znika z ich życia. Dziewczyna pod wpływem matki opuszcza rodzinne miasto. Wynajmuje ciasną kawalerkę, podejmuje pracę w zakładzie krawieckim ciotki i z niecierpliwością oczekuje narodzin syna. Gdy wreszcie nadchodzi ten upragniony i długowyczekiwany moment, nie kryje swojego szczęścia. Całą swoją miłość przelewa na swojego małego chłopca. Chroni go, otacza troską i płaszczem bezpieczeństwa. W ich świecie są tylko oni. I na przestrzeni lat nikt nie jest w stanie przebić się przez mur, jaki zdążyli wokół siebie zbudować. Z czasem jednak Maks dorasta i opuszcza rodzinny dom. Wciąż jednak łączy go silna więź z matką... Może nawet zbyt silna... "Chcę dla ciebie jak najlepiej" to powieść obyczajowa, w której nie brakuje głębokiego sensu i przemyśleń. Autor skupił się na dwójce bohaterów -matce i synu, a także ich bezgranicznej i bezwarunkowej miłości. Miłości tak silnej, a mimo to niepozbawionej wad. Czy miłość między rodzicem a dzieckiem może okazać się toksyczną? Moim zdaniem książka "Chcę dla ciebie jak najlepiej" jest tą, którą warto przeczytać. Refleksyjna. Psychologiczna. Wartościowa. Zachęcam do lektury 💙
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-06-2025 o godz 21:11 przez: Aleksandra Buchwald
Bardzo cenię wartościowe książki – a ta zdecydowanie do nich należy. Łucja postanawia urodzić i wychować dziecko samodzielnie, mimo że ojciec Maksa, po usłyszeniu o ciąży, zostawił ją i wrócił do swojej rodziny. Dziewczyna porzuca marzenia o karierze muzycznej i przeprowadza się do Poznania. Tam, z całych sił, stara się stworzyć lepsze życie dla siebie i syna, podejmując inne decyzje niż te, które podejmowała jej matka. Niestety, tworzy z dzieckiem bardzo toksyczną relację – ze strachu przed samotnością. To trudna i poruszająca historia, która ukazuje, jak wymagające może być samotne macierzyństwo. Książka przedstawia każdy etap życia Łucji i Maksa – ich pierwsze wyzwania, różnice oraz wyjątkowo silną więź. Muszę przyznać, że wielokrotnie ta książka mnie zaskoczyła i budziła we mnie silne emocje. Były momenty, w których czułam się naprawdę niekomfortowo, czytając o niektórych zachowaniach Łucji. Jednak spojrzenie z jej perspektywy pozwoliło mi lepiej zrozumieć, jak może wyglądać macierzyństwo, w którym miłości jest aż za dużo – gdzie matka stara się kochać za dwoje. Później otrzymujemy również perspektywę Maksa, która jest bardzo przejmująca. Widzimy, jak dzieciństwo odcisnęło na nim piętno – stawia matkę ponad wszystko i wszystkich. Ich relacja staje się coraz bardziej toksyczna; Łucja wielokrotnie manipuluje synem, co wywiera negatywny wpływ na jego psychikę. To bardzo złożona książka – mimo że krótka, zawiera ogrom emocji i treści, które zostają z czytelnikiem na długo. To była wstrząsająca opowieść, która na pewno we mnie pozostanie. Książka zostawia po sobie wyraźny ślad. Jeśli ten temat wydaje się Wam interesujący, gorąco polecam sięgnąć po tę pozycję.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-07-2025 o godz 15:14 przez: mucha_w_ksiazkach
