Bóg lasów (okładka  miękka, wyd. 07.2025)

Sprzedaje empik.com : 40,99 zł

40,99 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Sprzedaje ksiazki-naukowe : 57,92 zł

Sprzedaje KsiegarniaBAJ : 57,98 zł

Sprzedaje Matfel : 62,85 zł

 | Oprawa miękka

Wszyscy sprzedawcy

Już ponad MILION sprzedanych egzemplarzy!

Odkryj nowy, niepokojący thriller Liz Moore, autorki „Rzeki odchodzących dusz”!

Sierpień 1975, góry Adirondack. Letni obóz dla dzieci Camp Emerson. Obowiązują tu trzy zasady. Ostatnia i najważniejsza brzmi:

GDY SIĘ ZGUBISZ, USIĄDŹ I KRZYCZ.

Kiedy znika trzynastoletnia Barbara, nikt nie słyszy jej krzyku. Dziewczynka nie jest zwykłą nastolatką – jako córka Van Laarów, właścicieli obozu i najbardziej wpływowej rodziny w regionie, wzbudza ciekawość i zazdrość otoczenia. Gorączkowe poszukiwania prowadzi cała lokalna społeczność. Jednak mijają godziny, potem dni, a po Barbarze nie ma śladu.

To nie pierwsza taka tragedia na terenie Camp Emerson. Czternaście lat wcześniej zniknął starszy brat Barbary. Nigdy się nie odnalazł. Czy to przypadek, że w tym samym czasie z więzienia ucieka seryjny morderca Jacob Sluiter? Dokładnie ten sam, który przed laty terroryzował okolicę…

W śledztwo angażuje się młoda policjantka Judy Luptack. Stopniowo odkrywa sieć tajemnic i napięć między rodziną Van Laarów, mieszkańcami miasteczka i pracownikami obozu. Czy zdoła poznać prawdę o tym, co wydarzyło się wtedy, i odkryć, co dzieje się teraz?

Przeczytaj najbardziej wciągający thriller tego lata!

Liz Moore jest autorką literatury pięknej i literatury faktu. Zdobyła wiele nagród, w tym m.in.: Medici Book Club Prize, Philadelphia's Athenaeum Literary Award, Rzymską Nagrodę Literacką. Na podstawie „Rzeki odchodzących dusz” powstał serial, dostępny już na platformie MAX, a kolejne dwie powieści: „Bóg Lasów” i „The Unseen World” są w trakcie ekranizacji.  Razem z rodziną mieszka w Filadelfii.

Duszny klimat i tajemnice sprzed lat. Historia, która wciąga jak ciemny las. Ten thriller zostanie ze mną na długo.

Marcel Moss, autor bestsellerowych thrillerów i kryminałów, m.in. „Wymarzona rodzina”, „Przepraszam”, „Pamiętnik lokatorki”, serie „Echo” i „Trylogia hejterska”

„Bóg lasów” to poruszający thriller psychologiczny, w którym Liz Moore mistrzowsko splata mrok rodzinnych tajemnic z napięciem policyjnego śledztwa. Autorka buduje atmosferę gęstą od emocji, prowadząc czytelnika przez skomplikowane relacje międzyludzkie i labirynt starych i nowych tajemnic. To opowieść o dawnych zbrodniach, winie i karze, pamięci i sile przyjaźni – niepokojąca i długo zostająca w pamięci. Idealna dla fanów literackiej prozy ze skomplikowaną zagadką do rozwiązania i mocnym wątkiem kryminalnym.

Magda Knedler, autorka bestsellerowych powieści obyczajowych, m.in. „Położna z Auschwitz”, serii „Medea Steinbart” i „Ścieżki nadziei”.

Prawdziwa perełka. Hipnotyzujący thriller literacki, a jednocześnie opowieść o miłości w cieniu tragedii oraz o rodzinach – zarówno tych najlepszych, jak i najgorszych z możliwych.

Paula Hawkins, autorka bestsellerowych thrillerów psychologicznych, m.in. „Dziewczyna z pociągu”, „Błękitna godzina”,

Zapiera dech od pierwszej do ostatniej strony. Bóg lasów to opowieść o różnych sposobach, w jakie odnajdujemy i tracimy siebie i innych. Przeczytałam ją w mgnieniu oka, ale pozostanie ze mną bardzo długo.

Rebecca Makkai, autorka powieści, m.in. „Wierzyliśmy jak nikt”, „Mam do Pana kilka pytań”

