Krew na rękach (barwione brzegi) ( miękka, barwione brzegi, wyd. 05.2025)

Sprzedaje empik.com : 47,99 zł

47,99 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Sprzedaje ksiazki-naukowe : 68,82 zł

Sprzedaje PROGMAR ksiazki-medyczne : 68,84 zł

Sprzedaje KsiegarniaBAJ : 68,87 zł

 | Oprawa miękka, barwione brzegi

Wszyscy sprzedawcy

Anna od lat pracuje jako pielęgniarka, ale czuje, że nadszedł czas na zmianę. Kiedy wreszcie decyduje się odejść ze szpitala, trafia na nietypową ofertę pracy – opiekę nad ciężko chorym starszym panem. Jego syn Daniel jest gotów zapłacić każdą cenę za najlepszą pomoc. Praca wydaje się idealna. Ustronny, elegancki dom, dobre warunki i jeden pacjent. Jednak już po kilku dniach coś zaczyna Annę niepokoić. Jej rzeczy zmieniają miejsce, a ona sama czuje się coraz bardziej osłabiona, jakby ktoś powoli odbierał jej siły. Początkowo zrzuca wszystko na stres i nowe otoczenie, ale nie może oprzeć się wrażeniu, że w tym domu dzieje się coś dziwnego. Gdy budzi się w karetce skuta kajdankami, nie ma już wątpliwości.

Ktoś kłamie.
Ktoś manipuluje.
Ktoś ma krew na rękach.
Pytanie brzmi: kto?
I dlaczego…?

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1604612798
Tytuł: Krew na rękach (barwione brzegi)
Autor: Peszek Agnieszka
Wydawnictwo: 110 procent
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 352
Numer wydania: I
Data premiery: 2025-05-13
Rok wydania: 2025
Data wydania: 2025-05-13
Forma: książka
Okładka: miękka, barwione brzegi
Wymiary produktu [mm]: 200 x 120 x 20
Indeks: 73762089
średnia 4,7
5
35
4
13
3
2
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
40 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
3/5
15-05-2025 o godz 11:54 przez: Wiktoria Sawczyszyn | Zweryfikowany zakup
Styl pisania autorki bardzo na plus, jednak książka bardzo przewidywalna i nie było wcale zaskoczenia na końcu, czego jednak oczekuje się po książkach tego typu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-04-2025 o godz 16:22 przez: Aneta Orawiec | Zweryfikowany zakup
Jak wszystkie poprzednie książki Pani Agnieszki rewelacja.Polecam czyta się wybornie
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-04-2025 o godz 11:01 przez: Bliskie Spotkania
Kiedy Anna odzyskuje świadomość, świat wali się na głowę. Zakrwawione dłonie, kajdanki na nadgarstkach, nieznajome twarze wokół niej i kompletnie wyczyszczona pamięć. Zamiast szpitalnej opieki – pytania funkcjonariuszy. Zamiast troski – podejrzliwe spojrzenia. A zamiast ulgi – niepokój, który rośnie z każdą minutą. „Krew na rękach” Agnieszki Peszek to elektryzująca opowieść o kobiecie, która budzi się w centrum koszmaru – i nie ma pojęcia, czy sama go nie stworzyła. Główna bohaterka, Anna, budzi się w karetce pogotowia. Z trudem porusza ciałem, ledwo otwiera oczy, jej język odmawia posłuszeństwa. Nie pamięta, co się wydarzyło, ale jedno jest pewne – wokół niej leży krew. Jej własna? A może kogoś innego? Gdy ratownik medyczny informuje ją, że została znaleziona cała we krwi i w stanie półprzytomności, pojawia się przerażające pytanie: co się stało? Pierwsze strony książki trzymają za gardło. Autorka prowadzi czytelnika przez mroki nieświadomości Anny, tworząc klimat zagubienia i klaustrofobicznego strachu. Gdy kobieta dostrzega na swoich nadgarstkach kajdanki i... worki zabezpieczające ślady, atmosfera zagęszcza się jeszcze bardziej. Bohaterka zaczyna rekonstruować swoją pamięć – fragment po fragmencie – lecz kolejne wspomnienia rodzą jeszcze więcej niepokoju. Z zawodu pielęgniarka, z charakteru – empatyczna i zaangażowana, z historii życia – kobieta zraniona przez system. Jej przeszłość pełna jest cichego cierpienia, przemilczanych upokorzeń i zawodowego wypalenia. Praca w szpitalu, która miała być spełnieniem marzeń, stała się źródłem codziennego stresu i mobbingu. Kolejne absurdy systemu zdrowia, konflikty z przełożonymi, narastająca bezsilność – wszystko to powoli wypalało w niej poczucie sensu. Decyzja o odejściu z pracy była aktem odwagi. Anna wybrała nową drogę: zostanie opiekunką sparaliżowanego starszego mężczyzny. Z polecenia przyjaciela trafia na rozmowę kwalifikacyjną do domu Daniela – syna chorego. Nie podejrzewa, że ta decyzja uruchomi ciąg wydarzeń, które poprowadzą ją wprost w otchłań. Postać Daniela to jedno z najmocniejszych ogniw tej historii. Mężczyzna samotny, pełen gniewu i frustracji, opiekujący się ojcem, który przez całe życie go poniżał i ranił. Waldemar – były chirurg, autorytet w środowisku medycznym – po dwóch udarach staje się całkowicie zależny od syna. To Daniel decyduje, co je, gdzie siedzi i kiedy ma zmienić pozycję. Jego pozorna troska to tylko cienka warstwa przykrywająca latami kumulowaną zemstę. Autorka w mistrzowski sposób ukazuje relację nienawiści podszytą niemym dramatem. Daniel, pozbawiony możliwości wyrażenia swoich emocji w sposób zdrowy, zaczyna bawić się w kata – w białych rękawiczkach. Niby opiekun, a jednak tyran. Niby ofiara ojcowskiego terroru, a jednak sprawca cichego znęcania. Gdy Anna trafia do domu Wojciechowskich, wszystko wydaje się zaskakująco uporządkowane. Bogaty dom, nowoczesne wnętrza, profesjonalna rozmowa rekrutacyjna. Ale już pierwsze spotkanie z Danielem sygnalizuje, że coś tu nie gra. Jego chłód, przesadna precyzja, ukryte napięcie – tworzą aurę niepokoju. Anna zaczyna pracę. Wydaje się, że wszystko się układa. Ale w domu dzieje się coś więcej, niż tylko opieka nad schorowanym starcem. W powietrzu unosi się duszna atmosfera niewypowiedzianych żali, przemocy z przeszłości i tajemnic, które wracają w najmniej oczekiwanym momencie. Peszek snuje opowieść, która lawiruje między dramatem psychologicznym, thrillerem i subtelną analizą relacji międzyludzkich. Wątki są wyraźne i misternie ze sobą splecione. Motyw pamięci – co się dzieje, gdy nasz umysł odcina nam dostęp do wspomnień, które mogą nas zniszczyć? Motyw traumy rodzinnej – jak wpływa na człowieka dzieciństwo spędzone w cieniu przemocowego ojca? Motyw zawodowego wypalenia i systemowego gnicia – co się dzieje z ideałami, gdy zderzają się z brutalną rzeczywistością? Motyw winy i odpowiedzialności – czy Anna mogła zrobić coś strasznego, o czym nie pamięta? I czy fakt, że tego nie pamięta, naprawdę ją uniewinnia? Wątek perswazji, wywierania wpływu i manipulacji został w tej powieści przedstawiony z ogromnym znawstwem. Agnieszka Peszek nie sięga po schematy, nie upraszcza relacji – przeciwnie, buduje subtelny, warstwowy portret oddziaływania psychologicznego, którego efekty są nie mniej groźne niż fizyczna przemoc. Widać tu solidny research autorki: mechanizmy społeczne, językowe i emocjonalne używane przez bohaterów są wiarygodne, precyzyjne i trafiają w punkt. To właśnie dzięki temu postaci zostają z czytelnikiem na długo, niepokojąc i zmuszając do pytania: czy ja również potrafiłbym rozpoznać manipulatora w swoim otoczeniu? Autorka prowadzi historię z dwóch perspektyw – Anny i Daniela – a każda z nich wnosi do fabuły inne światło. Styl Agnieszki Peszek cechuje się doskonałym wyczuciem rytmu, dialogi brzmią naturalnie, a opisy – szczególnie te psychologiczne – trafiają w samo sedno.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
