Kraj za murem. Życie codzienne w NRD (okładka  miękka)

Sprzedaje empik.com : 38,99 zł

38,99 zł
Wysyłamy wznowienie
 | Oprawa miękka

MIĘDZYNARODOWY BESTSELLER 

W 1990 roku z politycznej mapy świata zniknął kraj. Niemiecka Republika Demokratyczna przestała istnieć niemal z dnia na dzień. W zbiorowej pamięci ten okres historii Niemiec pozostaje białą plamą – a raczej szarą, bo w takiej barwie odmalowują życie w NRD typowe opowieści: nawiązując do dystopijnego Stasilandu oraz totalitarnej wizji z Roku 1984 Orwella.

Jednak to tylko część prawdy. Katja Hoyer, urodzona w NRD, niemiecko-brytyjska historyczka, w swojej nagradzanej książce ukazuje znacznie bardziej złożony obraz życia w tym kraju. Łącząc wnikliwą analizę polityczną oraz pieczołowicie zebrane migawki z codziennego życia i relacje świadków, przedstawia nieoczywiste spojrzenie na „niemiecki eksperyment” w drodze do socjalizmu.

To zaskakująca opowieść o kraju wymazanym najpierw z mapy, a później z pamięci. Hoyer zabiera nas do miejsca, które mimo dyktatury przez ponad cztery dekady tętniło życiem – innym niż to zachodnie, ale nie mniej prawdziwym. 

„Ta kolorowa, zaskakująca i wciągająca historia demoludu jest pełna niespodzianek."
„The Sunday Times”

„Gruntownie udokumentowana, mądrze opowiedziana i pięknie napisana."
„Daily Telegraph”

„Niespodziewany bestseller, zaskakująco poruszający."
„Le Monde”