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1610305482
Tytuł: Bóg lasów
Autor: Liz Moore
Tłumaczenie: Borowski Mateusz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 496
Numer wydania: I
Data premiery: 2025-07-16
Rok wydania: 2025
Data wydania: 2025-07-16
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 206 x 33 x 136
Indeks: 73888949
średnia 4,6
5
80
4
22
3
6
2
5
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
55 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
22-08-2025 o godz 21:39 przez: Anetta Bartczak | Zweryfikowany zakup
Przereklamowana
Czy ta recenzja była przydatna? 4 1
5/5
17-09-2025 o godz 14:20 przez: Agnieszka Dylska | Zweryfikowany zakup
Świetna, wciągająca i pełna niespodzianek…
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
29-09-2025 o godz 18:22 przez: K.Ulatowska | Zweryfikowany zakup
Ciekawe, książka dla nastolatków
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
11-09-2025 o godz 12:10 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
3/5
02-11-2025 o godz 20:47 przez: mrartra | Zweryfikowany zakup
To moja druga powieść tej autorki. Niestety tym razem jestem zawiedziona. Bardzo ciężko szło mi czytanie tej pozycji. Ilość osób i wątków powoduje, ze momentami sie gubiłam. Nie wciągnęła mnie ta historia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-09-2025 o godz 06:42 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
dobra ksiega ,polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-09-2025 o godz 10:12 przez: Joanna | Zweryfikowany zakup
Wciągająca opowieść.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
26-09-2025 o godz 12:10 przez: Jolanta | Zweryfikowany zakup
Nudna książka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
07-08-2025 o godz 16:26 przez: o_ksiazkach_bez_cukru
Sięgając po Boga lasów, spodziewałam się czegoś bardzo mrocznego. Zwiastuny mówiły: to będzie mocny thriller. A ja — jako fanka mroku, napięcia i leśnych tajemnic — nastawiłam się na niepokój od pierwszej strony. Tymczasem… dostałam coś innego. I bardzo dobrze! ‎ ‎W letnim obozie Camp Emerson znika trzynastoletnia Barbara Van Laar — córka wpływowych właścicieli tego miejsca. Sprawa jest niepokojąca sama w sobie, ale jeszcze bardziej, gdy dowiadujemy się, że czternaście lat wcześniej, w tym samym miejscu, zaginął jej starszy brat, nazywany Misiem. Chłopiec rozpłynął się w powietrzu, nigdy go nie odnaleziono. A teraz — znowu ktoś znika. I znowu jest to dziecko Van Laarów. ‎ ‎Jakby tego było mało, w tym samym czasie z pobliskiego więzienia ucieka seryjny morderca — człowiek, który przed laty terroryzował te okolice. To właśnie wtedy, gdy zaginął Miś, po raz pierwszy o nim usłyszano. Przypadek? Możliwe. Ale w tej książce nikomu nie można ufać do końca. Pracownicy obozu, mieszkańcy miasteczka, rodziny uczestników — wszyscy coś ukrywają. Każdy może być podejrzany... ‎ ‎Fabuła prowadzona jest naprzemiennie: rok 1975 i 1961. I choć mamy tu zniknięcia, śledztwo, domysły i lęk — to nie klasyczny thriller. To powieść, która żyje emocjami. Relacjami. Milczeniem. Dziecięce przyjaźnie, niepokój dorosłych, rozpad rodziny, podziały społeczne, władza i przemoc ukryta pod bielą kołnierzyków — to wszystko dostajemy między wierszami. Nie trzeba krzyków, by poczuć dramat. ‎ ‎Warstwa obyczajowa jest rozbudowana, ale nieprzegadana. Relacja Alice — matki Barbary i Misia — z otoczeniem, z samą sobą, z własnym bólem, to jedna z mocniejszych osi tej historii. Świetnie wypadają też dzieciaki z obozu — ich problemy są autentyczne, czuć w tym wszystkim lato, niepokój i coś, co zostaje z czytelnikiem długo po ostatniej stronie. ‎ ‎Nie będzie tu spektakularnych twistów. Ale nie szkodzi. To opowieść z krwi i kości. I aż się prosi o ekranizację. ‎
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
18-07-2025 o godz 17:07 przez: Czytelniczka Gosia
Sierpień 1975, góry Adirondack To właśnie tu, znajduje się letni obóz dla dzieci Camp Emerson, należący do rodziny Van Laarów. Dzieci uczestniczące w obozie, to zazwyczaj dzieci elit i partnerów biznesowych Van Laarów. W tym roku w obozie uczestniczy zbuntowana córka właścicieli – Barbara. Dziewczyna, podobnie jak pozostali uczestnicy uczy się podstawowych zasad obowiązujących na obozie: z domków nie wolno wychodzić w nocy, a jeśli już się wychodzi, należy zabrać latarkę i najważniejsza zasada, powtarzana jak mantra: „GDY SIĘ ZGUBISZ, USIĄDŹ I KRZYCZ”. Tym bardziej dziwi, że gdy znika Barbara, nikt nie słyszał jej krzyku. Przerażone opiekunki domku dla dziewcząt próbują zatuszować sprawę, zwłaszcza że jedna z nich Louise ma sporo do ukrycia. Gdy sprawy nie można dłużej ukrywać, o wszystkim zostają powiadomieni rodzice dziewczyny i śledczy, choć Van Laarowie naciskają, że będą rozmawiać tylko ze śledczym, który czternaście lat temu prowadził sprawę zaginięcia ich syna, powszechnie nazywanego Miśkiem, sprawę prowadzi jedyna kobieta-śledczy, młodziutka Judy Luptack. Czy uda jej się rozwikłać sprawę zaginięcia córki Van Laarów? Jakie tajemnice ukrywa rodzina i do czego są skłonni się posunąć, aby te tajemnice utrzymać? „Bóg lasów” to moim zdaniem bardziej dramat psychologiczny z nutką thrillera niż sam thriller, którego akcja osadzona jest na przestrzeni ponad dwudziestu lat, w którym stopniowo odkrywamy tajemnice rodziny bankowców