06-06-2025 o godz 13:03 przez: Marta
Zemsta - daje satysfakcję czy nie ma sensu ? “Kiedyś mam powiedziała, że nie można ufać wszystkim. Nie chciałam jej w to wierzyć. Wolałam patrzeć na ludzi, wierząc, że są dobrzy. Oczywiście sparzyłam się wielokrotnie, a mimo to nadal trwałam w swoim złudnym przekonaniu, a teraz…” Anna to taka pielęgniarka z powołania, bym powiedziała. Praca w zawodzie przynosiła jej satysfakcję, dopóki władzy w szpitalu nie przejęła osoba zupełnie do tego się nie nadająca. W końcu Anna uznała, że dłużej tego nie zniesie i postanowiła zmienić pracę. Została opiekunką byłego lekarza, znanego, cenionego człowieka, który obecnie, po dwóch udarach, niby żyje ale…wegetuje. “Jakie to straszne, gdy człowiek zupełnie nic nie może zrobić sam.” Waldemar jest zdany na łaskę syna, którym gardził latami. Daniel mógł oddać go do jakiegoś domu opieki, stać go na to ale… Postanowił, że ojciec zostanie w domu. Czy uznał, że ma doskonałą okazję by zemścić się na ojcu za lata udręki ? Od początku wręcz wydaje się to oczywiste ale… Co prawda to dopiero druga książka autorki, którą przeczytałam jednak już nauczyłam się, że to co oczywiste wcale nie musi być prawdziwe. Agnieszka Peszek chyba bardzo lubi wodzić czytelnika za nos i w sumie to zrozumiałe, bo w przypadku thrillerów czy kryminałów, takie zagrania są elementem tych najlepszych historii. Książka podzielona jest na kilka części, kończąc każdą z nich byłam pewna, że już wiem w jakim kierunku to zmierza, kto jest złym charakterem, kto jest winny tak naprawdę. I szybciutko autorka pokazywała mi, że nie mam racji. Zaliczając imponujący zwrot akcji, na zakręcie zbierałam szczękę z podłogi i dalej myślałam o co w tym wszystkim chodzi. W całą historię autorka wplata takie opowiastki z życia bohaterów, wspomnienia, które z pozoru można uznać za zapychacze, za nieistotne elementy tej układanki. A mi się podobało to jak wiele potrafiły tłumaczyć, nawiązywały na różne sposoby do aktualnych wydarzeń. A te z kolei powolutku, krok za krokiem kierowały nas ku odpowiedzi na pytanie - kto ma krew na rękach ? Zawiła i skomplikowana, niby doskonale zaplanowana latami, podzielona na etapy, zemsta. Zbrodnia doskonała podobno nie istnieje ale sprawca tu sądził, że w końcu sprawiedliwość zwycięży, że odegra się na każdej istocie, która w jakiś sposób odegrała rolę w piekle, które przeżywał. Był przekonany, że przywiązał sznureczki do rąk marionetek i świetnie sobie z nimi radzi… Jednak nie wszystko wziął pod uwagę… Sądzę, że za pomocą tej historii autorka pokazuje, że zemsta nie ma sensu. Każdy z bohaterów w sumie miał do niej powody, każdy miał do niej wręcz jakieś prawo. Ale skupiając się na zemście za przeszłość, można stracić szansę na przyszłość, na szczęście, na prawdziwy spokój, którego zemsta tak naprawdę nie daje. I tu widzimy doskonale jak zamiast uzdrawiać duszę człowieka od lat krzywdzonego, ewidentnie ją skaziła. Można by uznać tę osobę za złą, bo dopuszcza się wielu złych uczynków, jednak Agnieszka Peszek zarazem wzbudza w nas współczucie do tej osoby, szczyptę zrozumienia. Zaznaczam, że szczyptę, bo zdecydowanie zabrnęło to za daleko. Z racji, że niejeden bohater tej książki, doznał w życiu licznych przykrości, nazbierał traum, sądzę, że tu nie spojleruje i mimo wszystko tak jak ja, niemalże do końca, nie będziecie pewni, o co tu chodzi. A gdy już myślałam, że wiem wszystko to autorka epilogiem doprowadziła mnie do takiego szoku, że nadal jestem pod wrażeniem. Wyrazy uznania i to ogromne z mojej strony, bo takiego finału się totalnie nie spodziewałam. I tak oto sądzę, że muszę Peszek dopisać do listy tych niezawodnych. Nie ma innej opcji. Bo to było naprawdę świetne. Polecam i dziękuję za egzemplarz. Czekam na kolejną premierę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-05-2025 o godz 09:43 przez: Nikola
"Krew na rękach" - Agnieszka Peszek  5/5 ⭐️ "Pamiętam ich twarze, troskę w oczach, ale i krzyki. Tego nie da się zapomnieć, podobnie jak rozrywającego mnie bólu. On zostanie ze mną do końca moich dni." Pani Agnieszko, proszę przestać mi mieszać w głowie! 😭 Zawsze podczas czytania książek autorki mam uczucie, jakby ktoś szperał sobie w moim mózgu i przy tej książce nie było inaczej..  A nawet gorzej! Tym razem, to jakby ktoś wyciągnął mi mózg i włożył go do góry nogami..  Ale nakreślę wam trochę fabułę! Anna - pielęgniarka - chce coś zmienić w swoim życiu. Zamienia pracę w szpitalu, na zajmowanie się starszą osobą. No i wydawać by się mogło, że to będzie dobra praca. Jednak nic bardziej mylnego.. Zaczyna się dość niewinnie, a kończy na tym, że Anna budzi się.. w karetce. We krwi. Przykuta kajdankami.. Wtf 🤯 Ja nie wiem, na jej miejscu.. chyba dostałabym zawału i kipła w kalendarz.. Ta książka jest tak poryta, w dobrym tego słowa znaczeniu, że ja wysiadam. Takiego zjazdu emocjonalnego, to ja nie miałam nawet, jak mi ciśnienie uderzyło 🤣 "Byłem w cudzym domu, szukałem kogoś, kogo w sumie też nie powinno tam być... Nic dobrego z tego nie mogło wyniknąć. Minąłem łazienkę, gdy nagle usłyszałem za sobą jakiś szmer. Nie zdążyłem się obejrzeć, gdy poczułem uderzenie czegoś twardego na potylicy. A potem już zapadła ciemność." Zarówno Anna, Igor, jak i Daniel są świetnie napisanymi bohaterami. Ale to mnie w ogóle nie zdziwiło, bo każda książka autorki ma świetnie wykreowane postacie. Czy Igor naprawdę jest przyjacielem Anny? Czy Daniel.. coś kręci? Coś miesza? Czy można mu ufać? W thrillerach tej pani nic nie można brać przecież za pewnik 😈 Manipulacja to najlepsze słowo opisujące tą książkę.  .. I trochę mnie przeraża, że autorka tak dobrze się na tym zna 🤣 Agnieszka jest też mistrzynią budowania emocji i wodzenia czytelnika za nos, przez całą książkę. Każda z jej historii jest unikatowa, żadnej nie można zarzucić, jakoby była pisana na siłę, czy niedbale. Każda jest dopracowana, perfekcyjna..  Zostałam wielką fanką książek tej pani 🫠🖤 A ostatni rozdział.. 🤯 Mózg mi rozwaliło. Dosłownie. To jest taki.. thriller z najwyższej półki, moim zdaniem. Taki, przy którym siedzicie z otwartą buzią i szybko walącym serduchem. Przy którym wasz mózg twierdzi, że ma dość i idzie na spacer, a wy nie możecie odłożyć książki aż do ostatniej strony. I może początek był dużo spokojniejszy niż druga połowa książki, która była istnym rollercoasterem, ale nadal całość jest idealnie wyważona. Przecież jakby od początku do końca była taka jazda, to ja bym już na intensywnej terapii leżała 🤣 Kocham, kocham, kocham 🫠 I chyba na tym zakończę. Nie chciałabym mówić za dużo, bo ta książka zasługuje na to, by każdy poznał ją sam. Zapewniam jednak, że jest warta tych skoków ciśnienia, które gwarantuje. "Dobrze pamiętam, jak łzy leciały mi potokami, a po głowie krążyły czasami głupie myśli. Miałam wzyzstkiego dość, a wyobraźnia podpowiadała mi, że to nigdy się nie skończy. Teraz nie wiem, co mnie czeka, ale ból jest znacznie mocniejszy, co kiedyś wydawałoby się niemożliwe.  Czuję się, jakbym straciła kontrolę nad moim ciałem." Współpraca reklamowa z @agnieszka.peszek 