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1623212614
Tytuł: Kraj za murem. Życie codzienne w NRD
Seria: Z bliska
Autor: Hoyer Katja
Tłumaczenie: Szkudliński Jan
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Język wydania: polski
Numer wydania: I
Data premiery: 2025-08-27
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 30 x 145 x 205
Okres historyczny: historia najnowsza (od 1945) świat
Indeks: 74254538
średnia 4,7
5
15
4
3
3
2
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
9 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
3/5
25-10-2025 o godz 09:54 przez: busmen | Zweryfikowany zakup
Po dopisku życie codzienne w NRD spodziewałbym się raczej dobrej jakości reportażu o życiu ludzi w NRD. Jednak dostałem 480 stronnicową książkę historyczną. Pierwsze sto stron koszmarnie nudne, bo opowiada o czasach przedwojennych i w czasie trwania II wojny światowej (a nie z tego powodu skusiłem się na tą książkę). Potem jest ciut lepiej, ale widzimy Berlin wschodni i NRD przede wszystkim z perspektywy rządzących niż z pozycji zwykłych mieszkańców, których relacje zajmują zdecydowanie mniejszą część książki. Dowiedziałem się dużo ciekawych rzeczy, szczególnie z zaplecza rządu wschodnioniemieckiego (np. gdzie mieszkał Honecker), jednak zabrakło mi tego, co jest dopiskiem do tytułu - życia codziennego w NRD. Może ktoś jeszcze taki reportaż napisze. Póki co jest to książka wartościowa, ale ciężka. Zamiast lekkiego reportażu otrzymujemy ciężką książkę historyczną.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-09-2025 o godz 10:58 przez: Małgorzata Brzozowska | Zweryfikowany zakup
bardzo ciekawa książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-10-2025 o godz 14:26 przez: Czytadła i czekadełka
Zanim wziąłem do ręki książkę, zacząłem się zastanawiać, co ja tak naprawdę wiem o DDR, czyli naszym wschodnim sąsiedzie, z czasów wielkiego baraku zwanego Krajami Demokracji Ludowej spiętych klamrą RWPG i Układu Warszawskiego. W zasadzie mało: Pisakowy Dziadek z dobranocki, możliwość przekraczania granicy polsko-niemieckiej na dowód z rodzicami dzięki wbitej czerwonej pieczątce, garnki z gwizdkiem do mleka oraz czekoladki "Kocie Języki", które przywoził wujek walizkami będąc w NRD na kontrakcie. Oczywiście Trabant, Wartburg, którego miałem model na baterię. Skręcał kółkami, świeciły się reflektory i mrugały kierunkowskazy. Koleżanki miały śliczne lalki, a wszystkim tym zarządzał Pan w okularach Erich Honecker. A i jeszcze jedno to były dobre Niemicy, a RFN to było samo zło... Będąc studentem historii na przełomie dziejów, też właściwie niczego się nie dowiedziałem, a że zajmowałem się starożytnością, to nie chciałem zgłębiać wiedzy w tym temacie. Minęło wiele, wiele lat i do moich rąk trafiła dzięki Wydawnictwu Poznańskiemu książka "Kraj za Murem. Życie codzienne w NRD", autorstwa Katji Hoyer, niemiecko-brytyjskiej historyczki zajmującej się dziejami Niemiec XX wieku. Postanowiłem przeczytać tę lekturę. Od razu zacznę od plusu, jakim jest treść książki, która nie jest suchym podręcznikiem historii, ale wartką opowieścią o dziejach NRD, życiu codziennym pisanym przez Niemkę, na podstawie relacji i historii rodzinnych obywateli Wschodnich Niemiec. Książka zawiera oszczędną ilość przypisów, po które nie trzeba sięgać co nie burzy narracji, a jednocześnie utrzymuje wysoki poziom merytoryczny. Autorka wspomina także o Angeli Merkel Kanclerz Niemiec z "dederońskim" rodowodem. Z opisów wydaje się, że nie darzy jej sympatią. Oprócz zależności politycznych autorka pokazuje jakiej muzyki słuchano, co jedzono, w co się ubierano itd. Z rozrzewnieniem czytałem opis Intershopu, czyli odpowiednika naszych Pewexów, gdzie kupowano np. pachnące mydełka LUX i wkładano je do szafy pod ciuchy, by przechodziły ich zapachem, gdzie kupowano jeansy, słodycze, ale i sprzęt AGD, czy elektroniczny. Z otwartą głową czytałem o tym, że poziom zatrudnienia kobiet i ilość przedszkoli w NRD, była zdecydowanie wyższa niż w RFN, że Niemcy Wschodnie rozkręciły uprawy kawy w Wietnamie, ale nie zdążyły już tak naprawdę skorzystać