Piąta kura u wozu. Tom 4 (okładka  twarda, wyd. 07.2024)

Seria o czterech temperamentnych kurach, które wprowadzają do rodziny Ogórków sporo zamieszkania, w mig podbiła serca czytelników. Przygody Hildegardy, Żanety, Augusty i Belki mają swoją kontynuację już w IV tomie i określić go mogę tylko tak - petarda! Grono Ogórków powiększa się, gdy z nieba (dosłownie!) spada czarna kura w kropki bordo. Spada w dość nieoczekiwanym momencie - gdy tata Tomasz poszukuje właśnie zaginionego portfela. Zguby nie znajduje, lecz chętnie przygarnia kurę, która niebawem stanie się kolejną członkinią rodziny. Nowa dostaje imię Kurdemolka (sprawdźcie, dlaczego!) i rozpoczyna nowy etap życia na Cudnych Manowcach. A tam, jak zawsze, będzie się działo! Poszukiwania zaginionego portfela pana Tomasza nie ustaną, a w międzyczasie dzieci przygotują wyjątkowe wystąpienie na Dzień Mamy. Mimo, że nie wszystko pójdzie po myśli trójki rodzeństwa, mama okaże absolutny zachwyt - przecież w obliczu obcowania z wielką sztuką, nie ma co liczyć strat! Będzie też pewne ekologiczne gospodarstwo, do którego ze szkolną wycieczka wybierze się Ania. To właśnie tam dziewczynka odkryje coś wstrząsającego, co stanie się punktem zapalnym dla fabuły - ściśnięte kury w niewielkich klatkach, których jedynym zadaniem jest znoszenie jajek sprzedawanych potem jako ekologiczne. Ania nie wie, że wszystkiemu przygląda się Kurdemolka, która ukryła się w jej plecaku. Po powrocie na Cudne Manowce kura zarządza akcję ratunkową uwięzionych kurzych sióstr, która przeprowadzona zostanie brawurowo. Genialna to lektura! Pełna żartów i inteligentnego humoru. Znakomity tekst Justyny Bednarek wraz oryginalnymi, wręcz szaleńczymi ilustracjom Niki Jaworowej-Duchlińśkiej tworzą absolutnie doskonałą całość. Nie brakuje tu zabawnych sytuacji, lecz tym razem prócz rozrywki, czytelnik zostaje wyposażony w ważny przekaz. Książka uwrażliwia na kwestię hodowli zwierząt i zwraca uwagę na rodzaje i sposoby znakowania jajek w sklepach. Jest tu więc miejsce na śmiech, ale i refleksję, czyli na to, czego od dobrej książki oczekuję niezmiennie. Polecam, dajcie się porwać kurzym przygodom!

Jeśli ostatnio widzieliście na drodze rozklekotane, żółte auto, za kierownicą którego siedziała kura w okularach przeciwsłonecznych, nie martwcie się! To nie był efekt zbyt długiego przebywania na słońcu! Byliście świadkami brawurowej akcji naszych starych znajomych! Hildegarda, Żaneta, Belka i Augusta - cztery kury rasy brahma, ponownie wzięły sprawy w swoje pazury. Tym razem, ruszyły na pomoc siostrom po piórze, a towarzyszyła im prawdziwa demolka, to znaczy KURDEMOLKA, bez której nic by się nie udało! Ale po kolei… Kurdemolka, czyli czarna kura w kropki bordo, która dosłownie spadła z nieba (nie zdradzę Wam, w jakich okolicznościach, ale był w to zamieszany pewien sandał i marudzący święty), to nowa kura Państwa Ogórków. Ciepłej, zwariowanej rodzinki z trójką dzieci, których zabawne przygody mogliśmy śledzić w trzech poprzednich książkach tej rewelacyjnej serii Wydawnictwa Świetlik. W najnowszej części, znowu będzie brawurowo, z jajem i ważnym przesłaniem, a kury będą miały pełne skrzydła roboty. Gdy Ania Ogórek jedzie na szkolną wycieczkę do ekologicznego gospodarstwa, odkrywa coś przerażającego - ukryte w starym domu, ściśnięte w maleńkich klatkach kury, których jedynym zadaniem jest znoszenie jajek, sprzedawanych później jako ekologiczne. Wstrząśnięta dziewczynka pragnie pomóc ptakom, nawet nie przypuszczając, że Kurdemolka także organizuje akcję ratunkową. Czarnopióra zobaczyła bowiem to samo, ukrywszy się wcześniej w plecaku Ani. Jak kury dostaną się na teren trefnego gospodarstwa? Czy zdołają uwolnić ptaki i znaleźć im nowe grzędy? Czy właściciel poniesienie karę za oszustwo? I co z tym wszystkim będzie mieć wspólnego świnka Peppa?! Koniecznie przekonajcie się sami! Gorąco polecam Wam tę przezabawną, ale jednocześnie niezwykle uwrażliwiającą i mądrą książkę! Szczególnie, że oprócz sensacyjnego wątku, znajdziecie w niej także inspiracje na bardzo hmmm… „oryginalne” niespodzianki na Dzień Matki :-).

