Zliczyć cuda (okładka  miękka, wyd. 11.2024)

Tytuł najnowszej powieści Nicholasa Sparksa przywodzi na myśl historię w klimacie bożonarodzeniowym. Nic bardziej mylnego, ale także mnie zwiodła wzmianka o cudach, przecież właśnie święta to czas cudów i oczekiwania na nie. I znów nic bardziej mylnego, cud może zdarzyć się pośród codziennych dni, bywa poprzedzony ogromną tragedią lub zagubieniem życiowym. Cud przychodzi w ciszy w najmniej spodziewanym momencie, bywa odnalezieniem własnej tożsamości, bywa rzadkim i cennym zwierzęciem, bywa nagle spotkaną miłością, bywa nagle odzyskaną wiarą nie tylko w Boga, ale przede wszystkim w sens życia. Autor zabiera w niezwykłą, mądrą i wzruszającą podróż śladami ludzkich emocji, bolesnej straty i poszukiwania przyszłości. Mi akurat nie przeszkadzało, że jednym z fundamentów opowieści jest wiara, jak również liczne przypisy i cytaty z Pisma Świętego, gdyż dopełniały całości losów Jaspera, były jego drogowskazami i ukształtowały życie i osobowość, bardzo z wyczuciem wplecione w fabułę odnośniki do historii biblijnych bez fanatyzmu i niewłaściwej interpretacji. Sparks ukazał aspekt wiary takim, jaki powinien być w życiu człowieka. Niezwykle poruszająca, wzruszająca i zostająca w pamięci historia Jaspera mocno inspirowana losami biblijnego Hioba, co robi dość mocne wrażenie. Równie ciekawa jest postać Tannera, którego drogi życia i poszukiwania siebie przywodzą emocjonalnie na myśl losy syna marnotrawnego. Zdecydowanie jedna z najlepszych powieści Sparksa, już dawno nie czytałam tak dobrze napisanej historii jego autorstwa, potwierdza nią status mistrza literatury obyczajowej. Całokształt wywołuje mnóstwo emocji i zmusza do myślenia, a bardzo lubię w książkach, gdy zostawiają drzazgę w świadomości i nie pozwalają o sobie zapomnieć.

Książki Sparks'a są dla mnie zawsze dobrą odskocznią, czymś pewnym i trafionym. Pomimo upływu lat i napisania kilkudziesięciu książek autor nadal utrzymuje swój styl i klasę a czytanie jego historii jest czystą przyjemnością. Główni bohaterowie spotykają się w momencie gdy oboje znajdują się na życiowym rozdrożu i stają się ratunkiem dla samych siebie. Łączy ich miłość ale i ból ogromnej tragedia, którą doznali w życiu. Jak zawsze mamy tu wachlarz emocji, wzruszenie i zadumę, podnoszenie na duchu oraz wytchnienie a przede wszystkim siłę, która jest nośnikiem wiary i nadziei. Niezmiennie i jak zawsze każdą książkę Sparks'a polecam.

Książkę zakupiłam na urodziny dla przyjaciółki, która jest ogromną fanką Nicholasa Sparksa. Z jej opowieści wiem, że książka jest godna polecenia.