z pełnych zbiorów. Takich ciekawostek jest masa, a moja wiedza na temat NRD podskoczyła o co najmniej 150 procent i że to nie tylko STASI, które jest najmroczniejszą częścią historii NRD. Ten sposób opowieści przypomniał mi wydaną w zeszłym roku książkę "Polska krwawi. Polska walczy. Jak żyło się pod okupacją 1939-1945" Andrzeja Chwalby, wydaną przez Wydawnictwo Literackie. Okazuje się, że o historii można mówić bez zadęcia i nie ex cathedra. Można snuć opowieść przesiąkniętą merytoryką, ale lekko łatwo i przyjemnie jak czynił to w przeszłości np. duet fortepianowy Marek i Wacek, promujący muzykę poważną w nieco swobodniejszej odsłonie. Wiem, że są tacy, którzy piętnują takie zachowanie, że profesorom nie uchodzi. A ja uważam, że uchodzi, bo coraz mniej wiemy o wielu rzeczach, gdyż sposób ich przekazywania jest zdecydowanie oderwany od percepcji ludzi, chcących chłonąć wiedzę, ale nie mających odpowiedniego warsztatu poznawczego. Oczywiście ten łatwy przekaz nie może sięgnąć poziomu podwórkowego uświadamiania... Mała łyżka dziegciu i nie chodzi tu o podnoszenia na wyżyny Polski, ale kilka wydarzeń z naszego kraju nie pozostało bez wpływu na losy NRD i całego obozu komunistycznego, a nie ma ani słowa o nich. Nikt w Europie nie zaprzeczy, że chociażby Solidarność i wydarzenia z nią związane nie były jedną z sił sprawczych zburzenia Berlińskiego Muru... Gorąco polecam książkę Kraj za Murem!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
27-08-2025 o godz 10:22 przez: Agnieszka
Bardzo dobra książka. Autorka w niezwykle przystępny i barwny sposob opisuje w niej historię NRD od chwili jej powstania w 1949 r. do jej upadku w roku 1990. Bohaterami opowieści są nie tylko czołowi politycy, w tym Walter Ulbricht i Erich Honecker,  wieloletni przewodniczący Rady Państwa NRD czy szef STASI Erich Mielke, ale również zwykli Niemcy, robotnicy, rolnicy, naukowcy, nauczyciele i mlodzież dorastająca już w powojennej rzeczywistosci. Historia jest opisana w sposob bardzo obrazowy. Trudno mi bylo odlożyc tę książke na później. Ta książka to mój powrót do dzieciństwa. Bo ja jestem z pokolenia, ktore pamieta dwa kraje przedzielone murem, paczki z zachodu, marki niemieckie, Bonn jako stolicę RFN, widok z wieży telewizyjnej w Berlinie i jazdę błękitnym trabantem. Pamiętam też Checkpoint Charli w Berlinie na Friedrichstrasse, Piaskowego Dziadka i Karela Gotta śpiewającego po niemiecku Pszczółkę Maję. Wszystko to już historia, którą warto poznać lub tylko sobie przypomnieć. Autorka mowi wprost jak bylo. Nie lukruje rzeczywistości. Mamy tu wiec i protesty robotnicze w latach 50-tych, zapał młodzieży w budowaniu młodego państwa, niezadowolenie społeczne z lat 90, budowę muru granicznego, festiwale muzyczne, donosy. Czy jest tu coś co mnie zaskoczylo? Tak. Nie wiedziałam, że Stalin wcale nie chciał powstania NRD. W jego wizji Niemcy miały być krajem jednolitym,  neutralnym, zdemilitaryzowanym i bezlitośnie łupionym w ramach reparacji wojennych. To niemieccy komuniści wywodzący się z moskiewskich szkół oraz działania aliantow w zachodniej części Niemiec doprowadzili do powstania dwóch krajów przedzielonych murem. Taka historia
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
27-08-2025 o godz 00:45 przez: ZaczytanyKinoman
To była fantastyczna lektura!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
02-10-2025 o godz 10:06 przez: Kamila Kwiecińska
🚧🧱 Kraj za murem. Życie codzienne w NRD autorstwa Katji Hoyer to niezwykła podróż w czasie, do świata, który zniknął z mapy Europy, a mimo to wciąż mocno oddziałuje na współczesne Niemcy. Autorka, urodzona w Niemieckiej Republice Demokratycznej, pisze nie tylko jako historyczka, ale także jako osoba pamiętająca codzienność tamtego państwa. Dzięki temu otrzymujemy książkę, która nie jest suchym zestawieniem dat i faktów, lecz barwnym, a chwilami zaskakująco intymnym portretem kraju żyjącego w cieniu muru berlińskiego. 