Porozmawiajmy o jajkach. Na miękko, na twardo, sadzone, w koszulce, jajecznica – jajka na dobre wpisały się do naszej diety i to świetnie, bo podobno dostarczają wielu witamin i minerałów. Samo dobro. Ale czy wiemy, jak to najzdrowsze jajko wybrać? Justyna Bednarek w książce „Piąta kura u wozu” opowiada, w humorystyczny sposób, o kurzych fermach. Tytuł książki nie jest przypadkowy, bo do gromadki państwa Ogórków dołącza czarna kura, która otrzymuje imię Kurademolka. Okazuje się ona prawdziwą rewolucjonistką. Ale po kolei. Ania, najstarsza Ogórkówna, jedzie na wycieczkę szkolną do wiejskiego gospodarstwa. Tam ogląda szczęśliwe krowy i hasający po podwórku drób. Kiedy dziewczynka zawędruje na obrzeża gospodarstwa, zauważy ponury budynek, a w nim... Kurzy horror. Setka kur zamknięta w klatach. Zaczyna się akcja – a właściwie akcje, bo kilka grup angażuje się w tę sprawę – odbicia zakładniczek. Być może dla kogoś uwrażliwianie na losy drobiu wyda się śmieszne, ale fakty nie kłamią, że to są żywe istoty, które czują. A jeżeli ten argument wyda się wam absurdalny to porównajcie sobie jajko i jajko. Mam znajomych, którzy trzymają przy domu 3 kury. Tak pysznych jaj z ogromnymi żółtkami nie kupisz nigdzie. A zabawa z tymi damami to dla dzieci istna frajda. Dlatego jestem zachwycona, że Justyna Bednarek wzięła na warsztat temat kurzych ferm. Aż prosiło się, żeby w kurzej serii przewinęła się problematyka kur hodowlanych. Być może jest ona drastyczna, ale ta autorka i jej książki wyróżniają się humorem i szaleństwem. Czy pięć kur kradnących samochód i jadących ratować koleżanki nie wywołuje waszego uśmiechu? To mogła wymyślić tylko pozytywna wariatka. Co prawda nie znam autorki osobiście, ale patrząc na jej książki taka właśnie ją sobie wyobrażam.

Powszechnie wiadomo, że wóz ma 4 koła. Co więc wydarzy się kiedy pojawi się to... piąte? Znajdzie dla siebie miejsce, czy może... to będzie prawdziwą KURDEMOLKA?🤭 Kolejna część kultowej serii dla dzieci opowiadającej historię zwariowanych kur zamieszkujacych dom przy ulicy Cudne Manowce musiała narobić rabanu! I to na wysokim poziomie, w końcu @justyna_bednarek_w_podrozy to prawdziwa mistrzyni błyskotliwych treści! Gdy towarzyszy jej fantastyczna ilustratorska kreacja @art_nika.jaworowska można spodziewać się wyjatkowego charakteru i fabuły wzbogaconej całą paletą barw. "Piąta kura u wozu" to już czwarta część prezentująca perypetie kur w towarzystwie rodziny Ogórków. Megazabawne a przy tym wciąż nieco edukujące! Tym razem świat staje na głowie, bo poza zaginionym portfelem Tomasza Ogórka ginie także kura- prosto z żyznej chmury Antoniego. Szczęśliwie wylądowała w "prokurzym" środowisku i natknęła się na kury rasy brachma. Wyglądała inaczej, ale też pomieszkiwała na grzędzie, więc nić porozumienia zostala zawiązana.🤭 Wspólne gry w karty, pływanie w śliwkowym kompocie, bardzo obrazowe przedstawienie na dzień matki... i rymująca kura? Czyste szaleństwo! To jednak nie wszystko! Zabawna kurza ekipa zaplanuje kolejną straszliwą kradzież, choć w niesamowitym stylu, i w dobrej wierze! Wierzcie lub nie, to jednak nie jedyne atrakcje! Równolegle rzecz się dzieje też wysoko w chmurach, bo zmagania Ogórkowych kur obserwuje Niewidzialny reżyser i Antonii, który już zaczął żałować rzucania sandałami w Kurdemolkę. Kolejna książka i kolejna góra śmiechu! Uwielbiam tą serię, a moje dzieci już śmiało odkrywają ją raz za razem! Znacie już tych bohaterów? 😉

