Transformers. Tom 1 (okładka  miękka, wyd. 09.2024)

Sprzedaje empik.com : 57,99 zł

57,99 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Sprzedaje KsiegarniaBAJ : 75,54 zł

Sprzedaje ksiazki-naukowe : 77,92 zł

Sprzedaje Matfel : 80,41 zł

 | Oprawa miękka

Wszyscy sprzedawcy

Kolejna odsłona Energon Universe. Optimus Prime miał poprowadzić Autoboty do zwycięstwa, ale plan się nie powiódł. Los Cybertronu pozostaje nieznany, a jego obrońcy zwarci w śmiertelnym uścisku z Deceptikonami lądują bardzo daleko od domu. Odwieczna wojna potężnych sił przenosi się na Ziemię, nowe sojusze zostają zawarte, linie frontu wykreślone na nowo. Czy Optimus Prime ocali ludzkość przed zagładą?

Daniel Warren Johnson (Z całej pety!, Murder Falcon, Extremity, Wonder Woman. ) zdążył już udowodnić, że jak nikt we współczesnym komiksie potrafi łączyć niesamowicie dynamiczną akcję z prawdziwymi emocjami. Ciężko sobie wyobrazić lepszego twórcę do zresetowania historii Zamaskowanych Robotów. Potwierdził to dostając za tę serię dwa Eisnery, czyli najważniejsze amerykańskie nagrody komiksowe . Dla najlepszej serii i najlepszego twórcy.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1524363945
Tytuł: Transformers. Tom 1
Seria: Transformers
Autor: Warren Johnson Daniel , Spicer Mike
Tłumaczenie: Kupczyk Tomasz
Wydawnictwo: Nagle!
Język wydania: polski
Liczba stron: 144
Numer wydania: I
Data premiery: 2024-09-11
Rok wydania: 2024
Data wydania: 2024-09-11
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 250 x 15 x 160
Indeks: 71547381
średnia 4,8
5
46
4
4
3
1
2
0
1
1
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
15 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
21-09-2024 o godz 08:40 przez: Tomasz | Zweryfikowany zakup
Historia Transformerów zostaje zresetowana i napisana od nowa. Jest dużo brutalniejsza, bardziej krwista i mięsista od wcześniejszych historii. Pierwszy tom zapowiada dobrą serię. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
24-04-2025 o godz 01:33 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
sigma polecam każdemu
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
24-09-2025 o godz 07:19 przez: Mariusz | Zweryfikowany zakup
Dawno nie czytałem tak dobrego komiksu. Świetna fabuła i równie dobra oprawa graficzna. Szczególną uwagę przyciąga fakt, że nie jest to już taki komiks jak w latach 90-tych. To znaczy skierowany do dzieci tu czytelnik odczuwa wielkość i moc ,,robotów,,.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-12-2024 o godz 14:18 przez: Krzysztof | Zweryfikowany zakup
Super opowieść o autobotach na Ziemi, bez przerwy akcja. Rysunki bardzo dobre. Super zarówno dla rdzennych fanów, jak i dla nowych, którzy chcą dopiero zanurzuć sie w historie transformerów. Nalezy pamiętać że komiks ten jest częscią energon universe.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-01-2025 o godz 21:56 przez: Katarzyna | Zweryfikowany zakup
po prostu rewelacyjny komiks! czekam z niecerpliwością na kolejne tłumaczenie tomów od skybound :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-03-2025 o godz 15:14 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam, super fabuła, fajna kreska. Jak dla mnie nowatorskie podejście do tematu Transformers
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-10-2024 o godz 08:19 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Przeczytałem jednym tchem, prawie taką jak kiedyś. Wracają wspomnienia :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-12-2024 o godz 19:05 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Super! Całe uniwersum zapowiada się pasjonująco.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-10-2024 o godz 16:21 przez: wolfeye | Zweryfikowany zakup
Super pozycja dla fanów Transformers.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
31-12-2024 o godz 17:57 przez: Maciej | Zweryfikowany zakup
