Spis treści:
- „Brothers in Arms”, Dire Straits
- „The Wall”, Pink Floyd
- „Z partyjnym pozdrowieniem”, Big Cyc
- „Litany”, Vader
- „Eurovision Song Contest Basel”, różni wykonawcy
- „Songs from a Secret Garden”, Secret Garden
Oczywiście, można zauważyć, że fani i fanki muzyki coraz chętniej na winylach kupują rzeczy nowe. Podczas gdy w 2020 roku wśród najlepiej sprzedających się winyli w pierwszej dziesiątce było aż sześć reedycji, w 2024 królowały już wydawnicze nowości – z Taylor Swift, Chappel Roan, Sabriną Carpenter czy Fontaines DC na czele. Z reedycji w top 10 2024 znaleźli się jedynie Oasis („Definitely Maybe”, 1994) i Fleetwood Mac („Rumours”, 1977).
Ale to nie tak, że płytowe reedycje sprzedają się źle. Wręcz przeciwnie! Muzyczni kolekcjonerzy chętnie sięgają po unikalne składanki, a fani klasycznego popu i rocka – po kultowe albumy swoich polskich i zagranicznych ulubieńców. Poniżej podrzucam wam więc kilka świeżutkich reedycji albumów, które powinny zagościć na waszej półce!
„Brothers in Arms”, Dire Straits
“Money for Nothing”, najpopularniejszy utwór z „Brother in Arms”, to absolutny banger, który odkryłem dopiero na emeryturze (czyli mając 32 lata). Fanów dobrego, klasycznego brzmienia nie muszę jednak przekonywać do zerknięcia (uchem?) na przetłoczenie „Brothers in Arms”. Kariera kultowej grupy rodziła się w pubach, ale dzięki świetnym tekstom, charyzmatycznemu wokalowi Marka Knopflera i jego fenomenalnym umiejętnościom gitarowym dzisiaj Dire Straits zasłużenie cieszy się statusem prawdziwej legendy.
Duża w tym zasługa „Brothers in Arms” z 1985 roku – największego komercyjnego sukcesu zespołu. Reedycja płyty została wydana w trzech wariantach: na standardowym winylu (w sam raz dla miłośników ciepłego brzmienia), w wersji rozszerzonej, zawierającej pięć winyli (znajdziemy na nich m.in. niepublikowany wcześniej koncert z San Antonio z 1985 roku) oraz 3CD Deluxe. Niezależnie od nośnika, jedno jest pewne — najlepsza okazja do rozkoszowania się tym znakomitym albumem była w 1985 roku, druga zaś właśnie teraz. Doskonały pomysł na uczczenie czterdziestolecia tego krążka!
A skoro mówimy o reedycji winylowej, na koniec ciekawostka. Czy wiecie, że „Brothers in Arms” był jednym z pierwszych albumów w historii, który został wydany... na płycie CD?
„The Wall”, Pink Floyd
Ach... co tu napisać o „Ścianie”, co nie zostało napisane już tysiące razy na przestrzeni niemal pięćdziesięciu lat, które minęły od czasu premiery tego kultowego concept albumu? „The Wall” to album ikoniczny, wybitny, niepowtarzalny. Rockowa opera Rogera Watersa i spółki to jedno z najważniejszych dzieł nie tylko gatunku, ale i nowożytnej muzyki w ogóle. Utwory takie jak „Another Brick in the Wall”, „Run Like Hell” czy „Comfortably Numb” wgryzły się w popkulturę niczym rdza w progi starego Opla i nawet słuchacze orbitujący wokół zupełnie innych brzmień odnoszą się do nich z ogromnym szacunkiem.
Winylowa (kolejna już – ostatni remaster ukazał się w 2011 roku) reedycja jedenastego studyjnego albumu Floydów to doskonała okazja, aby przekonać się jak wybrzmiewał on w roku swojej pierwotnej premiery. Mamy tu bowiem do czynienia ze staranną repliką „The Wall” z 1979 roku. Front (ale też wnętrze okładki!) przykuwa wzrok znakomitym projektem Geralda Scarfe’a i zwiastuje jedno — długą, namiętną i pełną przeżyć muzyczną przygodę.
Jeśli istnieją płyty, które trzeba mieć na winylu, ta jest jedną z nich!
„Z partyjnym pozdrowieniem”, Big Cyc
Niektórzy kochają, niektórzy nie cierpią, ale wszyscy są zgodni — Big Cyc to zespół, który w swoim czasie zawładnął umysłami niemal całego kraju. „Z partyjnym pozdrowieniem” to rzecz doskonale odzwierciedlająca czasy, w których została wydana. Eklektyczna mieszanka gatunkowa, odbity w krzywym zwierciadle Lenin na okładce i naprawdę sporo słodko-gorzkich wspomnień podczas odsłuchu. Słowem, pozycja obowiązkowa dla każdego pasjonata lat 90.!
„Big Cyc” to swoisty proto-mem, bo w czasach gdy nikt nie myślał o internecie i mediach społecznościowych, nietuzinkowa grupa docierała ze swoją muzyką i wizerunkiem do każdego zakątka kraju w formie oryginalnych krążków, pirackich kopii tragicznej jakości, czy jako podania… ups, przyśpiewki, którą zarażali się wszyscy wokół. Nawet jeśli nie jesteś fanem lub fanką Skiby i spółki, wsłuchaj się w wybrzmiewające w każdym utworze surrealistyczne echo dawnych czasów. Ciekawa rzecz!