Augusta, Hildegarda, Żaneta i Belka. 🐓🐓 To Cztery kury rasy brahma mieszkające u rodziny państwa Ogórków, do których w tym opowiadaniu dołącza nowa, piątka kura- Kurdemolka. Robi sporo zamieszania i rozrabia ale jak się sami przekonacie, w słusznej sprawie. Wszystko zaczęło się od zgubienia portfela przez pana Tomasza. Szukając go także w pobliskim lasku postanowił chwilkę odpocząć pod rozłożystym debem. Wtedy dosłownie z nieba spadła na niego czarnopióra kura, która wróciła z panem Ogórkiem do domu. Klasa Ani wybiera się na wycieczkę do gospodarstwa Bartłomieja Bartka, które jest ekologicznym rajem dla zwierząt. Czy aby na pewno? Dziewczynka nie wie, że Kurdemolka wkradła się do jej plecaka i została zabrana razem z nią na wycieczkę. Kura na miejscu dyskretnie przemieszcza się pod wiadrem, a Ania i Leon śledząc jego wędrujące ruchy dokonują niesamowitego odkrycia… Kilkaset, a może nawet setki kur uwięzionych w ciasnych klatkach, bez możliwości jakiegokolwiek ruchu. Ania i Leon postanawiają coś z tym zrobić. Kurdemolka wraz ze swoimi kurzymi koleżankami także wymyślają plan, jak pomóc swoim uwięzionym siostrom. Czy uda się ocalić uwięzione kury? Czwarty tom ciepłej, mądrej i arcyzabawnej serii Justyny Bednarek to prawdziwa demolka! Czytając tę książkę nie mogłam się od niej oderwać, czekając jak rozwiąże się całą sytuacja. Opowiadanie oprócz fajnej dawki humoru i dynamicznej akcji, uświadamia dzieci w jakich warunkach powinny być chowane kury i jak sprawdzić, czy jajka które spożywamy pochodzą od szczęśliwej, wolno chodzącej kurki.

Kury ponownie w akcji! A teraz będzie nawet o jedną kurę więcej, co jest tylko na plus, bo w obliczu akcji, która będzie miała miejsce w tej książce, dodatkowa kura zdecydowanie się przyda. W tej części głównym wątkiem, który nakręci całą spiralę dziwnych sytuacji będzie wizyta Ani Ogórkówny w ekologicznym gospodarstwie. Szczęśliwa farma, na której radośnie hasają sobie zwierzaki okazuje się być kurzą fermą, która pod eko przykrywką prowadzi nieetyczne działania. Oczywiste jest, że brawurowe kury rasy Brahma, nie mogą pozwolić, aby ich siostry przetrzymywane były w tak niegodnych warunkach, ale jeśli znacie już te kury, to pewnie się domyślacie, że nie obędzie się bez potknięc, nietypowych zwrotów akcji i sytuacji niemożliwych 😁 Ta przezabawna historia to nie tylko humor, akcja i zwariowane przygody, ponieważ książka przemyca ważne treści, ucząc i umożliwiając na cierpienie zwierząt. Jednocześnie pokazuje normalność w najlepszym jej wydaniu, czyli m.in. nieudanych niespodziankach z okazji Dnia Matki i zwykłych ludzkich przywarach. Czas spędzony na lekturze tej książki, to naprawdę dobrze spędzony czas. Humor, absurd, niefortunne, ale też i fortunne zbiegi okoliczności i nietuzinkowe rozwiązania to domena tych książek, po które uwielbiamy sięgać! Justyna Bednarek stworzyła kolejną fantastyczną serię, a Nika Jaworska - Ducholińska doskonale oddała ją w zabawnych ilustracjach. Połączenie doskonałe!

Znacie już cztery zabawne kury rasy brahma: Augustę, Hildegardę, Żanetę i Belkę? Jeśli nie, to zapraszam, rozsiądźcie się wygodnie w fotelu, a jeśli już mieliście okazję je poznać, to donoszę, że właśnie ukazał się czwarty tom ich przygód! „Piąta kura u wozu”, bo tak brzmi tytuł tej części zachwyci Was znów humorem, wydarzeniami i obrotem sytuacji. W Niebie Święty Antonio nie chce już szukać zaginionych rzeczy, marzy o kurce i kurniku. Tylko, że ją zgubił i teraz nie mając daru znajdowania, musi jej szukać „na piechotę”. Ta zaś wpada wprost na ręce, a raczej głowę Pana Tomasza Ogórka, który poszukuje zagubionego portfela. W między czasie dzieci Państwa Ogórków szykują prezent na Dzień Mamy, choć nic nie idzie z ich myślą. Z pomocą przychodzą cztery kurki rasy brahma wraz z nawą czarno upierzoną koleżanką. Potem już tylko akcja przyspiesza, bo muszą ratować 100 kur z gospodarstwa, które wcale ekologiczne nie jest. W tej książce mieszanka dobrego humoru, kur, które rozumieją dzieci i umieją prowadzić samochód wraz cenną lekcją dla dzieci o szanowaniu każdej żywej istoty sprawi, sprawia, że nie da się jej tak szybko odłożyć na półkę. Po każdym rozdziale, od razu będziecie czytać kolejny, aż do końca. Chcąc dowiedzieć się, jak ta zwariowana historia się skończy.