🚧🧱 Hoyer przygląda się NRD nie tylko przez pryzmat polityki i represyjnych mechanizmów władzy, ale przede wszystkim przez codzienne doświadczenia ludzi. Pokazuje mieszkania, w których stały te same meble produkowane w państwowych fabrykach, kolejki do sklepów, lecz także wspólnotowość i poczucie stabilizacji, które wielu mieszkańców wspomina z nostalgią. Autorka udowadnia, że życie za murem nie było jedynie czarno-białym obrazem opresji, ale również przestrzenią dla zwyczajnych marzeń, aspiracji i prób budowania normalności. 🚧🧱 Ogromną zaletą tej książki jest równowaga pomiędzy analizą historyczną a opowieścią o ludziach. Katja Hoyer tłumaczy zawiłości polityki, nie rezygnując przy tym z osobistych głosów świadków. Z jej narracji wyłania się obraz kraju rozdartego pomiędzy socjalistycznym eksperymentem a pragnieniem dorównania Zachodowi. Widać, jak silne były programy socjalne, jak ważną rolę odgrywało państwo w zapewnieniu mieszkań, edukacji i zatrudnienia, a jednocześnie jak dramatyczne konsekwencje miała izolacja od reszty Europy. 🚧🧱 Jednym z najciekawszych wątków jest opis dramatycznych ucieczek z NRD, które na zawsze naznaczyły obraz tego państwa. Autorka przypomina, że mur berliński nie był tylko symbolem politycznym, lecz realnym murem oddzielającym rodziny i przyjaciół. Ucieczki, często kończące się tragicznie, pokazują desperację ludzi, którzy nie potrafili pogodzić się z ograniczeniem wolności. Jednocześnie Hoyer nie pozwala zapomnieć, że wielu obywateli wybierało pozostanie – odnajdując w systemie poczucie bezpieczeństwa, a czasem nawet spełnienie. ㅤ 🚧🧱 Katja Hoyer nie idealizuje NRD, ale też nie przyjmuje zachodniego schematu przedstawiania tego państwa wyłącznie jako dystopii. Pokazuje, że prawda jest bardziej skomplikowana. Obok donosów i strachu przed Stasi istniało życie rodzinne, kultura, sport i sztuka, które dawały ludziom radość i dumę. Autorka zadaje tym samym ważne pytanie o pamięć: czy zburzenie muru nie sprawiło, że pamięć o całym kraju sprowadzono do obrazu totalitarnej opresji, zapominając o codzienności milionów zwykłych ludzi? ㅤ 🚧🧱 Kraj za murem to fascynujące studium o państwie, które zniknęło, ale wciąż budzi emocje. To książka, którą czyta się jak powieść – z napięciem, ale też z refleksją. Dzięki narracji Katji Hoyer odkrywamy, że NRD nie było tylko „szarą strefą” historii, lecz miejscem, w którym toczyło się prawdziwe życie. To lektura obowiązkowa nie tylko dla miłośników historii, ale i dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć, jak polityka i ideologia przenikają do codzienności, kształtując losy całych pokoleń.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-09-2025 o godz 10:41 przez: Karol Zemła
🇩🇪 Jak smakowało życie w NRD? Było gorzkie jak niedoparzona kawa z „Peweksu” i słodkie jak mandarynki zdobyte przed świętami cudem z Zachodu. Katja Hoyer w „Kraju za murem. Życie codzienne w NRD” rozcina powojenną historię Niemiec skalpelem precyzyjnego opisu i pokazuje, że życie „po tamtej stronie” nie było ani szarą pustynią, ani rajem z folderu propagandowego. Zapraszam na recenzję! 🇩🇪 To cztery dekady opisane w szczegółach: od narodzin państwa z gruzów wojny, przez euforię industrializacji, aż po rozpad, który przyszedł szybciej, niż ktokolwiek przypuszczał. Hoyer nie ogranicza się do dat i nazwisk — snuje opowieść o zwykłych ludziach. O robotnikach, którzy w zamian za lojalność dostawali mieszkanie i urlop w Bułgarii. O studentach, którzy czytali między wierszami zakazanych książek. O matkach, które w kolejkach uczyły dzieci cierpliwości lepiej niż jakikolwiek pedagog. 🇩🇪 Czy można tęsknić za systemem, który zabierał wolność, ale dawał stabilność? Czy można krytykować jego brutalność, a jednocześnie rozumieć, że ludzie w nim żyjący nie byli jedynie ofiarami lub oprawcami? 🇩🇪 Autorka nie tworzy czarno-białego obrazu. Pokazuje szarość w całej jej palecie: od jasnego popiołu codzienności po ciemny grafit strachu przed Stasi. Nie ucieka od polityki, ale w centrum stawia człowieka — z jego codziennymi zmaganiami, radościami i kompromisami. 🇩🇪 Warto docenić też formę. Książka jest przystępnie napisana, ale nie spłyca tematu. To ciekawa lekcja historii, którą chciałbyś powtórzyć. Bogate w treść opisy i cytaty świadków ożywiają historię, a ilustracje pozwalają zobaczyć świat, w którym półki w sklepach były puste, ale kalendarze pełne spotkań rodzinnych i sąsiedzkich. 