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-05-2025 o godz 10:09 przez: NIEnaczytana
Manipulacja. Przewrotna materia, która stopniowo bierze nas w swoje szpony. Pomału, krok po kroku zaciska się na naszym ciele i umyśle. Niczym wąż otula nas, by zaatakować w najmniej spodziewanym momencie. I bywa, że nie jesteśmy w stanie wyłapać zachowań charakterystycznych dla manipulatora, a kiedy w końcu przejrzymy na oczy, może się okazać, że jest już za późno… Bardzo lubię thrillerową odsłonę Agnieszki Peszek. Dlatego chętnie sięgnęłam po najnowszą powieść „Krew na rękach”. Jest to historia, która stopniowo wchodzi w psychikę czytelnika, sprawiając, że zaczynamy się gubić… I chociaż wcześniej byliśmy pewni, że wszystko jest jasne, że nic nas nie zaskoczy, to w pewnym momencie jesteśmy tak skołowani, że jedyne, co wiemy to to, że… nic nie wiemy. Powieść Peszek wbrew pozorom to nie jest opowieść o zbrodni. To wnikliwe studium psychologiczne postaci, które wciąż walczą z pokłosiem przeszłości. Które nie potrafią poradzić sobie z traumą, jaką wyniosły z rodzinnego domu. A ten, miast jawić się jako bezpieczna przystań, stał się smutnym wspomnieniem. Niechcianą spuścizną, która nie tylko w znaczący sposób odciska się na ich codzienności, ale niejako ukształtowała postaci, jako dorosłych ludzi. Oni wciąż nie odcięli toksycznej pępowiny, która czasem zaciska się na ich gardłach, nie pozwalając złapać oddechu… To, co niewątpliwie, poza elementem zaskoczenia, zwraca uwagę w powieści Agnieszki Peszek to klimat. To, w jaki sposób autorka buduje napięcie. Tu nie znajdziecie akcji pędzącej na przysłowiowy łeb na szyję, ani brutalnych akcentów, ale nie przeszkadza to w tym, by czytelnikowi udzielił się niepokój. By poczuł się zmanipulowany przez samą autorkę, która z jednej strony, bawi się z nami, podrzucając kolejne wątpliwości, a z drugiej, portretuje zdradzieckie oblicze manipulacji, która gra w tej powieści pierwsze skrzypce. I to właśnie ona w połączeniu z zemstą oraz kłamstwem stanowi tercet, z którego macek nie jesteśmy w stanie wydostać się aż do ostatniej strony. Podsumowując: Nowa powieść Agnieszki Peszek to swego rodzaju gra, do której przystępujemy, nie mając pojęcia, co nas czeka. Autorka nie pomaga w odnalezieniu właściwej drogi do poznania prawdy, a nawet wręcz przeciwnie – miesza, stosując, chociażby naprzemienną narrację, która niby ukazuje cały kontekst z szerszej perspektywy, a tak naprawdę wywołuje jeszcze większą niepewność. To historia, która pokazuje, jak łatwo można zniszczyć komuś życie, jak łatwo jest zmanipulować drugą osobę i wpłynąć na jej, skrzywione w efekcie, postrzeganie świata. To duszna, niepokojąca opowieść z rozbudowaną warstwą psychologiczną, która uświadamia, jak wielki wpływ mają na naszą dorosłość relacje z naszymi bliskimi. Jak ciężko przepracować traumy z przeszłości, które niczym cierń wciąż tkwią w naszym umyśle, nie pozwalając ruszyć naprzód, a nawet prowadząc do autodestrukcji. Finał udowadnia tylko, że są takie książki, w których nigdy nie możemy być do końca pewni, tego, co się wydarzy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-05-2025 o godz 16:22 przez: Anonim
Praca opiekunki strasznego, schorowanego pana miała dać mi wytchnienie i psychiczny reset. Po długoletnim stażu pielęgniarki w szpitalu zdecydowałam się na zmianę. Jak możecie się domyśleć, źle działo się w mojej poprzedniej pracy bo gdyby było dobrze pewnie nie zdecydowałabym się porzucić czegoś co kochałam robić. Jednak walka z systemem i przełożonymi to nie moja bajka, stąd też decyzja o zmianie pracy. Opieka nad jednym pacjentem w jego domu wydawała się bardzo komfortowa w porównaniu do stresu związanego z pracą szpitalną. Jednak szybko okazało się, że coś jest nie w porządku. Czułam jakbym nie była sobą, jakbym traciła powoli rozum. Niektóre zdarzenia były takie z pogranicza świadomości. Wiecie zastanawiałam się czy na pewno odłożyłam coś w te miejsce? Byłam przekonana, że zostawiłam daną rzecz gdzieś indziej i tego typu "wpadki". A później obudziłam się w szpitalnym łóżku. Zdezorientowana. Przestraszona. Z lukami w pamięci. Skuta kajdankami... "- Masz krew na rękach" Nie. To nie może być prawda. Przecież nic nikomu nie zrobiłam! "Życie jest jak teatr marionetek. Dlatego warto zdać sobie sprawę, czy ktoś nie pociąga za nasze sznurki" autor nieznany. "Krew na rękach" to kolejna już książka w dorobku artystycznym Agnieszki Peszek. W dodatku w moim ulubionym gatunku, więc miałam wobec niej duże oczekiwania. Na początku wspomnę jeszcze tylko o pięknym wydaniu z malowanymi brzegami. Już samo wydanie i te brzegi krzyczą "chcesz, żebym była na twojej półce". Sama okładka zaś jest mocna i dosadna. Może nieco wprowadzić czytelnika w przerażenie. Nie wiem czy w was też, ale we mnie widok okładki wywołuje ciarki i obawy. Na szczęście nie tylko okładka wywołała we mnie takie uczucia ale treść również i to właściwie już od pierwszych stron. Zamysłem autorki było oparcie powieści na manipulacjach. Świetnie jej się to udało. Jako czytelnik czułam się doskonale wywiedziona w pole. A przecież w manipulacji właśnie o to chodzi by to co było fałszem i obłudą wydawało nam się najprawdziwszą prawdą. Świetna książka z życiowym przesłaniem i refleksją dającą wiele do myślenia. Wspaniale zobrazowany motyw zemsty, manipulacji, gry na uczuciach. Cała historia zyskuje mocno na świeżości dzięki przedstawieniu historii z perspektywy więcej niż jednego bohatera. A czytelnikowi jeszcze bardziej miesza w głowie, bo to co zostało wyjaśnione przez jednego z nich przez kolejnego zostaje podważone. Ta powieść jest mroczna, duszna, przerażająca, wywołująca strach i gęsią skórkę. Polecam serdecznie wszystkim fanom gatunku oraz fanom zagadnień socjologicznych, bo tutaj możemy świetnie analizować niektóre z nich. A lektura uświadamia nam, że sami manipulujemy innymi czasem nawet podświadomie... Chyba mogę zaryzykować stwierdzeniem, że "Krew na rękach" to jedna z najlepszych książek Agnieszki Peszek, z tych które do tej pory czytałam. Jeśli nie czytaliście jeszcze nic, co wyszło spod pióra autorki śmiało możecie zaczynać od książki "Krew na rękach".