A jeżeli nie masz gramofonu, zawsze możesz sięgnąć po klasyczne wydanie na CD.
PS. Ciekawe, czy w końcu oddali rodzicom te 20 dolarów?*
Gwarancja najniższej ceny
„Litany”, Vader
Dopiero co czwarty studyjny album grupy premierowo wskakiwał do odtwarzaczy CD, a już omawiamy reedycję celebrująca dwudziestopięciolecie tego krążka, która będzie miała premierę na początku czerwca. Czas leci!
„Litany” szybko zaskarbiło sobie przychylność fanów i krytyków — dowodem na to niech będzie nominacja do albumu roku „Fryderyków” w gatunku metal oraz fakt, że nawet dziś trudno wyobrazić sobie występ zespołu bez utworów takich jak tytułowe „Litany” czy „Cold Demons”. Przyznaję, gatunkowo Vader to rzecz niszowa, dla niektórych być może nawet niepokojąca. Ale to właśnie ta kultowa grupa zbudowała solidny fundament pod sukces trash metalu w Polsce i to jej krążki rozeszły się w ponad 500 000 egzemplarzy na całym świecie, co dla bandu stojącego w opozycji do cukierkowych hitów na szczytach list przebojów jest znakomitym osiągnięciem. Reedycja obejmuje warianty winylowe i kompaktowe — w tej drugiej znajdą się bonusowe utwory: „Lord of Desert” i „Red Dunes”.
Kup i przekonaj się, czy twój soundsystem podoła wysiłkowi na granicy wytrzymałości!
„Eurovision Song Contest Basel”, różni wykonawcy
Eurowizja jaka jest, każdy widzi (i słyszy) — czasem przaśna, czasem kontrowersyjna (z różnych powodów) a czasem absolutnie spektakularna i nie pozwalająca o sobie zapomnieć. To właśnie dzięki niej realnie zasłynęła grupa Måneskin, zdobywając dużą popularność na całym świecie, to właśnie podczas konkursu Eurowizji świat zobaczył „czystą słowiańskość” dzięki duetowi Cleo & Donatan.
Okej, „Eurovision Song Contest Basel” nie jest winylową reedycją, ale skoro kurz po tegorocznej Eurowizji i występie Justyny Steczkowskiej jeszcze nie opadł, zróbmy wyjątek – w końcu dla miłośników tego konkursu jest to rzecz, której nie można przegapić!
Chcecie przeczytać więcej o tegorocznej Eurowizji? W naszym internetowym magazynie dokładnie omówiliśmy kolejne etapy tego wydarzenia. Relację z finału możecie przeczytać w artykule: JJ z Austrii zwycięzcą 69. Konkurs Piosenki Eurowizji! Jak poradziła sobie Justyna Steczkowska?
Album zawiera wszystkie „eurowizyjne” utwory z tegorocznej edycji, więc jeśli z jakiegoś powodu ominęła cię ta muzyczno-telewizyjna sensacja, możesz to nadrobić, wrzucając kompakt do odtwarzacza (lub winyl na slipmatę) i cieszyć się całym spektrum talentów z różnych zakątków globu – włączając w to naturalnie jedyną w swoim rodzaju Justynę Steczkowską.
Warto posłuchać, choćby ze względu na walor kulturowy całości, bo takiego kolorytu brzmień próżno szukać gdzie indziej.
„Songs from a Secret Garden”, Secret Garden
Zostajemy w temacie Eurowizji, bo to właśnie w tym konkursie w 1995 roku zwycięzcą został irlandzko-norweski duet Secret Garden z piosenką „Nocturne”. Teraz, po trzydziestu latach od tego sukcesu, grupa wraca ze swoim kultowym debiutem z 1996 roku – „Songs from a Secret Garden”.
Rolf Løvland i Fionnuala Sherry celebrują w stylu, który zachwyci fanów, bo „Songs from a Secret Garden” po raz pierwszy zostanie wydany na winylu, a to z pewnością najlepszy sposób, aby na nowo zachwycić się zremasterowaną edycją „Nocturne” i innych pięknych pieśni.
Nietuzinkowa hybryda muzyki klasycznej i folku, niebanalne aranżacje oraz połączenie norweskiej i irlandzkiej energii sprawiają, że krążka można słuchać bez końca. 113 platyn, miliony odtworzeń w serwisach streamingowych i pięć milionów sprzedanych płyt nie pozostawiają żadnych wątpliwości — piosenki z tajemniczego ogrodu to obowiązkowy zakup każdego kolekcjonera i miłośnika oryginalnych brzmień.
* Big Cyc zadłużył się u swoich rodziców na wydanie albumu
Macie w swojej kolekcji jakieś reedycje, które uważacie za lepsze od first pressów? Jeśli tak, napiszcie o swoich kolekcjonerskich zdobyczach w komentarzu. I nie zapomnijcie zajrzeć do innych artykułów w dziale Słucham.
Zdjęcie okładkowe: tło: Shutterstock
Komentarze (0)