Van Laarów oraz ludzi dla nich pracujących. W tej powieści pierwsze skrzypce grają rodzinne tajemnice, które nadają powieści zarówno niepokojącego, jak i intrygującego rysu. Drugie skrzypce gra interesujące tło obyczajowe, w których możemy obserwować rolę kobiety w społeczeństwie jak i napięcia klasowe – bogaci bankierzy versus klasa robotnicza. Narracja prowadzona jest z kilku perspektyw w różnych osiach czasowych, co wymusza na czytelniku mocną koncentrację, ale daje też możliwość poznania historii z różnych punktów widzenia. Wyłaniający się obraz nie jest ładny, zwłaszcza z perspektywy Alice Van Laar, która wyszła za mąż za dużo starszego mężczyznę, który zawsze dawał jej odczuć, jak mało wyedukowana jest i jak blado wypada przy innych kobietach. Miałam wrażenie, że jedynym celem istnienia Alice było wydanie na świat dziedzica i robienie za tło męża. Ładna, głupia i łatwa do manipulowania. Jej całkowitym przeciwieństwem jest policjantka Judy Luptack, wykształcona, pewna siebie, jedyna kobieta na stanowisku śledczej. Judy nie daje sobą manipulować, uparcie dąży do celu. Takie zestawienie przeciwieństw zawsze dobrze działa na fabułę. Pomiędzy nimi jest jeszcze obozowa wychowawczyni Louise, kobieta inteligentna, której nie było stać na kontynuację edukacji i która desperacko pragnęła miłości. Na przeciwstawnym końcu hierarchicznej drabiny zostali postawieni mężczyźni – od bogatych bankierów, dla których ważne są pozory, przez męskich pracowników obozu i posiadłości Van Laarów, po policjantów prowadzących śledztwo. Każdy z mężczyzn uważał się za lepszego, choćby dlatego, że był mężczyzną i takie zostało mu przydzielone społecznie prawo. Zadaniem mężczyzny jest rządzić i chronić kobietę, która ma mu być posłuszną. Choć każdorazowo musiałam sobie przypominać, że akcja toczy się latach 70-tych, a historia małżeństwa Van Laarów sięga lat 50-tych XX-wieku, gdy panowały całkiem inne normy społeczne, to zawsze coś w mnie krzyczało na panującą niesprawiedliwość. Tyle o tle społeczno-obyczajowym, które jest niezwykle ważne w tej powieści. Sama zagadka zaginięcia Barbary przeplata się z tajemnicą zaginięcia jej starszego brata – Miśka. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że historia zostanie tak poprowadzona. W obu przypadkach źle obstawiłam, co stało się z zaginionymi, choć jeśli chodzi o Miśka, autorka podrzucała subtelne wskazówki. Całość czyta się doskonale, choć jak wspomniałam, należy się mocno skupić, gdyż historia opowiadana jest z perspektywy różnych osób. To jedna z tych powieści, w której akcja toczy się swoim tempem, bez spektakularnych zwrotów akcji, jednocześnie uderzając czytelnika głębią tajemnic, fasad i złudzeń. Choć powieść została okrzyknięta letnim fenomenem, nie jest to lekka opowieść, którą zapomni się po zamknięciu książki. Ona zostanie w pamięci na dłużej.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
16-07-2025 o godz 10:23 przez: Sandra
To moja druga przeczytana książka tej autorki i na pewno nie ostatnia, ponieważ jestem zachwycona stylem Liz Moore. Potrafi wyczerpać historię do takiego stopnia, że nie czuję niedosytu. Uwielbiam, gdy książka zawiera tyle szczegółów w sobie, wtedy czuję jak bym była w tym świecie, razem z bohaterami. Książka opowiada nam o dwóch powiązanych ze sobą sprawach, najpierw ginie Misio syn Van Laarów, właścicieli obozu, najbardziej wpływowej rodziny w regionie. Po czternastu latach od tego wydarzenia zaginioną staje się również Barbara, jego starsza siostra. Historia ta jest pełna bólu, smutku, ogromnych tajemnic, trudnych decyzji. Bohaterowie świetnie napisani, można było zżyć się z każdym, znaleźć osobę, z którą będzie się dzielić ból, z którą będziemy na równi wszystko przeżywać. Alice była taką moją postacią, jedną z tych bohaterek, której współczułam mocno, a jednocześnie za nią nie przepadałam, od samego początku jej życie było okropne, nikt się z nią nie liczył, była traktowana jak ozdoba a nie żywy człowiek, czytało mi się to wszystko z ogromnym smutkiem, bolał mnie jej ból, a ta bezsilność mnie frustrowała, ale nie potrafiłam zaakceptować tego, jak była traktowana przez nią Barbara, dziewczynka która potrzebowała matczynej miłości, została odrzucona i tym samym Alice odrzucała mnie również do siebie. Wiem, że Alice przeszła przez wiele i jako osoba w depresji po stracie dziecka, mogła się tak nieświadomie zachowywać, mechanizm ten został świetnie pokazany w książce i jest niestety częsty w prawdziwym świecie, ale polubiłam też Barbarę i przez to jak cierpiała nie potrafiłam polubić jej matki, a jedynie mogłam współczuć. I to jest właśnie super w tej książce, że przez takie wątki dostajemy miejsce na własne rozmyślania, co zrobili byśmy na ich miejscu, możemy się złościć, smucić, cieszyć wraz z bohaterami, nie jest to tylko kryminał, w którym jako jedyne śledzimy sprawę krok po kroku i z niecierpliwością czekamy na finał jakiejś tajemniczej zagadki, a wczuwamy się w życie tych ludzi całym sercem. Narracja prowadzona jest przez wiele osób, co rozdział lub co kilka to inna osoba, dodatkowo przeplatane są są między sobą różne lata, dowiadujemy się o przeszłości, jak i teraźniejszości, przez takie przeplatanie zdarzeń jako czytelnik nie mogłam wysiedzieć, ponieważ rozdział najczęściej kończył się w takim momencie, że żeby dowiedzieć