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-05-2025 o godz 18:44 przez: Modesta
🩸🩸🩸 RECENZJA 🩸🩸🩸 🩸 Anna pracuje jako pielęgniarka na oddziale noworodkowym. Kiedy zmienia się kierownictwo i zaczynają panować nowe, nie do końca zrozumiałe zasady, praca na oddziale przestaje sprawiać jej przyjemność. Nie dziwi więc, że porzuca ją przy pierwszej nadarzającej się okazji. Dostaje propozycję dobrze płatnej posady, z zamieszkaniem w luksusowym domu pracodawcy a do opieki ma tylko jednego pacjenta, który w dodatku nie sprawia problemów. Praca marzenie, ale czy na pewno? 🩸 Daniel prowadzi własną firmę, jego ojciec jest po drugim udarze i potrzebuje stałej uwagi i troskliwej opieki. Początkowo sam się nim zajmuje. Wykorzystuje niedołężność ojca do dręczenia go. W ten sposób chce się odegrać na nim za wszystkie lata poniżania, braku miłości i ojcowskiej troski. Szybko dochodzi jednak do wniosku, że potrzebuje pomocy przy zajmowaniu się schorowanym ojcem. Tylko czy na pewno chodzi o pomoc w opiece? A może to misternie uknuty plan, który ma na celu pozbycie się znienawidzonego rodzica i zrzucenie winy na Annę? 🩸 Igor jest kolegą Anny, który podsunął jej pracę u Daniela. Sam również pracuje w jego firmie i jest cenionym przez niego pracownikiem. Dobry pracownik i troskliwy kolega a może przebiegły manipulator? 🩸 "Krew na rękach" to książka o manipulacji i zemście a także jej konsekwencjach. Na samym początku dostajemy mocny prolog, który zwiastuje, ciekawą i skomplikowaną fabułę. Później tempo całkowicie zwalnia by pod koniec rozpędzić się i roztrzaskać nasze domysły w drobny pył. Autorka przez cały czas wodzi czytelnika za nos, tu nie do końca wiadomo kto jest tym dobrym a kto złym. Kiedy już wydaje się nam, że zaczynamy łapać się w tych wszystkich intrygach, dostajemy pstryczka w nos a prawdziwy manipulant śmieje nam się w twarz. Poruszony został również ważny problem, jakim jest brak rodzicielskiej miłości. Autorka świetnie pokazała jak brak uwagi, troski a także odrzucenie i poniżanie dziecka przez rodzica, niszczy jego psychikę, samoocenę i podsyca w nim chęć zemsty za doznane krzywdy. 🩸 Mam trochę problem z tą książką. Nie do końca wpasowała się w mój gust. Pomysł na fabułę był bardzo dobry i autorka potrafiła mnie zaskoczyć, ale trochę nudziły mnie opisy, poszczególnych osób, miejsc czy czynności, czy dość częste monologi wewnętrzne bohaterów. Za każdym razem jak do nich dochodziłam, książka zaczynała mi się dłużyć i później nie mogłam się wbić w dalszą fabułę. To sprawiło, że pomimo tego, że ciekawiło mnie jak to wszystko się zakończy, to dość ciężko mi się ją czytało. Oczywiście nie musicie podzielać moich odczuć, zwłaszcza jeśli lubicie wolniejsze tempo. 🩸 Dużym plusem za to jest zakończenie a właściwie epilog, bo zakończenia zaczęłam się domyślać wcześniej a potem kolejne puzzle wskakiwały już na swoje miejsce. Ale epilog, to totalny twist 💥
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-05-2025 o godz 19:17 przez: Poczytaj ze mną
Od pierwszej książki Agnieszki Peszek jestem jej wierną fanką, nie tylko śledzę każdą premierę, ale też z radością zaglądam na jej bloga na Facebooku, gdzie dzieli się swoją pasją, codziennością i pisarską drogą. Obserwowanie, jak się rozwija, jak z każdą książką przesuwa granice swojego stylu i zaskakuje mnie coraz bardziej, to czysta przyjemność. I kiedy w moje ręce trafiła jej najnowsza książka „Krew na rękach”, wiedziałam jedno – czeka mnie emocjonalna jazda bez trzymanki. Już sama okładka przyciąga wzrok. Mroczna, subtelnie niepokojąca, a zarazem niezwykle charakterystyczna, jak wszystkie okładki Agnieszki. Tworzą one spójny, rozpoznawalny styl, którego nie da się pomylić z żadnym innym autorem. Trzymam je wszystkie na półce i każda z nich to małe dzieło sztuki. Ale treść... treść tej książki przebiła wszystko, co do tej pory przeczytałam. Historia Anny, pielęgniarki stojącej na rozdrożu życia, poruszyła mnie głęboko. Może dlatego, że każda z nas w pewnym momencie czuje, że „coś trzeba zmienić”. Zmęczenie, rutyna, szukanie siebie od nowa – wszystko to czułam razem z bohaterką. I kiedy trafiła do eleganckiego domu, gdzie miała zająć się chorym starszym panem, niemal zazdrościłam jej tej „idealnej” pracy. Ale tylko przez chwilę... Autorka mistrzowsko buduje napięcie. Z każdą stroną moje serce biło szybciej. Zaczęłam czuć niepokój, choć nie działo się jeszcze nic konkretnego. To niesamowite, jak Agnieszka Peszek potrafi podskórnie przemycać atmosferę zagrożenia. Niby nic, a jednak wszystko krzyczy: uciekaj!. Czułam się tak, jakbym to ja była zamknięta w tym domu. Jakbym to mnie ktoś powoli odbierał siły. Zaczęłam zadawać sobie pytania: komu można zaufać? Czy instynkt może nas zawieść? Jak długo można udawać, że wszystko jest w porządku, gdy nie jest? A później scena w karetce. Anna kajdankami. Ja-zszokowana, wstrząśnięta. W głowie tysiące myśli. Ktoś kłamie. Ktoś ma coś na sumieniu. Ale kto? I dlaczego? Agnieszka nie podaje niczego na tacy, zmusza do myślenia, analizowania, wchodzenia w głąb emocji i zachowań bohaterów. Ta książka to nie tylko thriller, to studium manipulacji, strachu i samotności. Dlatego właśnie kocham książki Agnieszki Peszek. Za to, że potrafi mnie poruszyć. Że pisze odważnie, inteligentnie, z wyczuciem psychologicznym. Że jej bohaterowie są ludźmi z krwi i kości, z przeszłością, z ranami i nadziejami. „Krew na rękach” zostawiła mnie z dreszczami i kacem książkowym, który trwał długo po przeczytaniu ostatniej strony. Z całego serca polecam tę książkę każdemu, kto szuka literatury, która wciąga bez reszty, budzi emocje i zmusza do refleksji. Jeśli jeszcze nie znacie twórczości Agnieszki Peszek, czas to nadrobić. A jeśli znacie, wiecie, że „Krew na rękach” to kolejny dowód na to, że jej nazwisko to gwarancja jakości.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-05-2025 o godz 14:37 przez: Mariusz Edward Czerwiński
