Świt przeklętej królowej. Bogowie i potwory. Tom 3 - ebook EPUB (ebook)

bardzo ciekawy ciąg dalszy losów Dianny i Samkiela, to trzeba przeczytać. prowadzone są też wątki miłosne innych bohaterów więc nie nudzi sie

„Czasami nie wiedziałam, gdzie kończę się ja, a zaczyna on, ale nie miałam ochoty się nad tym dłużej zastanawiać. Wiedziałam tylko, że świat znikał, kiedy byliśmy razem, i spaliłabym każdego i wszystko na popiół, żeby zatrzymać tego faceta”. [współpraca reklamowa z @wydawnictwonowestrony ] Miłość… Czasem okrutna, lecz w tym okrucieństwie tak silna, że czasem to właśnie dla niej jesteśmy w stanie zrobić coś absolutnie lekkomyślnego i nawet nie myśleć o konsekwencjach. Ona nie myślała… Dokonała czegoś praktycznie niemożliwego, zakazanego. Wyrwała coś z niebios, zachwiała równowagę, wywołała jeszcze większy chaos. Świat, który znali runął. Jedną rzecz już straciła. To jeszcze nie koniec zapłaty, ale czy ją to w ogóle obchodzi? „Jeśli myślisz, że kiedykolwiek zacznę tego żałować, to się myślisz”. Dianna i Samkiel Tęskniłam za tym duetem, wypatrywałam zapowiedzi, a kiedy znów zatraciłam się w ich świecie czas przestał mieć jakiekolwiek znaczenie, w nocy nie spałam, a czytałam i niczego nie żałuję. Trzeci tom, czyli „Świt przeklętej królowej” jest wyjątkowy. Rozdziały z perspektywy tak wielu bohaterów sprawiły, że zaczęłam zupełnie inaczej patrzeć na tę historię i jej bohaterów. Poznanie myśli, uczuć, pragnień i przeszłości zmienia wszystko. Nie sądziłam, że polubię niektórych bohaterów. Nienawiść, która przerodziła się we współczucie? Żal? To było tak bardzo niespodziewane, że aż nie mogłam w to uwierzyć. To jednak świat bogów i potworów, tutaj wszystko jest możliwe. Jest nawet pewna para, której zaczęłam bardzo kibicować… Kiedy zaczynałam przygodę z tą serią nie sądziłam, że świat wykreowany przez autorkę zostanie tak rozbudowany. „Księga Azraela” to był tylko wstęp, później otrzymałam znacznie więcej i myślę, że autorka zaskoczy mnie jeszcze nie raz, bo robi to za każdym razem. Myślałam, że znam już całkiem dobrze świat bogów i potworów, lecz tych stworzeń jest jeszcze więcej. Wielu zakątków tego świata nie zbadałam, nie słyszałam nawet o nich. A przecież poprzednie tomu były równie obszerne! I to właśnie jest niesamowite w tej serii. Łącznie przeczytałam już pond dwa tysiące stron historii Dianny i Samkiela, a tak wiele jeszcze przede mną. Bogowie upadają, rodzą się nowi, niektórzy powracają, a świat, który znamy może w każdej chwili runąć. Napisać książkę, która ma ponad osiemset stron? Okey…to nie zawsze musi być aż tak trudne. Ale przyciągnąć uwagę czytelnika, zamknąć go w swojej historii i nie dać szansy na ucieczkę? Nie pozwolić na znużenie? To nie jest łatwe, ale Amber V. Nicole wie jak tego dokonać. Próbowałam delektować się tą historią. Czytać tylko kilkanaście rozdziałów dziennie. Udało się tylko po części. Zamykałam książkę po przeczytaniu tych kilkunastu rozdziałów, ale nadal o niej myślałam. Walczyłam ze sobą, czasem o niej śniłam. W pracy, kiedy już nie mogłam wytrzymać i tęskniłam tak bardzo, czytałam ukradkiem pod biurkiem starając się ukryć te wszystkie emocje towarzyszące mi podczas czytania. Nie zawsze się udawało… Ostatnie dwieście stron przeczytałam jednym tchem. To były takie emocje, taka dynamika, że odłożenie tej książki, wyrwanie się z tego świata nie było po prostu możliwe. Krzyk i niewiadoma. Potrzebuję kontynuacji natychmiast! Przez te wszystkie tomy mogłam obserwować zmianę dynamiki w związku Dianny i Samkiela. Nienawiść, zrozumienie, sympatia, zauroczenie, rozpacz i miłość. „Świt przeklętej królowej” to tom, w którym to wszystko nabiera jeszcze większej głębi. Te wszystkie wyznania i czyny sprawiały, że po porostu się rozpływałam. Obietnice na mały palec. Wielki chaos i te chwile spokoju pomiędzy. Chwile tylko dla nich. Chwile podczas których nic nie miało znaczenia, nawet wojna, byli tylko oni. To było piękne, a ja bałam się, że wkrótce to może się skończyć. W końcu tutaj wystarczy tylko chwila i wszystko się zmienia… Ta książka przepełniona jest akcją! Genialna dynamika, piekielnie intrygująca fabuła i momenty, w których zaczerpnięcie tchu jest po prostu niemożliwe, a ja to uwielbiam. Jestem zachwycona tą historią! Niezwykle podobało mi się też to, że mimo wszystkich tych wydarzeń, Dianna pozostała sobą. Ten charakterek, cięty język, poczucie humoru, ogień i zdobywanie świata w szpilkach. A momenty, w których pokazywała to delikatniejsze oblicze? Piękne. Dla Samkiela głowę straciłam już dawno, ale wszystko to, co zrobił i powiedział w „Świcie przeklętej królowej” sprawiło, że przepadłam jeszcze bardziej. Co mogę jeszcze powiedzieć o tym tomie? Z pewnością było w nim najwięcej ognia, i nie chodzi mi tu tylko o ten zaczerpnięty z mocy Dianny… Było piekielnie gorąco! W pewnym momencie myślałam, że spłonę. Powoli szukałam wyjścia, bo miałam wrażenie, że jeśli przeczytam jeszcze jedną spicy scenę to spłonę. Całe szczęście był moment, w którym zaczęło się jeszcze więcej dziać i nie mogłam narzekać. Zostały tylko rumieńce i miłość. Gorąco polecam!