się, co będzie dalej musiałam przeczytać kilka rozdziałów, które były opisywane już w innym roku i w taki oto sposób nie da się oderwać od książki. Końca w ogóle się nie spodziewałam, pamiętam, że przez ułamek sekundy w jednym momencie przeminęło mi przez myśl, że może i coś takiego się stało, ale tak jak szybko przyszła mi ta myśl tak i szybko zniknęła, a ja dalej tworzyłam teorie i zastanawiałam się nad tym, co mogło stać się z Misiem i czy dostaniemy kiedyś na to odpowiedź. Niestety wiem, że książka nie każdemu przypadnie do gustu, ponieważ zawiera w sobie, jak by to niektórzy określili: „wiele niepotrzebnych opisów i wątków które mogły by być krócej napisane”, choć dla mnie taki styl pisania jest właśnie najlepszy, każdy wątek został dobrze i umyślnie wyczerpany, nie mam takiego niedosytu, jak w wielu książkach, że można by było coś jeszcze dodać. Fabuła jest skąplikowana ale dobrze napisana, tyle wątków, rozbudowanych bohaterów, dodatkowych historii, a autorka poradziła sobie z tym świetnie, napisane wszystko tak spójnie by czytelnik nie pogubił się w tym pogmatwanym świecie, dodatkowo wyczuwałam ciągłe napięcie, przez co nie dało się nudzić. Czytając czułam się jak bym żyła w tym świecie, a moim marzeniem było by się zaprzyjaźnić z taką Tracy lub Barbarą bardzo je polubiłam, można było zapomnieć o tym, że to tylko książka, a te dwie świetne dziewczyny to tylko nieprawdziwe bohaterki opowiadania. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do tej książki, a gdybym mogła o niej zapomnieć, by przeczytać ją jeszcze raz z tymi samymi emocjami, zrobiłabym to bez żadnego wahania.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
16-07-2025 o godz 10:24 przez: Kamila Kwiecińska
🌲🏕️ Bóg lasów autorstwa Liz Moore to książka, która zaskakuje swoją głębią i klimatem. Choć marketingowo ubrana jest w szaty thrillera, w rzeczywistości to wielowarstwowy dramat psychologiczny z mocnym wątkiem społeczno-obyczajowym. Punkt wyjścia jest prosty: znika trzynastoletnia Barbara van Laar, córka najbogatszej rodziny w okolicy. Ale to, co wydaje się klasycznym zaginięciem, szybko odsłania sieć powiązań, przemilczeń i starych ran. Każda strona tej powieści zacieśnia krąg wokół rodziny Van Laarów, ich obozu letniego i przeszłości, o której wszyscy woleliby zapomnieć. 🌲🏕️ Główna oś fabularna toczy się wokół młodej policjantki Judyty Luptack, która – mimo młodego wieku i braku doświadczenia w tak delikatnych sprawach – nie daje się zmanipulować ani uciszyć. Ma polskie korzenie, twardy charakter i determinację, której brak starszym kolegom po fachu. To właśnie ona zaczyna łączyć punkty między zaginięciem Barbary a tajemniczym zniknięciem jej brata sprzed czternastu lat. Niewyjaśnione ślady, fałszywe tropy, napięcia klasowe – wszystko prowadzi ją do odkrycia prawdy, która może zachwiać fundamentami lokalnej społeczności. 🌲🏕️ Liz Moore mistrzowsko buduje atmosferę: duszną, lepką, jak letni las tuż przed burzą. Obóz letni, zamiast być miejscem beztroski, staje się klaustrofobiczną sceną dla dramatów rodzinnych i społecznych. Autorka wplata w fabułę lata 70., klasowe napięcia, a nawet feministyczne akcenty – ale nigdy nachalnie. Wszystko jest tu naturalne, głęboko osadzone w motywacjach postaci. Każdy bohater, nawet drugo- i trzecioplanowy, ma swoje rysy, blizny, lęki i pragnienia. Nie ma tu postaci papierowych – są tylko ludzie, którzy robią, co mogą, by przetrwać. 🌲🏕️ Co ważne, Moore nie idzie na łatwiznę. Jej narracja jest wielogłosowa, prowadzona z różnych perspektyw – od nastoletniej outsiderki Tracy, przez straumatyzowaną matkę Alice, po pracowników obozu, takich jak Louise. Dzięki temu czytelnik nie tylko śledzi rozwój wydarzeń, ale zanurza się w emocjonalnym krajobrazie postaci. To nie jest książka, którą można po prostu przeczytać. To książka, którą trzeba poczuć – jej ciężar, niepokój, tęsknoty i desperację bohaterów. ㅤ 🌲🏕️ Choć fabuła porusza wątki przestępstw, porwań i ucieczki seryjnego mordercy, to nie one stanowią serce tej historii. Najważniejsze są relacje – te zniszczone, wypaczone, niedopowiedziane. I pytania, które nie dają spokoju: czy można znać swoich bliskich naprawdę? Jakie kłamstwa są akceptowalne, a które niszczą na zawsze? I czy prawda rzeczywiście zawsze wyzwala, czy może czasem lepiej jej nie znać? Bóg lasów nie daje prostych odpowiedzi, ale zadaje właściwe pytania. ㅤ 🌲🏕️ To jedna z tych książek, która długo zostaje w pamięci – nie przez szokujące zwroty akcji, ale przez emocjonalną prawdę, jaką niesie. To opowieść o dojrzewaniu, odpowiedzialności, sile kobiet i złudzeniach, które często sami sobie tworzymy. Moore pokazuje, jak krucha może być granica między troską a kontrolą, między miłością a ucieczką. Bóg lasów to powieść niepokojąca i intymna, z narracją jak korzenie drzew – gęstą, splątaną, prowadzącą w nieznane. Warto w nią wejść – choćby po to, by się w niej trochę zagubić.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
14-07-2025 o godz 12:20 przez: k.tomzynska