"Krew na rękach" autorstwa Agnieszki Peszek wydana przez nią samodzielnie #współpracabarterowa Anna po latach pracy w szpitalu jako pielęgniarka, zamierza zmienić pracę i trafia się oferta opieki nad starszą osobą - znanym lekarzem, ojcem Daniela Wojciechowskiego, który jest skłonny zapłacić każdą kwotę by dostać profesjonalną pomoc dla ojca. Z czasem Anna zaczyna się coraz bardziej niepokoić - jej rzeczy zmieniają miejsce, a samopoczucie drastycznie się pogarsza. Pewnego dnia budzi się w karetce skuta kajdankami cała we krwi... To już moja czwarta książka autorki, którą przeczytałem w mniej niż rok. To jedna z tych autorek, przy której wiem, że trafię na dobrą książkę bez względu na to o czym by była. Nawet bez specjalnego myślenia automatycznie sięgam po każdą nową książkę Peszek. A ta jest niebywale powieściotwórcza (prawie jak Mróz hehe). Mimo względnych podobieństw każda opowiada o czymś zupełnie innym, porusza inne tematy i dotyka innych problemów psychicznych, technik psychologicznych lub innych wad ludzkich - zazdrości, manipulacji, zemsty, zdrady. Dostajemy jak zawsze wysyp najgorszych cech wyartykułowanych na konkretne wydarzenia historii. "Krew na rękach" jest kolejną bardzo dobrą pozycją w portfolio Agnieszki Peszek, tym razem skupiając się na manipulacji. Jak zwykle tworzy przemyślaną fabułę od początku do końca i przeplata czas, przestrzeń i postacie. Tak, że czytelnik we wszystkim się odnajduje, nie ma mowy o jakimś poplątaniu. Każdy rozdział podpisuje imieniem bohatera i osią czasu (teraz lub wcześniej). Można się w tym połapać. A nawet sama konstrukcja fabuły na papierze może wydawać się poplątana - mamy rezultat, a później trasa do niego prowadząca, by później znowu dostać rezultat i trasę do niego prowadzącą, by na końcu otrzymać wyjaśnienie holistyczne. Brzmi chaotycznie, ale takie nie jest - uwierzcie mi. "Krew na rękach" nie jest ani najlepszą, ani najgorszą książką autorki z tych, które poznałem. Jest umiarkowanie dobra. Początek nudził i dłużył się - wystawiłbym mu 6/10. Natomiast druga połowa książki wypada znacznie lepiej i oceniłbym ją na 8/10. Średnia wypada jasno, ale subiektywnie wystawiam 7,5/10 i chyba to jest adekwatna ocena nowej książki Agnieszki Peszek w stosunku do radości jaką mi zapewniła. Pół oczka wskoczyło za cudowną wisienkę na torcie przy ostatnim rozdziale powieści, którego kompletnie się nie spodziewałem. Dodatkowym atutem, na który muszę zwrócić uwagę jest dużo lepsza jakość techniczna książki - lepszy papier i dodane skrzydełka w porównaniu do dwóch poprzednich pozycji (One, Zabijesz mnie?). Polecam ciepło. Jeśli siada Ci styl pisarski Peszek, to każda jej książka będzie dla Ciebie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-05-2025 o godz 11:35 przez: anesja26
WSPÓŁPRACA RECENZENCKA - @book_szpanerka Agnieszka Peszek tym razem serwuje nam thriller psychologiczny, w którym manipulacja i kłamstwa stanowią główne tło wydarzeń. Mam spory problem z oceną tej książki. Nie była ani wybitna, ani zła. Zrobiła mi niezły mętlik w głowie, choć sama nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, czy to pozytywne, czy negatywne wrażenie. Główną bohaterką jest Anna — pielęgniarka, która rezygnuje z pracy w szpitalu i zatrudnia się u Damiana, opiekującego się swoim ojcem po udarze. Na scenie pojawia się także tajemniczy kolega Anny ze szkoły, pracujący w firmie Damiana zajmującej się produkcją kartonów. Początek książki był, niestety, dość nużący. Przez pierwszą połowę towarzyszymy chaotycznym przemyśleniom Anny, przeplatanym z historią życia Damiana i jego ojca. Wszystko to ciągnie się trochę jak roztopiony ser na pizzy. Na plus zasługuje jednak konstrukcja powieści — podział na części i rozdziały, które sprawnie przeplatają teraźniejsze wydarzenia z przeszłością bohaterów. Choć czytelnik nie znajduje się w samym centrum akcji, samo dochodzenie do prawdy może stanowić gratkę dla fanów gatunku. Historie z dzieciństwa postaci są interesujące i dobrze tłumaczą ich obecne zachowania — napędzane żalem, smutkiem i potrzebą sprawiedliwości. Niestety, w pewnym momencie te wątki zaczynają się mieszać, przez co miałam wrażenie, że trafiłam do literackiej wersji “Mody na sukces”. Mój mózg poczuł się tym nieco zmiażdżony. Sam pomysł na zagmatwaną fabułę uważam za bardzo dobry, jednak wykonanie nieco przerosło autorkę. Odniosłam wrażenie, że miejscami sama nie do końca “czuła” swoją historię, przez co pojawiało się sporo przegadanych fragmentów. Nie zżyłam się również z bohaterami. Anna działała mi na nerwy — zachowywała się jak dziecko we mgle, a jej infantylne rozważania sprawiały, że miałam ochotę nią potrząsnąć. Na szczęście druga połowa książki znacznie przyspiesza. Pojawia się więcej akcji, a sieć powiązań między postaciami zaczyna się klarować. Mimo że tożsamość sprawcy poznajemy wcześniej, to motywy jego działań odkrywamy dopiero na końcu, co wzbudziło we mnie ciekawość i chęć doczytania do finału. Podsumowując, książka Agnieszki Peszek to thriller z dużym potencjałem i ciekawym pomysłem, który niestety nie do końca został wykorzystany. Fabuła miejscami intryguje, ale bywa też chaotyczna i przegadana, a postacie trudno obdarzyć sympatią. Mimo to, jeśli ktoś lubi psychologiczne zawiłości i nieoczywiste rozwiązania, może znaleźć w tej historii coś dla siebie. Dla mnie było to doświadczenie raczej neutralne — ani zachwyt, ani rozczarowanie. Taki literacki balans między „mogło być lepiej”, a „nie było aż tak źle”.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-05-2025 o godz 10:11 przez: Gabriela
Otwierasz oczy… Ból głowy staje się nie do zniesienia… Cała (-ły) we krwi próbujesz odtworzyć ostatnie chwile przed utratą przytomności… Niestety pamięć postanawia z ciebie zadrwić… Przerażenie i strach coraz intensywniej malują się na twojej twarzy… Tylko jedno pytanie kołuje w twoje głowie… Dlaczego mam KREW NA RĘKACH? ***** Uczucie odrzucenia, które wyniszcza, krzywda, która nie daje o sobie zapomnieć, wyrachowanie, które wkracza w zupełnie nowy wymiar i żądza zemsty, która determinuje przyszłość. Ta niezwykle angażująca historia bezpardonowo wwierca się w umysł czytelnika i nie daje spokoju. Fenomenalny thriller okraszony mnóstwem emocji. Ogromnie polecam! To treść mojej rekomendacji, pod którą podpisuję się obiema rękami. Polecam Wam tę wyborną powieść prosto z serducha, z pełną odpowiedzialnością. CZYTAJCIE! Znakomita historia! PREMIERA JUŻ 13 MAJA! ***** Bezkompromisowa gra pozorów, sieć skrupulatnie uknutych intryg, kompilacja manipulacji i kłamstw oraz obezwładniająca chęć wyrównania rachunków. „Krew na rękach” to opowieść traktująca o ludzkich słabościach, wszechogarniającej potrzebie miłości, wyobcowaniu i nieprzepracowanych traumach, które zbierają swoje żniwo. Tutaj każdy skrywa tajemnice, każdy ma swoje za uszami, nikt