Nóż w Pinocie, czyli jak dobierać wino do potraw, a potrawy do wina (okładka  twarda)

Sprzedaje empik.com : 52,99 zł

52,99 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Sprzedaje e-kidsplanet : 67,38 zł

Sprzedaje ksiazki-naukowe : 70,28 zł

Sprzedaje PROGMAR ksiazki-medyczne : 75,14 zł

 | Oprawa twarda

Wszyscy sprzedawcy

Jakie wino wybrać do steków, a co do szparagów, gołąbków, wegeburgera czy okonia?

Żyjemy w szczęśliwej epoce powszechnej dostępności win z każdego niemal zakątku globu. Nie inaczej jest z kuchnią – pizza, curry, kimchi, burger, boeuf bourgignon, sushi albo wiener schnitzel, ryby z drugiego końca kontynentu i warzywa z ekologicznej uprawy pod miastem – wszystko to mamy w zasięgu ręki. Takie bogactwo daje możliwość niezliczonych kombinacji, gdy przychodzi do wybrania wina do potrawy, albo na odwrót – dania do butelki, którą akurat dzisiaj bardzo chcemy otworzyć.

Często najpierw wybieram na kolację wino, a dopiero potem zastanawiam się, co do niego ugotować.

"W Nożu w pinocie znajdziecie wykaz około 250 odmian i rodzajów win wraz z pasującymi do nich daniami. I setki konkretnych podpowiedzi: co podać do pizzy, ryb, kuchni wegetariańskiej, sałat czy deserów. Przedstawiam najlepsze pary wina z klasykami kuchni polskiej oraz zaskakujące połączenia, jakie wykreowali znani sommelierzy. A na deser: historie menu z całego świata, których miałem przyjemność doświadczyć."