Czy czasami milczenie nie mówi więcej niż krzyk? Bo w „Bogu lasów” to właśnie cisza boli najmocniej. Do książki Liz Moore podeszłam z ogromną ciekawością. Z jednej strony, kusiła mnie obietnica mrocznego thrillera z duszną atmosferą lat 70., z drugiej - wiedziałam już po „Rzece odchodzących dusz”, że autorka nie będzie się spieszyć. Nie będzie łatwo. Ale będzie mocno. I było. Camp Emerson, sierpień 1975 roku. Teoretycznie letnia sielanka: dzieci, lasy, jezioro. W praktyce - miejsce, gdzie cienie przeszłości kładą się na każdym drzewie. Trzynastoletnia Barbara Van Laar - córka właścicieli obozu i najbardziej wpływowej rodziny w okolicy - znika bez śladu. A to dopiero początek. Bo nie tylko ona przepadła. Czternaście lat wcześniej podobny los spotkał jej brata. I chociaż wszyscy próbowali o tym zapomnieć, Liz Moore przypomina nam jedno: przeszłość nie rdzewieje. Ona wraca - i to w najmniej oczekiwanym momencie. Od pierwszych stron „Bóg lasów” hipnotyzuje atmosferą. To nie jest thriller, który pędzi. To nie jest historia, która rzuca się na Ciebie z nożem w ciemnym zaułku. To raczej opowieść, która siada Ci na ramieniu, szepcze do ucha i sprawia, że nie możesz się od niej oderwać - nawet jeśli nie wiesz, dokąd Cię prowadzi. A może właśnie dlatego. Liz Moore pisze z niezwykłą wrażliwością. Las nie jest tylko tłem - jest niemym bohaterem, który obserwuje, milczy i… ukrywa. Czasem miałam wrażenie, że słyszę, jak szeleszczą liście, jak trzeszczy gałązka pod czyimś butem. Natura oddycha, ale nie zawsze po naszej stronie. Autorka genialnie buduje napięcie, odsłaniając historię warstwa po warstwie. Narracja przeskakuje między latami 1961 i 1975, między różnymi bohaterami, między wspomnieniami a teraźniejszością. A każda nowa strona nie tyle odpowiada na pytania, co rodzi kolejne. Czym naprawdę była rodzina Van Laarów? Kto miał coś do ukrycia? I dlaczego nikt nie słyszał krzyku Barbary? Moją absolutną faworytką stała się Judy Luptack - młoda policjantka, która mimo klasowych podziałów, hipokryzji elit i ciągłych kłamstw próbuje dotrzeć do prawdy. To jedna z tych bohaterek, które się pamięta - nie za to, że są idealne, ale za to, że są prawdziwe. Zdeterminowana, zagubiona, a jednak nieustępliwa. W świecie, gdzie każdy ma coś do ukrycia, ona nie boi się patrzeć pod powierzchnię. Nie będę ukrywać - tempo książki może być dla niektórych wyzwaniem. To nie historia na jeden wieczór. Tu trzeba się zanurzyć, pozwolić sobie na zagubienie w gąszczu emocji, tajemnic i niedopowiedzeń. Ale jeśli się na to zdecydujesz - Liz Moore odpłaci Ci historią, która zostaje pod skórą. Historią o tym, że największe zło nie zawsze czai się w mroku. Czasem siedzi przy śniadaniu z filiżanką kawy i uśmiechem, który nie sięga oczu. „Bóg lasów” nie daje prostych odpowiedzi. Ale stawia ważne pytania. O władzę, o milczenie, o winę i o to, kto decyduje, czyj głos zostanie usłyszany. Ocena: 9/10 – za klimat, za głębię psychologiczną, za las, który mówi więcej niż bohaterowie. Jeden punkt mniej tylko za fragmenty, które mogłyby być bardziej zwarte - choć może właśnie ta rozwlekłość była potrzebna, by naprawdę poczuć ciężar tej historii.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
17-07-2025 o godz 20:51 przez: Anonim
Liz Moore po raz kolejny udowodniła, że należy do czołówki autorek literatury psychologicznej z silnym wątkiem kryminalnym. „Bóg lasów” to mroczny, duszny thriller, który nie tylko trzyma w napięciu, ale przede wszystkim wciąga w emocjonalny labirynt rodzinnych tajemnic, niedopowiedzeń i skomplikowanych relacji międzyludzkich. Nic dziwnego, że książka sprzedała się już w ponad milionie egzemplarzy – to pozycja, obok której trudno przejść obojętnie. Akcja toczy się latem 1975 roku w malowniczych, ale i niepokojących górach Adirondack, gdzie z obozu Camp Emerson znika trzynastoletnia Barbara Van Laar. Już sam fakt, że dziewczynka jest córką wpływowej rodziny, wprowadza dodatkowy wymiar dramatyzmu. Tym bardziej że czternaście lat wcześniej w tych samych okolicznościach zaginął jej brat. Przypadek? Liz Moore nie daje łatwych odpowiedzi – każda hipoteza szybko zostaje zakwestionowana, a każde odkrycie prowadzi do kolejnych pytań. Mistrzowsko prowadzona narracja – zmieniająca się perspektywa bohaterów, przeskoki czasowe – budowało napięcie i sprawiło, że nie mogłam oderwać się od lektury. Zabieg ten nie tylko pogłębia psychologiczną warstwę powieści, ale też pozwala na stopniowe odkrywanie tajemnic, niczym zdzieranie kolejnych warstw z ran, które nigdy się nie zagoiły. Jedną z największych sił tej książki są właśnie postaci – złożone, pełne sprzeczności, często zagubione jak dzieci we mgle. Młoda policjantka Judy Luptack stała się przewodnikiem przez mroczny świat przemilczeń, win i rodzinnych sekretów. A wszystko to rozgrywa się w atmosferze pełnej niepokoju i dusznej klaustrofobii, w której las staje się niemal osobnym bohaterem – pięknym, ale i niebezpiecznym, skrywającym prawdę przed ludźmi, którzy zbyt długo ją ignorowali. „Bóg lasów” to nie tylko thriller o zaginięciu – to również opowieść o tym, jak przeszłość potrafi rzucać cień na teraźniejszość, jak łatwo jest się zgubić nie tylko w lesie, ale i w życiu. Liz Moore zadaje pytania, na które nie zawsze chcemy znać odpowiedzi: czy można naprawdę poznać swoich bliskich? Czy każda prawda jest lepsza od kłamstwa? Czy niektóre rany lepiej pozostawić niezagojone? To książka z drugim dnem, literacka, pełna emocji i niepokoju. Nie oferuje łatwego katharsis, ale zostawia z refleksją, która zostanie ze mną na długo po przeczytaniu ostatniej strony. Tytułowy „Bóg lasów” to metafora – zarówno groźnej natury, jak i ludzkiego wnętrza: nieprzeniknionego, ciemnego, splątanego jak korzenie starych drzew. „Bóg lasów” to doskonale skonstruowany thriller literacki, który zachwyci zarówno fanów gęstej, psychologicznej prozy, jak i miłośników intrygujących zagadek kryminalnych. Nie tylko wciąga – zmusza do myślenia, wzrusza, niepokoi. Liz Moore z pełną świadomością buduje atmosferę i prowadzi narrację, udowadniając, że prawdziwa groza nie kryje się w potworach, lecz w ludzkich tajemnicach. Historia mocna, dojrzała powieść z mrocznym klimatem i doskonale poprowadzoną historią.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