nie jest tym za kogo się podaje, nikomu nie można ufać. Ta powieść to niczym fenomenalnie wyreżyserowany spektakl, w którym wszyscy w niezwykle autentyczny sposób odgrywają swoje role. Z każdą kolejną stroną, rozdziałem, pytania się mnożą, a sprawa komplikuje i nabiera tempa. Mrok coraz intensywniej spowija bohaterów. Czuć wiszącą w powietrzu katastrofę. Autorka wciąga nas w odchłań kłamstw, manipulacji i niedomówień, niebywale wodzi za nos i myli tropy. Kreśli niniejszą opowieść z perspektywy różnych bohaterów, przez co jeszcze bardziej ta historia na nas oddziałuje i intryguje. Nie zapomina również o dopieszczeniu psychologicznego tła. Ta powieść to niczym spacer po najmroczniejszych zakamarkach ludzkiego umysłu. Fascynująca historia, która totalnie namiesza Wam w głowach, a finalnie pozostawi z wyrazem niedowierzania na twarzy. Podczas lektury ostatnich stron będziecie przecierać oczy ze zdziwienia, a towarzyszące Wam uczucie współczucia będzie mieszać się z przerażeniem. Autorka po raz kolejny udowadnia, że tworzy wyłącznie wyjątkowe historie, które na stałe zakorzeniają się w umyśle i sercu czytelnika. Wyśmienita powieść! Agnieszka, chapeau bas!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-05-2025 o godz 09:27 przez: anonymous
Poznając „Krew na rękach” najnowszą książkę Agnieszki Peszek myślałam, że nic z tego nie będzie. Na początku fabuła wydaje się być o niczym, a poznani bohaterowie to dwójka frustratów bojąca się siebie nawzajem. Na szczęście książka ma jeszcze drugą i trzecią część w których to co się zadziało wynagradza początkową nudę. Anna zostaje zatrudniona do opieki nad sparaliżowanym ojcem Daniela. O tym, że syn znanego chirurga poszukuje wykwalifikowanej pielęgniarki dowiedziała się od swojego przyjaciela Igora, a to, że Daniel się na nią zdecydował może zawdzięczać jego kumplowi Rożkowi. Agnieszka Peszek wciągnęła nas w stworzoną przez siebie historię w świat pełen manipulacji, oszustw i niezagojonych ran z przeszłości. Chęć zemsty nigdy nie jest dobrym doradcą i działania podejmowane w jej imię nikomu nie przyniosą nic dobrego. Nawet jeśli ta zemsta to pokłosie nieszczęśliwego dzieciństwa. „Krew na rękach” to książka w której według mnie są bardzo dobrze wykreowani są bohaterowie, bo zmuszali mnie do różnych emocji. To też książka której duża część stanowi o nieszczęśliwym dzieciństwie, autorka przedstawiła ten temat od różnych stron. Jednak to manipulacja stanowi tu punkt wyjścia do całej historii. Nie zdajemy sobie sprawy jak łatwo nas podejść, wystarczy kilka podstawowych informacji, które nam wydają się wiedzą tajemną, niby przypadkowe spotkanie, a nam się język rozwiązuje i pozwalamy obcej osobie rozgościć się w naszym życiu. Podsumowując „Krew na rękach” to książka która na pewno zaskoczy nas nie jeden raz podczas lektury, osobiście takiego zakończenia się nie spodziewałam, a to zawsze dodatkowy plus. Autorka też nie boi się trudnych tematów, bo to na nich praktycznie w całości jest zbudowana ta historia. Nie ma tu happy endu, każdy z bohaterów coś lub kogoś stracił, nikomu nie udało się odbudować po tej stracie. Dla mnie minusem, obok długiego wstępu, było wracanie w fabule do pewnych sytuacji, których powtarzanie według mnie nie wnosiło za wiele do całości ( np. chęć kupna i wyremontowania pensjonatu przez Annę na który raz miała pieniądze raz ich za bardzo nie miała). Uważam jednak, że warto przetrwać ten długi wstęp, omijać powtórzenia, bo książka jest warta poznania i zapewne niejednego czytelnika pozytywnie zaskoczy, co już nie jeden raz się wydarzyło. Polecam.  
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-05-2025 o godz 20:25 przez: Aleksandra
Manipulacja. Narzędzie, które potrafi wywołać katastrofalne skutki. Narzędzie, które może doprowadzić do obłędu. Narzędzie, które może doprowadzić do utraty życia. Agnieszka Peszek ponownie wrzuca czytelnika do kotła zwanego książką, która robi totalny misz-masz w głowie. Początek zapowiada się delikatnie, natomiast podczas dalszego czytania zauważa się, że autorka manipuluje czytelnikiem tak jak to bohaterowie robią między sobą. Anna jest pielęgniarką, która pracuje w zawodzie od kilku dobrych lat. Chcąc zmienić coś w swoim życiu przystaje na pewną ofertę pracy - opiekunka ciężko chorego mężczyzny. Jego syn, pracodawca Ani, stawia na profesjonalizm i dobrą opiekę, dlatego też zatrudnia kobietę. Na początku praca ta wydaje się być idealną, natomiast po pewnym czasie zaczynają dziać się dziwne rzeczy... Przestawiane przedmioty, gorsze samopoczucie. Gdy Anna budzi się w karetce przykuta kajdankami, jej życie ponownie się zmienia. Manipulacja, którą zastosowała Agnieszka Peszek, ma ogromną sieć połączeń między bohaterami. Przyznaję, że myślałam, że niełatwo mnie zaskoczyć - a jednak! Autorce udało się to znakomicie i stwierdzam, że takiego thrillera potrzebowałam. Napięcie podwyższane z rozdziału na rozdział wzmaga emocje czytelnika i przy finale każda z teorii po prostu upada. "Krew na rękach" to jedna wielka manipulacja i z tym słowem będzie Wam się kojarzyła wspomniana książka. Bohaterowie posiadają przeszłość, której owoce nadal są widoczne w teraźniejszości. Poczucie żalu, niesprawiedliwości, chęć zemsty, zmiany doprowadzają bohaterów do sytuacji, z których trudno wyjść cało. Jakaś cząstka ich duszy już dawno została zniszczona przez wydarzenia, które odcisnęły mocne piętno na ich życiorysie. "Krew na rękach" ukazuje tę mroczniejszą część człowieka. Z pozoru dobrego, przyjacielskiego, ale jego zamiary mogą migać się od tego, co widać na zewnątrz. W środku mogą być zepsuci przez chęć zemsty czy żal, który z każdym rokiem wyrządza większą szkodę. Jestem bardzo zadowolona z lektury i jeszcze długo po jej przeczytaniu zastanawiałam się, jak szybko dałam się zmanipulować autorce. W dodatku piękna oprawa, choć trochę krwawa, zachęca do lektury, przynajmniej fana kryminałów i thrillerów, więc tym bardziej polecam Wam tę książkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-06-2025 o godz 21:40 przez: Wioleta Sadowska
