Zimowy żołnierz. Zimny front. Marvel (okładka  miękka, wyd. 03.2023)

cudowna. James Bucky Barnes jest moim mężem. dziękuję za uwagę pozdrawiam

Przede wszystkim uważam, że jest to książka zarówno dla fanów filmowego lub komiksowego MARVELa, którzy znają biografię każdej postaci, jak i osób, które chcą przeczytać to jako jednorazową przygodę i nie planują śledzić innych projektów. Na pewno znajdą się szczegóły, których nie związane z MCU osoby nie zrozumieją, ale uważam, że nie to było tutaj najważniejsze. 🙈 W lekturze przeskakujemy między latami 1941 i 1954, wówczas dowiadujemy się o nastoletniej przyjaciółce i miłości James'a oraz o jego pierwszej "misji". Przebieg historii w książce odbiega trochę od tego co wiemy z filmów czy komiksów. Zmienione zostały przede wszystkim okoliczności rzekomej śmierci bohatera oraz jego pierwszego spotkania z Kapitanem Ameryką. Trochę rozczarowało mnie, że autorka postanowiła zmienić bieg tych wydarzeń, nie przeszkadzało to jednak w całej fabule. Skupiała się ona głównie na tym jak Bucky powoli odzyskiwał wspomnienia i do czego go to doprowadziło. Przykro mi, że pominięto wątek relacji Ginny i Bucky'ego po latach jego "niewoli". Wnioskując ze wspomnień chłopaka - miało to duży potencjał i chciałabym dowiedzieć się o tym trochę więcej. Jest to też pierwsza w moim życiu książka na której płakałam. Końcówka zupełnie rozbroiła mnie psychicznie i nie spodziewałam się takiego zakończenia. Mimo, że znam dalsze losy "Zimowego Żołnierza", które możemy śledzić w filmach, okropnie dotknęło mnie to w jaki sposób zostało to tutaj przedstawione. Jeśli tak jak wspomniałam na początku - nie interesujecie się projektami MARVELa, zakończenie tej książki będzie dla was smutne i bolesne. Jeśli jednak zdecydujecie się na dłużej pozostać z postacią Bucky'ego (do czego bardzo zachęcam!) zrozumiecie, że to nie koniec jego historii, a tak naprawdę, dopiero początek. Bucky Barnes to bardzo sentymentalna dla mnie postać, którą znam nie od dziś. Z biegiem lat zauważyłam że sporo nas łączy i jestem szczęśliwa, że mogłam przeczytać książkę, w której poniekąd dzieli się swoimi myślami (niestety narrator jest trzecioosobowy). Ciężko mi ocenić tę książkę w gwiazdkach. Fabuła była naprawdę interesująca, główna postać to jedna z moich ulubionych, ale sama książka według mnie napisana jest dość... dziwnie? Po prostu nie w moim stylu. Mimo to, przeczytałam ją naprawdę szybko i chetnie. Uważam, że zasługuje ona na zdecydowanie większy rozgłos w Book Community. 🫶🏻 IG: obwczytana :)

Kocham bucky'ego, wiec ta książka była idealna dla mnie. Przyzwyczaić się musiałam jednak do jego wieku, ale łatwo można potraktować ją jak jakieś fanfiction.

UWAGA SPOILETY! Jak zawsze mam mieszane uczucia co do postaci z Marvela, opisywanych przez Mackenzi. Z jednej strony człowiek się jara, że poczyta sobie o ulubionych postaciach, a potem, gdy już czyta ma takie "no nie... To miało być inaczej!" I tak też jest tutaj - usunięcie Steva z dzieciństwa Bucky'ego to dziwne spojrzenie na bohaterów, i o ile rozumiem, że autorka chciała nadać postaciom lekko odmienne historie, żeby były jej własnymi, tak niektórych rzeczy nie powinno się zmieniać. Tak czy siak, książka fajna - opisy raczej skupiają się na działaniu, niż na emocjach, co jest chyba stylem autorki, sądząc po innych książkach. Mając swoje obiekcje i tak z chęcią sięgnęłabym po kolejny tom o Białym Wilku :)

Książka jest bardzo wzruszająca, a najbardziej pod koniec gdy cała historia bohatera się kończy.

(No spoilers) Boże, ta książka jest dziełem sztuki. Miała parę drobnych minusów i prawie nie miała związku z kanoniczną historią (jeśli chodzi o MCU, nie o komiksy), ale pewnie mogę powiedzieć że da się na nie przymknąć oko z ogromną łatwością, bo poza tym plot jest naprawdę dobry.

Książka przyszła do mnie z pogniecioną okładką i rozciętym grzbietem :/ ale to już raczej wina kuriera? Jeśli chodzi o fabułe, jest ona w swój sposób bardzo emocjonalna, nie wiem co jest gorsze – oglądanie na wielkim ekranie cierpień Buckiego za czasów HYDRY, czy czytanie tej książki która zagłebia się w te momenty i je szerzej przedstawia. Opowieść odciąga się od fabuły mcu, nie ma tu Rogersa który ratuje Buckiego, oraz posiada poboczny wątek romantyczny. Wielkim plusem jest przedstawienie wszystkiego podczas różnych lat. Pomimo tych wydarzeń jest ona warta przeczytania, dla mnie ona wiele znaczy.

Świetnia książka. Bardzo podobało mi się to że rozdziały nie były ciągle w tym samym roku tylko w różnych latach

Książka spoko ale poprzednie były dużo lepsze . Nic nie wniosła i ogólnie jakaś taka słaba jak na Marvela