Nadchodząca fala. Sztuczna inteligencja, władza i najważniejszy dylemat ludzkości w XXI wieku (okładka  miękka, wyd. 05.2024)

"Nadchodząca Fala" to pozycja mocno na czasie - dobrze trafia w moment, w którym miliony ludzi zabawiają się rozmowami z ChatGPT, generowaniem obrazków na zamówienie, a nawet całych piosenek. Jak Autor informuje na wstępie - jest książką przedstawiającą pewien mocno subiektywny punkt widzenia, co w pewnym momencie może sprawić trudność w rozróżnieniu między faktami a opiniami, a przypisy są stosowanie dość oszczędnie, co krytyczny czytelnik powinien mieć na uwadze. Każda technologia może być wykorzystana w dobry lub zły sposób; nożem można pokroić jedzenie, by się nim podzielić, ale można też zranić. Energia atomowa może zapewnić elektryczność, ale też spopielić całe miasta. Podobało mi się przedstawienie w pierwszym rozdziale postępu jako rodzaju "mimikry" - kopiowania różnych rozwiązań, stale udoskonalanych, co wraz ze wzrostem popularności doprowadza do efektu skali i spadku kosztów, a co za tym idzie, dostępności dla szerokich mas ludzkich - jak nowoczesny transport, czy elektryczność. To dość istotne spostrzeżenie w kontekście podejmowanego tematu, w końcu większość z nas nosi ze sobą potężne, przenośne komputery, mieszczące się w kieszeni spodni, umożliwiające korzystanie z AI w zasadzie dowolnym miejscu i czasie. hoć zgadzam się, że potrzeba "mądrego zarządzania", to teza, że rząd będzie w stanie je opracować, jest dość, nazwijmy to, odważna. Wszak próby ograniczenia rozwoju w jednym kraju, nie spowodują jego zatrzymania, a raczej wyeksportowanie badań do krajów nieprzejmujących się regulacjami - a ostatnie, czego chcemy, to rozwój technototalitaryzmu, przed którym z resztą sam Autor przestrzega. W tym kontekście Autor powołuje się na przykład zabójczych wirusów - rozwój technologii może sprawić, że ich tworzenie będzie łatwiejsze, co stanowi zagrożenie dla nas wszystkich. Nie sądzę jednak, by ograniczenie dostępności takiej technologii np. w Stanach wpłynęłoby na jej ograniczenie w, przykładowo, KRLD, bądź jakiegokolwiek innego reżimu bądź grupy wystarczająco zdeterminowanej, by z niej skorzystać. Gwoli uczciwości, jest to jednak kwestia samej technologii, nie zgadzam się jedynie ze sposobami, które Autor proponuje, by ją okiełznać. Autor kreśli nieco katastroficzne wizje, mimo że we wcześniejszych rozdziałach sam wielokrotnie powoływał się na przykłady złych prognoz - na przykład wypowiedź, że "potrzebnych będzie na świecie maksymalnie pięć komputerów". Z drugiej strony, człowiek może się mylić i podejrzewam, że Autor chce być jednym z tych, którzy w swych przewidywaniach się mylą. Plusem jest przedstawienie współczesnych "sztucznych inteligencji" z perspektywy osoby, która od dekad zajmuje się temat oraz wzmianka, że są to zale Nie był jednak w stanie przekonać między związkiem z dalszym, dociskaniem śruby fiskalnej poprzez zwiększanie opodatkowania i nakładanie nowych podatków, a powstrzymywaniem zagrożenia. Nie przedstawił żadnego uzasadnienia dla takiego wyboru podatków - nie rozumiem związku między "ziemią, nieruchomościami, udziałami w spółkach" a sztuczną inteligencją, nie wiem kim są "poszkodowane grupy ludności" - producentami świec, po wynalezieniu żarówek? - ani dlaczego redystrybucja miałaby być czyimś obowiązkiem. Nieważne, czy zgadzam się z tym, czy nie - po prostu nie przedstawiono żadnych argumentów, ograniczając się zaledwie do paru haseł. Czytelnik musi więc albo dysponować stosowną wiedzą w temacie przed lekturą, by zrozumieć dlaczego tak, a nie inaczej, albo przyjąć, lub odrzucić w całości na podstawie własnej intuicji. Gospodarka jest systemem naczyń połączonych i zwiększanie opodatkowania, gdyby doprowadziło do zniechęcenia i zwiększyło barierę wejścia w jednym kraju, automatycznie zostaną badania wyeksportowane do innych krajów; sam z resztą o podobnym zagrożeniu wspomina, zdając sobie sprawę z powyższych zastrzeżeń, jednak potem znów wielokrotnie to powtarza: o konieczności regulacji, jednak nie przedstawiając spójnej ich wizji ani mechanizmu efektywnego ich egzekwowania na całym świecie. Można podsumować w ten sposób: przełomy technologiczne przychodzą, nomen omen, falami, a żeby uniknąć negatywnych efektów, należy wprowadzić regulacje. Autor przekonuje, że nie spowoduje to zatrzymania postępu, ale pozwoli go niejako okiełznać, choć nie dając żadnego sensownego rozwiązania ani pomysłu na jego wdrożenie. A może po prostu wystarczy open-source - by taka technologia była stuprocentowo transparentna, a każda "zła" zmiana mogła być momentalnie zrównoważona? Czy to może jednak zbyt duże zagrożenie dla wielkich firm technologicznych? Jako całość uważam, że jest warta przeczytania - zapewnia świetny wgląd w rozwój AI "od kuchni", z perspektywy osoby, która przez dekady z tego się utrzymywała, posiada "insider knowledge". W kwestii zwracania uwagi na zagrożenia sprawia się bardzo dobrze. Gdy chodzi o poszukiwanie ich rozwiązań - stawia więcej pytań, niż odpowiedzi, z których część wypisałem powyżej i należy mieć to na uwadze zapoznając się z pomysłami Autora.