Hildegarda, Żaneta, Belka i Augusta po raz kolejny będą musiały stać na straży i pomóc rodzinie Ogórków. Tym razem jednak do ich gromadki dołączy czarna Kurdemolka. Wszystko zaczęło się od Antoniego, który marzył o tym, by mieć własny ogródek i kurę. Tak, tak, kurę. Jednak, jak to w życiu bywa, owa kura zamiast dotrzymywać towarzystwa Antoniemu, wylądowała w domu Ogórków. A dokładniej, spadła z nieba. Kurdemolka, jak sama nazwa wskazuje, wprowadza jeszcze więcej chaosu niż było do tej pory. To jednak nie koniec przygód, jakie zafundowała nam autorka książki. Ania Ogórek, podczas szkolnej wycieczki, odkrywa coś, co wstrząśnie nie tylko nią, ale i całym kurzym światem. Dziewczynka i jej kurze przyjaciółki muszą działać. Nie ma czasu do stracenia. Kurdemolka także rusza na pomoc. Ta niezwykle zabawna, pełna humoru książka zachwyci was od pierwszych słów. Autorka zadbała o to, by było ciekawie, niebanalnie. Zachęca młodego czytelnika do podążania śladami niezwykłych kur. Uczy empatii, wrażliwości, porusza ważne tematy. Robi to umiejętnie, nienachalnie. Uwielbiam książki Justyny Bednarek i jej styl pisania przepełnione humorem. Nie bez znaczenia są tutaj także ilustracje, które wręcz idealnie obrazują całą historię. Wszystko tutaj do siebie pasuje.

Justyna Bednarek autorka bestsellerowych książek o kurach w roli głównej ponownie zaprasza czytelników do domu oraz kurnika państwa Ogórków, gdzie na nudę nie można narzekać. "Piąta kura u wozu" to już czwarta część tej wspaniałej serii, a do Augusty, Hildegardy, Żanety i Belki dołącza piąta kura, która niespodziewanie spada z nieba wprost na głowę Tomasza Ogórka. Kurdemolka (bo tak nazwały ją dzieci) jest bardzo pomysłowa, uwielbia poezję i nie boi się działać. Pewnego dnia Kurdemolka postanawia pojechać z Anią na szkolną wycieczkę do ekogospodarstwa pana Bartłomieja Bratka, a na miejscu dokonuje zadziwiającego odkrycia. Okazuje się, że gospodarstwo wcale nie jest takie eko, a w jedyny z budynków znajduje się setka kur ściśniętych w zamkniętych klatkach! Zarówno Kurdemolce ani dziewczynce ta sytuacja się nie podoba i każda z nich postanawia działać na własną rękę. Co z tego wszystkiego wyniknie? Przekonajcie się sami. Gwarantuję Wam, że będzie zabawnie. Książka ma bardzo specyficzny humor, nie brakuje w niej wielu zabawnych sytuacji ale przede wszystkim porusza bardzo ważny temat, jakim są hodowle kur klatkowych. Zwierzęta nie powinny być przetrzymywane w tak ciężkich warunkach i warto to uzmysłowić także dzieciom.

Ten format... Ten tytuł.... Te ilustracje... To poczucie humoru... Nie jestem w stanie przejść obojętnie obok niektórych pozycji! Jedną z takich jest najnowsza "Piąta kura u wozu", czyli kolejna część z kurzej serii od @wydawnictwo.swietlik autorstwa @justyna_bednarek_w_podrozy , ilustrowanej @art_nika.jaworowska . To już 4 tom i musze przyznać, że autorka cały czas się rozkręca. Uwielbiam przygody naszych kur i poczucie humoru, które rezonuje ze mną na każdej płaszczyźnie. Co w najwnoszej części? Oczywiście do ekipy dołącza tytułowa piąta kura - Kurdemolka, która spada wprost z nieba na Pana Tomasza akurat poczas jego odpoczynku w lesie. Kurdemolka będzie wyjątkowa, na co wskazuje już sam fakt, że jest czarna anie biała jak jej pozostałe domowniczki.. Ale mimo takiej barwy, jej przygody będą bardzo kolorowe i tutaj nie ma żadnego zmiłuj! [Współpraca recenzencka] Wydawca: @wydawnictwo.swietlik Seria: Kury Data premiery: 17.07.2024 Wiek: 4-7 #piątakurauwozu #justynabednarek #swietlik #książki #książkidladzieci #wydawnictwoswietlik #nowosc #premiera #najlepsze ksiazki #kury