Bark At The Moon (CD)

nie do końca. Jak zwykle można się spodziewać po albumie Ozzy'ego dobrego materiału. Jest i taki Bark At The Moon. Według mnie bardzo dobra płyta, lecz w dorobku Księcia Ciemności jeden ze słabszych niestety. Doskonale się broni jednak utwór tytułowy, jest po prostu doskonały. Istotny jest też fakt zmiany na stanowisku gitarzysty w formacji Ozzy'ego. Po śmieci Randy Rhoads'a i bardzo trudnym czasie dla samego Osbourne'a, na miejsce wiosłowego trafił Jake "E" Lee. Jest to właśnie dla mnie przyczyna i także zrozumiałe, że mógł się przytrafić kryzys, cięższy czas dla zespołu. Zwłaszcza po tym w jaki sposób z ginął Randy (i nie tylko on). Dlatego jestem bardziej wyrozumiały co do tego krążka. Ozzy próbował pozbierać się do kupy, jedne kawałki dobre, jeden idealne, jeszcze inne trochę gorsze... Jestem jednak na tak i śmiem twierdzić, że album jest na tyle dobry by dać mu 5 gwiazdek, chociażby na utwór tytułowy. Polecam.

Jeden z najlepszych albumów tego artysty - esensja heavy metalu lat 80tych

Wszystko odbyło się w porządku. Miłym zaskoczeniem było to, że płyta dotarła szybciej niż miała :)

Ozzy w super formierskie riffy gitary dobry i charakterystyczny Voralbergowi i hity heavy kataru

Znakomita płyta, Ozzy w fenomenalnej formie. Niesamowita gratka dla fanów ciężkich brzmień.

CO TU DUŻO PISAĆ. KSIĄŻĘ CIEMNOŚCI W NAJLEPSZEJ FORMIE!

Dobra płyta 1 kawałek świetny

Ozzy w dobrej formie 👍

Świetna płyta