Gdy traci prawie wszystko, co kochała, Dianna musi odnaleźć w sobie siłę w walce z wrogami i przeznaczeniem 🔥 Choć została królową z przypadku, próbuje stać się królową z wyboru, by ocalić ukochanego i zaginioną nową rodzinę. Zdeterminowana, by uleczyć Samkiela - Dianna mierzy się nie tylko z wrogami, ale też własnym sercem i wątpliwościami. Samkiel zbiera się po zdradzie tego, kogo uważał za przyjaciela. Pragnie ocalić świat przed zagrożeniem w postaci Nismery, która zawłaszczyła sobie tron. Ta część jest pełna boskich intryg, tajemniczych sojuszy oraz plot twistów, które nie raz prowadzą do katastrofy 🥹 Emocji przybywa, tak jak plot twistów i rozdziałów coraz większej ilości bohaterów. Jest to zdecydowanie na plus, ponieważ ich perspektywa umożliwia nam szersze spojrzenie na wykreowany przez autorkę świat oraz pozwala głębiej poznać i polubić pozostałe postaci. Pojawiają się nowe relacje, a niektórzy dają się poznać z naprawdę zaskakującej strony. Moralnie szarzy bohaterowie? Który z nich w tej książce taki nie jest? A najlepsze tutaj jest to, że wszyscy są bardzo różnorodni, a nawet ci źli dają się polubić 🫶 Związek Dianny i Samkiela dojrzewa i przechodzi przełom. Między tą dwójką już nie iskrzy - mamy prawdziwy płomień. Tylko czy Dianna będzie potrafiła opuścić wszystkie mury przed Samkielem i po prostu nie tylko go kochać, ale również dać jemu kochać siebie? ❤️‍🩹 Najbardziej w tej części podobał nam się wykreowany świat, a raczej światy. Autorka rozlegle przedstawia każdy z nich. Jej bohaterowie intrygują, światy zadziwiają, a fabuła fabułuje 😂 Po przeczytaniu tak wielkiej ilości romantasy cudownie jest odkryć kolejną serię, która potrafi dać taki zastrzyk emocji oraz powiew świeżości 🥰 My czekamy na 4 tom i dajemy 4,5⭐️/5⭐️ [współpraca reklamowa]

