Sounds Of The Universe (CD)

Tylko 2 utwory z tego albumu są na miarę DM. Wrong i Fragile Tension, album totalnie nieudany, paskudnie się zestarzał, kompozycje jakby to robił jakiś lajk na FL Studios, albo jakby SI miało stworzyć piosenki Depeche Mode to tak by wyglądały.. Nic nie broni ten album, Exciter może i jest nudny i sporo się na niego wylało hejtu ale jest to "Eksperyment" i miał to być solowy album Martina a Sotu to jest pozbawiona duszy, nudna papka na której mastering i kompozycje kuleją, nawet Jezebel z Martinem na wokalu tego nie ratuje a jak wiadomo numery Martina zawsze były mroczne i pełne emocji a tu nic.. Dla mnie najgorszy album DM, wiele osób, które znam rownież tak sądzi i aż się dziwie, że Gahan tak go chwali, czyżby nie chciał się przyznać do błędu? Gdyby nie powstał nic by się nie stało, paskudnie się to zestarzało i nie zapisało się to w żaden sposób w dyskografii DM taka zapchaj dziura po udanym Playing The Angel i tyle..

Sounds of The Universe jest moim najmniej lubianym albumem formacji. Jestem zagorzałym Depeszem, ale podobnie jak przy Exciterze, bardziej się nudziłem niz delektowałem muzyka. Jak mogę określić SotU? Niewykorzystany potencjał. Kompozycje nadal świetne, ale cała reszta leży. Po udanym Playing The Angel krok w tył. Na szczęście Delta podniosła poprzeczkę. Robiąc sobie własne TOP101 twórczości zespołu, z całego SotU tylko 2 utwory umiałem wyselekcjonować. Wrong i Frangile Tension to jedyne w pełni warte uwagi pozycje. Na koncertach już o wiele lepiej niektóre kompozycje wypadały.

Album względny i tyle. Dla mnie najsłabszy obok Excitera w dyskografii Depeszów.

Surowe i szczere wykonanie, które miesza w dźwiękach oddających lata od 80, przez 90 aż po milenijne. Dave Gahan w wielu utworach przywołuje najlepsze wykonania z poprzednich albumów.

Na starość żuciło mnie na Depeszów. Świetnie wydana i brzmiąca płyta. Warto słuchać na leprzych kolumnach. Doskonała ciężka elektronika.

Jestem ich fanem od ... lat ( lepiej nie pisać ). Zapomniałem o tym albumie. Ale po zakupie - pełnia szczęścia ze słuchania.

Tak szczerze, przy pierwszym słuchaniu byłam negatywnie nastawiona, ale za jakimś 5 razem bardzo mi się spodobało.

Ulubiony mój zespół więc nie jestem zbyt obiektywny. Dla mnie jest zawsze SUPER !!!!!!!!!!!!!

Mocny, mrocny , alternatywny album Depeche Mode. Jak dobre wino, z czasem tylko lepiej.

super