Dobre lecz czegoś mi brakuje
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-01-2025 o godz 00:00 przez: tymoteusz | Zweryfikowany zakup
10/10 pod każdym względem
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-12-2024 o godz 13:05 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-09-2024 o godz 12:21 przez: Marek Wasiński
Mogłoby się wydawać, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat powstało tyle filmów i animacji, opowiadających o wieloletnim konflikcie Autobotów i Deceptikonów, że nic nowego i ciekawego jeszcze długo nie wymyślą. Okazuje się jednak, że wciąż nie brakuje artystów o świeżych pomysłach, którzy potrafią na nowo rozpalić iskrę w sercach fanów marki Transformers. Kimś takim zdecydowanie jest Daniel Warren Johnson, który powraca z nową serią, zatytułowaną po prostu Transformers. Jeśli jesteście stałymi bywalcami tego bloga lub regularnie śledzicie nowości wydawnictwa NAGLE!, to nazwisko Johnsona z pewnością nie jest wam obce. W ciągu nieco ponad ostatniego roku ukazały się bowiem trzy komiksy jego autorstwa – Z całej pety!, Murder Falcon oraz Extremity. Johnson pokazał się w nich z bardzo różnych stron, jednocześnie pozostając wiernym swojemu komiksowemu stylowi. Teraz wchodzi jednak na najgłębszą z wód, tworząc historię osadzoną w jednym z najpopularniejszych uniwersów sci-fi na świecie. Byłem szalenie ciekaw co Johnson ze swoim dynamicznym i ekspresyjnym stylem wniesie do świata Transformers. Pierwszy tom jego komiksu to nowy początek dla łączonego uniwersum Transformers i G. I. Joe, które będzie od teraz znane pod nazwą Energon Universe. Na jego kartach poznajemy Spike’a, który intensywnie myśli o swojej przyszłości. Musi jednak mieć na względzie swoją rodzinę, nie potrafiącego pogodzić się z tragedią ojca, który topi smutki w alkoholu. Przypadek sprawia, że drogi chłopaka krzyżują się ze ścieżką kosmicznych przybyszy znanych jako Autoboty. Ziemscy bohaterowie stają się częścią kosmicznego konfliktu. Nieraz mieliśmy już do czynienia z tym motywem w świecie Transformers, więc nie jest to najbardziej oryginalny punkt wyjścia historii. Czasami jednak lepiej działa na nas to, co już dobrze znamy i wydaje mi się, że właśnie z tym przypadkiem mamy tutaj do czynienia. Czynnik emocjonalny jest tu bowiem na bardzo wysokim poziomie, a autor robi z niego doskonały użytek. Wielkie kosmiczne roboty rozbijają się na Ziemi. Pech chce, że technologia, mogąca wybudzić ich ze snu i przywrócić im część energii wpada w ręce tych złych – Deceptikonów. Piszę złych, gdyż szybko przekonujemy się, że za nic mają sobie ludzkie życie i do osiągnięcia swoich celów dążą po trupach. Tę przyświecającą im ideę uosabia ich lider, Starscream, choć z czasem dowiadujemy się, że Deceptikony nie są tak scaloną grupą jak mogłoby się wydawać. Autoboty są na przeciwnym biegunie. Skłonne są skorzystać z pomocy ludzi i stanąć w ich obronie. Takie wartości jak honor i ochrona słabszych przyświecają ich liderowi Optimusowi, który na starcie mierzy się z całym mnóstwem problemów, od starcia z odwiecznymi rywalami, przez śmierć niewinnych mieszkańców Ziemi, aż po niedobory energii. Gdy kosmici pojawiają się na kartach pierwszego tomu Transformers akcja przyspiesza i nic nie jest już takie samo. Ludzcy bohaterowie tej historii, czyli przede wszystkim Spike, jego kumpela Carly oraz jego ojciec Sparky zachowują się tak jak większość nas zachowałaby się w obliczu pojawienia się na Ziemi kosmitów. Dzieciaki są podekscytowane, szybko łapią kontakt z Autobotami i jak tylko potrafią, pragną im pomóc. Dorośli, zarówno w Deceptikonach jak i Autobotach widzą zagrożenie, które trzeba wyeliminować. To bardzo fajne zestawienie sprzecznych koncepcji świetnie tutaj pasuje i sprawia, że nie tylko wielkie roboty są siłą napędową komiksu. Transformers to wizualna uczta dla fanów serii. Autor atakuje nas