05-08-2025 o godz 12:09 przez: The_SecretBookmark
„Bóg lasów” autorstwa Liz Moore to hipnotyzująca i niepokojąco piękna powieść, która tylko potwierdza, że autorka doskonale odnajduje się w klimatach literatury psychologicznej i tajemnicy utkanej w głębokim cieniu rodzinnych sekretów. To powieść z pogranicza thrillera psychologicznego i dramatu obyczajowego, w której istotną rolę odgrywa zarówno zagadka kryminalna, jak i relacje międzyludzkie oraz tło społeczne lat 70. Książka wciąga już od pierwszych stron, a narracja prowadzona w różnych liniach czasowych daje czytelnikowi poczucie uczestniczenia w czymś większym. Fabuła koncentruje się wokół zaginięcia trzynastoletniej Barbary Van Laar, córki właścicieli letniego obozu położonego w dzikich lasach Adirondack. Tajemnicze okoliczności jej zniknięcia szybko przywołują widmo przeszłości, innego zaginięcia sprzed kilkunastu lat. Moore nie epatuje sensacją, skupia się raczej na tym, jak takie wydarzenia rezonują w zamkniętej społeczności, rozbijają pozory i wystawiają lojalność na próbę. Główna bohaterka, a właściwie bohaterowie, to pełnokrwiste, autentyczne postacie. Barbara, choć znika na samym początku książki, jest obecna w opowieści jako enigmatyczna siła. Jej rodzina, zwłaszcza rodzice, zmagają się z własnymi demonami – ukrytymi pragnieniami, presją społeczną i ciężarem historii. Postać śledczej Judy Luptack to kolejny mocny punkt powieści. Złożona, pełna sprzeczności, a przy tym bardzo ludzka. Tematycznie „Bóg lasów” porusza kwestie władzy, milczenia, traumy, winy i niewinności, ale także tego, jak rodzina nawet najbardziej uprzywilejowana może stać się więzieniem. To również opowieść o dorastaniu w cieniu cudzych oczekiwań, o tłumionych emocjach i o tym, jak łatwo coś (lub kogoś) zgubić nie tylko fizycznie. Styl Moore jest jednocześnie elegancki i wyważony. Pisze z dużą empatią, językiem bogatym, lecz nieprzesadnie ozdobnym. Buduje napięcie subtelnie, wykorzystując rytm zdań, powracające obrazy i klimat miejsca, które staje się niemal osobnym bohaterem. Narracja nie spieszy się, książka wymaga uważności, ale daje w zamian satysfakcję głębokiej lektury. Największą siłą tej powieści jest atmosfera: duszna, intensywna, gęsta od niedopowiedzeń. Uwielbiam, gdy książka sprawia, że czuję się, jakbym była na miejscu, słyszała szelest liści, czuła wilgoć w powietrzu i niepokój wiszący nad jeziorem. To właśnie takie szczegóły tworzą świat, z którego trudno się wyrwać. Jeśli miałabym wskazać jakąkolwiek słabość, to może tempo, momentami bardzo spokojne, wręcz powolne. Ale dla mnie to nie wada, a świadomy wybór narracyjny. Osobiście byłam tą historią oczarowana. To jedna z tych książek, które zostają w głowie długo po zakończeniu. Nie przez wielkie dramaty, ale przez małe, bolesne prawdy ukryte w zwykłych słowach. Czułam się tak, jakbym była świadkiem czegoś bardzo intymnego i prawdziwego i to uczucie nie opuszczało mnie nawet po odłożeniu książki na półkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
15-07-2025 o godz 14:36 przez: annejoanne
▫️Liz Moore - Bóg Lasów▫️ Ocena: 5/5 ⭐️ Wydawnictwo: @wydawnictwootwarte Format: 📱/📖 Gatunek: thriller/kryminał Data wyd.: 16.07.2025 O czym? W górach Adirondack znajduje się obóz letni dla dzieci - Camp Emerson. Sam obóz i tereny wokół niego należą do bogatej i wpływowej rodziny Van Laarów. Gdy w rezydencji odbywa się Pożegnanie Meszek - wielka impreza dla bogatych i znanych ludzi, ich córka bierze udział w obozie. Barbara jest specyficzną 13latką, która nie dogaduje się z rodzicami. To na jej własną prośbę bierze udział w obozie, a jej rodzicom jest to na rękę. W obozie panuje specyficzna zasada: Gdy się zgubisz, usiądź i krzycz. Jednak gdy znika Barbara - nikt nie krzyczy. Najgorsze jest jednak to, że nie jest to pierwsza taka tragedia. 14 lat wcześniej zaginął starszy brat Barbary - Miś. Nikt go nigdy nie odnalazł. Gdy ruszają poszukiwania Barbary, wraca historia Misia. Jednak nie jest to prosta sprawa. W sprawę zaangażowana jest Judyta - policjantka śledcza - na tamte czasy coś nie spotykanego - kobieta w policji, a do tego śledcza. Jednak to właśnie ona wpada na trop… Co myślę? Akcja zaczyna się w roku 1975, ale w trakcie fabuły cofamy się do wydarzeń sprzed lat. Fantastycznie buduje to napięcie. Jest trochę skakania, które niekoniecznie każdemu przypadnie do gustu, można się pogubić, ale mi osobiście bardzo się to podobało. Wprowadzało to trochę zamętu, przez który ciężko ułożyć sobie w głowie, kto może stać za zniknięciem Barbary i Misia. Czy to ta sama osoba? Czy jednak te zaginięcia nie mają ze sobą wspólnego mianownika? Dawno nie czytałam tak wciągającego thriller - a naprawdę lubię ten gatunek, sięgam