To jest chyba jedna z niewielu serii, która potrafi utrzymać poziom, mimo swojej objętości. Mam już za sobą trzy tomy, gdzie każdy z nich ma 700+ stron a i tak z zaciekawieniem czytam o dalszych losach bohaterów. Nie wiem, jak Amber to robi, ale za każdym razem potrafię wciągnąć się w ten świat, jakbym w ogóle z niego nie wyszła. "Świt przeklętej królowej" oferuje nam o wiele więcej perspektyw, przez co łatwiej było mi zrozumieć działania Vincenta i poczuć większą sympatię wobec Camilli. Podejrzewam, że gdyby nie pov pobocznych bohaterów, ten tom pewnie by mnie wynudził, bo u Dianny i Samkiela z początku nie za wiele się działo, oprócz scen łóżkowych. Pokazanie historii okiem bohaterów, którzy są po drugiej stronie konfliktu dodało tu więcej głębii i sprawiło, że akcja stawała się bardziej dynamiczna. Już sam wgląd do głowy Kadena mnie intrygował. Minus to tutaj spicy sceny, których ilość była dość spora. Zwyczajnie mnie nudziły i jedyne, co się w nich tak naprawdę zmieniało to sceneria. Na dodatek nie sądzę, by wprowadzały coś konkretnego do fabuły, a przynajmniej nie w takim natężeniu. Dobrze, że później wróciliśmy na właściwe tory i u głównych bohaterów trochę więcej się zadziało. Kocham te krótkie przypomnienia, dotyczące tego, co działo się w poprzednim tomie, znajdujące się na początku. Tym razem dostaliśmy je z perspektywy Camerona i zdecydowanie nie zabrakło w nim humoru. Mam nadzieję, że więcej autorów pokusi się o taką formę, bo to super opcja dla osób, które poprzednią część czytały dłuższy czas temu. Ogromny plus za rozwiniętą wielowątkowość i zbudowane napięcie, bo to nadal coś, co trzyma mnie przy tej serii. I halo, co to za kolejny cliffhanger na końcu?? Tak się nie robi, bo kolejnego tomu będę potrzebować na już. 4/5

⭐ 5/5 Uwielbiam tę książkę, choć muszę się przyczepić do nadmiaru scen seksu — serio, można było trochę odpuścić, a i tak wszystko byłoby jasne. Kocham Dianę i Samkiela miłością absolutną — para nr 1 w romantasy! Duża liczba POV to dla mnie plus, dzięki temu leci się przez książkę błyskawicznie, a nawet polubiłam Vincenta (nadal nie mogę uwierzyć!). Kaden i Isaiah trochę złagodnieli, zabrakło mi ich mroczniejszej, krwiożerczej strony — chciałam więcej rozlewu krwi! W porównaniu z poprzednim tomem jest tu więcej wolniejszych momentów, ale dla mnie to naturalne chwile oddechu — na prawie 900 stron ciągła akcja byłaby męcząca. Świat nadal wciąga, a zakończenie, choć spokojniejsze, i tak daje „WTF”. Czekam na kolejny tom!

Przed nami trzeci tom przygód Diany i Samkiela. Mimo swoim gabarytów książka jest wciągająca, mam wrażenie że z każdym tomem dzieje się więcej i oczywiście możemy poznać coraz więcej sekretów jaki skrywa ten świat. Rozdziały z różnych perspektyw podsycają ciekawość i sprawiają, że historia jest bardziej rozbudowana. Jeśli chodzi o wątki erotyczne, to ten kto nie lubi ich zbyt wielu niech nie spodziewa się, że zastanie w tej części coś innego 😅 Jest to typowe romantasy w którym jest bardzo dużo erotyki, więc jeśli komuś to przeszkadza to nie będzie to raczej seria dla niego. Końcowa jak zwykle w seriach najlepsza i pozostaje tylko czekać na kolejny tom. 7/10

jak dlugo jeszcze autorka bedzie kastrować Samkiela i jedyny dowod na to, że jest mężczyzną bedzie wielokrotne podkreslanie wielkosci jego przyrodzenia oraz jak czesto moze uprawiac seks ze swoja partnerka? To pierwszy zarzut. Kolejny, ta ksiazka zrobila sie wybitnie nudna w porownaniu do poprzednich z tej serii. Diana jedynie zabija, pali wszystko i jest wielką kłamczuchą, nie ma tutaj dojrzewania i ewolucji charakterologicznej postaci, Samkiel to król tylko z nazwy bo nie z zachowania (albo ta postac jest tak plasko w tej ksiazce napisana), wątek Camilii i Vincenta przewidywalny do bólu.

Ksiażka jest naprawdę fajna ale tłumaczenie jest tragiczne. Bardzo dużo słów jest przetłumaczonych dosłownie, nie biorąc pod uwagę kontekstu ani nawet poprzednich zdań. Przypomina to jakby ktoś użył AI do tłumaczenia. Z powodu tego, że było to tak dezorientujące zaczełam na bierząco sprawdzać wszystkie zdania nie mające sensu logicznego z angielską wersją.

Początek trochę za długo się rozkręca ale potem jest już tylko lepiej. Uwielbiam tę serię i nie mogę doczekać się kolejnej części.

Ogromnie mnie zawiodla ta część. Gdzie są bohaterowie których tak lubiłam, bo z pewnością nie tutaj.