Czy bycie manipulowanym może dostarczyć przyjemności? Tak, jeśli mowa o czytaniu thrillera psychologicznego, gdyż właśnie ta technika fabularna zapewnia oczekiwane zaskoczenie, a co za tym idzie, radość z obcowania z tego typu rozrywką. "Krew na rękach" to książka, która potwierdza, że Agnieszka Peszek zdecydowanie "umie w manipulacje". Jestem przekonana, że czytelnicy mają tendencję do pochłaniania thrillerów psychologicznych właśnie dzięki takim książkom, jak "Krew na rękach". Najnowszy dreszczowiec Agnieszki Peszek już bowiem samym początkiem, takim mocnym haczykiem, którego symbolem są kajdanki, przyciąga uwagę, a dalej jest tylko lepiej. Mamy więc świetną scenę otwierającą całą historię, która angażuje czytelnika, mamy szybkie tempo akcji i są tak uwielbiane cliffhangery, dzięki którym nie sposób oderwać się do lektury. Czegóż chcieć więcej od tego typu powieści. "Krew na rękach" to majstersztyk pod względem kompozycji narracyjnej, gdyż w tej historii pierwszoosobowa narracja kilku bohaterów miesza się z retrospekcjami, co w oparach niepewności pozwala na snucie w głowie własnych scenariuszy zaistniałych wydarzeń. Niepewność to bowiem uczucie, jakie towarzyszy czytelnikowi od pierwszej do ostatniej strony tego thrillera, a cztery części, czyli cztery składowe psychologicznej układanki, z jakich składa się najnowsza książka autorki, połączone razem tworzą opowieść o tym, do czego zdolny jest człowiek. Agnieszka Peszek wie, jak rozwijać skonstruowaną przez siebie intrygę, by w podstępny sposób wywoływać w umyśle czytelnika liczne wątpliwości. Siedząc bowiem w głowie Anny, miałam spore trudności z podjęciem decyzji, któremu z dwójki mężczyzn można zaufać. Co więcej, autorka pamięta o tym, że postacie winny być złożone i niedoskonałe, bo wtedy ukazane zło rozkłada się na wszystkich bohaterów, dzięki czemu łatwiej się z nimi utożsamić. Jeśli lubicie thrillery z pogłębioną warstwą psychologiczną postaci, z niepokojącą atmosferą, ze złożoną intrygą i emocjonalnym napięciem będącym esencją danej historii to najnowszy dreszczowiec Agnieszki Peszek jest dla was. Komu zaufać? Kto jest wrogiem, a kto przyjacielem? I kto właściwie ma tytułową "Krew na rękach"? Odpowiedzi na te pytania z pewnością was zaskoczą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-05-2025 o godz 17:19 przez: Obydwie Zaczytane
Lubicie książki, w których nic nie jest tym, czym się wydaje? Gdzie manipulacja to chleb powszedni, a każda strona wbija Was głębiej w grę bez zasad? To miała być nowa karta. Cisza zamiast szpitalnych alarmów, jeden pacjent zamiast tłumu, spokój zamiast adrenaliny. Gdy Anna przyjmuje posadę opiekunki starszego, schorowanego mężczyzny, nie podejrzewa, że właśnie wkroczyła na teren, z którego nie każdy wraca. Dom jest luksusowy, oddalony od ludzi, a jego właściciel – Daniel – oferuje wszystko, by zapewnić ojcu najlepszą opiekę. Warunki są niemal zbyt dobre, by były prawdziwe. I właśnie wtedy zaczynają się pierwsze sygnały. Przedmioty, które zmieniają miejsce. Niewyjaśnione zmęczenie. Uczucie, że ktoś ją obserwuje, nawet w snach. Anna stara się zachować rozsądek, ale kiedy budzi się w karetce skuta kajdankami, już wie — coś jest potwornie nie tak. Ktoś manipuluje faktami. Ktoś gra na czas. Ktoś ma krwawe sekrety, które zrobi wszystko, by pozostały ukryte. I jedno pytanie nie daje jej spokoju: czy to przypadek, że wybrano właśnie ją...? To nie thriller. To psychologiczna petarda, która wciąga jak wir, miażdży psychikę i zostawia po sobie literacką demolkę. Od pierwszej strony wiedziałam, że wchodzę do gry. Ale nie spodziewałam się, że to będzie gra bez zasad, bez litości i bez opcji „wyjście awaryjne”. Tu nie ma miejsca na przewidywalność — to jazda bez trzymanki, po której przez dłuższą chwilę zbierałam szczękę z podłogi. Atmosfera? Gęsta jak dym po pożarze. Bohaterowie? Tak wyraziści, że czujesz ich oddech na karku. Główna bohaterka wciąga cię w swoje paranoje i wątpliwości tak skutecznie, że sam zaczynasz kwestionować rzeczywistość. A Daniel… no cóż, o nim nie powiem nic. Trzeba przeczytać i przekonać się samemu. Ale to, co robi tu największe wrażenie, to gra. Mroczna, precyzyjna, diabelnie przemyślana. Nie czytasz tej książki – grasz w nią, a ona gra Tobą. Z każdą stroną coraz głębiej. Coraz bardziej brutalnie. A finał? To nie jest zakończenie. To literacka egzekucja. Autorka podchodzi z uśmiechem, kiwa palcem i pyk — jednym ruchem wywraca ci wszystko, co myślałaś, że wiesz. I robi to tak perfekcyjnie, że przez chwilę siedzisz w ciszy, próbując ogarnąć, co się właśnie wydarzyło.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-05-2025 o godz 14:57 przez: anonymous
„Tak niewiele potrzeba, aby zrujnować czyjeś życie…”. Niektóre decyzje wymagają odwagi, ale ważne jest, aby pozostać wiernym sobie i swoim przekonaniom. Rezygnując z pracy w szpitalu, Anna nie ma jeszcze konkretnych planów na przyszłość, jednak doskonale zdaje sobie sprawę, że aby zrealizować swoje marzenia, musi znaleźć nowe zajęcie. Okazja nadarza się dość szybko i pomimo początkowych wątpliwości przyjmuje ofertę opieki nad schorowanym pacjentem. Praca wydaje się idealna, jednak z biegiem czasu Anna zaczyna odczuwać narastający, niewytłumaczalny niepokój. Gdy zdezorientowana otwiera oczy w dusznej karetce, odczuwając chłód kajdanek na nadgarstkach powoli zaczyna zdawać sobie sprawę, że wydarzyło się coś przerażającego, coś, od czego nie ma już odwrotu… Wybornie skonstruowana i przemyślana intryga, rozwija się stopniowo koncentrując się w głównej mierze na człowieku oraz jego wewnętrznych zmaganiach. Rozgrywa się na przecięciu kilku różnych perspektyw co pozwala głębiej przyjrzeć się relacjom oraz psychologicznym napięciom pomiędzy postaciami. Poznając bliżej ich życiowe historie, wchodzimy w przestrzeń przesyconą smutkiem, nieprzepracowanymi emocjami i żalem, który dojrzewając przez lata i destrukcyjnie wpływa na obecne życie. Autorka pokazuje, jak głęboko zakorzenione traumy oraz nasączone goryczą kadry z przeszłości, potrafią niepostrzeżenie przeniknąć do teraźniejszości, stając się źródłem niepokoju oraz wpływać na relacje, podejmowane decyzje i wybory. Ukazuje również mechanizm działania manipulacji oraz to z jaką łatwością można nieświadomie stać się ofiarą i narzędziem w czyichś planach. Dodatkowo sprytnie zaburza chronologię, pozwalając czytelnikowi samodzielnie składać elementy psychologicznej układanki, równocześnie podrzucając informacje, które burzą wszystkie nasze wcześniejsze założenia. Zwraca również uwagę jak wiele wysiłku wymaga opieka nad pacjentem po udarze oraz jak trudna i odpowiedzialna jest to praca. To thriller psychologiczny, który przykuwa uwagę czytelnika, angażuje i nie pozwala o sobie zapomnieć jeszcze długo po zakończeniu lektury.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-06-2025 o godz 18:33 przez: Anonim