po niego i zwykle są bardzo wciągające, ale ten wysunął się na samo prowadzenie! To jak autorka poprowadziła fabułę, jak miesza, jak łączy wydarzenia z teraz i sprzed 14 lat. Mistrzostwo! A najlepsze dla mnie było to, że osoba odpowiedzialna za zaginięcie Misia była dla mnie od samego początku w ogóle poza podejrzeniami. Więcej wam nie zdradzę, ale po prostu głowa mi wybuchła na koniec. Ponad to bardzo podobała mi się postać Judyty - policjantki śledczej. Genialnie wykreowana postać, młodej, ambitnej i bardzo zdolnej dziewczyny, która jednak miała od samego początku ciężko. Wychowana w konserwatywnej rodzinie polaków imigrantów. Musiała mierzyć się z bardzo rygorystycznym wychowaniem i zasadami panującymi w domu. Mimo to jednak wybrała taką a nie inną ścieżkę kariery, do tej pory dostępną dla mężczyzn - czekało ją ocenianie z ich strony, utrudnianie pracy i wybicia się. Judyta dała sobie z tym radę, awansowała na śledczą i naprawdę mimo wielu przeszkód, to właśnie ona doprowadziła sprawę do rozwiązania. 
Właśnie po takie książki jak ta chcę sięgać. Właśnie takie książki chcę wam polecać!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
20-07-2025 o godz 14:57 przez: dziubak.anna
Witamy w Camp Emerson! "Bóg lasów" to historia osadzona w sierpniu 1975 roku w górach Adirondack, na terenie obozu Camp Emerson — miejscu, w którym podobno zawiera się przyjaźnie na całe życie. Serdecznie zapraszamy na survivalowy obóz szkoleniowy, podczas którego najważniejsza zasada brzmi: "GDY SIĘ ZGUBISZ, USIĄDŹ I KRZYCZ". Kiedy znika trzynastoletnia Barbara Van Laar, pochodząca z wpływowej rodziny, wszyscy bardzo aktywnie angażują się w jej poszukiwania, tym bardziej że to nie pierwszy taki przypadek, bo czternaście lat wcześniej zaginął jej brat, a ucieczka seryjnego mordercy jeszcze bardziej dodaje napięcia całej sytuacji. Taki tu mamy obóz przetrwania; gdzie jest Barbara? Śledztwo właśnie się rozpoczyna. Czy odgadnę, czyja będzie wina? Historia, w której motyw przewodni stanowi zaginięcie, zawsze wzbudza we mnie duże zainteresowanie i napięcie. Uwielbiam również różne perspektywy czasowe, które powodują u mnie dodatkowy dreszczyk emocji. Zapowiada się więc całkiem nieźle, prawda? Muszę przyznać, że dzieje się tu, dzieje, dlatego przyda się duże skupienie. To historia, która trzyma czytelnika w dużym napięciu i niepewności, odnośnie do tego, co za chwilę się wydarzy, i kto swoją głowę zza drzewa pokaże, a gęsty las tworzy atmosferę izolacji i niepokoju, która jest pełna tajemnic i niedomówień. Autorka naprawdę zna się na psychice swoich bohaterów, umiejętnie zgłębia wszystkie jej zakamarki. Wręcz namacalne jest tu milczenie zamiast dialogu, wewnętrzne rozdarcie i niespełnienie, uwikłanie w trudne relacje rodzinne, pełne niuansów, niepokoju, tajemnic, żalu i bólu. Moim zdaniem to całkiem udane połączenie thrillera psychologicznego i dramatu rodzinnego. Autorka prowadzi narrację z kilku perspektyw, dzięki czemu każdy bohater odkrywa przed czytelnikiem inny fragment historii. To gęsta, emocjonalna powieść o tym, co ukryte pod powierzchnią – w ludziach, rodzinach, wspomnieniach i naturze, na pewno ważna w kontekście społecznym. W "Bogu lasów" Liz Moore stworzyła gęsty, emocjonalny klimat, który wciąga czytelnika w świat obozu i lasu. To lektura, która wymaga niezwykłej uważności i skupienia, ze względu na ilość bohaterów i liczne przeskoki w czasie; tempo, choć jest powolne, nie nuży, aczkolwiek w moim odczuciu fabuła była momentami chaotyczna i skomplikowana. Jeśli macie ochotę na subtelny i ciekawy dramat z duszą, to będzie dobry wybór. ___ [Współpraca barterowa @wydawnictwootwarte]
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
12-07-2025 o godz 12:13 przez: kuchniaksiazkakino
"Bóg lasów" – opowieść, która niepokoi, ale też przyciąga jak magnes. Z twórczością Liz Moore zetknęłam się po raz pierwszy przy okazji lektury "Rzeki odchodzących dusz". Tamta powieść zostawiła we mnie silne wrażenie, więc kiedy pojawiła się kolejna książka autorki, sięgnęłam po nią bez wahania. Choć "Bóg lasów" okazał się zupełnie inną historią – klimatem, konstrukcją, nawet tempem narracji – to znów poczułam, że trafiłam na coś wartego uwagi. Fabuła przenosi nas do lat 70. XX wieku, w malownicze, ale też niepokojące tereny gór Adirondack. Camp Emerson, obóz letni dla dzieci, staje się sceną dramatycznych wydarzeń – ginie córka właścicieli obozu. Co ciekawe, to nie pierwsze takie zaginięcie w tej rodzinie – lata wcześniej zniknął jej brat. W tym samym czasie z więzienia ucieka seryjny zabójca, co dodatkowo komplikuje sprawę i rzuca nowe światło na dawne podejrzenia. Liz Moore nie daje nam prostych odpowiedzi. Rozbudowana narracja prowadzona jest z różnych punktów widzenia i na kilku płaszczyznach czasowych. Wymaga to od czytelnika większego skupienia, ale jednocześnie wzmacnia poczucie zagubienia i niepewności, idealnie współgrając z mroczną atmosferą historii. To nie jest książka, w której akcja pędzi na złamanie karku. Wręcz przeciwnie – autorka konsekwentnie buduje napięcie, odkrywając tajemnice powoli, ale z dużą precyzją. Bohaterowie są złożeni, niosą w sobie sekrety, które z czasem zaczynają się zazębiać, tworząc wielowymiarowy obraz ludzkich dramatów i skomplikowanych relacji. Zakończenie może wzbudzać kontrowersje. Sama nie jestem pewna, czy wątek Barbary i jej brata do końca mnie przekonał – choć nie można mu odmówić odwagi i oryginalności, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę wiek bohaterki. Mimo tego, że pewne rozwiązania dało się przewidzieć, uważam, że finał broni się swoją atmosferą i emocjonalnym wydźwiękiem. "Bóg lasów" to powieść nieoczywista, subtelna, ale z wyraźnym echem tajemnicy i niepokoju. Dla mnie to kolejny dowód na to, że Liz Moore potrafi pisać w sposób, który zostaje z czytelnikiem na długo. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć – i po tę książkę, i po poprzednią. Czekam na więcej. Za możliwość przeczytania książki przedpremierowo bardzo dziękuję Wydawnictwo Otwarte.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