całą paletą mocnych barw, wpasowujących się w dynamiczną akcję i zniszczenia jakie przynosi kosmiczny konflikt przeniesiony na naszą planetę. Ma się wrażenie, że same ilustracje Autobotów i Deceptikonów dodają im charakteru. Stawki, o które walczą bohaterowie są widoczne gołym okiem, tak samo jak motywy jakimi się kierują. Do tego sceny akcji są iście spektakularne i sam Michael Bay może ich pozazdrościć. Akcja, dramat, emocje. Nowe otwarcie dla marki Transformers w wydaniu Daniela Warrena Johnsona wypada w moich oczach fantastycznie. Z komiksem po prostu świetnie spędzamy czas. Jest tu miejsce na rozrywkę, jest miejsce dla fanów wyszukujących różnych smaczków i nawiązań i jest także miejsce na poważne tematy takie jak myślenie o przyszłości, ułożeniu swojego życia, czy walka w obronie najbliższych. Pierwszy tom komiksu zdecydowanie zrobił mi smaka na więcej i już nie mogę się doczekać dalszego rozwoju wydarzeń!
Czy ta recenzja była przydatna? 6 1
5/5
09-10-2024 o godz 21:04 przez: Sharin
Pierwsza plansza i już wiedziałem, że ten tytuł to coś dla mnie. Nie tylko dlatego, że ostatnie albumy od pana Daniela Warrena Johnsona doszczętnie mną pozamiatały; totalnie dając czadu tak fabularnie, jak i rysunkowo czy kolorystycznie. Owszem, ten artysta rozumie znaczenie spektakularnej, dobrej, komiksowej rozrywki ale w przypadku "Transformersów" zadziałało coś jeszcze. Mianowicie, chodzi o dreszczyk pozytywnych wibracji związany z powrotem do tego dawno niewidzianego i trochę zapomnianego uniwersum. Ktoś powie 'przecież otrzymaliśmy całkiem sporo filmów' i przyznam temu komuś rację, ale nie będę ukrywał, że dla mnie wojna Autobotów i Deceptikonów to głównie świat komiksów. Co prawda, wiele tych historii bardzo paskudnie się zestarzała, ale jak widać samo uniwersum dalej inspiruje. W dalszym ciągu pojawiają się artyści chcący należeć do tej wielkiej rodziny kosmicznych robotów z czego ja osobiście, ja czterdziestolatek, po prostu się cieszę. A jeszcze bardziej cieszy się moje wewnętrzne dziecko. Dlaczego? "Transformers" Daniela Warrena Johnsona dają do pieca. Ten amerykański twórca, autor rewelacyjnego albumu "Z całej pety!" - jedna z trzech, pierwszych propozycji od Nagle Comics - jest tym twórcą, który w prosty ale konkretny i widowiskowy sposób pokazuje jak powinien wyglądać nowoczesny komiks rozrywkowy. Owo zrozumienie potrzeb dzisiejszych czytelników widać w niemalże każdym elemencie tej opowieści. Począwszy od rysunków - jakże kolorowych, jakże pięknie bawiących się ruchem postaci - poprzez scenariusz, w którym non stop z tonami poważnymi i bardzo poważnymi przeplata się zwykły dowcip, często czysto sytuacyjny. Ten ostatni element fabuły to jednak dla mnie pewne novum w tym uniwersum. Nie powiem, często 'problemy' kosmicznych robotów wywoływały na mojej twarzy uśmiech - naiwność akcyjna w ich klasycznych przygodach poraża - ale w tych "Transformersach" pan Johnson do pewnego stopnia zdaje się nawet leciutko pokpiwać z tej całej konwencji. Bohaterów przerysowuje do granic możliwość, czyniąc ich poniekąd karykaturami samych siebie. I tak chociażby, dzięki tym właśnie zabiegom dostajemy groźne Deceptikony powtarzające do znudzenia ten sam dowcip o 'dobrej zabawie' z miękkimi ludzikami. Te metalowe Złote są tak zaślepione pogardą do ludzi, złem oraz wolą prowadzenia wymiany ognia, że tracą niemalże kontakt z rzeczywistością. Ich wielka rola - jakby nie patrzeć walka Deceptikonów i Autobotów to komiksowa klasyka - zostaje strywializowana a im samym przypisana jest rola prostych, banalnych narzędzi chaosu. Skala tego bezrozumnego niszczenia jest tak duża, że również Deceptikony zaczynają dostrzegać bezsens swoich działań. Jakby nie patrzeć ich postawa ma w sobie coś z żartu. Po drugiej stronie planszy widzimy drużynę Autobotów, którymi dowodzi nie kto inny tylko Optimus Prime. Dobrze go