Szkoła szpiegów. Projekt X (okładka  miękka)

Dobra jak zawsze

Spoko książka moim zdaniem stuart wypuszcza coraz lepsze książki

Okazuje się, że jednak można! Można stworzyć serię, liczącą już dziesięć tomów i z każdym kolejnym podnosić poprzeczkę! Można sprawić, że w dniu premiery wcześni nastolatkowie sami biegną do księgarni i z niecierpliwością zabierają się do czytania! Można pisać tak, że człowiek śmieje się od pierwszej do ostatniej strony, przeżywając jednocześnie ekscytujące przygody niczym z najlepszych filmów szpiegowskich! Wciąż chcąc więcej. Ta seria jest tego najlepszym dowodem! Jeśli jeszcze jej nie znacie, musicie to nadrobić! A co czeka Bena Ripleya w najnowszym, dziesiątym już tomie? Tradycyjnie… KŁOPOTY, bo kłopoty to przecież jego specjalność. Okazuje się, że za głowę Bena została wyznaczona gigantyczna nagroda - aż 20 milionów dolarów! W ramach tzw. „Projektu X” zlecenie poszło do wszystkich zabójców, zamachowców i zbirów na całym świecie. Projekt zainicjował nie kto inny, jak Murray Hill (arcywróg Bena), wściekły bynajmniej nie za unieszkodliwienie przez Bena planu zdetonowania bomby nuklearnej, a za wmówienie mu, że Zoe go kocha. Po tym, jak Akademią Szpiegostwa wstrząsnęły kolejne eksplozje, a Ben cudem uniknął śmierci (chociaż właściwie ten cud miał na imię Erika), sprawa przybrała jeszcze gorszy obrót. W internecie, lotem błyskawicy, zaczęła szerzyć się teoria spiskowa jakoby Ben był jaszczuropodobnym kosmitą, który przybrał ludzką postać, by zniszczyć cywilizację. Jak to możliwe, że Murray koordynuje taką akcję? Przecież powinien siedzieć w więzieniu o zaostrzonym rygorze! Czy jazda na dachu pociągu rzeczywiście jest taka niebezpieczna? Jak wygląda szaleńczy pościg kamperem? Czy samolot z czasów II wojny światowej uniknie strzałów z myśliwca? I czy to możliwe, by Erika straciła pewność siebie? Koniecznie dajcie się porwać w wir tej szalonej przygody! I nie martwcie się, bo akcja, słownictwo, bezkrwawa przemoc i pierwsze miłości są tu idealnie dopasowane do wieku odbiorcy 9+. Gorąco polecam! Jak zawsze!

Masz ochotę na fantastyczną podróż do świata tajnych misji? Ja miałam, dlatego z ogromną przyjemnością sięgnęłam po książkę SZKOŁA SZPIEGÓW. PROJEKT X autorstwa Stuarta Gibbsa, wydaną przez Agora dla Dzieci — i zostałam absolutnie oczarowana. W tej dziesiątej części serii bohater, dwunastoletni Benjamin Ripley, staje w obliczu największego zagrożenia: jego odwieczny wróg Murray Hill nie próżnuje i tym razem wciąga w swoją sieć nie tylko zabójców, ale także wyznawców teorii spiskowych, którzy — uwaga — wierzą, że Ben to jaszczuropodobny kosmita pragnący zniszczyć ludzkość! Akcja pędzi na złamanie karku — pościgi, ucieczki, tajemnice internetu i świat, w którym nie wiadomo komu ufać. A jednocześnie Gibbs nie zapomina o humorze — są momenty, kiedy nieśmiały, nieporadny Ben budzi nasze pełne sympatii „oj, to też bym chciał przeżyć!”. 😄 Przez to lektura staje się naprawdę wciągająca i daje ten przyjemny dreszczyk – czy uda mu się wyjść cało? Czy przyjaciele sprostają zadaniu? To, co najbardziej mnie urzekło, to połączenie przygody i współczesności — temat teorii spiskowych w sieci wpleciony w fabułę, pokazujący młodszym czytelnikom, jak działa świat informacji i dezinformacji. Naprawdę – książka nie tylko bawi, ale i edukuje — a to dla mnie ogromny plus. Jeśli myślisz, że to zwykła opowieść szpiegowska, to… no właśnie — tu naprawdę wszystko jest możliwe. I przez to tak ekscytujące. Postacie są wyraziste, relacje między nimi kolorowe, a tajemnice stopniowo odkrywane trzymają w napięciu aż do ostatniej strony. Czytelnik czuje, że uczestniczy w misji razem z Benem i jego ekipą. SZKOŁA SZPIEGÓW. PROJEKT X to świetna książka, która sprawdza się zarówno jako samodzielna przygoda, jak i część większej historii. Polecam ją z całego serca wszystkim dzieciom w wieku szkolnym — i tym, którzy nie potrafią się oderwać od dobrej opowieści. 🌟 Po prostu – warto sięgnąć i przekonać się samemu, czy życie młodego szpiega może być aż tak porywające. Ps. Dodam, że słuchałam audiobooka podczas zabawy z folią w płynie i pędzel niejednokrotnie drżał niebezpiecznie 🤣