🇩🇪 „Kraj za murem” to opowieść, która uczy patrzeć na historię bez uproszczeń. Bo NRD nie jest odległym światem — to kraj tuż za naszą granicą, który jeszcze trzydzieści lat temu istniał naprawdę. Bo rozumienie tamtej codzienności pozwala lepiej zrozumieć także własną przeszłość — i pytania, które wciąż nie tracą na aktualności: ile jesteśmy gotowi oddać za poczucie bezpieczeństwa? czy wolność zawsze smakuje lepiej niż stabilizacja? 🇩🇪 „Kraj za murem” to książka, która nie daje gotowych odpowiedzi, ale zadaje właściwe pytania. I robi to tak, że trudno odłożyć ją na półkę bez refleksji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-08-2025 o godz 15:55 przez: Aleksandra Gratka
Jeśli szukacie solidnej cegły na temat historii naszych niemieckich sąsiadów, okraszonej opowieściami z życia zwykłych obywateli - to książka zdecydowanie dla Was. Zanim autorka skupi się na skomplikowanym podziale Niemiec, sięga do losów niemieckich komunistów, którzy za poglądy zapłacili wysoką cenę. Mamy tu tragiczny los ludności cywilnej w rękach Sowietów, wreszcie "bóle porodowe", czyli przebiegający na wielu płaszczyznach podział. Podział, którego skutki zauważyć można nawet dziś. Historia NRD jest bardziej skomplikowana niż mi się wydawało. Po doświadczeniach wojennych może niekoniecznie chętnie pochylamy się nad niemieckimi losami, a to cały wachlarz niezwykle ciekawych kwestii. Okrutny Mielke i rodząca się Stasi, skrzydła Honeckera, pod którymi schronili się ci, którzy wcześniej odnaleźli się w Hitlerjugend (Wolna Młodzież Niemiecka - to dopiero jest temat!), nieustanne porównywanie obywateli enerdowskich z tymi z Niemiec Zachodnich. Sporo miejsca w rozważaniach autorki zajmuje, co oczywiste, Berlin. Miasto, w którym ścierały się ideologie, uznane za "miasto szpiegów", przez które w obu kierunkach przechodziło dziennie pół miliona osób. W nocy z 12 na 13 sierpnia 1961 roku rozpoczęła się akcja rozdarcia na pół miasta, kraju, życia tak naprawdę. Berliński mur teraz jest symbolem, kiedyś był przekleństwem. Katja Hoyer pisze o próbach przedarcia się przez zaporę i o ofiarach śmiertelnych (obraz umierającego Petera Fechtera, który obiegł cały świat). Polityka wpływała też na inne dziedziny życia. Mamy wątek wymarzonych dżinsów, samochodów, tęsknoty za Zachodem, są tu też osobiste wspomnienia autorki. Książkę kończy powrót do jedności w 1990 roku. Autorka w epilogu pisze o tym, że istniejący wtedy podział nadal jakoś istnieje, jego ślady widoczne są w budynkach, poziomie życia, mentalności. To daje sporo do myślenia. Bardzo ciekawy reportaż, chociaż nie należy do najłatwiejszych w odbiorze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
01-10-2025 o godz 19:53 przez: Anonim
Autorka podjęła się dosyć trudnego tematu funkcjonowania życia w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Obraz i całokształt samego kraju był znacznie bardziej rozległy oraz skomplikowany w samych działaniach politycznych i ruchach pomiędzy dwoma częściami podzielonych Niemiec niż ktokolwiek by pomyślał. Codzienność opisywana przez zwykłych obywateli była drastyczną prawdą, na którą kobieta rzuca nowe światło. Styl pisania Autorki jest moim zdaniem przystępny. Próbuje ona poprzeć faktami, zananę mi z historii ruchy polityczne, od strony, której tak na prawdę nie znałam. Pomimo, że bardzo powoli czytałam książkę, to nie sięgałam po nią z niechęcią. Byłam ciekawa dalszego wgłębiania się w nią i poszerzania mojej aktualnej wiedzy. Narracja zdawała się ukształtować pewien sposób opowiadania wydarzeń, czułam się jakby ona sama siedziała koło mnie i przekazywała mi wszystkie zebrane historie. Zdecydowanie jest to książka dla tych, którzy interesują się historią, ale też dobrą lekturą dla tych wszystkich, którzy chcą pogłębić wiedze z historii oczami realnych ludzi. 3,5/5 gwiazdki Współpraca reklamowa Wydawnictwo Poznańskie
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1

Podobne do ostatnio oglądanego