znamy. Dobry, opanowany, inteligentny, przywódca jakiego Deceptikony nigdy nie będą miały. Bohater o nieposzlakowanej opinii, szlachetny do bólu. Ideał. Ekipa przez niego dowodzona jest do pewnego stopnia jego kopią. Nie zawsze jego podopieczni rozumieją jego decyzję, ale jako lider Optimus Prime potrafi nimi odpowiednio pokierować. Także w kwestii niesienia pomocy ludziom i co zrozumiałe, temu wątkowi autor poświęca bardzo dużo miejsca. Właściwie to on napędza całą fabułę, bowiem polem rywalizacji tych dwóch frakcji jest właśnie Ziemia. "Transformersi" Daniela Warrena Johnsona to tytuł nie tylko dla fanów serii, ale czytelnicy szukający w takich albumach czegoś więcej niż rozrywki mogą się odbić. Od razu jednak zaznaczam, że nie jest to tytuł zły czy sypiący idiotyzmami na prawo i lewo. Autor próbuje nawet iść w powagę, próbuje przemycać coś co ma obudzić w odbiorcy emocje, ale wątek chociażby rodzinnej tragedii Spike'a - nowy, młody przyjaciel Autobotów - trochę rozmywa się na tle przyjemnie spektakularnej wymiany ognia między dwoma kosmicznymi obozami, co mi jednak zupełnie nie przeszkadzało. Przeciwnie. Zakładam, że pan Daniel Warren Johnson dostając zielone światło na historię ze świata Transformersów miał zadbać oto, aby było widowiskowo, kolorowo oraz zrozumiałe dla każdego. I tak właśnie to wygląda. Dodatkowo ten tytuł to nowe rozdanie sagi, więc autor - i tutaj kolejny plusik dla niego - zadbał o odpowiednie, fabularne podłoże. Dzięki niemu dowiadujemy się o Cybertronie, znaczeniu energonu, iskrze a także zostaje wspomniany Megatron, choć na ten moment jego postać owiana jest tajemnicą. Jakby tego było mało dodatkowego kopa nadają fabułe fajne wkręty muzyczne! Tego akurat się spodziewałem - w końcu autor to fan metalu - ale i tak zrobiły one na mnie bardzo dobre wrażenie. Kończąc. "Transformersi" dają czadu! Bardzo jestem ciekaw jak album zostanie oceniony przez szersze grono odbiorców, ja bawiłem się doskonale i czekam na tom numer dwa. // Retro komiks
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
15-09-2024 o godz 10:43 przez: Radosław
POPKULTUROWY KOCIOŁEK: W tym reboocie od wydawnictwa NAGLE! Daniel Warren Johnson przedstawia czytelnikom wszechświat, w którym tytułowi bohaterowie borykają się z wewnętrznymi konfliktami i zewnętrznymi zagrożeniami. Historia koncentruje się na walce między Autobotami a Deceptikonami, lecz z wyraźnym nowym podejściem. Narracja Johnsona wyróżnia się dużą dawką emocji i intensywnymi scenami akcji. Tom pierwszy Transformers rozpoczyna się w momencie, w którym Autoboty są w trudnej sytuacji. Deceptikony zdobywają nad nimi przewagę po wylądowaniu na Ziemi. W tym chaosie przywództwo Optimusa Prime’a zostaje poddane próbie. Komiks eksploruje tematy przywództwa, poświęcenia i kosztów wojny. Ma to miejsce, podczas gdy bohaterowie zmagają się ze swoimi rolami w konflikcie, który grozi zniszczeniem świata. Scenariusz Johnsona jest wyrazisty, a przede wszystkim pełny emocji. Nic jednak w tym dziwnego, gdyż jest to charakterystyczne dla jego twórczości. Wnosi on świeży głos do serii o Transformersach, łącząc dynamiczną akcję z głębokimi momentami skupionymi na postaciach. Stawka osobista dla bohaterów jest wysoka i to nie tylko dla robotów. Skoncentrowanie się na tych aspektach dodaje złożoności znanym postaciom, takim jak Optimus Prime czy Starscream. Wątki dotyczące przywództwa i poświęcenia są kluczowe, a zmagania Optimusa Prime’a wysuwają się na pierwszy plan. Świetnie łączy się to z historią ludzkich bohaterów, którzy sami przechodzą ciężkie próby i mierzą się z osobistymi dramatami. Dla kosmicznych przybyszy jesteśmy tylko malutkimi istotami. Jednakże Autoboty w odróżnieniu od swoich wrogów, dostrzegają wartość każdego życia, co autor doskonale podkreślił...
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
Więcej recenzji

Ostatnio oglądane

Podobne do ostatnio oglądanego