14-07-2025 o godz 05:02 przez: care_book
Lato 1975 roku - obóz letni w górach Adirondack. Pewnego dnia znika młoda dziewczyna Barbara - nikt nie wie jak do tego doszło, nikt nic nie słyszał. Wyszła nocą z domku, w którym spała i już nie wróciła. Rozpoczynają się poszukiwania, wszyscy zostali postawieni na nogi - w końcu to córka właścicieli obozu, więc jak najszybciej należy ją odnaleźć. Podejrzenia padają na pobliski las, że to tam mogła pójść i się zgubić. Ale nikt nie słyszał jej krzyku, a w tym obozie jest jedna najważniejsza zasada: „Gdy się zgubisz, usiądź i krzycz”. Czy uda się ją odnaleźć? Czy duchy przeszłości ponownie dadzą o sobie znać? I czy seryjny morderca, który właśnie uciekł z więzienia, ma coś z tym wspólnego? • Ta historia wciąga jak najpiękniejszy, ale jednocześnie najciemniejszy las - taki do którego wchodzisz, zachwycasz się wszystkim co w nim spotkasz i z każdym krokiem wchodzisz coraz głębiej, aż w końcu nie ma drogi odwrotu, nie wiesz gdzie jesteś, ale wiesz że musisz przetrwać. • To jak Autorka operuje słowem zasługuje na pochwałę. Myślę że dużą rolę odegrało tutaj to, że Autorka znana jest z pisania literatury pięknej i faktu. Jak na thriller jest tutaj sporo opisów i retrospekcji - ale nie ma poczucia dłużenia się lub co gorsza nudy. Ta książka jest duszna, przerażająca i sprawi, że ciarki nieraz pojawiają się na Waszych przedramionach, a obracanie się przez ramię wejdzie Wam w nawyk. • Bardzo podobało się to, że fabuła była prowadzą z różnych perspektyw. Dzięki temu mogłam lepiej rozeznać się w sprawie i nawet miałam kilka teorii na to, co mogło się wydarzyć, ale zakończenie kompletnie mnie zaskoczyło. Było naprawdę dobre i sprawiło, że całość nabrała jeszcze większego sensu. Misternie zbudowana historia, która wchodzi pod skórę i trzyma nas w uścisku aż do ostatniej strony. Warstwa psychologiczna, rodzinne tajemnice, zaginięcia i zagadki - to wszystko stworzyło jeden z lepszych thrillerów jakie czytałam w ostatnim czasie. • Zatem jeśli szukasz angażującej historii, gdzie zza firanki będziesz mógł zobaczyć co wydarzyło się pewnego lata na obozie w środku lasu, to zachęcam Cię do sięgnięcia po ten tytuł! Ta historia jest idealna na wakacje! Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
14-07-2025 o godz 11:56 przez: Alicja
" Bóg lasów" to zdecydowanie najlepszy z thrillerów jakie przeczytałam w tym roku. Nie ma tu brutalnych zabójstw ani krwawych scen. Zamiast tego mamy mocno rozwiniętą stronę psychologiczną. Dysfunkcyjne, bogate rodziny ukrywające swoje problemy i dbające tylko o zewnętrzne pozory. I całe ich otoczenie, które żyje pod ich dyktando od pokoleń nie mogąc się wyrwać. Opowieść zaczyna się od zniknięcia Barbary- córki najbogatszej, najbardziej wpływowej rodziny w mieście. Dziewczyna przebywała na obozie dla dzieciaków z bogatych rodzin, który prowadzi jej rodzina. Zniknęła nagle i żadne poszukiwania nie przyniosły skutku. Kilkanaście lat wcześniej w podobny sposób zaginął jej brat. Nigdy nie odnaleziono jego ciała, nie wiadomo czy żyje. Ludzie są wstrząśnięcci, rodzice w panice zabierają dzieciaki z obozu, a reputacja obozu Camp Emerson podupada. Priorytetem jest odnalezienie dziewczyny, ale policja przy okazję rozgrzebuje dawne śledztwo. Wychodzi na jaw wiele spraw,które były zaniedbane i przeoczone. Czy uda się wyjaśnić obie sprawy? Czy możliwe,że brat Barbary żyje? A może coś wspólnego obydwoma zaginięciami ma seryjny morderca, który grasował przed laty na tych terenach, a teraz właśnie uciekł z więzienia? Bardzo podobała się się wielowątkowość historii. Śledzimy kilka linii czasu. Wydarzenia bezpośrednio po zaginięciu Barbary, wydarzenia z początku obozu, dawne czasy z młodości rodziców dziewczyny oraz sytuację z perspektywy różnych bohaterów. Daje nam to niesamowitą możliwość zerknięcia z różnych perspektyw. Wzbogaca fabułę ale też ją trochę komplikuje. Podobało mi się to jak historia została poprowadzona, zagłębiamy się w nią coraz bardziej, odkrywamy coraz to nowe tajemnice. Jak już pisałam nie ma tu krwawych scen, akcja też nie toczy się bardzo dynamicznie, raczej łagodnie sunie odkrywając przed nami wydarzenia. Dla mnie takie tempo było idealne. Wszystko w tej książce mi grało. Nawet zakończenie,choć widziałem kilka narzekań na nie. Według mnie było dobrze przemyślane i spójne. Odrobinę wcześniej przeszło mi przez głowę takie rozwiązanie, ale i tak nie odebrało mi to przyjemności z czytania.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
Więcej recenzji Więcej recenzji

Podobne do ostatnio oglądanego