Czy można kochać za mocno? Książka, która nie daje wytchnienia. Historia, która z pozoru wydaje się kameralna, może nawet cicha, ale z każdą kolejną stroną gęstnieje od dusznych emocji, niewypowiedzianych słów i napięcia, które rodzi się między bliskością a kontrolą. Autor nie idzie na skróty. Nie rozdziela ról na oprawców i ofiary. Nie oferuje łatwych odpowiedzi. Maluje emocjonalny krajobraz złożony z niejednoznaczności, niedopowiedzeń i pęknięć. Łucja od samego początku żyje w cieniu społecznego lęku, oczekiwań i własnych zranień. Dziecko staje się całym światem, może zbyt dosłownie. Autor z mistrzowską precyzją oddaje psychologiczny wymiar tej relacji. Miłości, która dusi zamiast dawać przestrzeń. Z czasem narracja oddaje głos dorosłemu synowi, który zaczyna wyczuwać, że coś w tej relacji jest niepokojące. Opowieść duszna i ciemna, ale nie dlatego, że dzieje się coś złego. Każdy gest, każde słowo ma cień. Autor zostawia nas z pytaniami, dając przestrzeń do refleksji. Pokazuje jak emocjonalne urazy przechodzą z pokolenia na pokolenie. Choć niektóre sceny mogą wydawać się czytelnikowi czułe – z czasem zaczynają rezonować niepokojem. To nie jest klasyczna toksyczna relacja. To coś bardziej nieuchwytnego, coś, co siedzi w głowie i nie pozwala zasnąć. „Chcę dla Ciebie jak najlepiej” to nie tylko książka o macierzyństwie. Przede wszystkim historia o cienkiej, niebezpiecznej granicy między troską a osaczaniem. Między bliskością a emocjonalnym zawłaszczeniem. Styl Autora jest prosty, ale przeszywający. Każde zdanie ma swój ciężar, każda scena zostawia ślad. Zmusza do zastanowienia się nad tym, jak nasze dobre intencje mogą kogoś poranić.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-08-2025 o godz 13:54 przez: ksiazkanonstop
Tekst powstaje we współpracy z Wydawnictwem W.A.B oraz portalem Lubimyczytać.pl. Dziękuję za egzemplarz przeznaczony do recenzji. Miłość macierzyńska jest naprawdę potężną siłą. To wielkie szczęście poczuć ją, a w dorosłym życiu móc wrócić pamięcią do czułych chwil z rodzicami, w tym przypadku z rodzicielką. Maks bez wątpienia czuje tę miłość od swojej mamy. Łucja ma dla syna jej ogromne pokłady. Wie o tym, że dziecko ma tylko ją i robi co może aby niczego mu nie brakowało. Niestety, na ich przykładzie doskonale widać, że łatwo można zatracić granicę, za którą zaczyna się już coś niezdrowego. Ale Łucja tego nie widzi. Jest szczęśliwa, że Maks pomimo dorastania, wciąż chętnie spędza z nią czas. Kobieta traktuje syna jak przyjaciela, dzieląc z nim emocje, uczucia. Chłopak natomiast zaczyna tkwić pomiędzy młotem a kowadłem. Z jednej strony potężne przywiązanie do Łucji, z drugiej chęć odkrywania świata z rówieśnikami... Czy nadejdzie czas kiedy to oboje znajdą też miejsce na swoje własne prywatne życie? Czy można kochać tak bardzo i nieświadomie krzywdzić? Bo to jak bohaterka „wiąże” do siebie syna poczytuję jako krzywdę, którą wyrządza i jemu i sobie. Książka nie ma nawet 300 stron, czyta się świetnie ponieważ autor włada bardzo płynnym piórem. Pisze pięknie o trudach życia młodej mamy zmuszonej zacząć od nowa w nowym miejscu z odpowiedzialnością za małego człowieka. To historia pewnie trochę ku przestrodze. Być może komuś pomoże złapać balans albo dystans? Kto wie? Niesie z sobą ciężki kaliber emocjonalny, więc sądzę, że do książki powinny być dołączane chusteczki, albo chociaż dopisek, iż mogą się one okazać niezbędne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-07-2025 o godz 20:16 przez: WRoliMamy
"Chcę dla ciebie jak najlepiej" to historia Łucji, która ma przed sobą studia i zapewne w perspektywie najbliższych lat karierę muzyczną. Zachodzi jednak w nieplanowaną ciążę z nieodpowiednim mężczyzną. Bohaterka przymuszona przez rodzicielkę, z niewielkiej miejscowości wyjeżdża do Poznania, w którym ma szansę poukładać życie bez wytykania palcami. Choć perspektywa bycia samotną matką w obcym mieście nie jest kusząca, Łucja jest gotowa do walki o lepszą przyszłość. Sytuację komplikuje fakt, że dla matki Łucji okazywanie córce