#współpracareklamowa "Krew na rękach" Agnieszka Peszek Wydawnictwo: eBooknij to Premiera: 13.o5.2o25 Anna Radwańska pracuje w szpitalu jednak odkąd zmieniła się pani dyrektorka praca ta przestała sprawiać jej przyjemność a wręcz stała się koszmarem. Podejmuje więc nowa prace u zamożnego Daniela. Od teraz będzie opiekować się schorowanym ojcem mężczyzny, za dużo wyższe wynagrodzenie niż otrzymywała w szpitalu. Kobieta liczy, że nowa praca odmieni jej życie. I tak jest jednak tylko do pewnego momentu. Pewnego dnia Anna budzi się w karetce z kajdankami na rękach. Dostrzega nieprzychylne spojrzenia sanitariuszy jednak nie pamięta co się wydarzyło. Dlaczego Anna znalazła się w karetce? Dlaczego ma kajdanki i krew na rękach? "Krew na rekach" to wciagajacy od pierwszych stron thriller psychologiczny. Zawiera w sobie bardzo angażującą fabułę. Akcja jest dość dynamiczna i bardzo dużo się w niej dzieje. Główne skrzypce odgrywa tu świetna intryga. Ja jestem pod jej ogromnym wrażeniem. Jak i fantastycznie wykreowanych bohaterów. Anna to pielęgniarka i położna z długoletnim doświadczeniem. Jest spokojna i opanowana oraz dobra w tym co robi. Natomiast Daniel to wysoki i przystojny mężczyzna. Nie ma dobrych relacji z ojcem, czuł się przez niego poniżany już od najmłodszych lat. Mimo to w momencie w którym ojciec potrzebuje jego pomocy, oferuje mu ją. Zatrudnia Annę i zaczyna żyć w jednym domu, mimo iż obawiają się siebie nawzajem. Ciągle zastanawiałam się czy jego intencje są jednak szczere, czy to nie chodzi tylko o ukaranie ojca. Ale przecież to Anna miała krew na rękach. W pewnym momencie nie wiedziałam komu mogę wierzyć. Kto jest tym dobrym a kto złym. "Krew na rekach" to książka która dostarczyła mi wielu emocji. Przez większą część czytania towarzyszyło mi napięcie. Co chwilę snułam inne domysły. Gdy Annie zaczynał towarzyszyć niepokój również i mi sie on udzielał. Sami więc widzicie ze ten tytuł trzeba poznać i mocno was do tego zachęcam. A wydawnictwu i autorce dziękuję za egzemplarz do recenzji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-05-2025 o godz 10:39 przez: Aisza28
Krew na rękach zapowiadała się naprawdę dobrze, bowiem historia zaczyna się gdy Anna zwalnia się ze szpitala, w którym pracowała jako pielęgniarka by rozpocząć pracę u Daniela Wojciechowskiego, jako stały opiekun nad jego niepełnosprawnym starszym ojcem. Nie znałam dotąd pióra autorki. Muszę przyznać że początek był niezwykle intrygujący. Ciekawiło mnie co będzie się działo gdy Anna przeprowadzi się do obcego domu, w którym nagle zaczynają dziać się dziwne rzeczy oraz zauważa w pokoju poprzestawiane przedmioty. Chciałam wiedzieć w którym kierunku rozwinie się ten wątek. Nie sądziłam jednak że akcja pójdzie w zupełnie inną stronę... Miałam wrażenie że historia zamiast zostać pokazana tu i teraz, została opowiedziana dopiero po fakcie, więc tak naprawdę nie byliśmy w centrum wydarzeń. Mamy tutaj kilka ram czasowych - wydarzenia po, oraz przed, a później wszystko naprzemian opowiedziane z perspektywy różnych bohaterów. A mamy tu ich trzech. Przez ten zabieg ciężko było mi się w tym połapać. To powodowało, że nie czułam zaskoczenia ani zaciekawienia, ponieważ najpierw zostajemy postawieni przed faktem dokonanym, a w następnym rozdziale czekamy na wyjaśnienie i rozwinięcie jak do tego doszło. Uważam że osłabiło to moje emocje jakie powinna ta historia we mnie poruszać. Mamy tu sporo wspomnień bohaterów z ich dzieciństwa. Rozumiemy jak bardzo wpłynęło ono na ich teraźniejsze zachowanie. Książka skupia się w większości wokół wspomnień oraz manipulacji, jakie serwuje nam jeden z bohaterów. Mogę więc uznać, że część książki mi się podobała, ale część nie przypadła mi do gustu. Pomysł był dobry ale wykonanie mnie nie przekonało. Żałuję że akcja książki nie została uporządkowana chronologiczne. Według mnie, tak czytałoby się ją dużo lepiej. Jednak to tylko moja opinia, dlatego proszę się nią nie sugerować. Jedno jest pewne, fani thrillerów psychologicznych i niezrównoważonych bohaterów znajdą tu coś dla siebie. Dziękuję autorce za możliwość zrecenzowania książki
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-05-2025 o godz 14:26 przez: pati9475
Anna postanawia, że po latach pracy jako pielęgniarka, nadszedł czas na zmianę. Zatrudnia się jako opiekunka do starszego, schorowanego mężczyzny. Im dłużej przebywa w eleganckim domu, gdzie rzeczy zmieniają swoje miejsce, a stan jej zdrowia stopniowo pogarsza i zaczyna wątpić w swoje zmysły... aż do momentu, gdy budzi się zakrwawiona i przykuta kajdankami do szpitalnego łóżka... Cenię tu sobie szczególnie rozbudowany i wieloetapowy pomysł na fabułę. Pierwsza warstwa historii mogłaby być już niezłym, zamkniętym thrillerem, jednak autorka idzie o kilka kroków dalej. Za każdym razem, gdy wydaje się, że już wiadomo, co się wydarzyło, dochodzi kolejny wątek czy powiązanie, tworząc nierozerwalną sieć powiązań i zależności między bohaterami. Widać dobre przemyślenie zaskakujących, nieoczywistych nici, które spajają całość. Tu nie nie dzieje się bez przyczyny! Minimalistyczny obraz przestrzeni akcji oraz niewielka liczba bohaterów pozwalają doskonale poznać ich myśli, motywacje i głęboko skrywane demony przeszłe oraz teraźniejsze. Szarość moralna jest tu powszechna i wielokrotnie można dać się zaskoczyć, gdy wychodzi, kto ma najwięcej za uszami. Postaci tętnią życiem, przeżywają autentyczne emocje i trudne dylematy, a każda - słuszna bądź nie - decyzja ma swoje fundamenty. Perspektywy poszczególnych z nich dodatkowo pogłębiają nasze odkrywanie prawdy i pozwalają dobrze zgłębić tę zagmatwaną akcję, która zaczyna się spokojnie, by rozpędzić się w finale. To wciągająca opowieść o zdradach i manipulacjach, które wzajemnie się przenikają w tańcu wzajemnych intryg. Każdy, kto usiłuje wykiwać innych, musi się liczyć z tym, że znajdą się inni chcący być na szczycie gry pod tytułem "zemsta". Jest tu sporo interesujących wątków, zgrabnie zarysowana warstwa psychologiczna oraz znakomity, niepokojący klimacik. Jeśli lubicie thrillery, to ten warto mieć na uwadze 😊
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji

Ostatnio oglądane

Podobne do ostatnio oglądanego