Opowieści spod pióra Nicholasa Sparksa są dla mnie takim "cosy place". Jest to pewniak, który mnie nie zawiedzie, wzbudzi wiele emocji i nie pozwoli się oderwać aż do ostatniej strony. Jego dzieła mają to coś, co przyciąga... emocje, które buzują w czytelniku oraz nadzieję, że losy bohaterów ułożą się pomyślnie. Tym razem autor zabiera nas do spokojnego małego miasteczka w Karolinie Północnej, gdzie dwie historie połączą się w jedno. Żandarm wojskowy i lekarka. Do tego starzec chcący uratować przed kłusownikami legendarnego białego jelenia, który był widziany w lasach Uwharrie. Sparks subtelnie buduje relację między dwojgiem ludzi, pozwalając czytelnikowi obserwować, jak z początkowej ostrożności rodzi się coś głębszego. Jednak to nie tylko historia miłosna, ponieważ w tle pojawia się postać Jaspera, którego wątek wnosi do powieści dodatkową warstwę emocjonalną w momencie gdy poznajemy jego bolesne wydarzenia z przeszłości. Jego losy przeplatają się z historią Tannera i Kaitlyn w sposób, który stopniowo odkrywamy, jakbyśmy rozwijali nić przeznaczenia. Styl Nicholasa Sparksa jest zawsze lekki, ale pełen głębi. Z każdą przewracaną kartką poznajemy emocje bohaterów, ich wątpliwości, pragnienia i momenty zwątpienia. Bardzo wczułam się w postać lekarki, która po wielu latach samotności poznaje kogoś, z kim ma szansę ułożyć sobie życie, ale jednocześnie wie, że to nie może się ziścić przez plany wyjazdowe mężczyzny. Czy postanowi rzucić się w wir przygody i romantycznych uniesień ryzykując głębokim uczuciem? Czułam emocje Kaitlyn całą sobą, jej przemożne pragnienie bliskości i ciepła płci męskiej... Dodatkowo to, że samotnie wychowuje dwójkę dzieci i całkiem dobrze sobie z tym radzi, stawia ją w moich oczach na pozycji silnej i niezależnej kobiety. Ale co z tego, skoro Kaitlyn wewnątrz czuje pragnienie dojrzałej miłości... Autor ma naprawdę niezwykły talent do pisania o emocjach, które są bliskie każdemu z nas - tęsknocie, stracie, nadziei i miłości, która przychodzi niespodziewanie i odmienia życie. "Zliczyć cuda" jest poruszającą lekturą dzięki swojej autentyczności. Każdy z nas przynajmniej raz w życiu zmagał się z przeszłością, poszukiwał swojego miejsca na ziemi czy próbował odnaleźć odpowiedzi na pytania, które od lat pozostawały bez odpowiedzi. Sparks tworzy historię w której można odnaleźć cząstkę siebie - i właśnie dlatego jego książki zostają z nami na długo po przewróceniu ostatniej strony. To co sprawia, że opowieść staje się kompletna jest dopełnienie historii Jaspera. Mamy wrażenie, że ostatni puzzel wskoczył na swoje miejsce, trybiki maszyny zaczęły pracować i cała machina nabrała sensu. W życiu bohaterów powieści naprawdę stał się CUD. Jako czytelnik zostałam z refleksją, która pozwoli mi nie tracić nadziei nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach. Wiem, że bolesne rany nigdy się nie zagoją, ale można odnaleźć ten promyczek nadziei, który zawsze tli się gdzieś w zakamarkach naszego życia. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich romantycznych dusz. IG: book_szpanerka

Nigdy się nie zawiodłam na Sparksie. Tą książką po raz kolejny udowodnił, że jest mistrzem powieści o miłości, ludzkich problemach, marzeniach, zmaganiach z przeciwnościami losu czy codziennym życiu. Zawsze można w nich odnaleźć cząstkę siebie. Nie są to ckliwe powieści, tylko pełne życia! W każdej książce można znaleźć odniesie do Boga. 'Zaliczyć cuda' przeczytałam jednym tchem. Polecam serdecznie.

„Zliczyć cuda” to kolejna piękna powieść Sparksa, która z pewnością zadowoli fanów jego twórczości, a także każdego, kto szuka książki pełnej emocji, miłości i refleksji na temat życia. To lektura, która pozostaje w sercu na długo po przeczytaniu.

Sparks jak zawsze nie zawodzi...piękna książka o bólu, stracie i miłości oczywiście. Z całego serca polecam

jeszcze nie przeczytałam książki, ale znam tego autora inne powieści i GO uwielbiam.

Książka jak zwykle godna polecenia. I tym razem autor nas nie zawiódł.

Prezent kupiony dla siostry. Już kupiłem dwie kolejne tego autora.