Jak kangur i dziobak próbowali znaleźć szczęście (okładka  twarda, wyd. 04.2022)

Uwaga nadchodzi wyjątkowa nowość! 🥰 Zaskoczyła mnie ta książka bardzo, jakoś na pierwszy rzut oka nie spodziewam się, że będzie aż tak dobra! Mądra, nieco filozoficzna ale jednocześnie bardzo życiowa, pełna ciepła i dobrych wzorców. Czym jest szczęście? Jak je znaleźć? Na te pytania próbują znaleźć odpowiedź dwaj przyjaciele - Kangur i Dziobak. Jednak każdy z nich idzie własną drogą. Kangur biegnie, niecierpliwie pędzi nie zważając na nikogo i na nic. Boi się, że jak się zatrzyma lub zwolni na zawsze straci szansę na odszukanie szczęścia. Z kolei Dziobak idzie wolno, uważnie. Z chęcią wdaje się w pogawędki z napotkanymi zwierzętami. Dzięki temu wiele się od nich uczy, poznaje także ich recepty na szczęście. I powiem wam szczerze, że to są piękne, wartościowe opowieści. Można z nich wiele wyciągnąć dla siebie 🥰 Co więcej tekst można czytać na dwa sposoby! Pędząc, jak Kangur i wybiórczo odczytywać tylko niektóre słowa lub iść wolno, słowo po słowie, jak Dziobak. To świetne rozwiązanie, podkreślające obie drogi do szczęścia. Pytanie tylko, czy obie do niego rzeczywiście prowadzą? Nie będę wam zdradzać więcej. Uważam, że to tak wartościowa książka, że po prostu trzeba ją samodzielnie przeczytać. Kolejne strony pokazują małemu czytelnikowi, że jest ważny i doskonały, dokładnie taki jaki jest. Ma mnóstwo zalet i nie musi się zmieniać, aby pędzić za czymś, co nie leży w jego naturze. Ponadto w tekście podkreślono rolę przyjaźni, wybaczania sobie, dzielenia się. A to tylko maleńki ułamek tego, co nam oferuje ten świetny tekst 🥰 Książka ma dość sporo tekstu, ale podzielony został na niewielkie rozdziały. Została także nieco, przynajmniej jak dla mnie, abstrakcyjne zilustrowana. Instagram: biblioteka.malych.czytaczy

Czy to jest najlepsza książka o poszukiwaniach szczęścia jaką znam? Zdecydowanie tak (poniżej spróbuję wyjaśnić dlaczego, ale spokojnie możecie pominąć ten etap i uwierzyć mi na słowo. Serio, nie zawiedziecie się) Zaczynając od bardzo kreatywnego podejścia do tworzenia tej książki (i późniejszego jej czytania), przez ilustracje aż po najważniejszą - fabułę. Każdy element tej opowieści jest doskonały w swojej kategorii Książkę czyta się jak dwie historie ze wspólnym zakończeniem. Zarówno kangur, jak i Dziobak próbują znaleźć szczęście, obiecane im na końcu ścieżki. Kangur - gorączkowo, skacząc i bardzo się spiesząc Dziobak - ostrożnie, powoli, delektując się każdym doznaniem Czytelnik czytając SAME DRUKOWANE TEKSTY (czyli skacząc po kangurzemu po słowach) - pozna historię pierwszego z nich. Jeśli jednak zdecyduje się na metodyczne odczytanie wszystkich słów - doświadczy (dużo pełniejszej oczywiście) wędrówki Dziobaka Już na początku wiadomo, kto znajdzie szczęście. Ale nie o to tu chodzi. Samo doświadczanie w różny sposób tej samej wędrówki, przemyślenia zwierząt w jej trakcie i nieodzowny koniec z pointą - to tworzy treść nie do przecenienia. A już na koniec dodam, że fakt umieszczenia całej historii w Australii to coś pięknego. Prywatnie to moje wymarzone miejsce na podróż albo osiedlenie się, dlatego cenię ten wybór podwójnie Zachwyt w każdym calu. Ale Wy zdecydujecie oczywiście sami :)