W czasie, kiedy sztuczna inteligencja staje się nieodłączną częścią naszego życia, chat GPT zyskuje na popularności, a technologia deepfake zmienia oblicza kampanii wyborczych, nie sposób dłużej ignorować wpływu na AI na naszą rzeczywistość. Ta książka to doskonały przewodnik nie tylko po sztucznej inteligencji, ale technologii w ogóle. Lektura obowiązkowa dla każdego, kto chce wiedzieć, co dzieje się wokół niego!

Autorzy w bardzo interesujący sposób poprzez wydarzenia w historii przedstawiają postęp jaki miał miejsce w historii ludzkości. Wydarzenia mające największy wpływ nazwali falami. Po każdej fali miało miejsce całkowite przeorganizowanie społeczeństwa i technologii. Wiadomo, że o takich wydarzeniach jak odkrycie elektryczności czy Internetu, każdy wie. Jednak autorzy przedstawili niektóre aspekty odkryć z całkiem innej strony, a co najważniejsze przedstawili późniejsze następstwa jakie przyniosły – z jednej strony wielkie ułatwienia, a z drugiej zagrożenia. I właśnie w takiej narracji mam tę książkę. Z jednej strony o zbawiennym wpływie sztucznej inteligencji, a także o wielkim niebezpieczeństwie jakie niesie ona ze sobą. Na mnie też bardzo duże wrażenie zrobiły opisy wydarzeń ostatnich lat. Wygrana w GO przez program AI w 2016 roku. Czy pojawienie się Chat GPT w 2022 roku, który zmienia wiele w dostępie do technologii. Zaskoczyło mnie natomiast użycie sztucznej inteligencji przy badaniach farmaceutycznych czy biotechnologicznych. Nie spodziewałem się, że od lat jest to w tak szerokim spektrum wykorzystywane. Już teraz mamy drukarki 3D dzięki, którym możemy zbudować od skomplikowanych cząsteczek DNA po domy. Nikogo już nie dziwi odkurzacz jeżdżący w domu, a już niedługo będziemy mieli autonomiczne traktory i kombajny (ostatnio jeden zaobserwowano w Polsce). W dobie tych oczywistych plusów pojawiają się zagrożenia i to bardzo istotne: sianie chaosu, powstanie inteligentnej broni, system inwigilacji w tym rozpoznawania twarzy. W Chinach rodzą się pierwsze dzieci ze zmodyfikowanym DNA. Sztuczna inteligencja zaczyna decydować o wszystkim, a rola człowieka staje się marginalna. Autorzy poruszą też ważny termin jakim są odgórne regulacje w sprawie sztucznej inteligencji. Jednak jej rozwój jest tak szybki, że zanim Unia czy inne mocarstwo podejmie jakieś decyzje, mogą być one już nieaktualne. Największe mocarstwa, a także firmy takie jak Meta jednak się nie zatrzymają. Tym razem nie czeka nas fala, lecz prawdziwe tsunami. Ta książka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Autorzy bardzo obszernie opisali problemy ze sztuczną inteligencją. Do tego Mustafa Suleyman jest współzałożycielem firmy DeepMind, która zajmuje się rozwijaniem sztucznej inteligencji. Wiadomo też, że część z nich jest na dzień dzisiejszy jeszcze odległa jednak w przyszłości i tak jako społeczeństwo będziemy musieli się z nimi zmierzyć. Polecam każdemu tę lekturę, szczególnie jeżeli interesuje się innowacjami i technologią. Dziękuję za możliwość przedpremierowego przeczytania książki Wydawnictwu Szczeliny.