Tomasz Prange-Barczyński

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1650591739
Tytuł: Nóż w Pinocie, czyli jak dobierać wino do potraw, a potrawy do wina
Tytuł oryginalny: Nóż w Pinocie
Autor: Prange-Barczyński Tomasz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Pascal
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 272
Numer wydania: I
Data premiery: 2025-09-10
Rok wydania: 2025
Forma: książka
Okładka: twarda
Wymiary produktu [mm]: 235 x 26 x 162
Indeks: 75026615
średnia 3,7
5
2
4
0
3
0
2
0
1
1
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
1 recenzja
5/5
27-10-2025 o godz 15:12 przez: Czytadła i czekadełka
Na początek z wysokiego C. To książka, na którą czekali wszyscy smakosze wina i jedzenia. Nie ma takiej pozycji w języku polskim, a jej jakość gwarantuje autor Tomasz Prange-Barczynski . To nie pierwsza jego książka o winie. Ale pierwsza, na którą czekało środowisko. I nie jest to przesada! Tomka poznałem wiele lat temu, w 2004 roku w Chorwacji. Byliśmy razem z dziennikarką Gazety Wyborczej Miłada Jędrysik na study tourze dzięki nieżyjącemu już Bojanowi Bakecie. Każdy miał coś zaplanowane w czasie tego wyjazdu. Jedno było wspólne świętowanie wejścia Polski do Unii Europejskiej 1 maja, w małej portowej tawernie w urokliwym mieście Trogir. Tomek przez cały wyjazd degustował wina w restauracjach, u winiarzy i tłumaczył nam zawiłości i smakowitości tego trunku. Pamiętam, jak każde wino, które spożywał, zapisywał w notesiku pod kolejny numerem, opisując swoje wrażenia smakowe i zapachowe, ale także miejsce i w jakim towarzystwie dań spożywał. Iście benedyktyńska praca. Pamiętam jedno niesamowite zdarzenie, kiedy w małej winiarni producenta win na Hvarze spożywaliśmy jego wina. Na stole wśród zakąsek były słone rybki srdele. Na końcu próbowaliśmy czerwone wino deserowe Prošek (czytaj. proszek). Na beczce, na której stały kieliszki i zakąski wszystko się nam pomieszało i sięgnęliśmy po słodkie wino z diabelsko słonymi rybkami i okazało się... że to było bardzo ciekawe połączenie. No właśnie połączenie. Autor nie używa słowa, które króluje na gastronomiczno-winnych salonach, czyli pairing. Też go nie lubię i nie używam. Pairing to łączenie w pary, a tu chodzi przecież o subtelny proces dobierania smaków płynących z wina ze złożonością dań, czy produktów, które mamy na talerzu. To nie ma nic wspólnego z prostym i jednoznacznym łączeniem w pary. Książka, którą stworzył autor to leksykon jak dobrać wino do jedzenia, ale także w drugą stronę, jak mając w ręku butelkę wina znaleźć do niej najlepsze połączenie dań, czy wiktuałów. To olbrzymia wartość, bo książka działa w obie strony. Nie jest to jednak tylko zestaw połączeń, które wynikają z doświadczenia autor i jego wyjątkowego smaku, ale także poradnik jak smakować wino, to także odbrązawianie mitu zaczerpniętego z libretta operetki Gasparone: Ryby, drób i cielęcina lubią tylko białe wina. Zaś pod woły, sarny, wieprze jest czerwone wino lepsze." Bardzo podoba mi się, że Tomasz nie wywiera żadnego nacisku na czytelnika. Stawia pytanie, czy istnieją pary idealne i cytuje wtedy fragment ze swojej książki "Riesling i tapasy": "Najważniejsze jest własne doświadczenie i poszukiwania, które nie zawsze muszą zakończyć się spektakularnym sukcesem. A nawet jeśli wreszcie zostanie osiągnięty, nie znaczy to, że za każdym razem, wybierając to samo wino i tę samą potrawę, uda się nam go powtórzyć". Co więcej, we wstępie pisze "ostatecznym sędzią jest wasze podniebienie i to ono, a nie uświęcone pieczęcią najsłynniejszego choćby sommeliera świata zasady, decydują o tym, co i w jakiej kombinacji smakuje wam najbardziej". Czy to znaczy, ze nie są nam potrzebne rady tych, co wiedzą lepiej? Tak, są potrzebne, ale rady, a nie zalecenie i taka jest książka Tomasza Prange- Barczyńskiego, którego można by nazwać Tomasz Dobra Rada. I to kolejna wartość jak płynie z lektury. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to brak zdjęć, co w dzisiejszych czasach przy tego typu książkach jest raczej niespotykane. Ale... to nie jest książka, efekciarska, to jest głębokie kompendium wiedzy i tym ma błyszczeć i błyszczy. Na poczesnym miejscu stoją w mojej bibliotece dwie biblie kulinarne Niki Segnit "Leksykon Smaków" i "Sztuka smaków" one emanują wiedzą i sięgają po nią szefowie kuchni z całego świata, nawet "gwiazdkowcy". Nie ma w nich zdjęć, No bo i po co. Zatem po co fotosy rasowane przez AI w książce "Nóż w pinocie". Świetna jest ostatni część książki "Menu z szuflady", gdzie autor opisuje i wspomina degustacje takie, jak mawia klasyk przez duże "D", gdzie wino łączone jest z jedzeniem przez znakomitych kucharzy i winiarzy. Z opisów pulsują wciąż żywe wspomnienia. Nie dziwie się, bo sam, mam pokaźny zbiór menu z degustacji, gdzie łączone są wina z jedzeniem, wiele z nich ma moje notatki, a także autografy twórców tych kosmicznych, smakowych doznań. No i najważniejsze. Nie jest mi łatwo znaleźć miejsce na kolejne książki, tym bardziej że są ustawione w przemyślanym przeze mnie porządku. Musiałem się mocno nagłowić, ale właśnie zrobiłem miejsce by "Nóż w pinocie" stanął obok książek Niki Segnit. Brawo Tomek, brawo Pascal.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0

Podobne do ostatnio oglądanego