troski i miłości jest rzeczą obcą. Z tego powodu dziewczyna wchodzi w dorosłe życie z bolesnym deficytem uczuć. Łucja obiecuje sobie, że swojemu dziecku da wszystko to, czego sama nie zaznała. I rzeczywiście całą miłość przelewa na synka, który staje się jej całym światem. Ofiarowuje mu czas, uwagę, troskę, w efekcie czego przez lata tworzy się między nimi silna więź. Choć na początku taka relacja jest gwarantem poczucia bezpieczeństwa dla obojga, z czasem okazuje się dla dojrzałego już Maksa toksyczna. Nadmierna bliskość nie ułatwia życia, zaczyna uwierać, a w momencie, gdy Maks próbuje przeciąć przysłowiową pępowinę, pojawia się obawa, jak nie skrzywdzić tym matki... Więcej nie zdradzę. No, może tylko tyle, że powieść "Chcę dla ciebie jak najlepiej" wyzwala emocje, nie pozwalając Czytelnikowi pozostać obojętnym wobec tej historii. Przy okazji czyta się ją świetnie, więc z serducha polecam. Warto ❤ https://wrolimamy.pl/ksiazka/chce-dla-ciebie-jak-najlepiej-jakub-baczykowski/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-05-2025 o godz 20:45 przez: z ksiazka w plecaku
Książkę powinna przeczytać każda matka. Na pewno historia Łucji i jej syna daje wiele do myślenia. Poznajemy Łucje gdy ma 19 lat. Jest rok 1979, czy które raczej nie sprzyjały młodym i samotnym matką. Dziewczyna wyprowadziła się z domu, do Poznania. Tam spędziła z swoim synem wiele wspaniałych chwil. Pan Jakub pokazuje szczególną więź jaką łączyła Łucje i Maksa. Ale czy miłość, przywiązanie i bezpieczeństwo, które matka ofiarowała dziecku mogą być w przyszłości powodem traumy. Autor umiejętnie pokazuje nam relację samotnej matki i syna na przestrzeni lat. Ukazuje lepsze i gorsze momenty w ich życiu. Pokazuje konsekwencje życiowych wyborów w rodzinie. Narracja tutaj jest pierwszoosobowa. Najpierw z perspektywy Łucji, a późnej z perspektywy Maksymiliana. Autor ma lekki i przyjemny styl pisania. Pozbawiony jest on wulgaryzmów, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko. Pomimo, że tempo akcji nie jest zbyt dynamiczne. Jest raczej umiarkowane i spokojne. Bez większych zwrotów akcji. Nie zawsze lubię takie tempo, ale tutaj musze przyznać, że dałam się porwać opowieści, którą snuje autor. Jeśli lubicie tego typu książki, to bardzo polecam ten tytuł.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-06-2025 o godz 09:21 przez: Agnieszka
Totalnie nie tego spodziewałam po tej książce. Nie czytałam do tej pory nic spod pióra Autora i jestem niesamowicie zaskoczona. Oczywiście pozytywnie. Ta książka jest zakwalifikowana jako lit.obyczajowa, a ja bym nawet się skłoniła ku lit.pięknej. Kocham książki, które są emocjonalne, które potrafią mnie przeczołgać, zmusić do refleksji i dać do myślenia. Autor tutaj wszystko osiągnął, a nawet więcej. Z jednej strony czułam niesamowicie głęboką relacje między matką a synem natomiast z drugiej strony nie potrafiłam tego zrozumieć. Na koniec jest wspomniane, że zachowanie matki wobec syna miało wpływ na jego dorosłe życie i relacje z innymi ludźmi. U mnie na terapii również się okazało, że moje obecne lęki wywodzą się z dzieciństwa jednak moja relacja z rodzicami nie miała nic wspólnego z relacją naszych bohaterów. Z początku wystraszyłam się troszkę odległej daty wydarzeń jednak Autor nie wpłata tu ciekawostek historycy i zbędnych opisów. Skupiamy się tutaj szczególnie na kwestii przychologicznej i zapewniam Was, że jest to mocna książka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji

Ostatnio oglądane

Podobne do ostatnio oglądanego