„Fale – pulsujące, emergentne, następujące po sobie, krzyżujące się ze sobą i wzajemnie się wzmacniające – określają horyzont możliwości technologicznych epoki. Są cześcią nas. Człowiek nietechnologiczny nie istnieje”. Już od zarania dziejów gatunek ludzki dążył do poprawiania jakości swojego życia. Choć jedne pokolenia przemijają, a po nich nastają kolejne, to jedno się nie zmienia – nasz apetyt na korzystanie z dobrodziejstw różnego rodzaju technologii jest niepohamowany i nic nie wskazuje na to, aby w przyszłości miało się to zmienić. Mustafa Suleyman w reportażu „Nadchodząca fala. Sztuczna inteligencja, władza i najważniejszy dylemat ludzkości XXI wieku” przypomina, że sztuczna inteligencja jest nie tyko potężnym narzędziem, które oferuje ogromne możliwości, ale niesie także wiele niebezpieczeństw związanych z niekontrolowanym jej rozwojem. Cyberataki, zautomatyzowane wojny, czy sztucznie wywoływane pandemie mogą stanowić zagrożenie dla ustalonego ładu geopolitycznego, a to tylko kilka przykładowych konsekwencji postępu technicznego, który przenika wszystkie aspekty życia i dominuje nad ludzką egzystencją. To co obecnie stanowi największe wyzwanie, to powściąganie uwolnionych mocy technologii i dysponowanie nimi w taki sposób, by uniknąć katastrofalnych zagrożeń o globalnym zasięgu. Nadchodząca fala nadeszła. To właśnie teraz jest ten czas, w którym homo technologicus powinien usłyszeć sygnał ostrzegawczy i zadbać o to, aby dokonująca się rewolucja technologiczna nie okazała się wyjątkowo destrukcyjna. Czytajcie!

"Nadchodząca fala" Mustafy Suleymana, współzałożyciela DeepMind, to głębokie spojrzenie na rolę sztucznej inteligencji w naszej przyszłości. Książka nie tylko omawia technologie, ale także analizuje ich etyczne i społeczne implikacje. Suleyman wplecie w narrację swoje osobiste doświadczenia, opisując pionierskie kroki DeepMind w dziedzinie sztucznej inteligencji. Autor zwraca uwagę na potencjalne korzyści, jakie AI może przynieść ludzkości, ale również na poważne wyzwania związane z jej rozwojem. Kluczowe tematy to autonomia maszyn, ochrona prywatności danych oraz wpływ na przyszłość rynku pracy. Książka wyróżnia się prostym i klarownym językiem, który ułatwia zrozumienie nawet skomplikowanych koncepcji dla czytelników bez specjalistycznego wykształcenia technologicznego. Suleyman nie unika trudnych pytań, otwarcie dyskutując o negatywnych konsekwencjach rozwoju AI i stawiając pytania o to, jak kształtować rozwój sztucznej inteligencji w sposób służący ogółowi społeczeństwa. Początkowo myślałem, że ta książka będzie cenna głównie dla entuzjastów AI, ale dochodząc do jej końca, uważam, że jest istotna dla każdego, niezależnie od zainteresowań. Egzemplarz książki otrzymałem od wydawnictwa Szczeliny w ramach współpracy barterowej za co bardzo dziękuję.

Jeszcze żadna książka tak nie otworzyła mi oczu na współczesny świat! Suleyman w atrakcyjny sposób opisuje wpływ rozwoju technologicznego na społeczeństwo. Sztuczna inteligencja, modyfikacje DNA (także ludzkiego!), samoświadome maszyny to tylko kilka poruszanych w książce tematów!

Książka jest reportażem o Sztucznej Inteligencji. Posiada szeroki kontekst historyczny kolejnych fal technologicznych. Na pewno książka na czasie. Dodatkowym plusem jest posiadanie indeksu rzeczowego co pozwala nam na powrót do intersujących nas zagadnień.

Lektura obowiązkowa i totalny must-have nie tylko zainteresowanych tematem sztucznej inteligencji, ale dla wszystkich, których pytanie o jutro i naszą cenną przyszłość nurtuje!

Podtytułu „Sztuczna inteligencja, władza i najważniejszy dylemat ludzkości w XXI wieku“ mocno ogranicza, przez co niemalże wprowadza w błąd. „Nadchodząca fala“ bowiem nie skupia się jedynie na AI a krąży wokół postępu, kapitalizmu, wyścigu technologicznego. Mustafa Suleyman* i Michael Bhaskar pokazują, jak świat zmieniał się wraz z kolejnymi falami (w rodzaju wynalezienia pisma czy internetu), podkreślają tempo aktualnych przemian, snują pełną obaw wizję przyszłości, jako że dobre oraz złe wykorzystanie technologii zawsze idzie w parze. Sama książka to lektura niezgrabna, stylizowana na coś między reportażem a naukową rozprawą, nierówno rozłożona skupieniem oraz ogólnikami, a jednak na tyle ciekawa, że gwarantuje wartościowy czas. Stanowi bowiem pigułkę wiedzy odnośnie wszystkiego, co nas otacza. Zahacza o telefony, satelity, pojazdy. Mówi o postępie w medycynie oraz informatyce. Zaznacza ograniczenia ludzkiego mózgu oraz wyjaśnia, jak wygląda aktualnie praca w niemalże każdej gałęzi, jeśli państwo czy firma idą z duchem czasów. Przytacza głosy pełne obaw oraz optymizmu. Porywa się na pobieżną analizę społeczeństwa. Jest więc tu wiele tematów istotnych, może dla kogoś obcych (ja niestety miałam jedynie przypomnienie z posiadanej już wiedzy, więc bardziej kręcę nosem niż przeciętny czytelnik), choć opisanych topornie. Rozumiem, czemu akurat wydawnictwo Szczeliny zajęło się tym tytułem (stawiają na objaśnienie tego, co nas otacza, za co dziękuję ogromnie), cicho zachęcam do lektury, a jednocześnie kręcę na nią głowa, prycham cicho i myślę: „a temat miał taki potencjał“. przekł. Justyna Hunia Muszę wspomnieć! Książka ta ma najlepsze przypisy jakie spotkałam od wieeeeeluuuu lat. *Michael Suleyman to założyciel DeepMind (firma, która w okolicach roku 2014 stworzyła sieć neuronów uczącą się grać w gry komputerowe lepiej niż ludzie oraz stworzyła maszyny, jakie naśladują pamięć krótkotrwałą mózgu) i Inflection Ai (firma, która opracowała sprzęt oraz aplikacje do uczenia sztucznej inteligencji, chatbot chociażby). To istotne w temacie tego, dlaczego akurat to on napisał tę książkę i dlaczego warto jego pracy się przyjrzeć.

Jeśli to czytasz, to już jest za późno. Nie, wróć, jednak to był fałszywy alarm; po prostu od czasu do czasu trzeba społeczeństwo trochę postraszyć, a jak za tym czekają jakieś zyski (na przykład ze sprzedaży książki) to nic tylko malować obraz nieuchronnej apokalipsy. Otrzeźwienie przychodzi dopiero, gdy sami zgłębimy temat i zorientujemy się, że ChatGPT nie czyha na nasze posady, bo sam nie odróżnia kłamstwa od prawdy i potrafi przekonująco argumentować nieprawidłowe wyniki zadań arytmetycznych. Taka była moja osobista droga. Jednak nie każdy pracuje w branży leżącej tak blisko tej dziedziny i być może dla takiego czytelnika pisze Suleyman. Choć w moim odbiorze tego swojego idealnego czytelnika traktuje trochę jak istotę, która nic o świecie nie wie. Każdy argument mógłby zawrzeć się w kilku stronach, on potrafi jednak rozwlec go na stron kilkadziesiąt, posiłkując się przykładami, o których każdy z nas już czytał wielokrotnie. Ponadto, sama książka sączy się jak taka fala – rozmywa treść wśród generycznych zdań niczym uformowanych przez generatywną sztuczną inteligencję. Wzrok dosłownie płynął mi przez kolejne strony, poszukując konkretu, nowości. Szukając 𝘴𝘦𝘥𝘯𝘢 pośród opisów wynalezienia silnika spalinowego, przedsięwzięcia jakim był Human Genome Project, zwrócenia uwagi na to, że ogień był ważnym przełomem w istnieniu naszego gatunku. I wielu, wielu, naprawdę wielu innych. Bardzo trudno mi uchwycić o co właściwie miało tu chodzić; na pewno dobrą reklamę robi sama przeszłość (i teraźniejszość) Suleymana, który obecnie jest CEO Microsoft AI, a przebił się w środowisku już wcześniej jako współzałożyciel DeepMind. Ta cała jego otoczka była tym, co zachęciło na pewno wiele osób po sięgnięcie po „Nadchodzącą falę”. A, według mnie, niespecjalnie to czuć podczas lektury. Zabrakło mi dyskusji o tematach, które naprawdę mnie wciąż niepokoją przy powstawaniu rozwiązań AI, zabrakło mi poczucia, że autor coś wniósł do mojego rozumienia tego zagadnienia.